|
zasady ruchu
rafal2325 |
Zastanawiam się kto ustala zasady ruchu drogowego. Pewnie specjaliści, którzy prawo jazdy mają i przejechali 100 tysięcy. Poniżej mamy fragmenty wyrażonej opinii publicznej. Z czego takie poglądy wynikają, z obliczeń, oszacowania, intuicji.
*wt pisze:[color=blue] > Redukcja ilości pojazdów może być zrobiona w jeden > logiczny sposób, zwiększenie szybkości ruchu.[/color] *Znaczy się redukcja przez wzajemne porozbijanie się, czy jak? Jeśli zwiększymy prędkość z 50 do 100 to pojazdów będzie połowę mniej. Wtedy ilość kolizji też powinna być mniejsza. Teraz przepisowe 50 jak kto jedzie to naraża się na niebezpieczeństwo, bo go wyprzedzają z lewa i prawa. Większość jeździ 80-110. Z peryferyjnej dzielnicy do centrum miasta można dojechać w ciągu sześciu minut jadąc 140, pojazd uprawniony. Normalnie około godziny. Były robione obliczenia, z których wynikały optymalne szybkości i to nie było poniżej 50. Kiedy jeździły zwykłe fury, o napędzie konnym, też były wypadki, a prędkość była nzacznie poniżej 50. [color=blue] > Też zostało policzone i > potwierdzone w praktyce, że nie istnieje prędkość nadmierna. Istnieje > prędkość bezpieczna i niebezpieczna. Pręskości powyżej 80-90 km/godz i > poniżej są niebezpieczne w ruchu miejskim. Dotyczy to tras przejazdowych, > a > nie uliczek osiedlowych.[/color] *Ja coś tej fizyki relatywistycznej nie rozumiem. Takie dane wynikały z obliczeń i mojej korespondencji z kierowcą rajdowym i z jego książki. A na pojazdach i jeżdżeniu kierowca rajdowy co nieco się zna.
*PS. Zwiększanie prędkości NIE PROWADZI do zwiększenia przepustowości. *Najwięcej samochodów można przepchnąć, gdy jadą około 50 km/h. Mamy to przyjąć na wiarę? Po ograniczeniu prędkości w przepisach, obserwowana ilość wypadków zmalała, ale jednocześnie faktyczna prędkość wzrosła. Jaki z tego wniosek?
Użytkownik "wt" <safinwt@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdi2gr$893$1@nemesis.news.neostrada.pl...
jesli chodzi o predkosc i wypadki w ruchu, to najbardziej wypadkogenna :) jest roznica predkosci, jesli wiekszosc pojazdow przy ograniczeniu do 50, bedzie sie poruszala z predkoscia np 80, to zagrozenie bedzie stanowil zarowno ten co sie porusza z predkoscia 50, jak i ten z predkoscia 130
szerszen pisze:[color=blue] > > Użytkownik "wt" <safinwt@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości > news:hdi2gr$893$1@nemesis.news.neostrada.pl... > > jesli chodzi o predkosc i wypadki w ruchu, to najbardziej wypadkogenna > :) jest roznica predkosci, jesli wiekszosc pojazdow przy ograniczeniu do > 50, bedzie sie poruszala z predkoscia np 80, to zagrozenie bedzie > stanowil zarowno ten co sie porusza z predkoscia 50, jak i ten z > predkoscia 130[/color]
Slusznie dlatego wszyscy niech jada 50, przynajmniej pieszy ma "niewielka szanse na przezycie"
Użytkownik "Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> napisał w wiadomości news:hdjqqc$oqn$3@inews.gazeta.pl... [color=blue] > Slusznie dlatego wszyscy niech jada 50, przynajmniej pieszy ma "niewielka > szanse na przezycie"[/color]
jak pieszy bedzie sie poruszal tam gdzie mu wolno, to i samochody beda mogly jezdzic szybciej
szerszen wrote: [color=blue] > > Użytkownik "Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> napisał w wiadomości > news:hdjqqc$oqn$3@inews.gazeta.pl... > [color=green] >> Slusznie dlatego wszyscy niech jada 50, przynajmniej pieszy ma >> "niewielka szanse na przezycie"[/color] > > jak pieszy bedzie sie poruszal tam gdzie mu wolno, to i samochody beda > mogly jezdzic szybciej[/color]
Przyjmimy, że pieszy porusza się tam, gdzie mu wolno. Ale jakieś bydlątko[1] włazi nagle na jezdnię na czerwonych światłach. No i samochód jadący 80 próbuje to bydlątko (instynktownie) ominąć, skutkiem czego wpada na Bogu ducha winnego pieszego. Jednym słowem twoja teza jest nie za bardzo.
[1] To bydlątko może być antropoidalne, czworonożne lub, w skrajnym przypadku, to nie musi być nawet żywa istota.
-- mjk Nie pisz na [email]smieciarz@askar.com.pl[/email] - to pułapka s/smieciarz/kotynski/
wt pisze: [color=blue] > *Znaczy się redukcja przez wzajemne porozbijanie się, czy jak?[/color]
Jeśli zwiększymy prędkość pojazdów to one sobie szybciej przejadą i będzie miejsce dla następnych. A co do Twoich wątpliwości. To nie wysoka prędkość jest przyczyną wypadków, ale głupota, z której nadmierna prędkość często wynika. Dużo bardziej niebezpieczne są różne dziwaczne pomysły kierowców na to co mogą zrobić na ulicy niż samo to że jadą z prędkością 80 czy 100 km/h.
Niechby znieśli w PoRD zapis o konieczności traktowania każdego innego kierowcy jak nieznającego przepisów i podnieśli wysokość wypłacanych odszkodowań, przy jednoczesnym zwiększeniu kwoty ubezpieczenia za spowodowanie wypadku, to z miejsca ilość wypadków by zmalała.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Użytkownik "Zakr" <adres@e-mail.w.stopce> napisał w wiadomości news:hdk4n3$kcj$1@node1.news.atman.pl... [...][color=blue] > Niechby znieśli w PoRD zapis o konieczności traktowania każdego innego > kierowcy jak nieznającego przepisów [...][/color]
Znieśli już jakieś 25 lat temu.
-- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
Witam,
Użytkownik "Wiesiaczek" <ciotkazielinska@vp.pl> napisał w wiadomości news:hdkcus$tk$1@news.onet.pl... [color=blue][color=green] >> Niechby znieśli w PoRD zapis o konieczności traktowania >> każdego innego kierowcy jak nieznającego przepisów [...][/color] > Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color]
Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?
-- Pozdrawiam Szuwaks
Szuwaks pisze:[color=blue] > Witam, > > Użytkownik "Wiesiaczek" <ciotkazielinska@vp.pl> napisał w wiadomości > news:hdkcus$tk$1@news.onet.pl... >[color=green][color=darkred] >>> Niechby znieśli w PoRD zapis o konieczności traktowania każdego >>> innego kierowcy jak nieznającego przepisów [...][/color] >> Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color] > > Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color]
Nie dotyczy ona "każdego innego kierowcy". Obecnie można liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, "chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania".
-- Liwiusz
Szuwaks pisze:[color=blue] > Witam, > > "Wiesiaczek" <ciotkazielinska@vp.pl> napisał: >[color=green][color=darkred] >>> Niechby znieśli w PoRD zapis o konieczności traktowania każdego >>> innego kierowcy jak nieznającego przepisów [...][/color] >> Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color] > > Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color]
Jest, jak najbardziej. Tyle, że to jest zasada ograniczonego zaufania, a nie zasada braku zaufania do innych.
