|
Likwidacja lilcencji dla taksówkarzy
rafal2325 |
Przeglądając dzisiaj stronę TVN Warszawa trafiłem na dość ciekawy materiał:
[url]http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1624851,0,,zlikwidowac_licencje_dla_taksowkarzy,wiadomosc.html[/url]
Szczególnie interesujący jest wywiad z panią Tymińską (na dole strony). W wywiadzie biorą udział też osoby dzwoniące do studia.
PS. Ostatnio pod Centralnym widziałem cwaniaka z kogutem "TAKI" na samochodzie :)))
-- szczebel
szczebel pisze:[color=blue] > Przeglądając dzisiaj stronę TVN Warszawa trafiłem na dość ciekawy materiał: > > [url]http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1624851,0,,zlikwidowac_licencje_dla_taksowkarzy,wiadomosc.html[/url] > > Szczególnie interesujący jest wywiad z panią Tymińską (na dole strony). W > wywiadzie biorą udział też osoby dzwoniące do studia. > > PS. Ostatnio pod Centralnym widziałem cwaniaka z kogutem "TAKI" na > samochodzie :)))[/color]
Likwidacja licencji to bardzo dobry pomysł. Nie widzę powodów, aby urzędnik decydował ile taksówek ma być w danym mieście.
Oczywiście nieprawdą jest, że bez licencji wszyscy taksówkarze będą nieuczciwi. Będzie podobnie jak do tej pory - korporacje, które lepiej lub gorzej dbają o swoją reputację, oraz taksówkarze niezrzeszeni, którzy również lepiej lub gorzej dbają o swoją reputację. Ostatecznego wyboru powinien dokonywać klient, a nie urzędnik.
Ponadto jak czytam artykuły o tym, jak rzekomo taksówkarz "TAKI" kogoś oszukał zażądał 100zł za krótki kurs, to ja się pytam: na jakiej podstawie mam w ogóle mu płacić taką cenę? W przypadku taksówki sprawa jest jasna: cena jest znana i podana przed wejściem. W przypadku TAKI jeśli nie umawiałem się wcześniej na określoną cenę, to nie oznacza, że mam zapłacić to, co wielki pan sobie zarząda. Jeśli ktoś przewozi ludzi bez zawarcia umowy (ustnej) co do jej warunków, to robi to na własne ryzyko. Prawidłowym zachowaniem w przypadku takiego naciągacza jest po prostu opuszczenie pojazdu, a nie udawanie biednego oszukanego. Jeśli pan TAKsÓWKARZ chce, może dochodzić należności na drodze sądowej, tylko niech najpierw przedstawi dowody, że umawiałem się z nim na kurs w cenie 5 razy wyższej niż stawki standardowych taksówek.
-- Liwiusz
Liwiusz napisał: [color=blue] > Ponadto jak czytam artykuły o tym, jak rzekomo taksówkarz "TAKI" > kogoś oszukał zażądał 100zł za krótki kurs, to ja się pytam: na jakiej > podstawie mam w ogóle mu płacić taką cenę?[/color]
Widzisz, jestem przekonany że jeśli tego nie zrobisz - zarobisz po twarzy. Na kozaków pan z TAKI pewnie też jest przygotowany i ma w zanadrzu pomocnika ;) Myślę że oni ryzyko niezapłacenia mają wliczone w koszty...
-- szczebel
szczebel pisze:[color=blue] > Liwiusz napisał: >[color=green] >> Ponadto jak czytam artykuły o tym, jak rzekomo taksówkarz "TAKI" >> kogoś oszukał zażądał 100zł za krótki kurs, to ja się pytam: na jakiej >> podstawie mam w ogóle mu płacić taką cenę?[/color] > > Widzisz, jestem przekonany że jeśli tego nie zrobisz - zarobisz po twarzy. > Na kozaków pan z TAKI pewnie też jest przygotowany i ma w zanadrzu > pomocnika ;) Myślę że oni ryzyko niezapłacenia mają wliczone w koszty...[/color]
Ale nie rozwiąże się tego za pomocą licencji, co właśnie przecież obserwujemy. To zwykły kryminalista i jego miejsce jest w więzieniu, co w żaden sposób nie implikuje konieczności posiadania licencji przez uczciwe osoby.
Równie sensowny byłby wymóg koncesjonowania sklepów mięsnych, bo gdzieś na pewno znajdą się rzeźnicy, którzy zabiją klienta toporkiem.
-- Liwiusz
> Ale nie rozwiąże się tego za pomocą licencji, co właśnie przecież
Nie rozwionże, ale ukróci. Mieszkałem w NY 8 lat i widziałem walkę o licencje. Sam stach przed utrato powoduje, że poziom usług jest bwysoki. Powinne być licencje, drogie np 80 tys Euro i nieliczne np. 1200 sztuk, a najlepiej sprzedawane na licytacjach
jk
On Wed, 21 Oct 2009 11:57:02 +0200, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote: [color=blue] > Równie sensowny byłby wymóg koncesjonowania sklepów mięsnych, bo >gdzieś na pewno znajdą się rzeźnicy, którzy zabiją klienta toporkiem.[/color]
Ależ sklepy mięsne są koncesjonowane. Muszą mieć pozytywną opinię SANEPID-u i nadzoru weterynaryjnego (jeśli prowadzą na miejscu rozbiórkę mięsa). Podobnie zresztą wszelkie lokale gastronomiczne muszą mieć zgodę SANEPID-u. Natomiast nie ma limitów ilościowych tych koncesji. Tzn. zgodę dostaje każdy kto spełni warunki.
Zdrówko
Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes: [color=blue] > Ale nie rozwiąże się tego za pomocą licencji, co właśnie przecież > obserwujemy. To zwykły kryminalista i jego miejsce jest w więzieniu, > co w żaden sposób nie implikuje konieczności posiadania licencji przez > uczciwe osoby. > > Równie sensowny byłby wymóg koncesjonowania sklepów mięsnych, bo > gdzieś na pewno znajdą się rzeźnicy, którzy zabiją klienta toporkiem.[/color]
Co innego licencja/koncesja, co innego limit ograniczajacy liczbe uslugodawcow. Kogut taxi powinien byc wg mnie uwarunkowany zdaniem egzaminu z topografii, zalozeniem legalnego taksometru itd.
Natomiast niepotrzebny jest limit takich zezwolen.
MJ
Michal Jankowski pisze:[color=blue] > Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes: >[color=green] >> Ale nie rozwiąże się tego za pomocą licencji, co właśnie przecież >> obserwujemy. To zwykły kryminalista i jego miejsce jest w więzieniu, >> co w żaden sposób nie implikuje konieczności posiadania licencji przez >> uczciwe osoby. >> >> Równie sensowny byłby wymóg koncesjonowania sklepów mięsnych, bo >> gdzieś na pewno znajdą się rzeźnicy, którzy zabiją klienta toporkiem.[/color] > > Co innego licencja/koncesja, co innego limit ograniczajacy liczbe > uslugodawcow. Kogut taxi powinien byc wg mnie uwarunkowany zdaniem > egzaminu z topografii, zalozeniem legalnego taksometru itd.[/color]
Jaki jest większy sens znajomości dokładnej topografii, skoro są GPSy? Czy w sklepach sprzedawcy mają licencję świadczącą o umiejętności prawidłowego wydawania reszty? Jeśli nie, to dlaczego każdy sprzedawca resztę jednak umie wydawać?
Legalny taksometr powinien być w każdej taksówce, a nie tylko tej z licencją.
-- Liwiusz
Dnia Wed, 21 Oct 2009 11:19:40 +0200, szczebel napisał(a): [color=blue] > Przeglądając dzisiaj stronę TVN Warszawa trafiłem na dość ciekawy materiał: > > [url]http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1624851,0,,zlikwidowac_licencje_dla_taksowkarzy,wiadomosc.html[/url][/color]
Znow bedzie wojna ;-) Limity nie, ale licencja jak najbardziej, jako informacja o pewnym poziomie uslug. Jak dla mnie ci bez licencji niech tez jezdza, klient sobie wybierze co woli. Tak jak a normami, jedni maja, drudzy nie i jakos obok siebie dzialaja. [color=blue] > PS. Ostatnio pod Centralnym widziałem cwaniaka z kogutem "TAKI" na > samochodzie :)))[/color]
Pod Kolumna Zygmunta pelno takich.
-- Pozdrawiam, e-Shrek
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hbmkn5$csv$1@news.onet.pl...[color=blue] > szczebel pisze:[color=green] >> Przeglądając dzisiaj stronę TVN Warszawa trafiłem na dość ciekawy >> materiał: >> >> [url]http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1624851,0,,zlikwidowac_licencje_dla_taksowkarzy,wiadomosc.html[/url] >> >> Szczególnie interesujący jest wywiad z panią Tymińską (na dole strony). W >> wywiadzie biorą udział też osoby dzwoniące do studia. >> >> PS. Ostatnio pod Centralnym widziałem cwaniaka z kogutem "TAKI" na >> samochodzie :)))[/color] > > > Likwidacja licencji to bardzo dobry pomysł. Nie widzę powodów, aby > urzędnik decydował ile taksówek ma być w danym mieście.[/color]
Bo jesteś ślepy albo głupi. I udało się wtłoczyć Ci do głowy tezę o "niewidzialnej ręce rynku". Idź dalej i niech przestaną obowiązywać dyplomy np. dla lekarzy. W końcu i tak klient (tu: pacjent) powinien sobie wybrać tego dobrego.
-- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
Wiesiaczek pisze: [color=blue] > Bo jesteś ślepy albo głupi. > I udało się wtłoczyć Ci do głowy tezę o "niewidzialnej ręce rynku". > Idź dalej i niech przestaną obowiązywać dyplomy np. dla lekarzy. > W końcu i tak klient (tu: pacjent) powinien sobie wybrać tego dobrego.[/color]
Nie widzisz różnicy pomiędzy szkodą w wyborze złego taksówkarza, a złego lekarza? Powiedziałbym, że źle pomalowane mieszkanie to gorsza szkoda, niż zła trasa jazdy taksówki, czy proponujesz zatem, że jedynie dyplomowani malarze mogą malować pomieszczenia?
-- Liwiusz
e-Shrek napisał: [color=blue] > Znow bedzie wojna ;-) Limity nie, ale licencja jak najbardziej, jako > informacja o pewnym poziomie uslug. Jak dla mnie ci bez licencji niech tez > jezdza, klient sobie wybierze co woli. Tak jak a normami, jedni maja, > drudzy nie i jakos obok siebie dzialaja.[/color]
Zgadzam się z opinią że dzisiaj, kiedy każdy może mieć GPS w samochodzie, zasłanianie się egzaminem ze znajomości miasta jest trochę śmieszne :)
-- szczebel
coolina napisał:[color=blue] > Nie rozwionże, ale ukróci. > Mieszkałem w NY 8 lat i widziałem walkę o licencje. Sam stach przed utrato > powoduje, że poziom usług jest bwysoki. > Powinne być licencje, drogie np 80 tys Euro i nieliczne np. 1200 sztuk, a > najlepiej sprzedawane na licytacjach[/color]
A wtedy naprawdę kurs z Centralnego na Ochotę będzie kosztował 100 zł.
-- szczebel
On Wed, 21 Oct 2009 12:59:49 +0200, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote: [color=blue] > Jaki jest większy sens znajomości dokładnej topografii, skoro są >GPSy?[/color]
Zabawna opinia. Naprawdę. GPS to pomocnik a nie urządzenie podstaowe. Dobry taksówkarz powinien znać topografię miasta i okilic, mieć pojęcie o róznych dojazdach do danego miejscach, wiedzę gdzie tworzą się np. korki i jak je objechac choć czasami to dalsze i droższe. GPS tego nie da - ewentulanie zasugeruje objazd ale nie jest to doskonałe. Zawód taksówkarza - tak jak wiel innych - wymaga specyficznych umiejętności i wiadomości. GPS tego nie zastąpi. Pomoże np. w znalezieniu nietypowego adresu ale nie zastąpi myślenia.
Zdrówko
szczebel pisze: (...)[color=blue] > Zgadzam się z opinią że dzisiaj, kiedy każdy może mieć GPS w samochodzie, > zasłanianie się egzaminem ze znajomości miasta jest trochę śmieszne :)[/color]
Śmieszne jest to co piszesz - GPS nie daje żadnych gwarancji sprawnego poruszania się po mieście i umiejętności wybierania tras alternatywnych. Ułatwieniem jest, nie przeczę, ale to za mało.
Artur 'futrzak' Maśląg pisze:[color=blue] > szczebel pisze: > (...)[color=green] >> Zgadzam się z opinią że dzisiaj, kiedy każdy może mieć GPS w samochodzie, >> zasłanianie się egzaminem ze znajomości miasta jest trochę śmieszne :)[/color] > > Śmieszne jest to co piszesz - GPS nie daje żadnych gwarancji sprawnego > poruszania się po mieście i umiejętności wybierania tras alternatywnych. > Ułatwieniem jest, nie przeczę, ale to za mało. >[/color]
Śmieszne jest to co piszesz - posiadanie licencji taksówkarza nie daje żadnych gwarancji sprawnego poruszania się po mieście i umiejętności wybierania tras alternatywnych. Ułatwieniem jest, nie przeczę, ale to za mało.
I od siebie: kiedyś jechałem z taksówkarzem, który nie wiedział, gdzie jest ulica Świerszcza.
-- Liwiusz
Maciek "Babcia" Dobosz pisze:[color=blue] > On Wed, 21 Oct 2009 12:59:49 +0200, Liwiusz > <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote: >[color=green] >> Jaki jest większy sens znajomości dokładnej topografii, skoro są >> GPSy?[/color] > > Zabawna opinia. Naprawdę. GPS to pomocnik a nie urządzenie podstaowe. > Dobry taksówkarz powinien znać topografię miasta i okilic, mieć > pojęcie o róznych dojazdach do danego miejscach, wiedzę gdzie tworzą > się np. korki i jak je objechac choć czasami to dalsze i droższe. GPS > tego nie da - ewentulanie zasugeruje objazd ale nie jest to doskonałe. > Zawód taksówkarza - tak jak wiel innych - wymaga specyficznych > umiejętności i wiadomości. GPS tego nie zastąpi. Pomoże np. w > znalezieniu nietypowego adresu ale nie zastąpi myślenia.[/color]
W każdym zawodzie są lepsi i gorsi. Nie ma powodów jednak, aby państwo szczególnie kontrolowało znajomość topografii wśród taksówkarzy, tak samo jak nie kontroluje wielu innych dziedzin życia gospodarczego, pozostawiając taką kontrolę samym zainteresowanym konsumentom.
