|
Club70 - obsluga szatni
rafal2325 |
Chcialem Was uczulic na obsluge szatni w Club70. W sobote moja dziewczyna bawila sie tam z kolezankami i zostawila w szatni kurtke wkladajac do rekawa sweterek (dosc ladny i wcale nie tani), uprzedzila obsluge ze w rekawie jest sweter. Gdy pare godzin pozniej odbierala kurtke okazalo sie, ze swetra nie ma. Jakis koles niby poszedl szukac ale nie znalazl. Trudno czasem takie rzeczy sie zdarzaja. Ja tez kiedys w jednym klubie zostawilem sweter i to pozyczony ale na drugi dzien sie znalazl :) Natomiast dzisiaj moja dziewczyna w koncu sie dodzwonila do Club70 i jakas panienka oznajmila jej niezbyt uprzejmym tonem ze swetra nie ma. Nastepnie moja dziewczyna sie zapytala, gdzie w takim razie moze byc to uslyszala odpowiedz "widocznie ktos sobie wzial" i koniec rozmowy. Ja rozumiem, ze wlasciciel ma duzo klientow (jak podjechalem kolo 1 w nocy to z 50 osob stalo na zewnatrz) i mu sie powodzi bo otworzyl przy Club70 restauracje (ktorej nazwa i profil odnosi sie do klimatu Warszawy) to sposob zalatwienia sprawy przez jego pracownika moim zdaniem jest mocno nieodpowiedni. Ja rozumiem ze moze sie cos zgubic i zawieruszyc ale przynajmniej ktos moglby sie chwile pokajac a nie splawiac na bambus, nie wiem moze zaproponowac jako rekompensate jakas darmowa wejsciowke czy cos. No ale przeciez za "rzeczy pozostawione w szatni klub nie odpowiada" - jak z Misia - faktycznie prawdziwy "klub nie z tej dekady"... Ja i moi znajomi jestesmy lekko zdegustowani i bede sie staral omijac ten lokal, choc szkoda mi bo zawsze bardzo dobrze sie tam bawilem. Pozalilem sie a reszte zostawiam do Waszej interpretacji :)
Pozdrawiam Jaro
Jaro pisze:[color=blue] > Chcialem Was uczulic na obsluge szatni w Club70.[/color]
Z drugiej strony, byłem tam kilka lat temu. Wychodząc zapomniałem zabrać płaszcz, a była zima :-). Drugiego dnia wróciłem do nich, i tylko zapytali czy mam kartę płatniczą numerem odpowiadającą slipowi, który akurat zostawiłem w kieszeni. Płaszcz odebrałem bez problemu i bez strat, poza taksówką.
Ale mimo, że miałem szczęście, nie darzę sympatią tego klubu :-/
Jaro pisze:[color=blue] > dzisiaj moja > dziewczyna w koncu sie dodzwonila do Club70 i jakas panienka oznajmila jej > niezbyt uprzejmym tonem ze swetra nie ma. Nastepnie moja dziewczyna sie > zapytala, gdzie w takim razie moze byc to uslyszala odpowiedz "widocznie > ktos sobie wzial" i koniec rozmowy.[/color]
cytat z Barei: "Niech pan nie krzyczy na naszego pracownika! Ja tu jestem kierownikiem tej szatni! Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi? Cham się uprze i mu daj."
:)
Dnia Mon, 15 Dec 2008 22:14:25 +0100, Jaro napisał(a): [color=blue] > darmowa wejsciowke czy cos. No ale przeciez za "rzeczy pozostawione w szatni > klub nie odpowiada" - jak z Misia - faktycznie prawdziwy "klub nie z tej[/color]
Nie było tego napisu "Za ubrania i rzeczy pozostawione w szatni, szatniarz nie odpowiada"? [color=blue] > dekady"... Ja i moi znajomi jestesmy lekko zdegustowani i bede sie staral > omijac ten lokal, choc szkoda mi bo zawsze bardzo dobrze sie tam bawilem.[/color]
Ostatnio jak byłem w chyba ZOO na jakiejś imprezie prywatnej, to jakiś drechol mnie ostemplował. To dopiero poniżające...