[url]http://prawoity.pl/wiadomosci/zasady-bezpieczenstwa-w-ruchu-drogowym-na-tle-art-177-kodeksu-karnego-cz-3-zasada-ograniczonego-zaufania[/url]
Nawet nasze sądy zaczęły podchodzić do orzeczeń z założeniem, że możemy zakładać, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów i zasad, chyba, że okoliczności wskazują na coś przeciwnego.
Jak to się mówi - powoli podążamy do normalności :)
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości news:hdkhk0$1ps$1@inews.gazeta.pl... [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Niechby znieśli w PoRD zapis o konieczności traktowania każdego innego >>> kierowcy jak nieznającego przepisów [...][/color] >> Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color] > > Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color]
Nie ma. Swego czasu taka zasada była i skutkowało to tym, że milicjant często mógł obciążyć winą obie strony ewentualnej kolizji, jednego za spowodowanie, drugiego za niedostosowanie się do tego przepisu. Plusem tego było, że trudno było wymusić stłuczkę dla uzyskania odszkodowania, no i milicjant miał większe pole do interpretacji zdarzenia.
-- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości news:hdkkhm$dgg$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Szuwaks pisze:[color=green] >> Witam, >> >> "Wiesiaczek" <ciotkazielinska@vp.pl> napisał: >>[color=darkred] >>>> Niechby znieśli w PoRD zapis o konieczności traktowania każdego innego >>>> kierowcy jak nieznającego przepisów [...] >>> Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color] >> >> Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color] > > Jest, jak najbardziej. Tyle, że to jest zasada ograniczonego zaufania, > a nie zasada braku zaufania do innych. > > [url]http://prawoity.pl/wiadomosci/zasady-bezpieczenstwa-w-ruchu-drogowym-na-tle-art-177-kodeksu-karnego-cz-3-zasada-ograniczonego-zaufania[/url][/color]
To o czym kolego piszesz, jest tylko dowolną interpretacją prawa, tworzoną na potzreby konkretnego zdarzenia przez niedouczonych adwokatów, a nie żadną zasadą zapisaną w PoRD!
Na tej samej "zasadzie" u syna Wałęsy stweirdzono "pomroczność jasną" a u każdego innego kierowcy byłoby to "piractwo drogowe". Dlatego na Twoją "zasadę" ograniczonego zaufania możesz się powoływać tak samo jak na "pomroczność jasną" po spowodowaniu kolizji. Powodzenia :)
-- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
Wiesiaczek pisze: [color=blue] > Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color]
Rozdział 1 Art.4 Czyli jeśli widzę że ktoś się ładuje na skrzyżowanie mając (ten ładujący się) czerwone światło, to powinienem założyć że nie zna przepisów, bo okoliczności na to wskazują. Jeśli w takim przypadku spowoduję kolizję, to będzie moja wina, bo nie zachowałem należytej ostrożności. Czyż nie tak?
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Zakr pisze: [color=blue] > Rozdział 1 Art.4 > Czyli jeśli widzę że ktoś się ładuje na skrzyżowanie mając (ten ładujący > się) czerwone światło, to powinienem założyć że nie zna przepisów, bo > okoliczności na to wskazują. Jeśli w takim przypadku spowoduję kolizję, > to będzie moja wina, bo nie zachowałem należytej ostrożności. Czyż nie tak?[/color]
To zależy co zeznasz. Jak zeznasz, że widziałeś kretyna jadącego na czerwonym, ale pomyślałeś, że masz i tak drzwi do klepania, więc nie próbowałeś uniknąć kolizji, to wina będzie twoja, a kolo dostanie 500PLN.
Jak próbowałeś uniknąć kolizji jego. Nawet całkiem logiczne.
Shrek.
Wiesiaczek pisze: (...)[color=blue] > To o czym kolego piszesz, jest tylko dowolną interpretacją prawa, > tworzoną na potzreby konkretnego zdarzenia przez niedouczonych > adwokatów, a nie żadną zasadą zapisaną w PoRD![/color]
Czuć specjalistą z daleka. [color=blue] > Na tej samej "zasadzie" u syna Wałęsy stweirdzono "pomroczność jasną" a > u każdego innego kierowcy byłoby to "piractwo drogowe".[/color]
Jakoś związku nie widzę, ale pisz sobie. [color=blue] > Dlatego na Twoją "zasadę" ograniczonego zaufania możesz się powoływać > tak samo jak na "pomroczność jasną" po spowodowaniu kolizji. > Powodzenia :)[/color]
Dobrze, żyj sobie w w swoim przekonaniu o braku takiej zasady.
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Shrek pisze: [color=blue] > To zależy co zeznasz. Jak zeznasz, że widziałeś kretyna jadącego na > czerwonym, ale pomyślałeś, że masz i tak drzwi do klepania, więc nie > próbowałeś uniknąć kolizji, to wina będzie twoja, a kolo dostanie 500PLN.[/color]
Znam taki przypadek, na szczęście nie ze swojego doświadczenia. Ocena policjanta z drogówki. Przecież widział że na skrzyżowaniu nie ma miejsca, więc nie powinien pan wjeżdżać. Nieważne że było zielone. Jeśli wjeżdżający nie dał rady się zatrzymać, znaczy się za szybko jechał. Jeśli jechał wolno, to powinien się zatrzymać. Ciekawe co sąd powie, bo wiem że sprawa tam trafiła, ale podobno (zdaniem adwokata) ciężko będzie wygrać. W Niemczech nie byłoby dyskusji. Winny jest ten co wjechał na czerwonym.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Zakr pisze: [color=blue] > Znam taki przypadek, na szczęście nie ze swojego doświadczenia. Ocena > policjanta z drogówki. Przecież widział że na skrzyżowaniu nie ma > miejsca, więc nie powinien pan wjeżdżać. Nieważne że było zielone. Jeśli > wjeżdżający nie dał rady się zatrzymać, znaczy się za szybko jechał. > Jeśli jechał wolno, to powinien się zatrzymać. > Ciekawe co sąd powie, bo wiem że sprawa tam trafiła, ale podobno > (zdaniem adwokata) ciężko będzie wygrać.[/color]
Opisz dokładnie, bo czegoś nie kumam. Ktoś wjechał na swoim zielonym, bez możliwości zjazdu i wtedy ktoś w niego przy... jadąc na czerwonym?
Shrek.