-- Liwiusz
Liwiusz pisze:[color=blue] > Artur 'futrzak' Maśląg pisze:[color=green] >> szczebel pisze: >> (...)[color=darkred] >>> Zgadzam się z opinią że dzisiaj, kiedy każdy może mieć GPS w >>> samochodzie, >>> zasłanianie się egzaminem ze znajomości miasta jest trochę śmieszne :)[/color] >> >> Śmieszne jest to co piszesz - GPS nie daje żadnych gwarancji sprawnego >> poruszania się po mieście i umiejętności wybierania tras alternatywnych. >> Ułatwieniem jest, nie przeczę, ale to za mało. >>[/color] > Śmieszne jest to co piszesz - posiadanie licencji taksówkarza nie > daje żadnych gwarancji sprawnego poruszania się po mieście i > umiejętności wybierania tras alternatywnych. Ułatwieniem jest, nie > przeczę, ale to za mało.[/color]
Misiu pluszowy - gdzie w mojej wypowiedzi znalazłeś choć słowo o licencji taksówkarza, która by gwarantowała sprawne poruszanie się po mieście itd.? [color=blue] > I od siebie: kiedyś jechałem z taksówkarzem, który nie wiedział, gdzie > jest ulica Świerszcza.[/color]
No co z tego, że nie wiedział? Nawigacja może w tym akurat pomóc.
"Maciek "Babcia" Dobosz" <babcia@jewish.org.pl> wrote in message news:r1std5tj921lr82ujdkrrq53dkrc1n8110@4ax.com...[color=blue] > On Wed, 21 Oct 2009 12:59:49 +0200, Liwiusz > <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote: > [color=green] >> Jaki jest większy sens znajomości dokładnej topografii, skoro są >>GPSy?[/color] > > Zabawna opinia. Naprawdę. GPS to pomocnik a nie urządzenie podstaowe. > Dobry taksówkarz powinien znać topografię miasta i okilic, mieć > pojęcie o róznych dojazdach do danego miejscach, wiedzę gdzie tworzą > się np. korki i jak je objechac choć czasami to dalsze i droższe. GPS > tego nie da - ewentulanie zasugeruje objazd ale nie jest to doskonałe. > Zawód taksówkarza - tak jak wiel innych - wymaga specyficznych > umiejętności i wiadomości. GPS tego nie zastąpi. Pomoże np. w > znalezieniu nietypowego adresu ale nie zastąpi myślenia.[/color]
GPS nie zastąpi, natomiast licencja na pewno ;)
Dnia 21-10-2009 o 13:15:21 Wiesiaczek <ciotkazielinska@vp.pl> napisał(a):
[color=blue][color=green] >> Likwidacja licencji to bardzo dobry pomysł. Nie widzę powodów, aby >> urzędnik decydował ile taksówek ma być w danym mieście.[/color] > > Bo jesteś ślepy albo głupi. > I udało się wtłoczyć Ci do głowy tezę o "niewidzialnej ręce rynku". > Idź dalej i niech przestaną obowiązywać dyplomy np. dla lekarzy. > W końcu i tak klient (tu: pacjent) powinien sobie wybrać tego dobrego.[/color]
Ale czemu decyzja urzędnika o LICZBIE taksówkarzy ma mieć cokolwiek wspólnego z dyplomem lekarza?
Czy Twoim zdaniem urzędnik powinien decydować również o liczbie lekarzy?
-- Pozdrawiam Adam Pietrasiewicz Sprawdź! To ma sens! [url]http://www.sensowne.pl[/url]
Dnia Wed, 21 Oct 2009 13:32:17 +0200, Maciek "Babcia" Dobosz napisał(a): [color=blue] > Zabawna opinia. Naprawdę. GPS to pomocnik a nie urządzenie podstaowe. > Dobry taksówkarz powinien znać topografię miasta i okilic, mieć > pojęcie o róznych dojazdach do danego miejscach, wiedzę gdzie tworzą > się np. korki i jak je objechac choć czasami to dalsze i droższe. GPS > tego nie da - ewentulanie zasugeruje objazd ale nie jest to doskonałe. > Zawód taksówkarza - tak jak wiel innych - wymaga specyficznych > umiejętności i wiadomości. GPS tego nie zastąpi. Pomoże np. w > znalezieniu nietypowego adresu ale nie zastąpi myślenia.[/color]
Nie sądzisz, że korporacja, której kierowcy nie będą znali dobrze miasta i specyfiki poruszania się w nim, po prostu zacznie tracić klientów na rzecz takiej, w której kierowcy wiedzą, jak się poruszać?
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ The most successful marriages are based on lies. ] [ (Gregory House "House M.D. 1x04 Maternity") ]
A screaming came across the sky, when Przemysław Ryk wrote: [color=blue] > Nie sądzisz, że korporacja, której kierowcy nie będą znali dobrze miasta i > specyfiki poruszania się w nim, po prostu zacznie tracić klientów na rzecz > takiej, w której kierowcy wiedzą, jak się poruszać?[/color]
A sądzisz, że korporacja, w której taksówkarze zmawiają się, by pobić czwórkę klientów, którzy się pokłócili z jednym kierowcą, straci klientów?
Jarek -- [url]http://agnus.jogger.pl[/url]
A screaming came across the sky, when Adam Pietrasiewicz wrote: [color=blue] > Ale czemu decyzja urzędnika o LICZBIE taksówkarzy ma mieć cokolwiek > wspólnego z dyplomem lekarza?[/color]
Nie, nie. Licencja, tak, i owszem, ale bez jej ograniczenia ilościowego...
Jarek -- [url]http://agnus.jogger.pl[/url]
On Wed, 21 Oct 2009 13:50:07 +0200, Przemysław Ryk <przemyslaw.ryk@gmail.com> wrote:
[color=blue] >Nie sądzisz, że korporacja, której kierowcy nie będą znali dobrze miasta i >specyfiki poruszania się w nim, po prostu zacznie tracić klientów na rzecz >takiej, w której kierowcy wiedzą, jak się poruszać?[/color]
Obserwując od dawna taksówki to nie sądzę. Pasażerów tracą korporacje które są droższe od innych a nie te które oferują najniższy poziom usług. Bo niestety dla większości korzystających cena to najważniejszy czynnik.
BTW: Z poletka taksiarskiego ciekawostka. W zeszły piątek próbowałem znaleźć taksówkę z fotelikiem dla dziecka. Obdzwoniłem około 10 korporacji. Jedyna która mogła ewentulanie pomóc to MPT. Ale powinienem do nich zadzwonić z 2-godzinnym wyprzedzeniem a za fotelik dopłacić 20 złotych niezależnie od kursu. A przepisy precyzuja że wszytkie dzieci poniżej 12 lat i o wzroście poniżej 150cm powinny jeździć w fotelikach. Skończyło się na tym że podwiozła mnie z córką znajoma która słyszała moje wysiłki zamówienia taksówki i miąła fotelik dla wnuczki w samochodzie.
Zdrówko
Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue] > BTW: Z poletka taksiarskiego ciekawostka. W zeszły piątek próbowałem > znaleźć taksówkę z fotelikiem dla dziecka. Obdzwoniłem około 10 > korporacji. Jedyna która mogła ewentulanie pomóc to MPT. Ale > powinienem do nich zadzwonić z 2-godzinnym wyprzedzeniem a za fotelik > dopłacić 20 złotych niezależnie od kursu. A przepisy precyzuja że > wszytkie dzieci poniżej 12 lat i o wzroście poniżej 150cm powinny > jeździć w fotelikach. Skończyło się na tym że podwiozła mnie z córką > znajoma która słyszała moje wysiłki zamówienia taksówki i miąła > fotelik dla wnuczki w samochodzie.[/color]
Figa z makiem - w taksówce można przewozić dzieci bez fotelika.
-- Liwiusz
Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue] > jeździć w fotelikach. Skończyło się na tym że podwiozła mnie z córką > znajoma która słyszała moje wysiłki zamówienia taksówki i miąła > fotelik dla wnuczki w samochodzie.[/color]
Tak bez licencji? Dziwię się, że na to pozwoliłeś.
-- Liwiusz
Maciek "Babcia" Dobosz pisze: (...)[color=blue] > BTW: Z poletka taksiarskiego ciekawostka. W zeszły piątek próbowałem > znaleźć taksówkę z fotelikiem dla dziecka. Obdzwoniłem około 10 > korporacji. Jedyna która mogła ewentulanie pomóc to MPT. Ale > powinienem do nich zadzwonić z 2-godzinnym wyprzedzeniem a za fotelik > dopłacić 20 złotych niezależnie od kursu.[/color]
Czytałem o tych "piętrzących" się problemach i niemożliwości ich rozwiązania. [color=blue] > A przepisy precyzuja że > wszytkie dzieci poniżej 12 lat i o wzroście poniżej 150cm powinny > jeździć w fotelikach.[/color]
No wiesz, ale taksówki nie podpadają pod te bzdurne przepisy i jeżdżąc nimi masz pewność, ze choć przez chwilę masz zagwarantowaną nieśmiertelność :(
Użytkownik "Maciek "Babcia" Dobosz" <babcia@jewish.org.pl> napisał w wiadomości news:r1std5tj921lr82ujdkrrq53dkrc1n8110@4ax.com... [color=blue] > Zabawna opinia. Naprawdę. GPS to pomocnik a nie urządzenie podstaowe. > Dobry taksówkarz powinien znać topografię miasta i okilic, mieć > pojęcie o róznych dojazdach do danego miejscach, wiedzę gdzie tworzą > się np. korki i jak je objechac choć czasami to dalsze i droższe.[/color]
wiesz co, szczerze powiem ze juz wole, aby jezdzili na gps, niz popisywali sie znajomoscia topografi miasta, bo jak wklepie adres w gps, to duzego wyboru nie ma, trasa najszybsza albo jakrotsza, a jak wiezie cie na swoja znajomosc topografi, to w 7 przypadkach na 10, jak tylko bedzie mial moliwosc powiezie ci najdluzsza trasa
Użytkownik "Jarek Hirny" <agnus@hell.pl> napisał w wiadomości news:ogeosh98cej$.dlg@agnus.eu.org... [color=blue] > Nie, nie. Licencja, tak, i owszem, ale bez jej ograniczenia ilościowego...[/color]
ale co ci da licencja?
On Wed, 21 Oct 2009 14:31:52 +0200, Artur 'futrzak' Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote: [color=blue] >Czytałem o tych "piętrzących" się problemach i niemożliwości >ich rozwiązania.[/color]
A najlepsze jest to że dostali kilkadziesiąt fotelików za darmo w ramach działań promocyjnych od któregoś ubezpieczyciela... [color=blue] >[color=green] >> A przepisy precyzuja że >> wszytkie dzieci poniżej 12 lat i o wzroście poniżej 150cm powinny >> jeździć w fotelikach.[/color] > >No wiesz, ale taksówki nie podpadają pod te bzdurne przepisy[/color]
Fakt że nie obowiązują. A szkoda. Mogą mi się nie podobać zakresy wiekowe ale sam nakaz uważam za całkiem sensowny ze względów bezpieczeństwa. [color=blue] >i jeżdżąc nimi masz pewność, ze choć przez chwilę masz zagwarantowaną >nieśmiertelność :([/color]
Mimo wszytko nie zdecyduję się z półtorarocznym dzieckiem jechać bez fotelika. Odżałowałem nawet te 20 złotych ale czekać tyle czasu to przesada. Gdyby nie znajoma pojechałbym KM z wózkiem. Tylko że zamiast 10-15 minut zajęłoby mi to przynajmniej godzinę. Ale zwolennicy KM w każdej sytuacji byliby zadowoleni bo zostałbym zmuszony do jazdy metrem, potem autobusem i kwadransem spaceru. Czyli tym co lubię robić gdy siąpi zimny, październikowy deszcz. ;-)
Zdrówko
Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue] > Mimo wszytko nie zdecyduję się z półtorarocznym dzieckiem jechać bez > fotelika. Odżałowałem nawet te 20 złotych ale czekać tyle czasu to > przesada. Gdyby nie znajoma pojechałbym KM z wózkiem. Tylko że zamiast > 10-15 minut zajęłoby mi to przynajmniej godzinę. Ale zwolennicy KM w > każdej sytuacji byliby zadowoleni bo zostałbym zmuszony do jazdy > metrem, potem autobusem i kwadransem spaceru. Czyli tym co lubię robić > gdy siąpi zimny, październikowy deszcz. ;-)[/color]
Nie zapominaj, że w marzeniach miłośników komunikacji te setki autobusów na godzinę są zapełnione w 80%, więc nawet nie wszedłbyś do nich z wózkiem.
Co akurat może się zdarzyć w metrze w godzinach szczytu.
-- Liwiusz
"Maciek \"Babcia\" Dobosz" <babcia@jewish.org.pl> writes: [color=blue] > A przepisy precyzuja że wszytkie dzieci poniżej 12 lat i o wzroście > poniżej 150cm powinny jeździć w fotelikach.[/color]
Nie dotyczy taksowek.
A jak uwazasz, ze to zbyt niebezpieczne, to kup fotelik wlasny, pod rozmiar dziecka, nie oczekujesz chyba, ze w taksowce beda 4 foteliki?