-- ŁK (2008-12-16 13:54:17)
Dnia Tue, 16 Dec 2008 13:56:32 +0100, Łukasz Kalbarczyk napisał(a): [color=blue] > Nie było tego napisu "Za ubrania i rzeczy pozostawione w szatni, szatniarz > nie odpowiada"?[/color]
Taki napis nie ma żadnej mocy prawnej, nawet jakby był. Inna sprawa, że trudno będzie udowodnić, że ona cokolwiek do rękawa wkładała. Mogła przecież szatniarzowi powiedzieć, że ma w kieszeni milion dolców i weź tu potem postaw sie w sytuacji właściciela klubu...
-- best regards, scream Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Jaro napisał/a:[color=blue] > Chcialem Was uczulic na obsluge szatni w Club70. W sobote moja dziewczyna > bawila sie tam z kolezankami i zostawila w szatni kurtke wkladajac do rekawa > sweterek (dosc ladny i wcale nie tani), uprzedzila obsluge ze w rekawiejest > sweter. Gdy pare godzin pozniej odbierala kurtke okazalo sie, ze swetranie > ma. [/color]
Może to był błąd, że powiedziała o sweterku i obsługa sie tym sweterkiem zainteresowała, bo kto jak nie obsługa miał do ubrań dostęp. Tam wydają numerki?
-- animka
>Może to był błąd, że powiedziała o sweterku i obsługa sie tym sweterkiem[color=blue] >zainteresowała, bo kto jak nie obsługa miał do ubrań dostęp. >Tam wydają numerki? >animka[/color]
Tak, wydaja. Ja jestem bardzo daleki od oskarzania kogokolwiek, bo ja rozumiem ze moglo sie zgubic, spasc na ziemie i zostac wydane komus innemu. Przezyjemy ta strate choc szkoda. Mnie zabolal sposob zalatwienia sprawy przez obsluge, czyli totalna zlewka a wrecz zachowania jak w cytacie, ktory przytoczyla "Jola Lojalna".
Pozdr Jaro
Dnia Tue, 16 Dec 2008 15:21:34 +0100, Jaro napisał(a): [color=blue] > Przezyjemy ta strate choc szkoda. Mnie zabolal sposob zalatwienia sprawy > przez obsluge, czyli totalna zlewka a wrecz zachowania jak w cytacie, ktory > przytoczyla "Jola Lojalna".[/color]
A jak wedlug Ciebie miala sie zachowac obsluga? Wyobraz sobie, ze tydzien po wizycie u Ciebie w domu dzwonie do Ciebie z pretensjami, ze mialem w kieszeni kurtki sto zl a teraz zobaczylem, ze nie mam. Oddasz mi ta stowe czy postawisz darmowy obiad? A moze raczej wyslesz mnie na drzewo?
-- best regards, scream Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Jaro napisał/a:[color=blue][color=green] >> Może to był błąd, że powiedziała o sweterku i obsługa sie tym sweterkiem >> zainteresowała, bo kto jak nie obsługa miał do ubrań dostęp. >> Tam wydają numerki? >> animka[/color] > > Tak, wydaja. Ja jestem bardzo daleki od oskarzania kogokolwiek, bo ja > rozumiem ze moglo sie zgubic, spasc na ziemie i zostac wydane komus innemu. > Przezyjemy ta strate choc szkoda. Mnie zabolal sposob zalatwienia sprawy > przez obsluge, czyli totalna zlewka a wrecz zachowania jak w cytacie, ktory > przytoczyla "Jola Lojalna".[/color]
Ja bym zadzwoniła po policję w takim przypadku (jeśli wydają numerki).
