ďťż

Witam,

Poszukuję osoby, która zrobiłaby zdjęcia na moim ślubie (25.08.2008,
Łódź - Chojny). Może znacie kogoś kto ma odpowiedni sprzęt, pasjonuje
się fotografią i chciałby podjąć się takiego zadania.
Rozważaliśmy zaangażowanie profesjonalnego fotografa ale
stwierdziliśmy, że poświęcony czas (tylko ceremonia ślubna) i w sumie
zwyczajność tych zdjęć nie są warte zapłacenia niemałych pieniędzy.
Ostatecznie my i nasi znajomi też mamy nie najgorszy aparat i ktoś z
rodziny będzie robił zdjęcia. Pomyśleliśmy jednak, że może jest jakaś
osoba, która chciałaby na nas podszlifować warsztat, oczywiście za
rozsądne pieniądze.

Pozdrawiam,
Agnieszka



Błąd w dacie - 25.10.2008

Agnieszka

[email]ajmalicious@gmail.com[/email] wrote:
[color=blue]
> Rozważaliśmy zaangażowanie profesjonalnego fotografa ale
> stwierdziliśmy, że poświęcony czas (tylko ceremonia ślubna) i w sumie
> zwyczajność tych zdjęć nie są warte zapłacenia niemałych pieniędzy.[/color]
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

To jest jeden (albo i nie, ale dla was obojga pewnie tak) dzien w zyciu
i zdjec, ktore nie wyjda, raczej nie uda sie poprawic, albo zrobic
jeszcze raz..
[color=blue]
> Ostatecznie my i nasi znajomi też mamy nie najgorszy aparat[/color]

Tzn? Bo wiedzialem zdjecia robione z amatorskich lustrzanek D40, Sony
alpha, eos 350d... i wierz mi widac roznice, acz byc moze chodzi glownie
o obiektywy i lampe, ktora musi byc w stanie doswietlic (dobrze) obiekt
odlegly o kilka/nascie metrow.

i ktoś z[color=blue]
> rodziny będzie robił zdjęcia.[/color]

Ktos z rodziny to bedzie sie tez zajmowal od czasu do czasu swoja
zona/dziewczyna/chlopakiem/mezem dzieckiem przyjaciolmi...

Pomyśleliśmy jednak, że może jest jakaś[color=blue]
> osoba, która chciałaby na nas podszlifować warsztat, oczywiście za
> rozsądne pieniądze.[/color]

Tzn?

Bron Boze sie nie oferuje, ale po prostu zastanawia mnie, bo jako ze
kilka miesiecy zaplacilismy za reportaz/studio/albumy okolo 2k - co
wydawalo nam sie cena rozsadna
- a biorac pod uwage efekt koncowy bardzo rozsadna.

pozdrowionka

Zbyszek.

No niestety muszę kolegę Zbyszka poprzeć.

Bo niestety jest tak, że dla "zabawy" to nikt zapewne, kto ma "profesjonalny
sprzęt" , nie będzie się raczej fatygował - bo w końcu nie po to się
kupuje sprzęt za niemałe pieniążki, zeby potem za symboliczną opłatą
świadczyć komuś usługi. No, chyba że to rodzina :)
Poza tym - samo "cykanie" zdjęc to też nie jest rzecz, którą profesjonalny
fotograf robi od niechcenia. Osobiście nie pretenduję do tego miana, ale to
i owo się robiło, i zadbanie o odpowiedni kadr, o uchwycenie tego, co
trzeba - to jednak odrobiny wysiłku wymaga. Nawet w wypadku mniej
wymagających imprez. O ile oczywiście efekt ma przewyższać poziom zdjęć
zrobionych "małpką" przez szwagra.