MJ
On Wed, 21 Oct 2009 14:54:16 +0200, "szerszen" <szerszen@tlen.pl> wrote: [color=blue] >wiesz co, szczerze powiem ze juz wole, aby jezdzili na gps, niz popisywali >sie znajomoscia topografi miasta, bo jak wklepie adres w gps, to duzego >wyboru nie ma, trasa najszybsza albo jakrotsza, a jak wiezie cie na swoja >znajomosc topografi, to w 7 przypadkach na 10, jak tylko bedzie mial >moliwosc powiezie ci najdluzsza trasa[/color]
Ciekawe masz doświadczenia bo mnie właściwie w 8 na 10 przypadków - a korzystam z taksówek dość często wioząc jakieś graty bez samochodu - gdy są alternatywy to taksówkarz pyta którędy chcę jechać. Próbował oszukać mnei taksiarz raz - 3 lata temu. Próbował mnie z Wilanowa na Kabaty zawieźć na 4-tej taryfie. Jak dojechaliśmy to mu powiedziąłem że nie zapłacę i że może wołać policję czy SM a ja zadzowniłem do jego korporacji. O dziwo nawet nie zaklął tylko potulnei sie zmył. Natomiast nei wsiadam z zasady w "podróbki" taksówek i różnego rodzaju "przewozy osób" neizależnei jak by mi sie nei śpieszyło.
Zdrówko
On Wed, 21 Oct 2009 15:12:45 +0200, Michal Jankowski <michalj@fuw.edu.pl> wrote: [color=blue] >A jak uwazasz, ze to zbyt niebezpieczne, to kup fotelik wlasny, pod >rozmiar dziecka, nie oczekujesz chyba, ze w taksowce beda 4 foteliki?[/color]
Mam. Swój. W samochodzie którym jeździła wtedy żona. Nie oczekuje 4 fotelików w kazdej taksówce. Oczekuję że jak zadzwonię do korporacji po taksówkę z fotelikiem to jakaś w akceptowalnym czasie pojedzie. Czyli poweidzmy do pół godziny. Jakoś z zamówieniem kombi czy dużego bagażnika nie ma problemu. Bez żadnej dopłaty. Czyżby w opinii taksiarzy większy bagaż był ważniejszy od bezpieczeństwa przewozonych dzieci?
Zdrówko
Maciek "Babcia" Dobosz pisze: [color=blue] > bagażnika nie ma problemu. Bez żadnej dopłaty. Czyżby w opinii > taksiarzy większy bagaż był ważniejszy od bezpieczeństwa przewozonych > dzieci?[/color]
Teoretycznie brak podaży świadczy o braku popytu - może to właśnie ten problem?. Faktycznie, jakiś rok, dwa lata temu też chciałem zamówić taksówkę z fotelikiem i się po prostu nie dało, nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem - jeśli nie znalazłeś taksówkarza, który ma taki fotelik prywatnie, to żadna z wielu korporacji, do których dzwoniłem, nie była takiego fotelika zorganizować nawet na za kilka dni...
-- Liwiusz
"Maciek \"Babcia\" Dobosz" <babcia@jewish.org.pl> writes: [color=blue] > Mimo wszytko nie zdecyduję się z półtorarocznym dzieckiem jechać bez > fotelika. Odżałowałem nawet te 20 złotych ale czekać tyle czasu to > przesada. Gdyby nie znajoma pojechałbym KM z wózkiem.[/color]
I to bezpieczniej jest?
MJ
"Maciek \"Babcia\" Dobosz" <babcia@jewish.org.pl> writes: [color=blue] > Mam. Swój. W samochodzie którym jeździła wtedy żona. Nie oczekuje 4 > fotelików w kazdej taksówce. Oczekuję że jak zadzwonię do korporacji > po taksówkę z fotelikiem to jakaś w akceptowalnym czasie pojedzie.[/color]
I z fotelikiem akurat na dobry rozmiar?
MJ
On Wed, 21 Oct 2009 15:39:39 +0200, Michal Jankowski <michalj@fuw.edu.pl> wrote: [color=blue] >I z fotelikiem akurat na dobry rozmiar?[/color]
Jakby się uparł to może mieć regulowany - miałem takowy pożyczony firmy Bebe Comfort. Ale zwykle pożądny fotelik 9-36 czy 9-27 starczyłby spokojnie.
Zdrówko
On Wed, 21 Oct 2009, Michal Jankowski wrote: [color=blue][color=green] >> Mam. Swój. W samochodzie którym jeździła wtedy żona. Nie oczekuje 4 >> fotelików w kazdej taksówce. Oczekuję że jak zadzwonię do korporacji >> po taksówkę z fotelikiem to jakaś w akceptowalnym czasie pojedzie.[/color][/color] [color=blue] > I z fotelikiem akurat na dobry rozmiar?[/color]
Istnieją foteliki uniwersalne 0-36. Pewnie, że to nie ideał, ale do taksówki spokojnie wystarczy. Poza tym problem zaczyna się zwykle dopiero, jak dziecko wyrośnie z pierwszego fotelika, bo ten i tak zwykle wyjmujesz z samochodu i nosisz ze sobą, więc możesz zabrać i do taksówki.
Swoją drogą wszystkim przewozom osób już bez fotelika dziecka wieźć nie wolno. Ciekawe, czy kiedykolwiek dostali za to mandat.
Pozdrawiam, Grzegorz
Dnia Wed, 21 Oct 2009 13:21:51 +0200, szczebel napisał(a): [color=blue] > Zgadzam się z opinią że dzisiaj, kiedy każdy może mieć GPS w samochodzie, > zasłanianie się egzaminem ze znajomości miasta jest trochę śmieszne :)[/color]
Wiesz, ilekoroc wsiadam do takiego co kurs zaczyna od wprowadzenia nazwy do gps, to bacznie obserwuje jak jedzie. Dojechac dojedzie, ale czy optymalna trasa to watpie :-> GPS pomaga, ale nie rozwiazuje problemu.
-- Pozdrawiam, e-Shrek
On Wed, 21 Oct 2009 12:53:44 +0200, Michal Jankowski <michalj@fuw.edu.pl> wrote: [color=blue] >Co innego licencja/koncesja, co innego limit ograniczajacy liczbe >uslugodawcow. Kogut taxi powinien byc wg mnie uwarunkowany zdaniem >egzaminu z topografii, zalozeniem legalnego taksometru itd.[/color]
Oglądałeś wczoraj program na TVN Warszawa? Była mowa o egzaminach prowadzonych przez miasto. Pytań z topografii miasta są 2 (słownie: dwa). Reszta dotyczy przepisów BHP i innych jakże ważnych dla taksówkarza.
-- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński [email]xxx.jerzu@poczta.onet.pl[/email] [url]http://jerzu.waw.pl[/url] GG:129280 [url]http://bitnova.info/?p=495699[/url] -> [url]http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu[/url]
jerzu pisze:[color=blue] > On Wed, 21 Oct 2009 12:53:44 +0200, Michal Jankowski > <michalj@fuw.edu.pl> wrote: >[color=green] >> Co innego licencja/koncesja, co innego limit ograniczajacy liczbe >> uslugodawcow. Kogut taxi powinien byc wg mnie uwarunkowany zdaniem >> egzaminu z topografii, zalozeniem legalnego taksometru itd.[/color] > > Oglądałeś wczoraj program na TVN Warszawa? Była mowa o egzaminach > prowadzonych przez miasto. Pytań z topografii miasta są 2 (słownie: > dwa). Reszta dotyczy przepisów BHP i innych jakże ważnych dla > taksówkarza.[/color]
Trzeba zatem zmienić zestaw pytań. Zgodnie z zasadą: socjalizm - tak. Wypaczenia - nie! :)
-- Liwiusz
Liwiusz pisze: [color=blue] > Likwidacja licencji to bardzo dobry pomysł. Nie widzę powodów, aby > urzędnik decydował ile taksówek ma być w danym mieście.[/color]
Wiesz, ja tam wsiadając do taksówki chciałbym żeby kierowca wiedział którędy jechać, ma sprawny samochód, ma ustaloną jakąś taryfę i wie że za przekręty może stracić licencję. Dlatego też uważam że po mieście powinny się poruszać tylko licencjonowane taksówki, z każdy inny transport tego typu powinien być surowo zabroniony.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Liwiusz pisze:[color=blue] > Likwidacja licencji to bardzo dobry pomysł. Nie widzę powodów, aby > urzędnik decydował ile taksówek ma być w danym mieście.[/color]
Zaraz się odezwie jeden z drugim dziedzic mentalnego PRL, że tak właśnie powinno być, bo skoro tak jest np. we Francji to znaczy, że to idealna sprawa (tzw. kompleks PRL - wszystko co na zachodzie to najlepsze).
A być może już sie odezwali.
-- Mithos
Dnia pięknego Wed, 21 Oct 2009 12:13:25 +0200, osobnik zwany coolina wystukał: [color=blue][color=green] >> Ale nie rozwi¹¿e siĂŞ tego za pomocÂą licencji, co wÂłaÂśnie przecieÂż[/color] > > Nie rozwionÂże, ale ukróci. > MieszkaÂłem w NY 8 lat i widziaÂłem walkĂŞ o licencje. Sam stach przed > utrato powoduje, Âże poziom usÂług jest bwysoki.[/color]
nie rozśmieszaj mnie
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
> nie rozśmieszaj mnie
nie znam cie, ale z twoich słow wnioskuje że nigdy nie byłeś za granico i wyszystko oceniasz z perspektywy prwowincji którą na świecie Warszawa jest.
jk
Dnia pięknego Wed, 21 Oct 2009 18:35:12 +0200, osobnik zwany coolina wystukał: [color=blue][color=green] >> nie rozÂśmieszaj mnie[/color] > > nie znam cie, ale z twoich sÂłow wnioskuje Âże nigdy nie byÂłeÂś za granico > i[/color]
"za granico" nie byłem bo nawet nie wiem co to jest.
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
Mithos pisze:
[color=blue] > A być może już sie odezwali.[/color]
Jak widać dyskusja (flejm?) się ładnie rozwinęła :)
-- Liwiusz
Liwiusz pisze:[color=blue] > Jak widać dyskusja (flejm?) się ładnie rozwinęła :)[/color]
Aczkolwiek oszołomów, którzy udowadniają że taksówkarz to zawód równie odpowiedzialny i skomplikowany jak zawód lekarza nie brakuje...
Albo argumenty o znajomości topografii... główne ulice (albo inne popularne) zna każdy, a jak się chce dojechać w jakieś niestandardowe miejsce to zawsze jest "a gdzie to jest?" albo odpalają GPS.
-- Mithos
Użytkownik "szczebel" <tgrenda@gmail.usun_to.pl> napisał w wiadomości news:hbmlg7$4pd$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=blue] > Liwiusz napisał: >[color=green] >> zażądał 100zł za krótki kurs, to ja się pytam: na jakiej >> podstawie mam w ogóle mu płacić taką cenę?[/color] > > Widzisz, jestem przekonany że jeśli tego nie zrobisz - zarobisz po twarzy.[/color]
Niedawno gadatliwy kierowca taksówki wyjaśnił mi, co się dzieje, kiedy klient nie chce płacić za kurs: radiowe wezwanie o pomoc (CB?) powoduje, że zlatują się wszystkie taksówki z okolicy, bez względu na firmę, nawet tych mocno konkurencyjnych. Potem (jak opowiedział) dochodzi do regularnego linczu, któremu nawet policja przygląda się bezczynnie "dopóki nie skończą". A później i tak spisuje tylko niewypłacalnego klienta. Czy to prawda, czy legenda puszczana dla pokrzepienia taksówkarzy a dla zastraszenia ewentualnych niewypłacalnych? Nie wiem. Nigdy o takiej akcji w rzeczywistości nawet nie słyszałem. Swoją drogą - czy zażądanie jakiejś astronomicznej kwoty za kurs (z ewentualnymi powyższymi konsekwencjami) to już coś jak uprowadzenie dla okupu?
Pozdrawiam Robert
Dnia Wed, 21 Oct 2009 13:55:48 +0200, Jarek Hirny napisał(a): [color=blue][color=green] >> Nie sądzisz, że korporacja, której kierowcy nie będą znali dobrze miasta i >> specyfiki poruszania się w nim, po prostu zacznie tracić klientów na rzecz >> takiej, w której kierowcy wiedzą, jak się poruszać?[/color] > > A sądzisz, że korporacja, w której taksówkarze zmawiają się, by pobić > czwórkę klientów, którzy się pokłócili z jednym kierowcą, straci klientów?[/color]
A to takie coś w ogóle korporacją można nazwać?
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Nie ma co płakać and rozlanym mlekiem; toż to nie piwo. ] [ (z bloga Internetowego Obserwatora Mediów) ]
Dnia Wed, 21 Oct 2009 14:25:06 +0200, Maciek "Babcia" Dobosz napisał(a): [color=blue] > Obserwując od dawna taksówki to nie sądzę. Pasażerów tracą korporacje > które są droższe od innych a nie te które oferują najniższy poziom > usług. Bo niestety dla większości korzystających cena to najważniejszy > czynnik.[/color]
Hmm... Wśród znajomych obserwuję tendencję, że najszybciej korporacja traci w nich klienta, gdy dyspozytorka twierdzi, że za 10 minut taxi będzie, potem nikt nic nie wie i nawet brak powiadamienia, że jednak niestety nie będzie to możliwe.
Plusuje kierowca (i co za tym idzie - również korporacja), który - słysząc adres docelowy - spyta, którędy sobie życzę jechać plus doradzi, że można pojechać ciut inną trasą, nieco odległościowo dłuższą, ale z mniejszym ryzykiem władowania się w korek / mniejszą ilością skrzyżowań ze światłami po drodze.
Nie twierdzę, że cena nie gra roli. Ale w sytuacjach gardłowych dzwonię raczej po korporację, na której się nie zawiodłem niż po tych, którzy jeżdżą najtaniej.
(ciach...)[color=blue] > jeździć w fotelikach. Skończyło się na tym że podwiozła mnie z córką > znajoma która słyszała moje wysiłki zamówienia taksówki i miąła > fotelik dla wnuczki w samochodzie.[/color]
Nieźle...
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Nie ma cięższego zajęcia niż noszenie skrzynek z cudzą wódką. ] [ (znalezione w necie) ]
Dnia Wed, 21 Oct 2009 14:55:22 +0200, szerszen napisał(a): [color=blue][color=green] >> Nie, nie. Licencja, tak, i owszem, ale bez jej ograniczenia ilościowego...[/color] > > ale co ci da licencja?[/color]
W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie certyfikatów w branży informatycznej.