-- animka
[color=blue] > A jak wedlug Ciebie miala sie zachowac obsluga? > Wyobraz sobie, ze tydzien po wizycie u Ciebie w domu dzwonie do Ciebie z > pretensjami, ze mialem w kieszeni kurtki sto zl a teraz zobaczylem, ze nie > mam. Oddasz mi ta stowe czy postawisz darmowy obiad? A moze raczej wyslesz > mnie na drzewo? > scream[/color]
Wytlumacze jeszcze raz dla slabszych. Dziewczyna oddaje kurtke ze swetrem, obsluga wie ze jest sweter. Dziewczyna chce odebrac kurtke ze swetrem, swetra nie ma. Gosc wiedzial ze byl sweter wiec go szuka ale nie ma. Karza zadzwonic na drugi dzien aby sie dowiedziec czy sie znalazlo. Nie znajduje sie a obsluga z wyrazna nonszalancja splawia na bambus (choc wie ze zginelo u nich i przez nich).
Teraz odniose to do Twojego przykladu. Przychodzisz do mnie i dajesz mi swoja kurtke i wkladasz przy mnie 100PLN do kieszeni i mi jeszcze o tym mowisz. Ja widze to i wieszam Twoja kurtke w szafie. Wychodzisz oddaje Ci kurtke wkladasz reke do kieszeni a 100PLN nie ma, a ja mowie zebys spadal na bambus bo przeciez mogles powiedziec ze wlozyles tam 100 milionow a pozatym o co Ci chodzi. Rozumiesz delikatna roznice?
Pozdr Jaro
Dnia Tue, 16 Dec 2008 15:45:18 +0100, Jaro napisał(a): [color=blue] > Rozumiesz delikatna roznice?[/color]
Roznicy tak wlasciwie nie ma, bo trzeba bylo dzialac od razu, a nie dzwonic na drugi dzien, za tydzien czy za miesiac. Teraz po pierwsze nic nikomu nie udowodnisz, a po drugie cala ta sprawa jest bezsensowna. Moj przyklad od Twojego niewiele sie rozni, tak samo ja jak i Twoja dziewczyna moglibysmy dochodzic swoich praw, ale nie na drugi dzien/tydzien/miesiac/rok. Rozumiesz juz w czym rzecz?
-- best regards, scream Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
>Ja bym zadzwoniła po policję w takim przypadku (jeśli wydają numerki).[color=blue] >animka[/color]
Po pierwsze jak juz wczesniej napisalem ja nikogi nie oskarzam, mysle ze to tylko niefortunny zbieg okolicznosci, ze ten sweter zginal ale nie podoba mi sie sposob zalatwienia sprawy. Do pewnej kwoty i tak jest to wykroczenie a nie przestepstwo wiec byloby to tylko zawracanie gitary. Stracilbym pewnie pol nocy na nic. Ja mam negatywne doswiadczenia z Policja w sprawie kradziezy, gdy 2 czy 3 lata temu okradli mi pod blokiem samochod i jak pojechalem to zglosic, to policjant prosil mnie zebym tego nei robil bo bedzie musial wypisywac papiery a mi zginelo rzeczy na "tylko" okolo 1000pln z samochodu. Oczywiscie zglosilem ale byli tacy beszczelni ze sprawe zglosilem w jakas niedziele to juz chyba w srode przyszlo do mnie pismo o umorzeniu z data poniedzialkowa... mogli chociaz z tydzien sie wstrzymac i poudawac ze cos robili.