Poza tym, na "popstrykaniu" się nie kończy, bo potem trzeba te parę setek
zdjęc (ja przynajmniej starm się zdjęć zrobić jak najwięcej, bo potem jest
z czego wybrać) - przejrzeć, skadrować itp. I to już jest dość nudna zabawa
przy komputerze, która tez nie zajmuje 15 minut.
Niestety, tu się płaci także za "know how". Chociaż, rzeczywiście pewnie
wielu ludziom się wydaje, że "co to za sztuka - bierzesz aparat, celujesz -
i pstryk".
No i każdy ma prawo sobie tak myśleć, na szczęście to się daję dość łatwo
zweryfikować po efektach :)

I za to wszystko trzeba niestety płacić. Nie wiem czym się zajmuje autor
wątku - ale pewnie też nie był by zainteresowany, żeby przyszedł do niego
klient i powiedział "wie pan, w sumie to ja to i to mam, więc pan mi tutaj
tylko ot, tam machnie...za parę złotych".

Gospodarka polega na tym, że jak się chce mieć dobrze podkutego konia, to
się idzie do kowala. I on to robi, fachowo i za cenę, jaką ustalił rynek.
A jak się nie ma pieniędzy, albo nie chce się tego zlecać komuś - to
oczywiście można samemu...licząc się z tym, że podkowa może odpaść :)

pozdr.



....a ja muszę się zupełnie nie zgodzić.
Miałem rok temu taką samą "imprezkę" i też nie zdecydowałem się na
profesjonalistę. Nie czujemy się z żoną tak jakbyśmy coś zaniedbali albo
stracili w związku z tym. Mogliśmy przerzucić te pieniądze na inny odcinek
;-). Zdjęcia pozbieraliśmy po rodzinie, a mój przyjaciel hobbysta ze swoim
D50 pstryknął kilka naprawdę fajnych zdjęć - może dlatego, że się przykładał
w przeciwieństwie do zagonionych terminami "profesjonalistów", którzy
trzepią taką rutynę, że się rzygać chce. Oglądałem parę takich wydumanych
sesji i gdyby nie to że panna młoda na kolejnych zdjęciach ma inną suknię
pomyślałbym, że to ten sam ślub. Ja już pominę fakt, że nie zawsze życie
pozwala na to żeby wywalić 2k na pana, którego to będzie 9 ślub tej soboty i
już strzela z biodra bo mu się nie chce obiektywu podnieść, albno z różnych
względów nie ma siły ;-). Czasem ślub biorą ludzie, którzy ledwo uzbierali
na salę albo pobrali kredyty i wydatek na fotografa to często kolejne 4 raty
do spłacenia. W tym wypadku nie wiem jak się sprawy mają ale biorąc pod
uwagę wszystkich łepków, których stać na jakotaką lustrzankę i dzień po
zakupie ogłaszają się, żę robią zdjęcia na śłubach.... gratuluję pomysłu z
kimś kto lubi robić zdjęcia, ma pasję i chętnie pomoże, a jest duża szansa,
że taki ktoś nie przepali fotki jak państwo młodzi zakładają sobie obrączki
:).

Pozdrawiam
Igor


Użytkownik "Igor Kłopotowski" <qopot@toya.net.pl> napisał w wiadomości
news:g9hftr$k0j$1@node2.news.atman.pl...[color=blue]
> ...a ja muszę się zupełnie nie zgodzić.[/color]
(...)[color=blue]
> Pozdrawiam
> Igor[/color]

I właśnie z Panem zgadzam się w zupełności.

Aga

Igor Kłopotowski wrote:
.. Oglądałem parę takich wydumanych[color=blue]
> sesji[/color]

Eeee, sesja to nie problem... no moze poza tlem i swiatlem. Mozna robic
i probowac skolka ugodno (jesli sie ma cierpliwosc) wiadomo, ze predzej
czy pozniej cos wyjdzie.

Ja już pominę fakt, że nie zawsze życie[color=blue]
> pozwala na to żeby wywalić 2k na pana, którego to będzie 9 ślub tej soboty[/color]

Oj takiego to bym nie wzial.