Przykładowo: jakoś tak się dziwnie składa, że jak widzę post Piotra Palusińskiego na grupach związanych z Windows, to wiem, że mogę się spodziewać konkretnej odpowiedzi, w zdecydowanej większości przypadków dającej rozwiązanie problemu. Jak w tym samym temacie wypowiada się Animka, to w 99% przypadków jedyne czego można się spodziewać, to wygenerowania solidnego ROTFLa. Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat Microsoftu?
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ (Talking about Crematoria) If I owned this place and Hell, I'd rent this ] [ place out and live in Hell. ] [ (Toombs, "The Chronicles of Riddick") ]
Użytkownik "Przemysław Ryk" <przemyslaw.ryk@gmail.com> napisał w wiadomości news:1psbfissk34cs.dlg@maverick.pl...[color=blue] > Przykładowo: jakoś tak się dziwnie składa, że jak widzę post Piotra > Palusińskiego na grupach związanych z Windows, to wiem, że mogę się > spodziewać konkretnej odpowiedzi, w zdecydowanej większości przypadków > dającej rozwiązanie problemu. Jak w tym samym temacie wypowiada się > Animka, > to w 99% przypadków jedyne czego można się spodziewać, to > wygenerowania > solidnego ROTFLa. Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat > Microsoftu?[/color]
No, ja wiem, ale aby byc uczciwym, to nie podpowiem :)
-- Nowy telefon do wiadomej Wiktorii: { Tel. 00 38 (098) 534-37-97 } E-mail:vika@mail.zp.ua
Przemysław Ryk pisze: (...)[color=blue] > Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat Microsoftu?[/color]
Cóż, ja mam. Mógłbym prosić o jakieś uzasadnienie Twoich żali?
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Użytkownik "Przemysław Ryk" <przemyslaw.ryk@gmail.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:1psbfissk34cs.dlg@maverick.pl...[color=blue] > Dnia Wed, 21 Oct 2009 14:55:22 +0200, szerszen napisał(a): >[color=green][color=darkred] >>> Nie, nie. Licencja, tak, i owszem, ale bez jej ograniczenia >>> ilościowego...[/color] >> >> ale co ci da licencja?[/color] > > W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie > certyfikatów w branży informatycznej. > > Przykładowo: jakoś tak się dziwnie składa, że jak widzę post Piotra > Palusińskiego na grupach związanych z Windows, to wiem, że mogę się > spodziewać konkretnej odpowiedzi, w zdecydowanej większości przypadków > dającej rozwiązanie problemu. Jak w tym samym temacie wypowiada się > Animka, > to w 99% przypadków jedyne czego można się spodziewać, to wygenerowania > solidnego ROTFLa. Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat > Microsoftu?[/color]
MVP to nie prawdziwy certyfikat, a Piotr odpowiada jak bot nie czytając uważnie pytania :P
On Wed, 21 Oct 2009 21:30:48 +0200, Przemysław Ryk <przemyslaw.ryk@gmail.com> wrote: [color=blue] >Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat Microsoftu?[/color]
Animka?
P.S. To był żart :-))
-- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński [email]xxx.jerzu@poczta.onet.pl[/email] [url]http://jerzu.waw.pl[/url] GG:129280 [url]http://bitnova.info/?p=495699[/url] -> [url]http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu[/url]
Skrypëk pisze: (...)[color=blue] > MVP to nie prawdziwy certyfikat, a Piotr odpowiada jak bot nie czytając > uważnie pytania :P[/color]
Trafne spostrzeżenie :)
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hbnp10$59c$2@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Skrypëk pisze: > (...)[color=green] >> MVP to nie prawdziwy certyfikat, a Piotr odpowiada jak bot nie czytając >> uważnie pytania :P[/color] > > Trafne spostrzeżenie :)[/color]
Można jeszcze dodać, że nawet prawdziwy certyfikat MS to żadna licencja.
Skrypëk pisze: (...)[color=blue] > Można jeszcze dodać, że nawet prawdziwy certyfikat MS to żadna licencja.[/color]
To prawda.
-- Jutro to dziś - tyle że jutro.
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hbmqp8$ucu$3@news.onet.pl...[color=blue] > Wiesiaczek pisze: >[color=green] >> Bo jesteś ślepy albo głupi. >> I udało się wtłoczyć Ci do głowy tezę o "niewidzialnej ręce rynku". >> Idź dalej i niech przestaną obowiązywać dyplomy np. dla lekarzy. >> W końcu i tak klient (tu: pacjent) powinien sobie wybrać tego dobrego.[/color] > > > Nie widzisz różnicy pomiędzy szkodą w wyborze złego taksówkarza, a złego > lekarza? Powiedziałbym, że źle pomalowane mieszkanie to gorsza szkoda, niż > zła trasa jazdy taksówki, czy proponujesz zatem, że jedynie dyplomowani > malarze mogą malować pomieszczenia?[/color]
Dokładnie tak proponuję. Mam do pomalowania właśnie mieszkanie i zastanawiam się, skad wziąc dobrego malarza, żebym nie musiał sprawdzać na sobie.
-- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
On 2009-10-21, Zakr <adres@e-mail.w.stopce> wrote: [color=blue][color=green] >> Likwidacja licencji to bardzo dobry pomysł. Nie widzę powodów, aby >> urzędnik decydował ile taksówek ma być w danym mieście.[/color] > > Wiesz, ja tam wsiadając do taksówki chciałbym żeby kierowca wiedział > którędy jechać, ma sprawny samochód, ma ustaloną jakąś taryfę i wie że > za przekręty może stracić licencję. Dlatego też uważam że po mieście > powinny się poruszać tylko licencjonowane taksówki, z każdy inny > transport tego typu powinien być surowo zabroniony.[/color]
Jak Ty lubisz pierogi z mięsem to wszystkie inne też powinne być zabronione?
Krzysiek Kiełczewski
Dnia Wed, 21 Oct 2009 21:50:20 +0200, Skrypëk napisał(a): [color=blue][color=green] >> W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie >> certyfikatów w branży informatycznej. >> >> Przykładowo: jakoś tak się dziwnie składa, że jak widzę post Piotra >> Palusińskiego na grupach związanych z Windows, to wiem, że mogę się >> spodziewać konkretnej odpowiedzi, w zdecydowanej większości przypadków >> dającej rozwiązanie problemu. Jak w tym samym temacie wypowiada się >> Animka, >> to w 99% przypadków jedyne czego można się spodziewać, to wygenerowania >> solidnego ROTFLa. Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat >> Microsoftu?[/color] > > MVP to nie prawdziwy certyfikat, a Piotr odpowiada jak bot nie czytając > uważnie pytania :P[/color]
Nie mówię, że mu się to nie zdarza. Z drugiej strony - jak nazwać toto coś, co "doradza" Animka? :)
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Nie ma co płakać and rozlanym mlekiem; toż to nie piwo. ] [ (z bloga Internetowego Obserwatora Mediów) ]
Dnia Wed, 21 Oct 2009 21:49:42 +0200, Artur Maśląg napisał(a): [color=blue] > Przemysław Ryk pisze: > (...)[color=green] >> Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat Microsoftu?[/color] > > Cóż, ja mam. Mógłbym prosić o jakieś uzasadnienie Twoich żali?[/color]
A według Ciebie żalę się na?
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Alkohol nie rozwiąże twoich problemów. Ale z drugiej strony... mleko ] [ też nie. (z bloga Internetowego Obserwatora Mediów) ]
Dnia Wed, 21 Oct 2009 21:55:17 +0200, jerzu napisał(a): [color=blue][color=green] >>Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat Microsoftu?[/color] > > Animka?[/color]
Pewnie tak. Po tym, jak go sobie sama w Paintcie zrobiła... ;D [color=blue] > P.S. To był żart :-))[/color]
Coś Ty? Nie załapałem... ;D
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Lord Marshal: Irgun. One of my best. Richard B. Riddick: If you say so. ] [ ("The Chronicles of Riddick") ]
Dnia Wed, 21 Oct 2009 22:03:13 +0200, Artur Maśląg napisał(a): [color=blue] > Skrypëk pisze: > (...)[color=green] >> Można jeszcze dodać, że nawet prawdziwy certyfikat MS to żadna licencja.[/color] > > To prawda.[/color]
Read my lips (Message-ID: <1psbfissk34cs.dlg@maverick.pl>): "> ale co ci da licencja?
W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie certyfikatów w branży informatycznej."
Piotra Palusińskiego podałem jako przykład. Znam parę osób, które mają certyfikaty Cisco, parę innych - Adobe. I powiem szczerze - chylę czoła przed ich wiedzą.
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Ambicja to ostatnie schronienie bankruta. (Oskar Wilde) ]
Dnia pięknego Wed, 21 Oct 2009 20:40:49 +0200, osobnik zwany Przemysław Ryk wystukał: [color=blue] > Dnia Wed, 21 Oct 2009 13:55:48 +0200, Jarek Hirny napisał(a): >[color=green][color=darkred] >>> Nie sądzisz, że korporacja, której kierowcy nie będą znali dobrze >>> miasta i specyfiki poruszania się w nim, po prostu zacznie tracić >>> klientów na rzecz takiej, w której kierowcy wiedzą, jak się poruszać?[/color] >> >> A sądzisz, że korporacja, w której taksówkarze zmawiają się, by pobić >> czwórkę klientów, którzy się pokłócili z jednym kierowcą, straci >> klientów?[/color] > > A to takie coś w ogóle korporacją można nazwać?[/color]
no się nazywa i niestety nadal istnieje.
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
On 2009-10-21, Przemysław Ryk <przemyslaw.ryk@gmail.com> wrote: [color=blue] > Read my lips (Message-ID: <1psbfissk34cs.dlg@maverick.pl>): > "> ale co ci da licencja? > > W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie > certyfikatów w branży informatycznej."[/color]
Ale co konkretnie da Ci licencja taksówkarza?
Krzysiek Kiełczewski
Witam,
Użytkownik "masti" <gone@to.hell> napisał w wiadomości news:c2c01a8fda9449df3bf56741eb1994b3@f650.pl.eu.org... [color=blue][color=green] >> A to takie coś w ogóle korporacją można nazwać?[/color] > no się nazywa i niestety nadal istnieje.[/color]
No i to jest całkiem fajny dżołk. Jak podaje nasza ulubiona Wiki: "Korporacjami prawa cywilnego są np. stowarzyszenia, spółdzielnie, związki zawodowe, a korporacjami prawa publicznego - np. gminy"
To nowomoda. Bo zrzeszone w MPT (największy przewoźnik taksówkowy) prywatne osoby (prowadzące działalność gospodarczą), czy w Zrzeszeniu Transportu Prywatnego m.st. Warszawy (Supertaxi) osoby prowadzące działalność taksówkową, tak na prawdę korporacją nie są. Ale to fajnie brzmi "korporacja". Zupełnie jak w anglo-amerykańskim lengłidżu: korporejszyn.
W spisie taksówkowych firm jakie dostałem w Urzędzie Miasta funkcjonyja takie co to na jakimś postoju zawiązały korporejszyn. Jeden słup - 10 taksówek. I już mamy organizację miedzynarodową :)))
-- Pozdrawiam Szuwaks
Dnia Wed, 21 Oct 2009 21:27:03 +0000 (UTC), masti napisał(a): [color=blue][color=green][color=darkred] >>> A sądzisz, że korporacja, w której taksówkarze zmawiają się, by pobić >>> czwórkę klientów, którzy się pokłócili z jednym kierowcą, straci >>> klientów?[/color] >> >> A to takie coś w ogóle korporacją można nazwać?[/color] > > no się nazywa i niestety nadal istnieje.[/color]
A konkretniej? Żebym wiedział, czego na 100% unikać (może być na priva).
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Na żonę należy wybierać tylko taką kobietę, jaką by się wybrało na ] [ przyjaciela, gdyby była mężczyzną. (Joseph Joubert) ]
Krzysiek Kielczewski wrote:[color=blue] > On 2009-10-21, Zakr <adres@e-mail.w.stopce> wrote: >[color=green][color=darkred] >>> Likwidacja licencji to bardzo dobry pomysł. Nie widzę powodów, aby >>> urzędnik decydował ile taksówek ma być w danym mieście.[/color] >> Wiesz, ja tam wsiadając do taksówki chciałbym żeby kierowca wiedział >> którędy jechać, ma sprawny samochód, ma ustaloną jakąś taryfę i wie że >> za przekręty może stracić licencję. Dlatego też uważam że po mieście >> powinny się poruszać tylko licencjonowane taksówki, z każdy inny >> transport tego typu powinien być surowo zabroniony.[/color] > > Jak Ty lubisz pierogi z mięsem to wszystkie inne też powinne być > zabronione? >[/color]
Po dłuższym namyśle muszę się z Tobą zgodzić. Prawo jazdy też powinno być zlikwidowane. I licencja pilota samolotów pasażersich również :-)
M.
On 2009-10-21, Maciej Bebenek (news.onet.pl) <maciej_pmt@tpsa.waw.pl> wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Wiesz, ja tam wsiadając do taksówki chciałbym żeby kierowca wiedział >>> którędy jechać, ma sprawny samochód, ma ustaloną jakąś taryfę i wie że >>> za przekręty może stracić licencję. Dlatego też uważam że po mieście >>> powinny się poruszać tylko licencjonowane taksówki, z każdy inny >>> transport tego typu powinien być surowo zabroniony.[/color] >> >> Jak Ty lubisz pierogi z mięsem to wszystkie inne też powinne być >> zabronione? >>[/color] > > Po dłuższym namyśle muszę się z Tobą zgodzić. Prawo jazdy też powinno > być zlikwidowane. I licencja pilota samolotów pasażersich również :-)[/color]
To są dwie zupełnie różne sprawy.
Krzysiek Kiełczewski
Dnia Wed, 21 Oct 2009 23:45:55 +0200, Krzysiek Kielczewski napisał(a): [color=blue][color=green] >> W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie >> certyfikatów w branży informatycznej."[/color] > > Ale co konkretnie da Ci licencja taksówkarza?[/color]
A co Ci konkretnie daje informacja odnośnie ewentualnego przyszłego admina, posiadającego kilka certyfikatów Cisco?