Pozdr Jaro
> Roznicy tak wlasciwie nie ma, bo trzeba bylo dzialac od razu, a nie[color=blue] > dzwonic > na drugi dzien, za tydzien czy za miesiac. Teraz po pierwsze nic nikomu > nie > udowodnisz, a po drugie cala ta sprawa jest bezsensowna. Moj przyklad od > Twojego niewiele sie rozni, tak samo ja jak i Twoja dziewczyna moglibysmy > dochodzic swoich praw, ale nie na drugi dzien/tydzien/miesiac/rok. > Rozumiesz juz w czym rzecz? > scream[/color]
Czy Ty rozumiesz slowo pisane? Przeciez wyraznie napisalem ze NATYCHMIAST to zglosila i gosc (ktory wiedzial ze sweter tam byl a nie, ze sobie to wymyslila) szukal ale nie znalazl. Kazali wiec zadzwonic na drugi dzien bo moze sie znajdzie. Co miala robic - wejsc za kontuar i sama przekopywac rzeczy? Oni nie poddawali watpliwosci ze sweter byl (o co sie upierasz w swoim tlumaczeniu) tylko olali to ze go zgubili! Rozumiesz? Bo juz chyba prosciej sie nie da.
Pozdr Jaro
Dnia Tue, 16 Dec 2008 16:16:41 +0100, Jaro napisał(a): [color=blue] > Czy Ty rozumiesz slowo pisane? Przeciez wyraznie napisalem ze NATYCHMIAST to > zglosila i gosc (ktory wiedzial ze sweter tam byl a nie, ze sobie to > wymyslila) szukal ale nie znalazl. (...)[/color]
Rozne glupoty juz czytalem w internecie, ale zeby obarczac obsluge klubu rozrywkowego funkcjami ktore zwyczajowo pelnia w kraju formacje policyjne - tego jeszcze nie.
-- best regards, scream Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
> Rozne glupoty juz czytalem w internecie, ale zeby obarczac obsluge klubu[color=blue] > rozrywkowego funkcjami ktore zwyczajowo pelnia w kraju formacje > policyjne - > tego jeszcze nie. > scream[/color]
Widze kolego ze nie zajarzyles wogole, jakos inni udzielajacy sie w tym watku chwycili sedno sprawy. To po co oni sa w tym klubie w tej szatni? Czy moze klub powinien od razu policjantow wynajac do wieszania kurtek? Oczywiscie powinienem w tej arcywaznej sprawie zadzwonic po policje i co? I co oni by zrobili? Popukali sie w glowe i pojechali. Ale widze, ze do Ciebie to nie dociera ze czlowiek po drugim spodziewa sie czasami czystej ludzkiej zyczliwosci i przyjaznosci. 100x juz pisalem ze ja nikogo nie oskarzam bo takie rzeczy sie zdarzaja tylko chodzi mi o sposob zalatwienia sprawy. Ja a w zasadzie moja dziewczyna jestesmy stratni sweter i zostal nam niesmak a Ty dzwon sobie nastepny raz po policje. Nie rozumiesz ze zycie w spoleczentswie to czasami cos innego niz tylko dzwonienie i donoszenie wszystkiego na policje. Na swoich sasiadow tez donosisz jak dziecko placze po 22?
Konczac watek, liczylismy na ludzka uczciwosc i zyczliwosc a spotkalismy olewke i chamstwo. Jesli ktos nie rozumie nie chce mi sie tego dalej tlumaczyc. Kto chce wyciagnie z tego wnioski jakie chce.