W tym wypadku nie wiem jak się sprawy mają ale biorąc pod[color=blue]
> uwagę wszystkich łepków, których stać na jakotaką lustrzankę i dzień po
> zakupie ogłaszają się, żę robią zdjęcia na śłubach....[/color]

Nieno... portfolio jakies to chyba kazdy oglada?

gratuluję pomysłu z[color=blue]
> kimś kto lubi robić zdjęcia, ma pasję i chętnie pomoże, a jest duża szansa,
> że taki ktoś nie przepali fotki jak państwo młodzi zakładają sobie obrączki
> :).[/color]

Szansa, Potencjal, Wiara, Nadzieja Milosc. :)

Zbyszek

PS. Jest cala masa ludzi, ktorym zdjecia na slubie/weselu robili znajomi
i sa zadowoleni, jest tez cala masa ludzi, ktorym owe zdjecia robil pan
fotograf i tez sa zadowoleni,
My mielismy pana fotografa i 3 przyjaciol z lustrzankami i nie zalujemy,
ze mielismy fotografa.

Igor Kłopotowski wrote:[color=blue]
> ...a ja muszę się zupełnie nie zgodzić.[/color]

Ja tez lubie usenet. :)
[color=blue]
> Miałem rok temu taką samą "imprezkę" i też nie zdecydowałem się na
> profesjonalistę. Nie czujemy się z żoną tak jakbyśmy coś zaniedbali albo
> stracili w związku z tym.[/color]

Wiadomo, ze nie zdjecia sa w tym wszystkim najwazniejsze.

Mogliśmy przerzucić te pieniądze na inny odcinek[color=blue]
> ;-).[/color]

No tak... ale kiedys bedziemy zyli w swiecie nieograniczonych zasobow. :)

Zdjęcia pozbieraliśmy po rodzinie,

My po przyjaciolach, ale mocna lampa, to mocna lampa, szklo tez swoje
robi i doswiadczenie (rutyna) rowniez.

a mój przyjaciel hobbysta ze swoim[color=blue]
> D50 pstryknął kilka naprawdę fajnych zdjęć - może dlatego, że się przykładał
> w przeciwieństwie do zagonionych terminami "profesjonalistów", którzy
> trzepią taką rutynę, że się rzygać chce.[/color]

Nie wiem... widzialem prace 5 (liczac naszego) 3 byly naprawde niezle
(liczac naszego :)) Jeden poprawnie technicznie, ale bez polotu i jeden
taki, ze ja chyba bym zrobil lepsze.

Oglądałem parę takich wydumanych[color=blue]
> sesji[/color]

Sesja-szmesja... daj mi tlo i swiatlo i kupe czasu to sam bede w stanie
cos wymyslec i zrobic (tym sprzetem ktory mam).

Ja już pominę fakt, że nie zawsze życie[color=blue]
> pozwala na to żeby wywalić 2k[/color]

To jest oczywiscie argument nie do odparcia (tak zupelnie serio).

[color=blue]
> na pana, którego to będzie 9 ślub tej soboty i
> już strzela z biodra bo mu się nie chce obiektywu podnieść, albno z różnych
> względów nie ma siły ;-).[/color]

Eeee na takiego to nawet 100 zl szkoda.

Czasem ślub biorą ludzie, którzy ledwo uzbierali[color=blue]
> na salę albo pobrali kredyty[/color]

A tego to nie rozumiem, tzn. wiem, ze tak sie dzieje, ale w takim
przypadku, to raczej cialbym koszty, a nie bral kredyt.