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Kobieta jest jak cień, gdy ją gonisz - ucieka; gdy Ty podążasz ] [ w przeciwnym kierunku - ona podąża za Tobą. ]
Dnia pięknego Wed, 21 Oct 2009 23:50:48 +0200, osobnik zwany Przemysław Ryk wystukał: [color=blue] > Dnia Wed, 21 Oct 2009 21:27:03 +0000 (UTC), masti napisał(a): >[color=green][color=darkred] >>>> A sądzisz, że korporacja, w której taksówkarze zmawiają się, by pobić >>>> czwórkę klientów, którzy się pokłócili z jednym kierowcą, straci >>>> klientów? >>> >>> A to takie coś w ogóle korporacją można nazwać?[/color] >> >> no się nazywa i niestety nadal istnieje.[/color] > > A konkretniej? Żebym wiedział, czego na 100% unikać (może być na priva).[/color]
Bayer
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
Dnia Wed, 21 Oct 2009 11:47:58 +0200, szczebel napisał(a): [color=blue] > Liwiusz napisał: >[color=green] >> Ponadto jak czytam artykuły o tym, jak rzekomo taksówkarz "TAKI" >> kogoś oszukał zażądał 100zł za krótki kurs, to ja się pytam: na jakiej >> podstawie mam w ogóle mu płacić taką cenę?[/color] > > Widzisz, jestem przekonany że jeśli tego nie zrobisz - zarobisz po twarzy.[/color]
Myśliisz, że sobie pozwoli? To już karalne jest.
-- ŁK (2009-10-22 00:56:42)
Dnia Wed, 21 Oct 2009 22:37:05 +0000 (UTC), masti napisał(a): [color=blue] > Dnia pięknego Wed, 21 Oct 2009 23:50:48 +0200, osobnik zwany Przemysław > Ryk wystukał: >[color=green] >> Dnia Wed, 21 Oct 2009 21:27:03 +0000 (UTC), masti napisał(a): >>[color=darkred] >>>>> A sądzisz, że korporacja, w której taksówkarze zmawiają się, by pobić >>>>> czwórkę klientów, którzy się pokłócili z jednym kierowcą, straci >>>>> klientów? >>>> >>>> A to takie coś w ogóle korporacją można nazwać? >>> >>> no się nazywa i niestety nadal istnieje.[/color] >> >> A konkretniej? Żebym wiedział, czego na 100% unikać (może być na priva).[/color] > > Bayer[/color]
Ale przecież to sprawa sprzed n lat. Trzech na pewno.
-- ŁK (2009-10-22 00:58:54)
Dnia Wed, 21 Oct 2009 22:37:05 +0000 (UTC), masti napisał(a): [color=blue][color=green][color=darkred] >>>>> A sądzisz, że korporacja, w której taksówkarze zmawiają się, by pobić >>>>> czwórkę klientów, którzy się pokłócili z jednym kierowcą, straci >>>>> klientów? >>>> >>>> A to takie coś w ogóle korporacją można nazwać? >>> >>> no się nazywa i niestety nadal istnieje.[/color] >> >> A konkretniej? Żebym wiedział, czego na 100% unikać (może być na priva).[/color] > > Bayer[/color]
O tym nie wiedziałem. Mnie stracili przez to, że zamawiałem taksówkę (na ciapąg mi się spieszyło), pani w centrali zapewniała, że wszystko cacy i za 10 minut będzie, a potem amba fatima nastąpiła...
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Feminizm istnieje tylko po to, żeby brzydkie kobiety zjednoczyć we ] [ wspólnotę. (Charles Bukowski) ]
On 2009-10-21, Przemysław Ryk <przemyslaw.ryk@gmail.com> wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie >>> certyfikatów w branży informatycznej."[/color] >> >> Ale co konkretnie da Ci licencja taksówkarza?[/color] > > A co Ci konkretnie daje informacja odnośnie ewentualnego przyszłego admina, > posiadającego kilka certyfikatów Cisco?[/color]
Wiem na czym się koleś zna. A co z taksówkarzami?
Krzysiek Kiełczewski
On Wed, 21 Oct 2009, Krzysiek Kielczewski wrote: [color=blue] > Ale co konkretnie da Ci licencja taksówkarza?[/color]
Legalizowany taksometr i jawną taryfę, z narzuconym przez radę miasta ograniczeniem górnym.
Pozdrawiam, Grzegorz
Krzysiek Kielczewski pisze: [color=blue][color=green] >> Po dłuższym namyśle muszę się z Tobą zgodzić. Prawo jazdy też powinno >> być zlikwidowane. I licencja pilota samolotów pasażersich również :-)[/color] > > To są dwie zupełnie różne sprawy.[/color]
Co do licencji pilota to nie wiem jak jest. Ale co do prawka, to chyba wszyscy nawet oficjalnie stwierdzają, że uczyć się jeżdzić zaczynasz w zasadzie dopiero jak masz prawko. Podobnie jak nikt nie ma złudzeń, czy większość posiadaczy prawka zdałaby z marszu ponowny egzamin. Więc tak naprawdę prawko niczego nie gwarantuje. Zauważ również, że zazwyczaj jak widzisz elkę to jest to zwykle jedyny kierowca, który przestrzega przepisów w zasięgu wzroku, a on akurat prawka nie ma;)
Pozdr Shrek.
Użytkownik "Grzegorz W. Fedorynski" <gfedorynski@gwf.pl> napisał w wiadomości news:Pine.LNX.4.64N.0910220855040.15708@sokrates.mimuw.edu.pl...
[color=blue] > Legalizowany taksometr i jawną taryfę,[/color]
ale do tego wcale nie trzeba miec licencji poprzedzonej zdanym egzaminem z topografi miasta, wystarczy przynaleznosc do korporacji
On 2009-10-22, Grzegorz W. Fedorynski <gfedorynski@gwf.pl> wrote: [color=blue][color=green] >> Ale co konkretnie da Ci licencja taksówkarza?[/color] > > Legalizowany taksometr i jawną taryfę, z narzuconym przez radę miasta > ograniczeniem górnym.[/color]
No pacz pan: a nie licencjonowany sprzedawca ma legalną kasę fiskalną, legalną wagę i sprzedaje za jawne ceny. A górny limit powoduje, że nie mogę sobie zamówić taksówki klasy powiedzmy nowego audi A8 czy Lincolna ze złotymi klamkami.
Pzdr, Krzysiek Kiełczewski
On 2009-10-22, Shrek <lskorupk@wirtualnapolska.pl> wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Po dłuższym namyśle muszę się z Tobą zgodzić. Prawo jazdy też powinno >>> być zlikwidowane. I licencja pilota samolotów pasażersich również :-)[/color] >> >> To są dwie zupełnie różne sprawy.[/color] > > Co do licencji pilota to nie wiem jak jest. Ale co do prawka, to chyba > wszyscy nawet oficjalnie stwierdzają, że uczyć się jeżdzić zaczynasz w > zasadzie dopiero jak masz prawko. Podobnie jak nikt nie ma złudzeń, czy > większość posiadaczy prawka zdałaby z marszu ponowny egzamin. Więc tak > naprawdę prawko niczego nie gwarantuje. Zauważ również, że zazwyczaj jak > widzisz elkę to jest to zwykle jedyny kierowca, który przestrzega > przepisów w zasięgu wzroku, a on akurat prawka nie ma;)[/color]
W przeciwieństwie do poziomu świadczonych przez taksówkarza usług działania kierowcy czy pilota mogą mieć bardzo negatywny wpływ na osoby postronne.
Pzdr, Krzysiek Kiełczewski
On Thu, 22 Oct 2009, Krzysiek Kielczewski wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Ale co konkretnie da Ci licencja taksówkarza?[/color][/color][/color] [color=blue][color=green] >> Legalizowany taksometr i jawną taryfę, z narzuconym przez radę miasta >> ograniczeniem górnym.[/color][/color] [color=blue] > No pacz pan: a nie licencjonowany sprzedawca ma legalną kasę fiskalną, > legalną wagę i sprzedaje za jawne ceny.[/color]
Jak który. Problem poza tym jest z uciążliwością przypadków skrajnych. Oszuści z lotnisk i dworców są uciążliwi i trzeba z nimi walczyć. [color=blue] > A górny limit powoduje, że nie > mogę sobie zamówić taksówki klasy powiedzmy nowego audi A8 czy Lincolna > ze złotymi klamkami.[/color]
Które to atrakcje są oczywiście dostępne jako "przewóz osób", gdzie żadnego limitu nie ma i niewidzialna ręka rynku sprawnie wszystko reguluje.
Pozdrawiam, Grzegorz
Krzysiek Kielczewski pisze: [color=blue] > W przeciwieństwie do poziomu świadczonych przez taksówkarza usług > działania kierowcy czy pilota mogą mieć bardzo negatywny wpływ na osoby > postronne.[/color]
Zgoda. Po prostu ja niespecjalnie wierzę w różne licencje i certyfikaty. Znaczą one tylko tyle, że dany delikwent kiedyś tam zdał egzamin. Czy zdał fartem, czy kupił, czy dalej zna się na tym co było tematem egzaminu? I przede wszystkim czy zamierza to stosować w praktyce zależy juz od czegoś zupełnie innego;)
Pozdr Shrek.
Przemysław Ryk pisze: (...)[color=blue] > W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie > certyfikatów w branży informatycznej."[/color]
Ja bym tego tak nie porównywał - uważam jednak, że taksówkarze powinni posiadać licencję na swoje usługi.
On Thu, 22 Oct 2009, Shrek wrote: [color=blue] > Zgoda. Po prostu ja niespecjalnie wierzę w różne licencje i certyfikaty. > Znaczą one tylko tyle, że dany delikwent kiedyś tam zdał egzamin.[/color]
Lub też spełnił określone warunki. Licencję w ogólności może mieć osoba prawna, a ona raczej żadnego egzaminu nie zda.
I owszem, istnieją dziedziny, gdzie niewidzialna ręka rynku jest ręką trzymaną w nocniku.
Pozdrawiam, Grzegorz
Grzegorz W. Fedorynski pisze: [color=blue] > Lub też spełnił określone warunki. Licencję w ogólności może mieć osoba > prawna, a ona raczej żadnego egzaminu nie zda.[/color]
Faktycznie. [color=blue] > I owszem, istnieją dziedziny, gdzie niewidzialna ręka rynku jest ręką > trzymaną w nocniku.[/color]
Z pewnością. Ale akurat taksowki nie są tu najlepszym przykładem.
Shrek.
JRT pisze:[color=blue] > Użytkownik "szczebel" <tgrenda@gmail.usun_to.pl> napisał w wiadomości > news:hbmlg7$4pd$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=green] >> Liwiusz napisał: >>[color=darkred] >>> zażądał 100zł za krótki kurs, to ja się pytam: na jakiej >>> podstawie mam w ogóle mu płacić taką cenę?[/color] >> >> Widzisz, jestem przekonany że jeśli tego nie zrobisz - zarobisz po >> twarzy.[/color] > > > Niedawno gadatliwy kierowca taksówki wyjaśnił mi, co się dzieje, kiedy > klient nie chce płacić za kurs: radiowe wezwanie o pomoc (CB?)[/color]
wątpię, na kanale #2 jest cisza od dawna.
pozdrawiam mario
Dnia Thu, 22 Oct 2009 09:25:44 +0200, Artur 'futrzak' Maśląg napisał(a): [color=blue] > Przemysław Ryk pisze: > (...)[color=green] >> W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na zasadzie >> certyfikatów w branży informatycznej."[/color] > > Ja bym tego tak nie porównywał - uważam jednak, że taksówkarze powinni > posiadać licencję na swoje usługi.[/color]
Tylko co według Ciebie taksówkarz ma wiedzieć, aby ubiegać się o licencję?
-- [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ] [ Rząd, który kradnie od Piotra, żeby zapłacić Pawłowi, zawsze może liczyć ] [ na poparcie ze strony Pawła. (George Bernard Shaw) ]
On Thu, 22 Oct 2009, Shrek wrote: [color=blue][color=green] >> I owszem, istnieją dziedziny, gdzie niewidzialna ręka rynku jest ręką >> trzymaną w nocniku.[/color][/color] [color=blue] > Z pewnością. Ale akurat taksowki nie są tu najlepszym przykładem.[/color]
Byłeś kiedyś na lotnisku?
Pozdrawiam, Grzegorz
Grzegorz W. Fedorynski pisze: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> I owszem, istnieją dziedziny, gdzie niewidzialna ręka rynku jest ręką >>> trzymaną w nocniku.[/color][/color] >[color=green] >> Z pewnością. Ale akurat taksowki nie są tu najlepszym przykładem.[/color] > > Byłeś kiedyś na lotnisku?[/color]
Byłem, ale nie taksówką.
Shrek.
e-Shrek napisał: [color=blue] > Wiesz, ilekoroc wsiadam do takiego co kurs zaczyna od wprowadzenia nazwy > do gps, to bacznie obserwuje jak jedzie. Dojechac dojedzie, ale czy > optymalna trasa to watpie :-> GPS pomaga, ale nie rozwiazuje problemu.[/color]
Właśnie staram się przypomnieć sobie 'rasowe' taxi bez GPS i jakoś mi się nie udaje.
-- szczebel
Dnia Thu, 22 Oct 2009 11:00:44 +0200, szczebel napisał(a): [color=blue] > Właśnie staram się przypomnieć sobie 'rasowe' taxi bez GPS i jakoś mi się > nie udaje.[/color]
Przeciez pisze, ze moze pomagac. Natomiast nie oznacza to, ze gosc za kazdym raze wprowadza adres docelowy ;-)
-- Pozdrawiam, e-Shrek
Użytkownik "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> napisał w wiadomości news:hbp276$a4q$1@news.onet.pl...[color=blue][color=green] >> Niedawno gadatliwy kierowca taksówki wyjaśnił mi, co się dzieje, >> kiedy klient nie chce płacić za kurs: radiowe wezwanie o pomoc (CB?)[/color] > > wątpię, na kanale #2 jest cisza od dawna.[/color]
A nie przenieśli się gdzieś? PMR, PMR154, inne takie...? Albo na inny kanał, np. w Bydgodszczy taxi jest/było na piątym? Musiałbym radio wyjąć z szafy i przesłuchać pasmo...