EOT
Pozdr i zycze wszystkim wiecej zyczliwosci Jaro
Dnia 16.12.2008 Łukasz Kalbarczyk <lukaszusun@toagmk.net> napisał/a:[color=blue] > > Ostatnio jak byłem w chyba ZOO na jakiejś imprezie prywatnej, > to jakiś drechol mnie ostemplował. To dopiero poniżające... >[/color] Ale co, na tylku Ci strzelil ten stempel, na czole?;)
Jaro napisał/a:[color=blue][color=green] >> Rozne glupoty juz czytalem w internecie, ale zeby obarczac obsluge klubu >> rozrywkowego funkcjami ktore zwyczajowo pelnia w kraju formacje >> policyjne - >> tego jeszcze nie. >> scream[/color] > > Widze kolego ze nie zajarzyles wogole, jakos inni udzielajacy sie w tym > watku chwycili sedno sprawy. To po co oni sa w tym klubie w tej szatni?Czy > moze klub powinien od razu policjantow wynajac do wieszania kurtek? > Oczywiscie powinienem w tej arcywaznej sprawie zadzwonic po policje i co? I > co oni by zrobili? Popukali sie w glowe i pojechali. Ale widze, ze do Ciebie > to nie dociera ze czlowiek po drugim spodziewa sie czasami czystej ludzkiej > zyczliwosci i przyjaznosci. 100x juz pisalem ze ja nikogo nie oskarzam bo > takie rzeczy sie zdarzaja tylko chodzi mi o sposob zalatwienia sprawy. Ja a > w zasadzie moja dziewczyna jestesmy stratni sweter i zostal nam niesmaka Ty > dzwon sobie nastepny raz po policje. Nie rozumiesz ze zycie w spoleczentswie > to czasami cos innego niz tylko dzwonienie i donoszenie wszystkiego na > policje. Na swoich sasiadow tez donosisz jak dziecko placze po 22?[/color]
To po cholerę o tym piszesz i tu się żalisz? Policja przeprowadziłaby rewizję i sweterek by się znalazł....Ale przecież Tobie wcale nie chodzilo o ten sweterek tylko o to, żeby sobie popisać.
-- animka
Jaro pisze:[color=blue][color=green] >> Ja bym zadzwoniła po policję w takim przypadku (jeśli wydają numerki). >> animka[/color] > > Po pierwsze jak juz wczesniej napisalem ja nikogi nie oskarzam, mysle ze to > tylko niefortunny zbieg okolicznosci, ze ten sweter zginal ale nie podoba mi > sie sposob zalatwienia sprawy.[/color]
Wyluzuj, spora część obsługi (i pewnie właścicieli) warszawskich klubów to buractwo, które ma własnych klientów w poważaniu. Zaczynając od tzw selekcjonerów, którzy lubią obrażać ludzi na kantujących barmanach kończąc. W Clubie70 byłem świadkiem jak w barmanka na oczach klientów rozcieńczała wódkę w butelkach na barze. Jak podszedłem ze znajomą i spytałem co robi to się z rozbrajającą szczerością do tego przyznała i roześmiała nam się w twarz.
Ochódzki
Dnia Tue, 16 Dec 2008 16:40:37 +0100, Jaro napisał(a): [color=blue] > Widze kolego ze nie zajarzyles wogole, jakos inni udzielajacy sie w tym > watku chwycili sedno sprawy. To po co oni sa w tym klubie w tej szatni? Czy > moze klub powinien od razu policjantow wynajac do wieszania kurtek? > Oczywiscie powinienem w tej arcywaznej sprawie zadzwonic po policje i co? I > co oni by zrobili? Popukali sie w glowe i pojechali.[/color]
W takim razie nie szukaj winnych nigdzie poza swoją osobą i ew. swojej dziewczyny. Nie miej do innych pretensji. [color=blue] > dzwon sobie nastepny raz po policje. Nie rozumiesz ze zycie w spoleczentswie > to czasami cos innego niz tylko dzwonienie i donoszenie wszystkiego na > policje. Na swoich sasiadow tez donosisz jak dziecko placze po 22?[/color]
I wlasnie wyszla z Ciebie dresiarska mentalność. Jeżeli informowanie organów o możliwości popełnienia przestępstwa nazywasz donosicielstwem, to nie mam pytań! Być może jest to tylko głupi sweter, być może chodzi Tobie nie o fakt jego zniknięcia a o niemiłą menadżerkę, ale równie dobrze mogło się stać tak, że ten swetr zniknął celowo, pracownik szatni wcisnął jakiś kit przełożonej, a dzięki Tobie uszło mu to na sucho. Sprawdź sobie na allegro, czy go ktoś nie wystawił n aukcji.