W tym wypadku nie wiem jak się sprawy mają ale biorąc pod[color=blue]
> uwagę wszystkich łepków, których stać na jakotaką lustrzankę i dzień po
> zakupie ogłaszają się, żę robią zdjęcia na śłubach....[/color]

Chyba nikt przy zdrowych zmyslach nie wynajmuje fotografa, ktorego
portfolio nie widzial?
Ok, nikt poza jedna moja kolezanka. :>

gratuluję pomysłu z[color=blue]
> kimś kto lubi robić zdjęcia, ma pasję i chętnie pomoże, a jest duża szansa,
> że taki ktoś nie przepali fotki jak państwo młodzi zakładają sobie obrączki
> :).[/color]

eee tam, trzaskasz w ARW i pozniej mozesz wszystko. :)

pozdrowionka

Zbyszek

Użytkownik "Igor Kłopotowski" napisał w wiadomości
news:g9hftr$k0j$1@node2.news.atman.pl...
[color=blue]
> ;-). Zdjęcia pozbieraliśmy po rodzinie, a mój przyjaciel hobbysta ze swoim
> D50 pstryknął kilka naprawdę fajnych zdjęć[/color]

Co innego pozbierać zdjęcia po przyjaciołach i rodzinie, a co innego
zaprosić obcego kolesia, żeby sobie poćwiczył fotopstrykanie:)

pzdr,
Aga


Użytkownik "Zbyszek Tuznik" <zb_tuznik@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:g9htod$3rb$1@news.onet.pl...

[color=blue]
> Wiadomo, ze nie zdjecia sa w tym wszystkim najwazniejsze.[/color]

Ja to wiem, Ty to wiesz...ale to chyba jest bardzo daleko od "wszyscy
wiedzą" ;-)
[color=blue]
> A tego to nie rozumiem, tzn. wiem, ze tak sie dzieje, ale w takim
> przypadku, to raczej cialbym koszty, a nie bral kredyt.[/color]

Gdyby Twoja dwudziestoparoletnia dziewczyna w domu słyszała, że ma być
codziennie w domu o 22, a przychodząc do Ciebie wypłakiwała się w ramię, że
ma serdecznie dosyć despotycznego ojca/matki i nie chce tam wracać, a do
tego matka stwierdziłaby, że wyjedziecie razem na wakacje dopiero jak
będziecie po ślubie bo teraz macie robić to co ona chce... gwarantuje, że
skończyłoby się napadem na bank albo kredytem. Nie każdy ma z czego "obcinać
koszty". Pomijając młodych cudotwórców biznesu są jeszcze w naszym otoczeniu
kasjerki, akwizytorzy i inne skądinąd bardzo szacowne zawody (no może
pomijając akwizytorów ;-), dzięki którym nie można się nawet porządnie
wyżywić i ubrać, a co dopiero brać ślub. Marzenia o tanim ślubie kończą się
zazwyczaj po pierwszym "co łaska" i po dojściu do wniosku, że ciocię z
Radomia z dziesięcioosobową rodziną trzeba zaprosić - z różnych względów.
Napatrzyłem się na podobne sytuacje i nastolatków, którzy pakowali się w
śluby i dzieci tylko po to żeby uciec z domu. Dzwonią nawet do providenta...
niestety.
[color=blue]
> Chyba nikt przy zdrowych zmyslach nie wynajmuje fotografa, ktorego
> portfolio nie widzial?[/color]

Znana jest praktyka chwalenia się cudzym portfolio, a później jest dramat bo
nie każdy ma na tyle mocny charakter, żeby powiedzieć kolesiowi spadaj, nie
zapłacę za to gówno i zostać bez kawałka zdjęcia z własnego ślubu, a czasem
po prostu człowiek macha na to ręką bo zarys postaci widać więc pamiątka
jest. To normalny stan szoku po wypowiedzeniu sakramentalnego tak ;-))

Pozdrawiam
Igor

----- Original Message -----
From: "aga.p" <critique@poczta.onet.pl>
[color=blue]
> Co innego pozbierać zdjęcia po przyjaciołach i rodzinie, a co innego
> zaprosić obcego kolesia, żeby sobie poćwiczył fotopstrykanie:)[/color]

Pewnie znalazłoby się paru zapaleńców, którzy nie wchodzą z zasady, nie
wiedzieć czemu, na cudze śluby żeby sobie potrenować ;-), a chętnie
popstrykaliby w takiej scenerii. Pomijając wszystko propozycja nie była
ofertą bezgotówkową.