Shrek pisze: [color=blue] > Opisz dokładnie, bo czegoś nie kumam. Ktoś wjechał na swoim zielonym, > bez możliwości zjazdu i wtedy ktoś w niego przy... jadąc na czerwonym?[/color]
Pewna osoba, którą znam, na swoim zielonym wjechała na skrzyżowanie, nawet nie zwalniając. W tym samym czasie ktoś inny wjechał na skrzyżowanie, na swoim czerwonym. "Spotkali" się na środku, przy czym ten, co wjechał na czerwonym dostał w bok, tuż za drzwiami pasażera. Ocena policjanta sprowadziła się do tego, że gdyby mój znajomy dostał w bok, to wina byłaby tego co wjechał na czerwonym, skoro jednak to on przywalił, to znaczy że nie zachował ostrożności i jego wina. Oczywiście nie przyjął oceny i poszedł do sądu.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Zakr pisze: [color=blue] > Pewna osoba, którą znam, na swoim zielonym wjechała na skrzyżowanie, > nawet nie zwalniając. W tym samym czasie ktoś inny wjechał na > skrzyżowanie, na swoim czerwonym. "Spotkali" się na środku, przy czym > ten, co wjechał na czerwonym dostał w bok, tuż za drzwiami pasażera. > Ocena policjanta sprowadziła się do tego, że gdyby mój znajomy dostał w > bok, to wina byłaby tego co wjechał na czerwonym, skoro jednak to on > przywalił, to znaczy że nie zachował ostrożności i jego wina. Oczywiście > nie przyjął oceny i poszedł do sądu.[/color]
Eeee... Jeśli nie było jakiś okoliczności o których nie wspomniał, to raczej policjant się nie popisał i znajomy w sądzie wygra (choć z polskimi sądami nic nie wiadomo).
Ale skoro zdaniem adwokata "ciężko wygrać", to sądzę, że nie mamy pełnej wiedzy na temat tego, co tam rzeczywiście zaszło.
NIe było przypadkiem tak, że ten co był na czerwonym stał na tym skrzyżowaniu, bo wjechał na zielonym i utknął, albo stał na lewoskręcie?
Shrek.
Zakr wrote:[color=blue] > Wiesiaczek pisze: >[color=green] >> Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color] > > Rozdział 1 Art.4 > Czyli jeśli widzę że ktoś się ładuje na skrzyżowanie mając (ten ładujący > się) czerwone światło, to powinienem założyć że nie zna przepisów, bo > okoliczności na to wskazują. Jeśli w takim przypadku spowoduję kolizję, > to będzie moja wina, bo nie zachowałem należytej ostrożności. Czyż nie tak? >[/color]
Jeśli widzisz, to Twoim obowązkiem jest uniknięcie kolizji. Gorzej jak nie widzisz, tu np. zdaniem sądu, powinieneś się upewnić, czy wjeżdżając na zielonym świetle nie spowodujesz kolizji.
On 2009-11-13, Szuwaks <szuwaks@go2.pl> wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Niechby znieśli w PoRD zapis o konieczności traktowania >>> każdego innego kierowcy jak nieznającego przepisów [...][/color] >> Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color] > > Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color]
Właśnie ona mówi, że masz zakładać, że inni znają przepisy.
Krzysiek Kiełczewski
Shrek pisze: [color=blue] > NIe było przypadkiem tak, że ten co był na czerwonym stał na tym > skrzyżowaniu, bo wjechał na zielonym i utknął, albo stał na lewoskręcie?[/color]
Tego nie wiem, ale nie sądzę. Gdyby tam był samochód wcześniej, to znajomy by go raczej widział i ominął, albo zatrzymał się.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze: [color=blue] > Jeśli widzisz, to Twoim obowązkiem jest uniknięcie kolizji. Gorzej jak > nie widzisz, tu np. zdaniem sądu, powinieneś się upewnić, czy wjeżdżając > na zielonym świetle nie spowodujesz kolizji.[/color]
Dyskutować można nad tym czy widziałeś, a jeśli nie, to dlaczego - czy przypadkiem nie oznacza to że nie dopełniłeś obowiązku upewnienia się że masz wolny przejazd. Wychodzi potem z tego że mało istotne jest że ktoś popełnił wykroczenie w wyniku którego doszło do kolizji, bo to Ty jesteś bezpośrednim sprawcą.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Witam,
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hdkk41$l16$1@news.onet.pl...[color=blue][color=green] >> Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color] > Nie dotyczy ona "każdego innego kierowcy".[/color]
Nie rozumiem co oznacza "każdego innego kierowcy". Wydaje mi się że stosując rzeczoną zasadę nie powinno się mieć zaufania do żadnego kierowcy. A także pieszego, rowerzysty, motocyklisty czy traktorzysty.
-- Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości news:hdkkhm$dgg$1@inews.gazeta.pl... [color=blue][color=green] >> Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color] > > Jest, jak najbardziej. Tyle, że to jest zasada > ograniczonego zaufania, > a nie zasada braku zaufania do innych.[/color]
Z doświadczenia wiem zupełnie co innego. Mam ufać, że inni kierowcy znają przepisy? Na co dzień widzę, że tak nie jest. Nie tylko nie znają przepisów, ale i nie potrafią prawidłowo obsługiwać pojazdu, którym kierują. I nie mówię tu o obsłudze technicznej lecz o obsłudze w ruchu. [color=blue] > Jak to się mówi - powoli podążamy do normalności :)[/color]
Nie byłbym takim optymistą. Fatalni instruktorzy szkolą fatalnych kierowców.
-- Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w wiadomości news:slrnhftrrh.gk4.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl... [color=blue][color=green] >> Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color] > Właśnie ona mówi, że masz zakładać, że inni znają > przepisy.[/color]
Kiedy nie mogę. :) Panienka zaparkowała na przejściu dla pieszych i stwierdziła: "przecież zostawiłam 1.5 metra." Pan dziś wjechał przed autobus zawracając z Waryńskiego w Puławską (w stronę pl. Unii) i twierdził, że on miał zielone. Autobus wjeżdżał z Goworka na Puławską (w stronę byłego Supersamu) na zielonym ;) Setki obsługujących kierownicę włączają kierunkowskaz na środku skrzyżowania (lub nie)
I tak jest co chwila.
Nie mogę zakładać, że inni znają przepisy i potrafią dobrze jeździć samochodem, motorem i.t.p.
-- Pozdrawiam Szuwaks
Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości news:hdn2e6$qn6$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Witam, > > Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał > w wiadomości news:slrnhftrrh.gk4.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl... >[color=green][color=darkred] >>> Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color] >> Właśnie ona mówi, że masz zakładać, że inni znają przepisy.[/color][/color]
Przepraszam, że pod Twoim postem, ale przedpiśca jest u mnie w KF-e i właśnie wyłazi :)
Jak widzę jest niereformowalny, bo to co napisał powyżej samo w sobie jest sprzeczne, ale on tego nie zauważy nawet, jakby belką w łeb zarobił. Do tego jest młody i nie wie, że ten artykuł PoRD miał w przeszłości zupełnie inne brzmienie, w którym właśnie była mowa o "ograniczonym zaufaniu". Później ten przepis zniknął z kodeksu i tak już zostało. Ponieważ jednak hasło "zasada ograniczonego zaufania" dobrze brzmi, to próbuje się ją przypisać gdziekolwiek, nawet zmieniając jej sens, a niektórzy nawet pozbawiają jej sensu.
Przypominam więc: teraz obowiązuje zasada pełnego zaufania, tak jak jest to zapisane w art. 4 PoRD.
Tyle wyjaśnień...
P.S. Kolego Kiełczewski! Siedzicie u mnie w KF-ie, o czym Was informowałem, i dlatego proszę nie odpowiadać na moje posty.
-- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
Użytkownik "Zakr" <adres@e-mail.w.stopce> napisał w wiadomości news:hdm7d3$vpv$1@node2.news.atman.pl...[color=blue] > Wiesiaczek pisze: >[color=green] >> Znieśli już jakieś 25 lat temu.[/color] > > Rozdział 1 Art.4 > Czyli jeśli widzę że ktoś się ładuje na skrzyżowanie mając (ten ładujący > się) czerwone światło, to powinienem założyć że nie zna przepisów, bo > okoliczności na to wskazują. Jeśli w takim przypadku spowoduję kolizję, to > będzie moja wina, bo nie zachowałem należytej ostrożności. Czyż nie tak?[/color]
Raczej obopólna, to chyba jest jasne?
-- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
Wiesiaczek pisze: [color=blue] > P.S. Kolego Kiełczewski! Siedzicie u mnie w KF-ie, o czym Was informowałem, > i dlatego proszę nie odpowiadać na moje posty.[/color]
LOL Trzeba było jeszcze na wstępie napisać: Tu mówi I sekretarz partii!
-- animka
Użytkownik "Wiesiaczek" <ciotkazielinska@vp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hdn8he$8md$1@news.onet.pl...[color=blue] > Przypominam więc: teraz obowiązuje zasada pełnego zaufania, tak jak jest > to zapisane w art. 4 PoRD.[/color]
Pełnego tylko dopóki się całego zdania nie przeczyta. "Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania." Po przecinku masz ograniczenie. [color=blue] > Tyle wyjaśnień...[/color]
Tak, pani już dziękujemy, [color=blue] > P.S. Kolego Kiełczewski! Siedzicie u mnie w KF-ie, o czym Was > informowałem, i dlatego proszę nie odpowiadać na moje posty.[/color]
Ciociu Zielińska, idź do kuchni, zajmij się jakimiś garami albo czymś innym na twoim poziomie.
Szuwaks pisze: (...)[color=blue] > Z doświadczenia wiem zupełnie co innego. > Mam ufać, że inni kierowcy znają przepisy?[/color]
Zasada brzmi, że masz prawo zakładać, ze inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego - chyba, że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. To jest dobry zapis i w sumie tak jest (chyba) w całym cywilizowanym świecie. [color=blue] > Na co dzień widzę, że tak nie jest. > Nie tylko nie znają przepisów, ale i nie potrafią prawidłowo obsługiwać > pojazdu, którym kierują. > I nie mówię tu o obsłudze technicznej lecz o obsłudze w ruchu.[/color]
Widzisz, ale prawo nie może kazać Ci zakładać (i obciążać winą), że każdy inny przepisów nie przestrzega, więc jakby co, to wina byłaby Twoja, ponieważ powinieneś założyć, że ktoś inny nie stosuje się zasad. Nie - skoro sam przepisów przestrzegasz, to masz prawo zakładać, że inni robią to również - orzecznictwo również w tym kierunku się porusza. [color=blue][color=green] >> Jak to się mówi - powoli podążamy do normalności :)[/color] > > Nie byłbym takim optymistą.[/color]
Cóż, ja jednak wolę być optymistą w tej materii. [color=blue] > Fatalni instruktorzy szkolą fatalnych kierowców.[/color]
To kolejna kwestia, która być może w końcu się zmieni. Wiesz kiedy się zmieni? Jak zmienią przepisy i zaczną skutecznie ścigać kierowców za wykroczenia.
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hdn24s$phg$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Witam, > > Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości > news:hdkkhm$dgg$1@inews.gazeta.pl... >[color=green][color=darkred] >>> Nie ma już zasady ograniczonego zaufania?[/color] >> >> Jest, jak najbardziej. Tyle, że to jest zasada ograniczonego zaufania, >> a nie zasada braku zaufania do innych.[/color] > > Z doświadczenia wiem zupełnie co innego. > Mam ufać, że inni kierowcy znają przepisy? > Na co dzień widzę, że tak nie jest. > Nie tylko nie znają przepisów, ale i nie potrafią prawidłowo obsługiwać > pojazdu, którym kierują. > I nie mówię tu o obsłudze technicznej lecz o obsłudze w ruchu.[/color]
I dokładnie o tym właśnie mówi ten nieszczęsny artykuł czwarty, którego nie rozumiesz.
Szuwaks pisze:[color=blue] > Nie rozumiem co oznacza "każdego innego kierowcy".[/color]
Czyli po prostu nie znasz tej zasady, bo jest ona zupełnie odwrotna.
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_ograniczonego_zaufania[/url] [color=blue] > Wydaje mi się że stosując rzeczoną zasadę nie powinno się mieć zaufania > do żadnego kierowcy. > A także pieszego, rowerzysty, motocyklisty czy traktorzysty.[/color]
W ten sposób to nie wyjedziesz nawet z parkingu.
-- Mithos
Zakr wrote:[color=blue] > Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze: >[color=green] >> Jeśli widzisz, to Twoim obowązkiem jest uniknięcie kolizji. Gorzej jak >> nie widzisz, tu np. zdaniem sądu, powinieneś się upewnić, czy >> wjeżdżając na zielonym świetle nie spowodujesz kolizji.[/color] > > Dyskutować można nad tym czy widziałeś, a jeśli nie, to dlaczego - czy > przypadkiem nie oznacza to że nie dopełniłeś obowiązku upewnienia się że > masz wolny przejazd. Wychodzi potem z tego że mało istotne jest że ktoś > popełnił wykroczenie w wyniku którego doszło do kolizji, bo to Ty jesteś > bezpośrednim sprawcą. >[/color]
Tak wiem to z własnego doświadczenia: zostałem uznany winnym kolizji, bo wjechałem na skrzyżowaniu na zielonym świetle.
Zakr pisze: [color=blue][color=green] >> NIe było przypadkiem tak, że ten co był na czerwonym stał na tym >> skrzyżowaniu, bo wjechał na zielonym i utknął, albo stał na lewoskręcie?[/color] > > Tego nie wiem, ale nie sądzę. Gdyby tam był samochód wcześniej, to > znajomy by go raczej widział i ominął, albo zatrzymał się.[/color]
No widzisz - najpierw napisałeś że "w tym samym czasie ktoś inny wjechał na skrzyżowanie", teraz nie wiesz czy nie był tam wcześniej. Wydaje mi się, że czegoś istotnego nie wiemy, i dlatego ocena policjanta i adwokata wydaje nam się dziwna.
Shrek.