-- best regards, scream Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
> W takim razie nie szukaj winnych nigdzie poza swoją osobą i ew. swojej[color=blue] > dziewczyny. Nie miej do innych pretensji.[/color]
Ok, moja wina. Powinienem zadzwonic od razu po gliny a najlepiej po Columbo albo detektywa Monk-a :) Nastepnym razem tak zrobie, i promise :) [color=blue] > I wlasnie wyszla z Ciebie dresiarska mentalność. Jeżeli informowanie > organów o możliwości popełnienia przestępstwa nazywasz donosicielstwem, to > nie mam pytań! Być może jest to tylko głupi sweter, być może chodzi Tobie > nie o fakt jego zniknięcia a o niemiłą menadżerkę, ale równie dobrze mogło > się stać tak, że ten swetr zniknął celowo, pracownik szatni wcisnął jakiś > kit przełożonej, a dzięki Tobie uszło mu to na sucho. Sprawdź sobie na > allegro, czy go ktoś nie wystawił n aukcji. > scream[/color]
Z tego co wiem a Ty tez powinienes bo widzialem ze sie obijasz po gronach prawniczych do pewnej kwoty zlodziejstwo nie jest przestepstwem bo ma niska szkodliwosc spoleczna czynu czy jak to tam sie zowie (nie wiem nie jestem prawnikiem) wiec policja i tak by mnie zlala bo to wedlug nich by nie bylo przestepstwo.
Jak juz pisalem nie uwazam ze ktokolwiek ten sweter ukradl, uwazam ze to nieszczesliwy zbieg okolicznosci i po prostu przeoczenie. Nie widze w kazdej osobie ktora spotkam przestepcy i darze ludzi dosc duzym zaufaniem ale jak widac to moja dersiarska mentalnosc :) Cholera bede musial teraz poszukac jakiegos gustownego dresiku :) Nic Twoja odpowiedz mi nie pomogla ale przynajmniej sie ubawilem i humor sobie polepszylem ;)
Dobrze ze mnie oswieciles bo teraz zeby nie byc dresiarzem bede zglaszal na policje kazda babcie handlujaca szczypiorkiem i dzieci jezdzace na rowerkach po chodniku - wszak to moj obywatelski obowiazek :) A nie daj boze sie jakas pani na poczcie na mnie zle spojrzy jak zagubia mi kartke pocztowa na swieta - wzywam antyterrorystow jak nic :)
Pozdrawiam serdecznie i juz w swiatecznym nastroju :) Jaro
>To po cholerę o tym piszesz i tu się żalisz?[color=blue] >Policja przeprowadziłaby rewizję i sweterek by się znalazł....Ale przecież >Tobie wcale nie chodzilo o ten sweterek tylko o to, żeby sobie popisać. >animka[/color]
Policja? Rewizje? Juz Ci pisalem wczesniej jak mnie zlali jak okradziono mi samochod. Mysle ze w tym przypadku byloby podobnie a zrobilbym z siebie durnia tylko i stracil czas.
Juz mi przeszlo bo kolega "scream" poprawil mi humor :) Warto bylo tu sie wyzalic.
Pozdrawiam swiatecznie :) Jaro
> Wyluzuj, Ochódzki
Tak juz zrobilem. Nie warto sobie psuc przedswiatecznego nastroju durnotami :)
Pozdrowki serdeleczne ;)
Jaro
>> I wlasnie wyszla z Ciebie dresiarska mentalność. Jeżeli informowanie[color=blue][color=green] >> organów o możliwości popełnienia przestępstwa nazywasz donosicielstwem, >> to >> nie mam pytań![/color][/color]
Ha!