-- Nowy telefon do wiadomej Wiktorii: { Tel. 00 38 (098) 534-37-97 } E-mail: [email]vika@mail.zp.ua[/email]
On 2009-10-22, Grzegorz W. Fedorynski <gfedorynski@gwf.pl> wrote: [color=blue][color=green] >> No pacz pan: a nie licencjonowany sprzedawca ma legalną kasę fiskalną, >> legalną wagę i sprzedaje za jawne ceny.[/color] > > Jak który. Problem poza tym jest z uciążliwością przypadków skrajnych. > Oszuści z lotnisk i dworców są uciążliwi i trzeba z nimi walczyć.[/color]
Ale należy walczyć z oszustwami, a nie z brakiem licencji. [color=blue][color=green] >> A górny limit powoduje, że nie >> mogę sobie zamówić taksówki klasy powiedzmy nowego audi A8 czy Lincolna >> ze złotymi klamkami.[/color] > > Które to atrakcje są oczywiście dostępne jako "przewóz osób", gdzie > żadnego limitu nie ma i niewidzialna ręka rynku sprawnie wszystko > reguluje.[/color]
Oczywiście.
Krzysiek Kiełczewski
> "za granico" nie byłem bo nawet nie wiem co to jest.
Wytykajonc literówki czujesz się lepiej? Polski to mój 3ci jenzyk (urodziłam się w Kanadzie) Pozatym znam dwa inne europejskie a ty kmiotku?
jk
Krzysiek Kielczewski pisze: [color=blue] > Jak Ty lubisz pierogi z mięsem to wszystkie inne też powinne być > zabronione?[/color]
Mam lepsze porównanie. Każdy, kto nie jest posłem powinien siedzieć. Też dobre hasło, tylko co ma wspólnego z licencjami na taksówki, tak jak prawa jazdy i licencje pilotów?
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Krzysiek Kielczewski pisze: [color=blue] > W przeciwieństwie do poziomu świadczonych przez taksówkarza usług > działania kierowcy czy pilota mogą mieć bardzo negatywny wpływ na osoby > postronne.[/color]
Ależ mają tak samo. Choćby czas dotarcia do celu, albo albo wysokości opłaty za przejazd. Popatrz ilu rowerzystów albo skuterzystów (czy jak ich tam zwał) łamie przepisy ruchu tłumacząc się że oni nie muszą ich znać. Tym samym powodują czasem poważne zagrożenia dla innych. Sam widziałem gościa na skuterze, który pchał się do sygnalizatora przy krawężniku a potem skręcał w lewo przez 2 pasy pełne samochodów.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
On Thu, 22 Oct 2009 11:00:44 +0200, szczebel <tgrenda@gmail.usun_to.pl> wrote: [color=blue] >Właśnie staram się przypomnieć sobie 'rasowe' taxi bez GPS i jakoś mi się >nie udaje.[/color]
Nie wiem co to jest "rasowe taxi" ;-) Jechałem ostatnio EleTaxi, kierowcą była kobieta, GPSa nie stwierdziłem.
-- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński [email]xxx.jerzu@poczta.onet.pl[/email] [url]http://jerzu.waw.pl[/url] GG:129280 [url]http://bitnova.info/?p=495699[/url] -> [url]http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu[/url]
Krzysiek Kielczewski wrote:[color=blue] > On 2009-10-22, Grzegorz W. Fedorynski <gfedorynski@gwf.pl> wrote: >[color=green][color=darkred] >>> No pacz pan: a nie licencjonowany sprzedawca ma legalną kasę fiskalną, >>> legalną wagę i sprzedaje za jawne ceny.[/color] >> Jak który. Problem poza tym jest z uciążliwością przypadków skrajnych. >> Oszuści z lotnisk i dworców są uciążliwi i trzeba z nimi walczyć.[/color] > > Ale należy walczyć z oszustwami, a nie z brakiem licencji.[/color]
Widzisz, ktoś kiedyś wymyślił, że taksówkarze, podobnie jak piloci, kapitanowie statków czy przedstawiciele wielu zawodów powinni podlegać selekcji. Moim zdaniem, z kilku powodów. W tym przypadku najważniejszym jest potwierdzenie kwalifikacji na tyle, by bezpiecznie można było powierzyć im swoje zdrowie czy zycie oraz dać niejako gwarancję poprawnego wykonania usługi. Natomiast zdecydowanym błędem jest IMO ograniczanie liczby takich licencji. [color=blue] >[color=green][color=darkred] >>> A górny limit powoduje, że nie >>> mogę sobie zamówić taksówki klasy powiedzmy nowego audi A8 czy Lincolna >>> ze złotymi klamkami.[/color] >> Które to atrakcje są oczywiście dostępne jako "przewóz osób", gdzie >> żadnego limitu nie ma i niewidzialna ręka rynku sprawnie wszystko >> reguluje.[/color] > > Oczywiście. >[/color]
Oczywiście. Ile razy, zamawiając taksówkę telefonicznie, jechałeś z tym samym kierowcą? Bo ja sobie tego nie przypominam. Więc kto i jak ma eliminować, pzoa zewnętrznym nadzorem?
M.
Liwiusz pisze:[color=blue] > I od siebie: kiedyś jechałem z taksówkarzem, który nie wiedział, gdzie > jest ulica Świerszcza.[/color]
Bo to zadupie :-p Turbodymomen, znaczy "mój" taksiarz, nie wiedział gdzie jest ulica Reymonta, ani Maczka. Ale może to zmiennik był?
-- Alf/red/
Użytkownik "Przemysław Ryk" <przemyslaw.ryk@gmail.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:1mkinh8c4l0rc.dlg@maverick.pl...[color=blue] > Dnia Wed, 21 Oct 2009 21:50:20 +0200, Skrypëk napisał(a): >[color=green][color=darkred] >>> W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na >>> zasadzie >>> certyfikatów w branży informatycznej. >>> >>> Przykładowo: jakoś tak się dziwnie składa, że jak widzę post Piotra >>> Palusińskiego na grupach związanych z Windows, to wiem, że mogę się >>> spodziewać konkretnej odpowiedzi, w zdecydowanej większości przypadków >>> dającej rozwiązanie problemu. Jak w tym samym temacie wypowiada się >>> Animka, >>> to w 99% przypadków jedyne czego można się spodziewać, to wygenerowania >>> solidnego ROTFLa. Zgadnij, która z tych dwóch osób ma certyfikat >>> Microsoftu?[/color] >> >> MVP to nie prawdziwy certyfikat, a Piotr odpowiada jak bot nie czytając >> uważnie pytania :P[/color] > > Nie mówię, że mu się to nie zdarza. Z drugiej strony - jak nazwać toto > coś, > co "doradza" Animka? :)[/color]
Ploty z kolejki w mięsnym? :>
Użytkownik "Przemysław Ryk" <przemyslaw.ryk@gmail.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:t5owje5qjp7d.dlg@maverick.pl...[color=blue] > Dnia Thu, 22 Oct 2009 09:25:44 +0200, Artur 'futrzak' Maśląg napisał(a): >[color=green] >> Przemysław Ryk pisze: >> (...)[color=darkred] >>> W sumie moim zdaniem niewiele. Owszem - może trochę pomóc. Coś na >>> zasadzie >>> certyfikatów w branży informatycznej."[/color] >> >> Ja bym tego tak nie porównywał - uważam jednak, że taksówkarze powinni >> posiadać licencję na swoje usługi.[/color] > > Tylko co według Ciebie taksówkarz ma wiedzieć, aby ubiegać się o licencję?[/color]
Ma wiedzieć wszystko. Czyli jak pijany klient powie "do domu!!" to ma od razu wiedzieć gdzie jechać. Tak samo jak od informatyka zakładowego oczekuje się, że jak księgowość zadzwoni i powie "jakiś komunikat mi wyskoczył" to on będzie wiedział od razu co się stało i jak to naprawić.
Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze: [color=blue] > Oczywiście. Ile razy, zamawiając taksówkę telefonicznie, jechałeś z tym > samym kierowcą? Bo ja sobie tego nie przypominam. Więc kto i jak ma > eliminować, pzoa zewnętrznym nadzorem?[/color]
W sumie to ja w tak miałem tylko w Olsztynie. Przyjeżdzało zawsze trzech tych samych.
Pozdr Shrek.
On 2009-10-22, Zakr <adres@e-mail.w.stopce> wrote: [color=blue][color=green] >> W przeciwieństwie do poziomu świadczonych przez taksówkarza usług >> działania kierowcy czy pilota mogą mieć bardzo negatywny wpływ na osoby >> postronne.[/color] > > Ależ mają tak samo. Choćby czas dotarcia do celu, albo albo wysokości > opłaty za przejazd. Popatrz ilu rowerzystów albo skuterzystów (czy jak > ich tam zwał) łamie przepisy ruchu tłumacząc się że oni nie muszą ich > znać. Tym samym powodują czasem poważne zagrożenia dla innych. Sam > widziałem gościa na skuterze, który pchał się do sygnalizatora przy > krawężniku a potem skręcał w lewo przez 2 pasy pełne samochodów.[/color]
A co ten biedny rowerzysta ma wspólnego z moją wypowiedzią?
Krzysiek Kiełczewski
On 2009-10-22, Zakr <adres@e-mail.w.stopce> wrote: [color=blue][color=green] >> Jak Ty lubisz pierogi z mięsem to wszystkie inne też powinne być >> zabronione?[/color] > > Mam lepsze porównanie. Każdy, kto nie jest posłem powinien siedzieć. Też > dobre hasło, tylko co ma wspólnego z licencjami na taksówki, tak jak > prawa jazdy i licencje pilotów?[/color]
Nie chce mi się tłumaczyć osobie, która się uważa za głupszą od przciętnego urzędnika.
Krzysiek Kiełczewski
Liwiusz pisze:[color=blue] > Ponadto jak czytam artykuły o tym, jak rzekomo taksówkarz "TAKI" kogoś > oszukał zażądał 100zł za krótki kurs, to ja się pytam: na jakiej > podstawie mam w ogóle mu płacić taką cenę? W przypadku taksówki sprawa > jest jasna: cena jest znana i podana przed wejściem. W przypadku TAKI > jeśli nie umawiałem się wcześniej na określoną cenę, to nie oznacza, że > mam zapłacić to, co wielki pan sobie zarząda. Jeśli ktoś przewozi ludzi > bez zawarcia umowy (ustnej) co do jej warunków, to robi to na własne > ryzyko. Prawidłowym zachowaniem w przypadku takiego naciągacza jest po > prostu opuszczenie pojazdu, a nie udawanie biednego oszukanego. Jeśli > pan TAKsÓWKARZ chce, może dochodzić należności na drodze sądowej, tylko > niech najpierw przedstawi dowody, że umawiałem się z nim na kurs w cenie > 5 razy wyższej niż stawki standardowych taksówek. >[/color]
jak wypatrzysz tego "TAKI", a stoi czesto pod centralnym, to przyjrzyj się naklejce z cennikiem na szybie. To wystarczy żeby uznać tą umowę ustną.
Toworek pisze:
[color=blue] > jak wypatrzysz tego "TAKI", a stoi czesto pod centralnym, to przyjrzyj > się naklejce z cennikiem na szybie. To wystarczy żeby uznać tą umowę ustną.[/color]
I jakie tam są ceny?
-- Liwiusz
Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes: [color=blue] > I jakie tam są ceny?[/color]
30 zl/km, albo 40 zl/km, cos w tym stylu.
Na ogol jeszcze zero jest mniejsze, zeby udawalo grosze.
MJ
Michal Jankowski pisze:[color=blue] > Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes: >[color=green] >> I jakie tam są ceny?[/color] > > 30 zl/km, albo 40 zl/km, cos w tym stylu.[/color]
O, nie sądziłem, że TAKowcy są tak uczciwi :) [color=blue] > > Na ogol jeszcze zero jest mniejsze, zeby udawalo grosze.[/color]
Tutaj licencje nic nie zmienią, dopóki ludzie się nie nauczą, że nie ma cen urzędowych i należy się dowiadywać przed skorzystaniem z usługi, jakie są jej warunki.
-- Liwiusz
Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes: [color=blue] > Tutaj licencje nic nie zmienią, dopóki ludzie się nie nauczą, że > nie ma cen urzędowych i należy się dowiadywać przed skorzystaniem z > usługi, jakie są jej warunki.[/color]
A dlaczego on jedzi jako TAKI, nie jako "przewoz osob"? Bo na TAXI wlasnie _SĄ_ ceny urzedowe, wiec nieuwazny czlowiek jak mysli, ze to TAXI, to juz nie sprawdza ceny.
MJ
Michal Jankowski pisze:[color=blue] > Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes: >[color=green] >> Tutaj licencje nic nie zmienią, dopóki ludzie się nie nauczą, że >> nie ma cen urzędowych i należy się dowiadywać przed skorzystaniem z >> usługi, jakie są jej warunki.[/color] > > A dlaczego on jedzi jako TAKI, nie jako "przewoz osob"? Bo na TAXI > wlasnie _SĄ_ ceny urzedowe, wiec nieuwazny czlowiek jak mysli, ze to > TAXI, to juz nie sprawdza ceny.[/color]
Dlatego należy znieść ceny urzędowe dla taksówek :)
-- Liwiusz
A screaming came across the sky, when Michal Jankowski wrote: [color=blue] > A dlaczego on jedzi jako TAKI, nie jako "przewoz osob"? Bo na TAXI > wlasnie _SĄ_ ceny urzedowe[/color]
Jest w ogóle jakaś korpo, która jeździ na maksymalnych?
Jarek -- [url]http://agnus.jogger.pl[/url]
Michal Jankowski pisze:[color=blue] > A dlaczego on jedzi jako TAKI, nie jako "przewoz osob"? Bo na TAXI > wlasnie _SĄ_ ceny urzedowe, wiec nieuwazny czlowiek jak mysli, ze to > TAXI, to juz nie sprawdza ceny.[/color]
A czyja to jest wina, że ktoś jest nieuważny ? W życiu jak i w biznesie trzeba mieć oczy dookoła głowy, chyba że się jest naprawdę dużym :)
-- Mithos
On 2009-10-22, Maciej Bebenek (news.onet.pl) <maciej_pmt@tpsa.waw.pl> wrote: [color=blue] > Oczywiście. Ile razy, zamawiając taksówkę telefonicznie, jechałeś z tym > samym kierowcą? Bo ja sobie tego nie przypominam. Więc kto i jak ma > eliminować, pzoa zewnętrznym nadzorem?[/color]
Tyle razy ile zamawiałem konkretnego kierowcę. A jak taksiarz z korporacji to korporacja już sama dba o dostowanie poziomu usług do wymagań klienta.