Pozdrowionka
Igor

[email]ajmalicious@gmail.com[/email] pisze:[color=blue]
>
> Poszukuję osoby, która zrobiłaby zdjęcia na moim ślubie[/color]
[color=blue]
> może jest jakaś
> osoba, która chciałaby na nas podszlifować warsztat, oczywiście za
> rozsądne pieniądze.[/color]

[url]http://www.cyberfoto.pl/tematy-ogolne/87688-slubny-biznes.htm[/url]


Użytkownik <ajmalicious@gmail.com> napisał w wiadomości
news:f9dcbd86-4f05-4957-832b-69b8f9630180@m44g2000hsc.googlegroups.com...[color=blue]
> Witam,
> Poszukuję osoby, która zrobiłaby zdjęcia na moim ślubie (25.08.2008,
> Łódź - Chojny). Może znacie kogoś kto ma odpowiedni sprzęt, pasjonuje
> się fotografią i chciałby podjąć się takiego zadania.[/color]

Cześć.

Jako że brałem ślub praktycznie miesiąc temu, mogę się na gorąco podzielić
paroma uwagami. Fakt, że tego typu usługa jest pieruńsko droga,
ale to jest praktycznie jeden taki dzień w życiu i warto zapłacić niemało,
aby mieć profesjonalny efekt bez wtopy typu "zdjęć z kościoła/USC nie ma,
bo baterie/karta/klisza się skończyły".
Po drugie, ślub to jest jeden z niewielu interesów, które są zawsze pewne
(tak jak pogrzeby) i jest całe stadko ludzi, którzy korzystając z okazji
wydoją z Was niemałe sumy w zasadzie za sam przymiotnik "ślubny"
- ksiądz, organista, kościelny, USC, kamerzysta, osoby strojące kościół
- długo by wymieniać, ludzie sami napędzają ten interes.
Niestety, przyjemność w tym kraju kosztuje.

Wracając do tematu - mieliśmy profesjonalnego fotografa,
kosztowało to (niestety), ale nie żałuję oglądając efekty.
Fotografa wybieraliśmy "z głową" przeglądając portfolio
poszczególnych osób świadczących usługi - często w jednej firmie zdarza
się kilku fotografów, którzy robią "obsługę" - radzę przejrzeć zdjęcia
konkretnych osób i wybrać tego, który ma nieszablonowe podejście
do tematu. W naszym przypadku tak było i wyboru oboje nie żałujemy.
Człowiek zrobił naprawdę piękne zdjęcia i wykazał się własną inwencją.

Jest jedno "ale", a w zasadzie dwa.
Zawsze warto, aby przy sesji lub w kosciele był jeszcze ktoś znajomy,
kto swoim okiem będzie też robił zdjęcia. Jeżeli jest to osoba, która ma
większe pojęcie o technice fotografowania - tym lepiej.
Oprócz typowego reportażu ze ślubu robionego przez profesjonalistę
zyskujecie również sporo zdjęć pokazujących ten dzień z punktu widzenia
postronnego widza. Takie zdjęcia "od kuchni" są bardzo dobrym uzupełnieniem
podstawowego materiału. W naszym przypadku było 150 zdjęć wwybranych
z koscioła i z sesji plenerowej, do tego kilkaset od znajomych
- jest z czego wybierać i całość naprawdę fajnie wygląda.

Druga sprawa - jeśli płacicie niemałe pieniądze za usługę,
to macie wpływ na fotografa, którego wynajmujecie.
Jeśli macie razem jakieś pomysły - podpowiedzcie mu, jakich zdjęć
oczekujecie - może macie jakieś ulubione miejsce albo pozy
w których chcielibyście mieć zdjęcia. Obok typowej sztampy typu
"idą przez park trzymając się za ręce" czy "czule patrzą na siebie
zza kolumny/załomu muru/etc" warto mieć coś nieszablonowego.
Sami wybraliśmy ze trzy dodatkowe miejsca gdzie chcieliśmy
mieć zdjęcia, momentami poszliśmy na spontan - efekty są super.
Niestety sama sesja trwa kilka godzin i jest to męczące
(ale dla efektu warto było się pomęczyć).