Jednak chyba nie bede dresiarzem bo wyczytalem ze do 250 PLN jest zwykle wykroczenie a ten sweterek nie byl az tyle wart. Moje sumienie sie uspokoilo ze zaniechalem powiadomienia organow o popelnieniu przestepstwa bo takiego nie bylo :) Ufff, swieta beda spokojne :)
Pozdroweczki Jaro
Dnia Tue, 16 Dec 2008 15:50:34 +0000 (UTC), Joanna Sokalska napisał(a): [color=blue] > Dnia 16.12.2008 Łukasz Kalbarczyk <lukaszusun@toagmk.net> napisał/a:[color=green] >> >> Ostatnio jak byłem w chyba ZOO na jakiejś imprezie prywatnej, >> to jakiś drechol mnie ostemplował. To dopiero poniżające... >>[/color] > Ale co, na tylku Ci strzelil ten stempel, na czole?;)[/color]
Na ręku :]
-- ŁK (2008-12-16 20:47:41)
Dnia 16.12.2008 Łukasz Kalbarczyk <lukaszusun@toagmk.net> napisał/a:[color=blue] > Dnia Tue, 16 Dec 2008 15:50:34 +0000 (UTC), Joanna Sokalska napisał(a): >[color=green] >> Dnia 16.12.2008 Łukasz Kalbarczyk <lukaszusun@toagmk.net> napisał/a:[color=darkred] >>> >>> Ostatnio jak byłem w chyba ZOO na jakiejś imprezie prywatnej, >>> to jakiś drechol mnie ostemplował. To dopiero poniżające... >>>[/color] >> Ale co, na tylku Ci strzelil ten stempel, na czole?;)[/color] > > Na ręku :][/color]
I, tam;) Ponizajace to by bylo, jakby z kapcia dolozyl, albo cos;)
Dnia Tue, 16 Dec 2008 19:52:21 +0000 (UTC), Joanna Sokalska napisał(a): [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Ale co, na tylku Ci strzelil ten stempel, na czole?;)[/color] >> Na ręku :][/color] > I, tam;) Ponizajace to by bylo, jakby z kapcia dolozyl, albo cos;)[/color]
Ale dres? ;p
-- ŁK (2008-12-16 20:59:32)
Witam,
Użytkownik "scream" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości news:wl1uuwxd4fy8.1lpolx0lsi8mn.dlg@40tude.net... [color=blue] > nie o fakt jego zniknięcia a o niemiłą menadżerkę,[/color]
A może jak o niemiłą, to chodziło "me_nadżerkę"? :)
--
Pozdrawiam Szuwaks
Dnia 16.12.2008 Łukasz Kalbarczyk <lukaszusun@toagmk.net> napisał/a:[color=blue] > Dnia Tue, 16 Dec 2008 19:52:21 +0000 (UTC), Joanna Sokalska napisał(a): >[color=green][color=darkred] >>>> Ale co, na tylku Ci strzelil ten stempel, na czole?;) >>> Na ręku :][/color] >> I, tam;) Ponizajace to by bylo, jakby z kapcia dolozyl, albo cos;)[/color] > > Ale dres? ;p >[/color] No dres, dres;)
scream pisze:[color=blue] > A jak wedlug Ciebie miala sie zachowac obsluga?[/color]
grzecznie? [color=blue] > Wyobraz sobie, ze tydzien po wizycie u Ciebie w domu dzwonie do Ciebie z > pretensjami, ze mialem w kieszeni kurtki sto zl a teraz zobaczylem, ze nie > mam. Oddasz mi ta stowe czy postawisz darmowy obiad? A moze raczej wyslesz > mnie na drzewo?[/color]
A Ty co bys powiedzial swojemu znajomemu w tej sytuacji? Spie...laj? No chyba jednak nie...
To komercyjne miejsce - i nie w tym rzecz, aby calowac po stopach i blagac o wybaczenie. Zwyczajnie - grzecznie przeprosic, sweterek sie nie znalazl - tyle. Az tak duzo?
Sierp
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.ploprawy.xlx.pl
|
|