KRzysiek Kiełczewski
On 2009-10-23, Jarek Hirny <agnus@hell.pl> wrote: [color=blue][color=green] >> A dlaczego on jedzi jako TAKI, nie jako "przewoz osob"? Bo na TAXI >> wlasnie _SĄ_ ceny urzedowe[/color] > > Jest w ogóle jakaś korpo, która jeździ na maksymalnych?[/color]
A MPT i Sawa przypadkiem nie mają maksymalnych?
Pzdr, Krzysiek Kiełczewski
A screaming came across the sky, when Krzysiek Kielczewski wrote: [color=blue][color=green] >> Jest w ogóle jakaś korpo, która jeździ na maksymalnych?[/color] > > A MPT i Sawa przypadkiem nie mają maksymalnych?[/color]
MPT ma 2,40, Sawa 2,80. Wydaje mi się, że maksymalna jest 3,00 zł.
Jarek -- [url]http://agnus.jogger.pl[/url]
Krzysiek Kielczewski pisze: [color=blue] > A co ten biedny rowerzysta ma wspólnego z moją wypowiedzią?[/color]
Brak "licencji" wywiera wpływ na innych, choć niby nie powinien.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Krzysiek Kielczewski pisze: [color=blue] > Nie chce mi się tłumaczyć osobie, która się uważa za głupszą od > przciętnego urzędnika.[/color]
Za późno już wytłumaczyłem. :)
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
On Fri, 23 Oct 2009 17:19:00 +0200, Krzysiek Kielczewski <krzysiek.kielczewski@gmail.com> wrote: [color=blue] >A MPT i Sawa przypadkiem nie mają maksymalnych?[/color]
Kiedyś mieli. Obecnie zeszli do 2,40/2,80.
-- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński [email]xxx.jerzu@poczta.onet.pl[/email] [url]http://jerzu.waw.pl[/url] GG:129280 [url]http://bitnova.info/?p=495699[/url] -> [url]http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu[/url]
On 2009-10-23, Zakr <adres@e-mail.w.stopce> wrote:[color=blue] >[color=green] >> A co ten biedny rowerzysta ma wspólnego z moją wypowiedzią?[/color] > > Brak "licencji" wywiera wpływ na innych, choć niby nie powinien.[/color]
Na jakich "innych"?
Krzysiek Kiełczewski
Zakr pisze: [color=blue][color=green] >> A co ten biedny rowerzysta ma wspólnego z moją wypowiedzią?[/color] > > Brak "licencji" wywiera wpływ na innych, choć niby nie powinien.[/color]
A pewny jesteś? Bo np kierowcy mają licencję, a jakoś również zasadniczo część przepisów mają w dupie. Kiedy ostatnio widziałeś, że ktoś się przed zieloną strzałką zatrzymaj, jeśli nie musiał fizycznie? A przecież z punktu widzenia prawa to jest przerżnięcie na czerwonym świetle.
Shrek.
Shrek pisze: [color=blue] > A pewny jesteś? Bo np kierowcy mają licencję, a jakoś również zasadniczo > część przepisów mają w dupie. Kiedy ostatnio widziałeś, że ktoś się > przed zieloną strzałką zatrzymaj, jeśli nie musiał fizycznie? A przecież > z punktu widzenia prawa to jest przerżnięcie na czerwonym świetle.[/color]
Tyle że za "manie w dupie" kierowca może stracić ową "licencję", a skuterzyście albo rowerzyście mogą generalnie skoczyć. A widziałeś kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez przejście dla pieszych albo prowadzącego rower po chodniku, przy dużym ruchu pieszych? :)
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Zakr pisze: [color=blue] > Tyle że za "manie w dupie" kierowca może stracić ową "licencję", a > skuterzyście albo rowerzyście mogą generalnie skoczyć.[/color]
No dobrze, ale co z tego? [color=blue] > A widziałeś > kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez przejście dla pieszych[/color]
Dzisiaj, znaczy nie widziałem, a przeprowadzałem - ale to raczej nie jest regułą - po prostu na środku była wąska wysepka i tak było wygodnie;) [color=blue] > albo prowadzącego rower po chodniku, przy dużym ruchu pieszych? :)[/color]
No widziałem, ale było tak gęsto, że raczej nie dało się fizycznie jechać:)
No dobra wracając do meritum - jak widzisz rowerzyści i kierowcy mają zasadniczo sporą część przepisów w dupie. I jak widać fakt, że kierowcą mogą odebrać prawko w praktyce niewiele zmienia.
BTW. Mimo że nie ma prawka na rower sąd może zakazać jazdy rowerem. Paradoksalnie jak jedziesz po pijaku samochodem to dostajesz zakaz prowadzenia pojazdów mech. Jak rowerem to to samo + zakaz jazdy rowerem - wniosek jak po pijaku to samochodem - mniejsza kara;)
Pozdr Shrek
Zakr wrote:[color=blue] > A widziałeś > kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez przejście dla pieszych > albo prowadzącego rower po chodniku, przy dużym ruchu pieszych? :)[/color]
Robię to wiele razy. Nie moja wina, że Ciebie akurat w tym momencie nie było.
-- Dorota, Szprota.
Użytkownik "stefandora" <stefandora@onet.eu> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hburrj$ahs$3@news.onet.pl...[color=blue] > Zakr wrote:[color=green] >> A widziałeś kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez przejście >> dla pieszych albo prowadzącego rower po chodniku, przy dużym ruchu >> pieszych? :)[/color] > > Robię to wiele razy. Nie moja wina, że Ciebie akurat w tym momencie nie > było.[/color]
Haha, klasyka. Miliony przestrzegających prawa rowerzystów przeprowadzają grzecznie rower przez jezdnię po której jeździ zaledwie garstka zwyrodniałych blachosmrodziarzy. Ino piesi pasażerowie obserwują sytuację dokładnie odwrotną.
Skrypëk pisze:[color=blue][color=green] >> Robię to wiele razy.[/color] > > Haha, klasyka. Miliony przestrzegających prawa rowerzystów[/color]
My tu nie jesteśmy reprezentatywni.
PS przeprowadzam bardzo rzadko. Ale też bardzo rzadko jadę wyraźnie szybciej niż piesi, a najczęściej tak samo albo nawet wolniej. -- Alf/red/
Zakr pisze: [color=blue] > A widziałeś > kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez przejście dla pieszych[/color]
Najwyrazniej mnie jeszcze w swoim zyciu nie napotkales.
Krzysztof
On 2009-10-24 16:57:28 +0200, SkrypĂŤk <ÂkrypĂŤk@pĹąbliçÍnĂŤmy.pl> said: [color=blue] > > Użytkownik "stefandora" <stefandora@onet.eu> napisał w wiadomości grup > dyskusyjnych:hburrj$ahs$3@news.onet.pl...[color=green] >> Zakr wrote:[color=darkred] >>> A widziałeś kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez przejście >>> dla pieszych albo prowadzącego rower po chodniku, przy dużym ruchu >>> pieszych? :)[/color] >> >> Robię to wiele razy. Nie moja wina, że Ciebie akurat w tym momencie nie było.[/color] > > Haha, klasyka. Miliony przestrzegających prawa rowerzystów > przeprowadzają grzecznie rower przez jezdnię po której jeździ zaledwie > garstka zwyrodniałych blachosmrodziarzy. Ino piesi pasażerowie > obserwują sytuację dokładnie odwrotną.[/color]
Czasami widuję takiego rowerzystę. Na skrzyżowaniu Alei Wilanowskiej i Sikorskiego (gość zasuwa Sikorskiego w kierunku centrum). Na oko mężczyzna 60-letni. Zsiada z roweru i go przeprowadza. Reszta rowerzystów patrzy na niego jak na idiotę.
-- Bydlę
Bydlę pisze:[color=blue] > On 2009-10-24 16:57:28 +0200, SkrypĂŤk <ÂkrypĂŤk@pĹąbliçÍnĂŤmy.pl> said: >[color=green] >> >> Użytkownik "stefandora" <stefandora@onet.eu> napisał w wiadomości grup >> dyskusyjnych:hburrj$ahs$3@news.onet.pl...[color=darkred] >>> Zakr wrote: >>>> A widziałeś kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez >>>> przejście dla pieszych albo prowadzącego rower po chodniku, przy >>>> dużym ruchu pieszych? :) >>> >>> Robię to wiele razy. Nie moja wina, że Ciebie akurat w tym momencie >>> nie było.[/color] >> >> Haha, klasyka. Miliony przestrzegających prawa rowerzystów >> przeprowadzają grzecznie rower przez jezdnię po której jeździ zaledwie >> garstka zwyrodniałych blachosmrodziarzy. Ino piesi pasażerowie >> obserwują sytuację dokładnie odwrotną.[/color] > > Czasami widuję takiego rowerzystę. Na skrzyżowaniu Alei Wilanowskiej i > Sikorskiego (gość zasuwa Sikorskiego w kierunku centrum). Na oko > mężczyzna 60-letni. Zsiada z roweru i go przeprowadza. Reszta > rowerzystów patrzy na niego jak na idiotę.[/color]
Sztuka dla sztuki. Coś jak stanie przed przejściem na czerwonym świetle na drodze jednopasmowej, bez samochodów po horyzont. Oznacza totalne podporządkowanie przepisom, choćby były absurdalne. Przydatne dla osób, które same nie potrafią podjąć decyzji (o ich życiu muszą decydować przepisy, bo inaczej się gubią).
-- Liwiusz
Alf/red/ <alf_0910@ump.waw.pl> writes: [color=blue] > My tu nie jesteśmy reprezentatywni. > > PS przeprowadzam bardzo rzadko. Ale też bardzo rzadko jadę wyraźnie > szybciej niż piesi, a najczęściej tak samo albo nawet wolniej.[/color]
Pieszy to w ogóle ma przechlapane. Jak jeszcze było ciepło z miesiąc temu, to dwóch rowerzystów umyśliło sobie wymijać się akurat w tym miejscu na chodniku Czerniakowskiej, gdzie znajdowali się piesi (znaczy my). A chodnik w tym miejscu zwężony do połowy przez nielegalnie parkujące samochody... Jakoś jednak odskoczyliśmy.
MJ
Dnia pięknego Sat, 24 Oct 2009 16:57:28 +0200, osobnik zwany SkrypĂŤk wystukał: [color=blue] > Użytkownik "stefandora" <stefandora@onet.eu> napisał w wiadomości grup > dyskusyjnych:hburrj$ahs$3@news.onet.pl...[color=green] >> Zakr wrote:[color=darkred] >>> A widziałeś kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez przejście >>> dla pieszych albo prowadzącego rower po chodniku, przy dużym ruchu >>> pieszych? :)[/color] >> >> Robię to wiele razy. Nie moja wina, że Ciebie akurat w tym momencie nie >> było.[/color] > > Haha, klasyka. Miliony przestrzegających prawa rowerzystów > przeprowadzają grzecznie rower przez jezdnię[/color]
akurat przepisy o niejeżdżeniu po chodniku i przeprowadzaniu uważam za kretyńskie. Oczywiście wymagam od rowerzystów by dbali o innych czyli jeździli z odpowiednia prędkością, ale nie dajmy się zwariować.
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hbv7os$6j8$6@news.onet.pl...[color=blue] > Bydlę pisze:[color=green] >> On 2009-10-24 16:57:28 +0200, SkrypĂŤk <ĹĄkrypĂŤk@pĹąbliçÍnĂŤmy.pl> said: >>[color=darkred] >>> >>> Użytkownik "stefandora" <stefandora@onet.eu> napisał w wiadomości grup >>> dyskusyjnych:hburrj$ahs$3@news.onet.pl... >>>> Zakr wrote: >>>>> A widziałeś kiedyś rowerzystę przeprowadzającego rower przez przejście >>>>> dla pieszych albo prowadzącego rower po chodniku, przy dużym ruchu >>>>> pieszych? :) >>>> >>>> Robię to wiele razy. Nie moja wina, że Ciebie akurat w tym momencie nie >>>> było. >>> >>> Haha, klasyka. Miliony przestrzegających prawa rowerzystów >>> przeprowadzają grzecznie rower przez jezdnię po której jeździ zaledwie >>> garstka zwyrodniałych blachosmrodziarzy. Ino piesi pasażerowie obserwują >>> sytuację dokładnie odwrotną.[/color] >> >> Czasami widuję takiego rowerzystę. Na skrzyżowaniu Alei Wilanowskiej i >> Sikorskiego (gość zasuwa Sikorskiego w kierunku centrum). Na oko >> mężczyzna 60-letni. Zsiada z roweru i go przeprowadza. Reszta rowerzystów >> patrzy na niego jak na idiotę.[/color] > > > Sztuka dla sztuki. Coś jak stanie przed przejściem na czerwonym świetle > na drodze jednopasmowej, bez samochodów po horyzont. Oznacza totalne > podporządkowanie przepisom, choćby były absurdalne. Przydatne dla osób, > które same nie potrafią podjąć decyzji (o ich życiu muszą decydować > przepisy, bo inaczej się gubią).[/color]
Bo przepisy nie są po to, żeby samemu przestrzegać, tylko biegać z linijką, mierzyć ile cm na chodniku ktoś zaparkował i donosić. Tudzież po to by płakać jak ktoś rowerzystę wyprzedza o centymeter ze blisko.