Co jeszcze - odradzam zdjęcia w atelier, chyba że lubicie retro.
Raz że na ogół są drogie, dwa że jest ich zazwyczaj kilka i wielu ma to
samo.
Zdjęcia w plenerze warto zrobić kilka dni po ślubie jak będzie ładna pogoda
- jeżdżenie na plener w czasie wesela na ogół wiąże się z pośpiechem
wykonania
takiej sesji, brakuje tam rozluźnienia i spontaniczności.

Pozdr. TC
gg 3359628

Może się niejasno wyraziłem :)

Generalnie, nikogo nie namawiam na wynajmowanie fotografa. Zdjęcia robione
przez kolegę z pracy jego aparatem, też mogą być fajne, zwłaszcza jeśli ma
człowiek jakiekolwiek pojęcie o tym.
I bardzo dobrze. Tak też można, i da się zaoszczędzić dodatkowo.
Chciałem powiedzieć - że albo rybka albo twarożek moim zdaniem. Albo sobie
mówimy "ok, zdjecia robią znajomi i będą jakie będą", albo wybieramy dobrego
fachowca, którego sprawdzamy w miarę możliwości, no i wtedy oczywiście
trzeba mu zapłacić. A tak to jest trochę na zasadzie "szukam pasjonata,
który zrobi dobrze ja zawodowy fotograf, ale weźmie jakieś grosze"... no tak
to jest ciężko zapewne.
To mi trochę przypomina ogłoszenia o pracy w stylu "szukamy zapaleńca i
pasjonata" - co w rzeczywistości przeważnie oznacza "szukamy kogoś, komu nie
trzeba zapłacić" :)

Sam się fotografią nie zajmuję zawodowo, grosza na tym nie zarobiłem w
życiu, raczej dla satysfakcji wygrania konkursu mnie to bawi - ale doceniam
pracę zawodowców, zresztą w każdej dziedzinie. (bo o takich tylko się
wypowiadam, a nie o "wyrobnikach" ). Żeby się na czymś dobrze znać - i na
fotografii też - trzeba na to trochę energii i czasu w życiu poświęcić. I
warto to ludziom wynagradzać, bo my sami też temu w końcu podlegamy
czasem...

pozdr.


Użytkownik "sundayman @poczta.onet.pl>" <sundayman<WYTNIJ> napisał w
wiadomości news:g9jte9$c40$1@news.onet.pl...[color=blue]
> Może się niejasno wyraziłem :)
>
> Generalnie, nikogo nie namawiam na wynajmowanie fotografa. Zdjęcia robione
> przez kolegę z pracy jego aparatem, też mogą być fajne, zwłaszcza jeśli ma
> człowiek jakiekolwiek pojęcie o tym.
> I bardzo dobrze. Tak też można, i da się zaoszczędzić dodatkowo.[/color]

Dokładnie.
Może być dobry zawodowiec, któremu sesja nie wyjdzie i spiep... zdjęcia,
z drugiej strony może być amator i zrobi to dobrze. To jest loteria,
przy czym większe szanse na wygraną są jeśli się więcej zainwestuje.
Jednak wiadomo - nie każdego stać na taki wydatek - to powinna
byc jednak dobrze przemyślana decyzja młodych. Po prostu takich
zdjęć się nie da później już nigdy powtórzyć :)
[color=blue]
> ...
> Sam się fotografią nie zajmuję zawodowo, grosza na tym nie zarobiłem w
> życiu, raczej dla satysfakcji wygrania konkursu mnie to bawi - ale
> doceniam pracę zawodowców, zresztą w każdej dziedzinie. (bo o takich tylko
> się wypowiadam, a nie o "wyrobnikach" ). Żeby się na czymś dobrze znać - i
> na fotografii też - trzeba na to trochę energii i czasu w życiu poświęcić.
> I warto to ludziom wynagradzać, bo my sami też temu w końcu podlegamy
> czasem...[/color]

Ano.