Wiesiaczek pisze: [color=blue] > Raczej obopólna, to chyba jest jasne?[/color]
Ja interpretowałbym to nawet tak, że winny jest tek, kto popełniając wykroczenie, doprowadził do powstania sytuacji zagrożenia. Jednak z tego co widzę interpretacja prawna jest taka, że nie ma znaczenie kto doprowadził do sytuacji zagrożenia. Winny zawsze jest bezpośredni sprawca, czyli ten, który uderzył. Pewnie dlatego jest tylu kierowców, którzy mają w d...pie PoRP.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Artur Maśląg pisze: [color=blue] > To kolejna kwestia, która być może w końcu się zmieni. Wiesz kiedy > się zmieni? Jak zmienią przepisy i zaczną skutecznie ścigać kierowców > za wykroczenia.[/color]
Zmieni się, jak winą za wypadek będzie obciążany ten, kto wykroczeniem spowodował sytuację zagrożenia. Czyli jak ktoś np. zostanie na środku skrzyżowania i po zmianie świateł ktoś wjedzie mu w bok, to winny będzie ten, który stał na środku, bo nie miał prawa wjechać bez pewności że zjedzie. Nie znam co prawda niemieckiego prawa o ruchu drogowym, ale wiem że znajomi, którzy tam jeżdżą, bardzo uważają na to żeby przez wykroczenie nie dać komuś okazji do wymiany połowy, a często i całego samochodu z ich (tych znajomych) ubezpieczenia. Sądzę że u nas też by się przydały takie zapisy, bo wtedy każdy kierowca miałby świadomość że czyhać może na niego nie tylko policja, ale też inny kierowca, który ma akurat do zrobienia remont w samochodzie - rynek uregulowałby zachowania. :)
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze: [color=blue] > Tak wiem to z własnego doświadczenia: zostałem uznany winnym kolizji, bo > wjechałem na skrzyżowaniu na zielonym świetle.[/color]
Jak dla mnie chore. Powinno być: mam zielone, jadę. Jeśli dojdzie do kolizji z kimś, kto został na skrzyżowaniu, albo wyjechał na czerwonym, to zawsze powinna być jego wina, bo to w wyniku jego wykroczenia doszło do wypadku. Taka interpretacja ukróciłaby różne dziwne pomysły co poniektórych.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Zakr pisze: (...)[color=blue] > Zmieni się, jak winą za wypadek będzie obciążany ten, kto wykroczeniem > spowodował sytuację zagrożenia.[/color]
W tym też kierunku orzecznictwo się porusza. [color=blue] > Czyli jak ktoś np. zostanie na środku > skrzyżowania i po zmianie świateł ktoś wjedzie mu w bok, to winny będzie > ten, który stał na środku, bo nie miał prawa wjechać bez pewności że > zjedzie.[/color]
Ten przykład jest zupełnie bzdurny, ponieważ w takiej akurat sytuacji winny (w zasadzie zawsze) będzie uderzający - mimo faktu, że miał zielone. Mówi o tym Art.3 i tak jest w zasadzie w każdym cywilizowanym miejscu. [color=blue] > Nie znam co prawda niemieckiego prawa o ruchu drogowym, ale wiem że > znajomi, którzy tam jeżdżą, bardzo uważają na to żeby przez wykroczenie > nie dać komuś okazji do wymiany połowy, a często i całego samochodu z > ich (tych znajomych) ubezpieczenia. Sądzę że u nas też by się przydały > takie zapisy, bo wtedy każdy kierowca miałby świadomość że czyhać może > na niego nie tylko policja, ale też inny kierowca, który ma akurat do > zrobienia remont w samochodzie - rynek uregulowałby zachowania. :)[/color]
Cóż, najwyraźniej nie znasz nie tylko ich prawa, ale również realiów. Nikt tam nie czyha na drugiej kierowcę, by sobie samochód wyremontować z czyjegoś OC.
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Shrek pisze: [color=blue] > No widzisz - najpierw napisałeś że "w tym samym czasie ktoś inny wjechał > na skrzyżowanie", teraz nie wiesz czy nie był tam wcześniej. Wydaje mi > się, że czegoś istotnego nie wiemy, i dlatego ocena policjanta i > adwokata wydaje nam się dziwna.[/color]
W opisie było że wyjechał i zrozumiałem że trafiony samochód był w ruchu a nie stał. Jednak nie było mnie tam i nie wiem jak to naprawdę wyglądało. Zakładam jednak że nikt zdrowy na umyśle nie spowoduje celowo kolizji, więc ten znajomy gdyby widział samochód wcześniej, to by się zatrzymał. Ja nie raz nie mogłem zjechać ze skrzyżowania, bo jakaś pierdoła wytoczyła się na środek bez sprawdzenia jakie ma światło i zablokowała przejazd.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze: (...)[color=blue] > Tak wiem to z własnego doświadczenia: zostałem uznany winnym kolizji, bo > wjechałem na skrzyżowaniu na zielonym świetle.[/color]
Wiele zależy od okoliczności, ale zielone światło nie daje bezwzględnego pierwszeństwa - w zasadzie w ogóle nie ma czegoś takiego jak bezwzględne pierwszeństwo.
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Witam,
Użytkownik "Skrypëk" <ąkrypëk@pűbliçënëmy.pl> napisał w wiadomości news:006f0edf$0$3522$c3e8da3@news.astraweb.com...
[color=blue] > I dokładnie o tym właśnie mówi ten nieszczęsny artykuł > czwarty, którego nie rozumiesz.[/color]
Że nieszczęsny, bo nieszczęśliwie sformułowany, to się zgodzę. Tymczasem musiał nastać Internet i Usenet, bym po 30 latach szoferowania dowiedział się, że tego nie rozumiem :))))
-- Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości news:hdna9t$s4l$1@inews.gazeta.pl... [color=blue][color=green] >> Mam ufać, że inni kierowcy znają przepisy?[/color] > Zasada brzmi, że masz prawo zakładać, ze inni uczestnicy > ruchu > przestrzegają przepisów ruchu drogowego - chyba, że > okoliczności > wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.[/color]
To zrozumiałę, jednak dlaczego wzmagasz uwagę podjeżdżając do skrzyrzowania z podporządkowaną? :) Przecież znasz powiedzenie o alejach na cmentarzach tych co mieli pierszeństwo.
[color=blue][color=green] >> Fatalni instruktorzy szkolą fatalnych kierowców.[/color] > To kolejna kwestia, która być może w końcu się zmieni. > Wiesz kiedy > się zmieni? Jak zmienią przepisy i zaczną skutecznie > ścigać kierowców > za wykroczenia.[/color]
I dziś można skutecznie ścigać za wykroczenia. A nawet rzekłbym skuteczniej (monitoring, systemy wideoradarowe, i.t.p.) trzeba tylko chcieć to robić a nie pracować na punkty i statystyki. -:(
-- Pozdrawiam Szuwaks
Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości news:hdop0e$6lv$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > To zrozumiałę, jednak dlaczego wzmagasz uwagę podjeżdżając do > skrzyrzowania z podporządkowaną? :) > Przecież znasz powiedzenie o alejach na cmentarzach tych co mieli > pierszeństwo.[/color]
Problem stary jak świat, jeszcze z lat 70. pamiętam, jak w TV byłą kampania nt. ostrożnego jeżdżenia i jedno ujęcie przedstawiało rysunek, facet przy czyimś grobie, a na grobie napis "Mimo, że miał pierwszeństwo przejazdu". [color=blue] > I dziś można skutecznie ścigać za wykroczenia. > A nawet rzekłbym skuteczniej (monitoring, systemy wideoradarowe, > i.t.p.) trzeba tylko chcieć to robić a nie pracować na punkty i > statystyki.[/color]
Dokładnie to. Bo radiola drogówki, stojąca przy przejściu dla pieszych (pl. na Rozdrożu), dla których jest czerwone, widząc, ze jakiś gostek odważnie sobie poczyna... A panowie policjanci nie bylo widać, żeby któryś z nich dupę ruszył choćby w celu puszczenia bąka. Jak ma mysz nie harcować, gdy kot zasnął?... Bo ta radiola, to chyba musiała mieć jakieś nowe przepisy, w myśl których wolno przechodzić na czerwonym i nawet nie spojrzeć w lewo i prawo, czy coś jedzie, czy nie.
-- D4 Tu przerwał, lecz róg trzymał, wszystkim się zdawało, Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało... (C) Adam Mickiewicz "Pan Tadeusz", "Gra Wojskiego na rogu".