Shrek pisze: [color=blue] > No dobra wracając do meritum - jak widzisz rowerzyści i kierowcy mają > zasadniczo sporą część przepisów w dupie. I jak widać fakt, że kierowcą > mogą odebrać prawko w praktyce niewiele zmienia.[/color]
Tyle że rowerzyście, a więc osobie bez "licencji" nie możesz nawet zwrócić uwagi, bo osoba taka "ma prawo nie wiedzieć". Od kierowcy, o ile ktoś chciałby zacząć egzekwować poprawną jazdę (a nie tylko kasować za przekroczenie prędkości), można wymagać, bo musiał uzyskać "licencję" i "licencję" tą może utracić za jazdę niezgodną z przepisami. To że wielu kierowców przejeżdża na czerwonym jest wyłącznie efektem braku kontroli. Wracając do taksówek - Taryfiarzom zdarza się obwieźć pasażera po mieście, mimo że ulica na którą chciał dotrzeć leży 200m dalej. Zdarza się jechać ulicami, na których obowiązuje druga strefa, ale nie są to wypadki nagminne, bo taryfiarz może za takie nagminne zachowania stracić licencję i w efekcie źródło dochodu. Przewoźnicy bez licencji mogą mieć wszystko i wszystkich w d..pie, bo nikt mu nic nie zrobi. Najczęściej nawet przed sądem nie udowodni. [color=blue] > BTW. Mimo że nie ma prawka na rower sąd może zakazać jazdy rowerem. > Paradoksalnie jak jedziesz po pijaku samochodem to dostajesz zakaz > prowadzenia pojazdów mech. Jak rowerem to to samo + zakaz jazdy rowerem > - wniosek jak po pijaku to samochodem - mniejsza kara;)[/color]
Nie słyszałem o takim przypadku (zakazu jazdy rowerem), poza tym jak policja ma sprawdzić czy zatrzymany rowerzysta ma taki zakaz (zakładając nawet że ma)? W przypadku prawa jazdy (licencji) sprawa jest oczywista. Nie ma, znaczy się jedzie nielegalnie.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
On 2009-10-24 17:50:50 +0200, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> said: [color=blue] > Bydlę pisze:[/color] [color=blue][color=green] >> Czasami widuję takiego rowerzystę. Na skrzyżowaniu Alei Wilanowskiej i >> Sikorskiego (gość zasuwa Sikorskiego w kierunku centrum). Na oko >> mężczyzna 60-letni. Zsiada z roweru i go przeprowadza. Reszta >> rowerzystów patrzy na niego jak na idiotę.[/color] > > > Sztuka dla sztuki.[/color]
Nie wiem dlaczego tak robi. On na przejściu, ja w samochodzie. Nie ma jak pogadać. [color=blue] > Coś jak stanie przed przejściem na czerwonym świetle na drodze > jednopasmowej, bez samochodów po horyzont. Oznacza totalne > podporządkowanie przepisom, choćby były absurdalne. Przydatne dla osób, > które same nie potrafią podjąć decyzji (o ich życiu muszą decydować > przepisy, bo inaczej się gubią).[/color]
A jakie to ma znaczenie? Jeśli ktoś żąda poszanowania prawa, to nie ma specjalnego wyjścia i musi sam go przestrzegać. Może ten facet, to ktoś walczący o ścieżki rowerowe i dlatego jeździ tak, jak przepisy nakazują? Jak wspominałem - nie było nam dane porozmawiać.
-- Bydlę
Zakr wrote:[color=blue] > Shrek pisze: >[color=green] >> No dobra wracając do meritum - jak widzisz rowerzyści i kierowcy mają >> zasadniczo sporą część przepisów w dupie. I jak widać fakt, że kierowcą >> mogą odebrać prawko w praktyce niewiele zmienia.[/color] > > Tyle że rowerzyście, a więc osobie bez "licencji" nie możesz nawet > zwrócić uwagi, bo osoba taka "ma prawo nie wiedzieć".[/color]
Pieszy też nie ma licencji. Myślisz, że to go zwalnia z znajomości przepisów o ruchu drogowym?
-- Dorota, Szprota.
Zakr pisze: [color=blue][color=green] >> No dobra wracając do meritum - jak widzisz rowerzyści i kierowcy mają >> zasadniczo sporą część przepisów w dupie. I jak widać fakt, że >> kierowcą mogą odebrać prawko w praktyce niewiele zmienia.[/color] > > Tyle że rowerzyście, a więc osobie bez "licencji" nie możesz nawet > zwrócić uwagi, bo osoba taka "ma prawo nie wiedzieć".[/color]
Nie ma prawa nie wiedzieć. [color=blue] > Od kierowcy, o ile > ktoś chciałby zacząć egzekwować poprawną jazdę (a nie tylko kasować za > przekroczenie prędkości), można wymagać, bo musiał uzyskać "licencję" i > "licencję" tą może utracić za jazdę niezgodną z przepisami.[/color]
Ale w praktyce to nie działa. [color=blue] > To że wielu > kierowców przejeżdża na czerwonym jest wyłącznie efektem braku kontroli.[/color]
Czyli w praktyce "licencja" nie powoduje że jej posiadacze zachowują się inaczej dzięki jej posiadaniu. [color=blue] > Wracając do taksówek - Taryfiarzom zdarza się obwieźć pasażera po > mieście, mimo że ulica na którą chciał dotrzeć leży 200m dalej. Zdarza > się jechać ulicami, na których obowiązuje druga strefa, ale nie są to > wypadki nagminne, bo taryfiarz może za takie nagminne zachowania stracić > licencję i w efekcie źródło dochodu. Przewoźnicy bez licencji mogą mieć > wszystko i wszystkich w d..pie, bo nikt mu nic nie zrobi. Najczęściej > nawet przed sądem nie udowodni.[/color]
Wszystko pięknie - tylko skąd założenie, że to licencje powodują, że taksiarze masowo nie oszukują? Zresztą jak nie udowodnisz, to na jakiej podstawie chciałbyś licencję odbierać? [color=blue] > Nie słyszałem o takim przypadku (zakazu jazdy rowerem),[/color]
Znam osobiści człowieka, co miał coś takiego orzeczone (choć prawko udało mu się zatrzymać) i wyrok w zawiasach. [color=blue] > poza tym jak > policja ma sprawdzić czy zatrzymany rowerzysta ma taki zakaz (zakładając > nawet że ma)?[/color]
Nijak... Dlatego uważam, że to głupie. Tzn mogą - takie informacje są wprowadzane do bazy, którą się rutynowo sprawdza w przypadku kontroli. [color=blue] > W przypadku prawa jazdy (licencji) sprawa jest oczywista. > Nie ma, znaczy się jedzie nielegalnie.[/color]
I tak sprawdzają w bazie.
Pozdr Shrek.
stefandora pisze: [color=blue] > Robię to wiele razy. Nie moja wina, że Ciebie akurat w tym momencie nie > było.[/color]
Zawsze? Albo widziałaś kogoś, kto się publicznie przyzna że łamie przepisy? :) Znam kierowców, którzy jeżdżą zgodnie z przepisami, mimo to wszyscy narzekają na łamanie przepisów przez kierowców. Wytłumacz jak to jest. :)
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Zakr pisze: [color=blue] > Albo widziałaś kogoś, kto się publicznie przyzna że łamie > przepisy? :)[/color]
Ja łamię. A bo co?
Shrek.
Zakr wrote:[color=blue] > stefandora pisze: >[color=green] >> Robię to wiele razy. Nie moja wina, że Ciebie akurat w tym momencie nie >> było.[/color] > > Zawsze? Albo widziałaś kogoś, kto się publicznie przyzna że łamie > przepisy? :)[/color]
Tak, ja się przyznaję. Częściej przejeżdzam na pasach niż przez nie przechodzę. I częściej jest wystarczająco miejsca na chodniku dla mnie i jadącej i dla pieszych.
-- Dorota, Szprota.
Krzysztof Olszak pisze: [color=blue] > Najwyrazniej mnie jeszcze w swoim zyciu nie napotkales.[/color]
Może tak, a może nie. Jednak dotąd nie widziałem ani jednego rowerzysty, który zsiadłby z roweru... :)
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
stefandora pisze: [color=blue] > Pieszy też nie ma licencji. Myślisz, że to go zwalnia z znajomości > przepisów o ruchu drogowym?[/color]
Tyle że za przejście na czerwonym dostanie jeden mandat, drugi, setny i tak można bez końca. Pieszemu nikt nie zabroni chodzenia. Kierowca po którymś razie dostanie tyle punktów że straci prawo jazdy. W mojej prywatnej opinii, to gdyby nie ten "bat", na jezdniach mielibyśmy wolną amerykankę.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Użytkownik "Michal Jankowski" <michalj@fuw.edu.pl> napisał w wiadomości news:kjzljj04w8l.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...[color=blue] > Alf/red/ <alf_0910@ump.waw.pl> writes: >[color=green] >> My tu nie jesteśmy reprezentatywni. >> >> PS przeprowadzam bardzo rzadko. Ale też bardzo rzadko jadę wyraźnie >> szybciej niż piesi, a najczęściej tak samo albo nawet wolniej.[/color] > > Pieszy to w ogóle ma przechlapane. Jak jeszcze było ciepło z miesiąc > temu, to dwóch rowerzystów umyśliło sobie wymijać się akurat w tym > miejscu na chodniku Czerniakowskiej, gdzie znajdowali się piesi > (znaczy my). A chodnik w tym miejscu zwężony do połowy przez > nielegalnie parkujące samochody... Jakoś jednak odskoczyliśmy.[/color]
Ja bym nie odskoczył raczej. Jak chce, niech sobie policję wzywa, aby się nie zdziwił. Choć ja taka menda do końca, to nie jestem, jak jedzie spokojnie, to zawsze przepuszczę. Jak szaleje, to musi hamować. Coś, jak szykana z radarem na samochody, jak auto jedzie OK, to ma zielone. Jak za szybko, to wyskakuje czerwone i musi auto trochę poczekać.
-- Nowy telefon do wiadomej Wiktorii: { Tel. 00 38 (098) 534-37-97 } E-mail: [email]vika@mail.zp.ua[/email]
Zakr wrote:[color=blue] > Krzysztof Olszak pisze: >[color=green] >> Najwyrazniej mnie jeszcze w swoim zyciu nie napotkales.[/color] > > Może tak, a może nie. Jednak dotąd nie widziałem ani jednego rowerzysty, > który zsiadłby z roweru... :)[/color]
Oczy szeroko zamknięte. Serio. Albo idziesz w zaparte w imię honoru.
-- Dorota, Szprota.
Shrek pisze: [color=blue] > Nie ma prawa nie wiedzieć.[/color]
I co mu za to zrobią? Nic. [color=blue] > Ale w praktyce to nie działa.[/color]
Działa, działa. Niejeden już stracił, a niektórzy nawet w w trakcie jednego zatrzymania. Poczytaj serwisy. :) [color=blue] > Czyli w praktyce "licencja" nie powoduje że jej posiadacze zachowują się > inaczej dzięki jej posiadaniu.[/color]
Groźba utraty licencji ma wymusić przestrzeganie prawa bądź norm etycznych w zakresie specyficznym dla licencji. [color=blue] > Wszystko pięknie - tylko skąd założenie, że to licencje powodują, że > taksiarze masowo nie oszukują? Zresztą jak nie udowodnisz, to na jakiej > podstawie chciałbyś licencję odbierać?[/color]
Choćby na zasadzie wezwania policji przy odmowie zapłaty zbyt wygórowanego rachunku. [color=blue] > Nijak... Dlatego uważam, że to głupie. Tzn mogą - takie informacje są > wprowadzane do bazy, którą się rutynowo sprawdza w przypadku kontroli.[/color] [color=blue] > I tak sprawdzają w bazie.[/color]
Ale bazy rowerzystów/skuterzystów póki co nie ma. Za to baza licencji taksówkarskich jest. :)
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
Użytkownik "masti" <gone@to.hell> napisał w wiadomości news:f15c8157575086cc9133fd2c2760d51c@f650.pl.eu.org...[color=blue] > akurat przepisy o niejeżdżeniu po chodniku i przeprowadzaniu uważam za > kretyńskie. Oczywiście wymagam od rowerzystów by dbali o innych czyli > jeździli z odpowiednia prędkością, ale nie dajmy się zwariować.[/color]
No, to co za problem - inicjatywa ustawodawcza, projekt obywatelski, czy jakoś tak, popchnąć ustawę... moge się pod tym podpisać. Na razie póki co, obowiązuje ten durny przepis. A przestrzegać należy wszystkich, a nie tylko tych, które są dla nas wygodne.
-- Nowy telefon do wiadomej Wiktorii: { Tel. 00 38 (098) 534-37-97 } E-mail: [email]vika@mail.zp.ua[/email]
Zakr pisze: [color=blue][color=green] >> Nie ma prawa nie wiedzieć.[/color] > > I co mu za to zrobią? Nic.[/color]
Jak będą chcieli to dostanie mandat, a czego się spodziewałeś? [color=blue][color=green] >> Ale w praktyce to nie działa.[/color] > > Działa, działa. Niejeden już stracił, a niektórzy nawet w w trakcie > jednego zatrzymania. Poczytaj serwisy. :)[/color]
Nie działa. Dalej nikt się nie zatrzymuje na zielonej strzałce. [color=blue][color=green] >> Czyli w praktyce "licencja" nie powoduje że jej posiadacze zachowują >> się inaczej dzięki jej posiadaniu.[/color] > > Groźba utraty licencji ma wymusić przestrzeganie prawa bądź norm > etycznych w zakresie specyficznym dla licencji.[/color]
Ale nie wymusza.
Pozdr Shrek.
Shrek pisze: [color=blue] > Ja łamię. A bo co?[/color]
No właśnie, czyli potwierdzasz moją tezę o łamaniu przepisów z powodu poczucia bezkarności. :) Ok. żartuję. Powiem szczerze. Uważam że akurat wymuszanie żeby rowerzysta zsiadał z roweru na przejściu i przeprowadzał rower jest głupie i nie mam nic przeciwko temu, ale pod warunkiem że rowerzyści nie próbują taranować przechodniów. Podobnie jak uważam że głupotą jest masowe ograniczanie prędkości, bo i tak wszyscy jeżdżą szybciej, a niebezpieczne są zupełnie inne zachowania, nie mające z prędkością nic wspólnego. Uważam też że powinna zostać przywrócona karta rowerowa, która podobnie jak prawo jazdy można by było stracić w przypadku np. niebezpiecznych zachowań. W przypadku takiej "licencji" jest mniej lub bardziej realna kontrola nad jej posiadaczem. W przypadku transportu prywatnego zacznie się wola amerykanka i obawiam się - oszustwa na dużą skalę, bo co zrobią jednemu czy drugiemu osukującemu.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.ploprawy.xlx.pl
|
|