Pozdr. TC


No dobrze, wiele za i tyle samo przeciw... jak to w życiu.
Nasza decyzja jest przemyślana, naprawdę wolimy ulokować zaoszczędzone
pieniądze gdzie indziej.
Myślałam, że ktoś się zgłosi/kogoś polecicie.
Niestety chętnych wciąż brak a czasu coraz mniej :(

Pozdrawiam,
Agnieszka


Użytkownik <ajmalicious@gmail.com> napisał w wiadomości
news:f99ab3b6-6218-4969-9ca0-317e256264ac@j22g2000hsf.googlegroups.com...

No dobrze, wiele za i tyle samo przeciw... jak to w życiu.
Nasza decyzja jest przemyślana, naprawdę wolimy ulokować zaoszczędzone
pieniądze gdzie indziej.

słuszna decyzja, to tylko zdjęcia, które będą leżeć gdzieś na pawlaczu.


Użytkownik <ajmalicious@gmail.com> napisał w wiadomości
news:f99ab3b6-6218-4969-9ca0-317e256264ac@j22g2000hsf.googlegroups.com...
[color=blue]
> Myślałam, że ktoś się zgłosi/kogoś polecicie.
> Niestety chętnych wciąż brak a czasu coraz mniej :([/color]

Myślę, że przy warunkach jakie sobie postawiliście
będzie trudno znaleźć kogoś takiego... ale życzę Wam
pomyślnego finału tego pomysłu.

Pozdr. TC

On 3 Wrz, 09:53, "Ciemny" <moj.adres@lhs_pl-na.tej.stronie.pl> wrote:[color=blue]
> Użytkownik <ajmalici...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:f99ab3b6-6218-4969-9ca0-317e256264ac@j22g2000hsf.googlegroups.com...
>[color=green]
> > Myślałam, że ktoś się zgłosi/kogoś polecicie.
> > Niestety chętnych wciąż brak a czasu coraz mniej :([/color]
>
> Myślę, że przy warunkach jakie sobie postawiliście
> będzie trudno znaleźć kogoś takiego... ale życzę Wam
> pomyślnego finału tego pomysłu.
>
> Pozdr. TC[/color]

jestem chetny, wiecej informacji pod [email]lodz.photo@gmail.com[/email]

Dnia Mon, 01 Sep 2008 15:46:53 +0200, sundayman napisał(a):
[color=blue]
> Gospodarka polega na tym, że jak się chce mieć dobrze podkutego konia,
> to się idzie do kowala. I on to robi, fachowo i za cenę, jaką ustalił
> rynek. A jak się nie ma pieniędzy, albo nie chce się tego zlecać komuś -
> to oczywiście można samemu...licząc się z tym, że podkowa może odpaść :)[/color]

Z mojego doświadczenia, jeżeli chcesz mieć dobrze podkutego konia, to
musisz być dobrym kowalem. Jeżeli masz pieniądze, to oczywiście możesz to
komuś zlecić, ale dalej musisz być dobrym kowalem i osobiście dopilnować.
Jeżeli nie jesteś kowalem sytuacja przypomina grę losową, gdzie możesz
jedynie rozsądkiem zwiększać szansę na wygraną. Oczywiście traktuję całą
sytuację jako przenośnię.

dnkt wrote:[color=blue]
> Dnia Mon, 01 Sep 2008 15:46:53 +0200, sundayman napisał(a):[/color]
[color=blue]
> Z mojego doświadczenia, jeżeli chcesz mieć dobrze podkutego konia, to
> musisz być dobrym kowalem. (..) Oczywiście traktuję całą
> sytuację jako przenośnię.[/color]

Ech.. a juz myslalem, ze bedzie mozna konia podkuc...

Zbyszek

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oprawy.xlx.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Fotograf =28pasjonat=2C NIE profesjonalista=29 na ślub=2E
    rafal2325