Artur Maśląg pisze: [color=blue] > Ten przykład jest zupełnie bzdurny, ponieważ w takiej akurat sytuacji > winny (w zasadzie zawsze) będzie uderzający - mimo faktu, że miał > zielone. Mówi o tym Art.3 i tak jest w zasadzie w każdym cywilizowanym > miejscu.[/color]
Zdaję sobie z tego sprawę, a przykład podałem celowo. [color=blue] > Cóż, najwyraźniej nie znasz nie tylko ich prawa, ale również realiów. > Nikt tam nie czyha na drugiej kierowcę, by sobie samochód wyremontować > z czyjegoś OC.[/color]
Zakładam jednak że ci, którzy robili prawo jazdy w Niemczech, tam żyją i tam jeżdżą, znają. Swojego czasu też miałem okazję sporo jeździć po Berlinie i z doświadczenia wiem że Niemcy bardzo uważają na to żeby się nie wpychać, albo żeby przypadkiem komuś nie utrudnić przejazdu (jeśli zgodnie z przepisami ten przejazd mu się należy w pierwszej kolejności). Byłem też świadkiem jak kierowca ruszył i doprowadził do kolizji z innym, wpychającym się samochodem (ten, który ruszył musiał być ślepy albo nieprzytomny żeby nie być świadomym tego, że uderzy w drugi samochód). Wytłumaczenie takiego zachowania, które opisałem w poprzednim poście otrzymałem właśnie od Niemca. Jak dla mnie jest wiarygodne, bo zgadza się z obserwacjami. Ich realiów prawnych jednak nie znam.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
On 2009-11-14, Wiesiaczek <ciotkazielinska@vp.pl> wrote: [color=blue] > Przepraszam, że pod Twoim postem, ale przedpiśca jest u mnie w KF-e i > właśnie wyłazi :)[/color]
Ale twardziel, wrzucił mnie do KFa i odpisuje :)
[ciach] [color=blue] > Przypominam więc: teraz obowiązuje zasada pełnego zaufania, tak jak jest to > zapisane w art. 4 PoRD. > > Tyle wyjaśnień...[/color]
A teraz, panie starszy, przeczytaj to jedno zdanie do końca i zrozum jego ostatnią część. [color=blue] > P.S. Kolego Kiełczewski! Siedzicie u mnie w KF-ie, o czym Was informowałem, > i dlatego proszę nie odpowiadać na moje posty.[/color]
ROTFL.
Krzysiek Kiełczewski
Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hdon6i$ik$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Witam, > > Użytkownik "Skrypëk" <ąkrypëk@pűbliçënëmy.pl> napisał w wiadomości > news:006f0edf$0$3522$c3e8da3@news.astraweb.com... > >[color=green] >> I dokładnie o tym właśnie mówi ten nieszczęsny artykuł czwarty, którego >> nie rozumiesz.[/color] > > Że nieszczęsny, bo nieszczęśliwie sformułowany, to się zgodzę.[/color]
Artykuł akurat bardzo dobrze jest sformułowany. "Zasada ograniczonego zaufania" jest nieszczęśliwym sformułowaniem, bo ograniczony lud często słowo "ograniczony" rozumie jako "znikomy" zamiast "posiadający granice". [color=blue] > Tymczasem musiał nastać Internet i Usenet, bym po 30 latach szoferowania > dowiedział się, że tego nie rozumiem :))))[/color]
Wcale bym się nie zdziwił.
Artur Maśląg wrote:[color=blue] > Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze: > (...)[color=green] >> Tak wiem to z własnego doświadczenia: zostałem uznany winnym kolizji, >> bo wjechałem na skrzyżowaniu na zielonym świetle.[/color] > > Wiele zależy od okoliczności, ale zielone światło nie daje bezwzględnego > pierwszeństwa - w zasadzie w ogóle nie ma czegoś takiego jak bezwzględne > pierwszeństwo. >[/color]
Ustalanie na podstawie zeznań obu stron, bo przecież oczywistym jest, że na monitorowanym skorzyżowaniu nagrań się nie robi, bo i po co. I tak miałem szczęście (?), bo policja stwierdziła, że najprawdpodobniej wjechałem na czerwonym: stałem sobie i stałem, aż w pewnym momencie nacisnąłem gaz.
Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w wiadomości news:slrnhfvr35.pqf.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl...[color=blue] > On 2009-11-14, Wiesiaczek <ciotkazielinska@vp.pl> wrote: >[color=green] >> Przepraszam, że pod Twoim postem, ale przedpiśca jest u mnie w KF-e i >> właśnie wyłazi :)[/color] > > Ale twardziel, wrzucił mnie do KFa i odpisuje :)[/color]
Obejrzyj nagłówki wiadomości.
-- D4 Tu przerwał, lecz róg trzymał, wszystkim się zdawało, Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało... (C) Adam Mickiewicz "Pan Tadeusz", "Gra Wojskiego na rogu".
On 2009-11-15, Szuwaks <szuwaks@go2.pl> wrote: [color=blue] > To zrozumiałę, jednak dlaczego wzmagasz uwagę podjeżdżając > do skrzyrzowania z podporządkowaną? :) > Przecież znasz powiedzenie o alejach na cmentarzach tych co > mieli pierszeństwo.[/color]
Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność.
Zadanie domowe nie odrobione ;-) [color=blue] > I dziś można skutecznie ścigać za wykroczenia. > A nawet rzekłbym skuteczniej (monitoring, systemy > wideoradarowe, i.t.p.) trzeba tylko chcieć to robić a nie > pracować na punkty i statystyki. > -:([/color]
Niestety mylisz się. Dzisiaj liczy się jedynie kasa z mandatów. Zwróć uwagę, że przy każdej inwestycji w fotoradar ("ku bezpieczeństwu, blabla") na koniec prawie zawsze pojawia się informacja o świetnym jego działaniu: w weekend zarobił 200'000pln!!! Jakoś nigdy łajzy się nie chwalą, że np. "przez weekend było o 20% wypadków mniej".
Pzdr, Krzysiek Kiełczewski
Szuwaks pisze:[color=blue] > "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał: >[color=green][color=darkred] >>> Mam ufać, że inni kierowcy znają przepisy?[/color] >> Zasada brzmi, że masz prawo zakładać, ze inni uczestnicy ruchu >> przestrzegają przepisów ruchu drogowego - chyba, że okoliczności >> wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.[/color] > > To zrozumiałę, jednak dlaczego wzmagasz uwagę podjeżdżając do > skrzyrzowania z podporządkowaną? :)[/color]
Tak, wzmagam. Nawet nie z wrodzonego rozsądku, a z racji obowiązujących przepisów - Oddział 7, Przecinanie się kierunków ruchu, Art 25.1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność ... [color=blue] > Przecież znasz powiedzenie o alejach na cmentarzach tych co mieli > pierszeństwo.[/color]
Oczywiście, że znam - napisałem już tutaj, że w ogóle nie ma czegoś takiego jak bezwzględne pierwszeństwo.
[color=blue][color=green][color=darkred] >>> Fatalni instruktorzy szkolą fatalnych kierowców.[/color] >> To kolejna kwestia, która być może w końcu się zmieni. Wiesz kiedy >> się zmieni? Jak zmienią przepisy i zaczną skutecznie ścigać kierowców >> za wykroczenia.[/color] > > I dziś można skutecznie ścigać za wykroczenia.[/color]
Nie bardzo. System jest nieszczelny i konsekwencje unikania odpowiedzialności, łamania przepisów niewielkie. Za przekroczenie w zabudowanym o 50km/h tylko mandat 500PLN i kilka punktów? [color=blue] > A nawet rzekłbym skuteczniej (monitoring, systemy wideoradarowe, i.t.p.) > trzeba tylko chcieć to robić a nie pracować na punkty i statystyki. > -:([/color]
To kolejna kwestia - trzeba jeszcze chcieć ten system realizować, ale mądrze.
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Zakr pisze: (...)[color=blue] > Zakładam jednak że ci, którzy robili prawo jazdy w Niemczech, tam żyją i > tam jeżdżą, znają. Swojego czasu też miałem okazję sporo jeździć po > Berlinie i z doświadczenia wiem że Niemcy bardzo uważają na to żeby się > nie wpychać, albo żeby przypadkiem komuś nie utrudnić przejazdu (jeśli > zgodnie z przepisami ten przejazd mu się należy w pierwszej kolejności).[/color]
Przecież to oczywiste. Zerknij sobie na ich system mandatowy, na kwestie ubezpieczeniowe i bardzo szybko zobaczysz, że się zwyczajnie nie opłaca. [color=blue] > Byłem też świadkiem jak kierowca ruszył i doprowadził do kolizji z[/color] ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ [color=blue] > innym, wpychającym się samochodem (ten, który ruszył musiał być ślepy > albo nieprzytomny żeby nie być świadomym tego, że uderzy w drugi > samochód).[/color]
No tak, ale co by to miało tłumaczyć? Swoją ścieżką przestaję traktować to co piszesz dosłownie, ponieważ za celowe i świadome doprowadzenie do kolizji stosownie by mu się dostało. Ubezpieczalnia by tego nie darowała - policja czy sądy również. Nawet gdyby teoretycznie to nie była jego wina. Fakt udziału z czymś takim będzie w historii. Jak się zacznie powtarzać, to będzie znaczyło, ze kierowca jednak nie stosuje się do zasad ruchu - zaniechanie jest również złamaniem przepisów. Dlatego też nikt specjalnie nie wali, że już o kombinacjach ubezpieczeniowych nie wspomnę, bo od tego jest kolejna "policja". Wiesz, jest nawet takie pojęcie "reckless driving" (rücksichtsloses Fahren), za które można ładnie zarobić, choć w Polsce dziwnym trafem chyba w ogóle pomijane. [color=blue] > Wytłumaczenie takiego zachowania, które opisałem w poprzednim > poście otrzymałem właśnie od Niemca. Jak dla mnie jest wiarygodne, bo > zgadza się z obserwacjami. Ich realiów prawnych jednak nie znam.[/color]
Obawiam się, że może i ten Niemiec dobrze Ci wytłumaczył, tylko Ty nie zrozumiałeś tego dobrze, z racji odmiennej sytuacji panującej w Polsce.
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Artur Maśląg pisze: [color=blue] > Przecież to oczywiste. Zerknij sobie na ich system mandatowy, na kwestie > ubezpieczeniowe i bardzo szybko zobaczysz, że się zwyczajnie nie opłaca.[/color]
Oczywiście. W mandatach pewnie szybko ich dogonimy, w ubezpieczeniach... pewnie tylko w opłatach. :( [color=blue] > No tak, ale co by to miało tłumaczyć? Swoją ścieżką przestaję traktować > to co piszesz dosłownie, ponieważ za celowe i świadome doprowadzenie > do kolizji stosownie by mu się dostało. Ubezpieczalnia by tego nie > darowała - policja czy sądy również.[/color]
W sumie mają winnego, który za to zapłaci - ten, który się wpychał. Co im więc zależy. Jedną z kwestii poruszanych przez Niemców jest to, że w przypadku gdy ktoś zostanie uznany winnym kolizji, to ponosi znacznie dotkliwsze konsekwencje finansowe i to przez dłuższy czas niż w u nas. Ale jeśli ktoś nie powoduje kolizji, to opłaty ma bardzo niskie. Nie wiem jak teraz, ale wtedy były tańsze niż w Polsce. [color=blue] > Obawiam się, że może i ten Niemiec dobrze Ci wytłumaczył, tylko Ty > nie zrozumiałeś tego dobrze, z racji odmiennej sytuacji panującej > w Polsce.[/color]
Wybacz, nie rozumiem co chcesz powiedzieć.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
On 2009-11-15, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>>> Fatalni instruktorzy szkolą fatalnych kierowców. >>> To kolejna kwestia, która być może w końcu się zmieni. Wiesz kiedy >>> się zmieni? Jak zmienią przepisy i zaczną skutecznie ścigać kierowców >>> za wykroczenia.[/color] >> >> I dziś można skutecznie ścigać za wykroczenia.[/color] > > Nie bardzo. System jest nieszczelny i konsekwencje unikania > odpowiedzialności, łamania przepisów niewielkie. Za przekroczenie > w zabudowanym o 50km/h tylko mandat 500PLN i kilka punktów?[/color]
Na Wisłostradzie o wiele za wysoka kara, za przejechanie osiedlową uliczką przed szkołą zbyt niska. [color=blue][color=green] >> A nawet rzekłbym skuteczniej (monitoring, systemy wideoradarowe, i.t.p.) >> trzeba tylko chcieć to robić a nie pracować na punkty i statystyki. >> -:([/color] > > To kolejna kwestia - trzeba jeszcze chcieć ten system realizować, > ale mądrze.[/color]
Dopóki w statystykach policji głównym powodem wypadków będzie "nadmierna prędkość" to się niewiele zmieni.
Pzdr, Krzysiek Kiełczewski
Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości news:hdop0e$6lv$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Witam, > > Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości > news:hdna9t$s4l$1@inews.gazeta.pl... >[color=green][color=darkred] >>> Mam ufać, że inni kierowcy znają przepisy?[/color] >> Zasada brzmi, że masz prawo zakładać, ze inni uczestnicy ruchu >> przestrzegają przepisów ruchu drogowego - chyba, że okoliczności >> wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.[/color] > > To zrozumiałę, jednak dlaczego wzmagasz uwagę podjeżdżając do > skrzyrzowania z podporządkowaną? :)[/color]
Bo tak nakazuje PoRD :)
(Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność...)
Ale to już chyba NTG? :) -- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
Witam,
Użytkownik "Skrypëk" <ąkrypëk@pűbliçënëmy.pl> napisał w wiadomości news:006fcebe$0$3494$c3e8da3@news.astraweb.com... [color=blue][color=green] >> Że nieszczęsny, bo nieszczęśliwie sformułowany, to się >> zgodzę.[/color] > Artykuł akurat bardzo dobrze jest sformułowany.[/color]
E tam. [color=blue][color=green] >> Tymczasem musiał nastać Internet i Usenet, bym po 30 >> latach szoferowania dowiedział się, że tego nie rozumiem >> :))))[/color] > Wcale bym się nie zdziwił.[/color]
Taaak? -:)
-- Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w wiadomości news:slrnhfvrnu.pqf.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl... [color=blue][color=green] >> trzeba tylko chcieć to robić a nie >> pracować na punkty i statystyki.[/color] > Niestety mylisz się. Dzisiaj liczy się jedynie kasa z > mandatów.[/color]
Ta kasa z mandatów to też statystyka i punkty (do premii, awansu i.t.p.)
-- Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości news:hdotfm$lu5$1@inews.gazeta.pl... [color=blue] > Tak, wzmagam. Nawet nie z wrodzonego rozsądku, a z racji > obowiązujących przepisów - Oddział 7,[/color]
:)) Jednak wydaje mi się, że bardziej z rozsądku ;) [color=blue][color=green] >> I dziś można skutecznie ścigać za wykroczenia.[/color] > Nie bardzo. System jest nieszczelny i konsekwencje > unikania odpowiedzialności, łamania przepisów niewielkie. > Za przekroczenie > w zabudowanym o 50km/h tylko mandat 500PLN i kilka > punktów?[/color]
Kiedyś za takie przekroczenie kierowca żegnał się z PJ. No, ale teraz mamy demokrację ;)
-- Pozdrawiam Szuwaks
On 2009-11-17, Szuwaks <szuwaks@go2.pl> wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> trzeba tylko chcieć to robić a nie >>> pracować na punkty i statystyki.[/color] >> Niestety mylisz się. Dzisiaj liczy się jedynie kasa z >> mandatów.[/color] > > Ta kasa z mandatów to też statystyka i punkty (do premii, > awansu i.t.p.)[/color]
Inaczej: kasa jest priorytetem.
Pzdr, Krzysiek Kiełczewski
Witam,
Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w wiadomości news:slrnhg5tj8.kfc.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl... [color=blue][color=green] >> Ta kasa z mandatów to też statystyka i punkty (do premii, >> awansu i.t.p.)[/color] > Inaczej: kasa jest priorytetem.[/color]
Oni nie mają z tej kasy ani grosza (w sensie policja).
-- Pozdrawiam Szuwaks
Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hduqol$le7$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Witam, > > Użytkownik "Skrypëk" <ąkrypëk@pűbliçënëmy.pl> napisał w wiadomości > news:006fcebe$0$3494$c3e8da3@news.astraweb.com... >[color=green][color=darkred] >>> Że nieszczęsny, bo nieszczęśliwie sformułowany, to się zgodzę.[/color] >> Artykuł akurat bardzo dobrze jest sformułowany.[/color] > > E tam.[/color]
Co e tam? Zrozumiałeś w końcu i tera ci łyso?
"Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> wrote in message news:hdur0u$mf6$1@inews.gazeta.pl... [color=blue] >[color=green][color=darkred] >>> I dziś można skutecznie ścigać za wykroczenia.[/color] >> Nie bardzo. System jest nieszczelny i konsekwencje unikania >> odpowiedzialności, łamania przepisów niewielkie. Za przekroczenie >> w zabudowanym o 50km/h tylko mandat 500PLN i kilka punktów?[/color] > > Kiedyś za takie przekroczenie kierowca żegnał się z PJ. > No, ale teraz mamy demokrację ;)[/color]
Tak? Kiedy?
-- Axel
On 2009-11-17, Szuwaks <szuwaks@go2.pl> wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Ta kasa z mandatów to też statystyka i punkty (do premii, >>> awansu i.t.p.)[/color] >> Inaczej: kasa jest priorytetem.[/color] > > Oni nie mają z tej kasy ani grosza (w sensie policja).[/color]
To nie oni podejmują decyzje ;-)
Pzdr, Krzysiek Kiełczewski
Witam,
Użytkownik "Axel" <axel@op.niespamuj.pl> napisał w wiadomości news:hdv1qo$m69$1@inews.gazeta.pl...[color=blue][color=green] >> Kiedyś za takie przekroczenie kierowca żegnał się z PJ. >> No, ale teraz mamy demokrację ;)[/color] > Tak? Kiedy?[/color]
O ile pamiętam to w latach '80 kolega tak stracił PJ. Na 60 jechał 150. I prawko pojechało do Wydziału Komunikacji.
-- Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w wiadomości news:slrnhg63cn.kfc.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl...[color=blue][color=green][color=darkred] >>> Inaczej: kasa jest priorytetem.[/color] >> Oni nie mają z tej kasy ani grosza (w sensie policja).[/color] > To nie oni podejmują decyzje ;-)[/color]
W sensie "jakie decyzje"? Bo podejmują, o wręczeniu lub na ten przykład "odstąpieniu" od wręczenia.
-- Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Skrypëk" <ąkrypëk@pűbliçënëmy.pl> napisał w wiadomości news:0072ea34$0$3522$c3e8da3@news.astraweb.com... [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Artykuł akurat bardzo dobrze jest sformułowany.[/color] >> E tam.[/color] > Co e tam? Zrozumiałeś w końcu i tera ci łyso?[/color]
To "e tam", że nie jest dobrze sformułowany, IMHO. No i łyso mi nie jest :))
-- Pozdrawiam Szuwaks
"Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> wrote in message news:hdv5a4$6nc$1@inews.gazeta.pl... [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Kiedyś za takie przekroczenie kierowca żegnał się z PJ. >>> No, ale teraz mamy demokrację ;)[/color] >> Tak? Kiedy?[/color] > > O ile pamiętam to w latach '80 kolega tak stracił PJ. > Na 60 jechał 150. > I prawko pojechało do Wydziału Komunikacji.[/color]
OIDP to jedyne co moglo nastapic, to podciagniecie przekroczenia pod "stworzenie zagrozenia w ruchu ladowym". I PJ musial odebrac sad. Nigdy nie bylo w PoRD zapisu o odbieraniu PJ za przekroczenie predkosci.
-- Axel
Witam,
Użytkownik "Axel" <axel@op.niespamuj.pl> napisał w wiadomości news:hdv7nv$g1e$1@inews.gazeta.pl... [color=blue] > OIDP to jedyne co moglo nastapic, to podciagniecie > przekroczenia pod "stworzenie zagrozenia w ruchu ladowym". > I PJ musial odebrac sad. Nigdy nie bylo w PoRD zapisu o > odbieraniu PJ za przekroczenie predkosci.[/color]
Pewnie masz rację, fakt faktem, kiedyś milicja miała na takie "wybryki" metody i wahała się ich użyć :) Milicja nie odbierała PJ, a jedynie zatrzymywała. Do czego ma zresztą prawo do dziś.
-- Pozdrawiam Szuwaks
On 2009-11-17, Szuwaks <szuwaks@go2.pl> wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>>> Inaczej: kasa jest priorytetem. >>> Oni nie mają z tej kasy ani grosza (w sensie policja).[/color] >> To nie oni podejmują decyzje ;-)[/color] > > W sensie "jakie decyzje"? > Bo podejmują, o wręczeniu lub na ten przykład "odstąpieniu" > od wręczenia.[/color]
Na przykład o kupieniu fotoradarów, służących jednie do zgarniania kasy.
Pzdr, Krzysiek Kiełczewski
Witam,
Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w wiadomości news:slrnhg76lg.q54.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl...[color=blue] > On 2009-11-17, Szuwaks <szuwaks@go2.pl> wrote:[/color] [color=blue][color=green] >> W sensie "jakie decyzje"?[/color] > Na przykład o kupieniu fotoradarów, służących jednie do > zgarniania kasy.[/color]
Acha.
-- Pozdrawiam Szuwaks
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.ploprawy.xlx.pl
|
|