ďťż

witam,

na wstępie:
[url]http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,4971056.html[/url]

pomijając sprawy oczywiste, że za szybko, bez pasów, taką bryką po
stołecznych dziurach etc. (głupota?) chciałbym zwrócić uwagę na coś innego:

"Już kilkakrotnie w tym miejscu dochodziło do wypadków. Dwa lata temu w
ciągu kilku dni zginęły tu trzy osoby. Jeden z młodych chłopaków zginął
wtedy, zapalając znicz na miejscu śmierci kolegi. Ich wspólni znajomi i
bliscy zablokowali wówczas na kilkadziesiąt minut pas ruchu. Zarząd Dróg
Miejskich obiecał wtedy, że zlikwiduje nierówność jezdni. Jak widać,
słowa nie dotrzymał."

chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.
Zdaje się, że u nas Wiadoma Służba Leśna też czeka na jakąś Wielką
Tragedię O Której Będzie Głośno, bo aktualne parę wypadków w miesiącu to
przecież pestka.

Wszystkim rozsądnym niezmiennie radzę nogę z gazu w tym miejscu.

pzdr, scooby



On Thu, 28 Feb 2008 10:33:39 +0100, scooby
<scooby_antyspamowy@poczta.gazeta.pl> wrote:
[color=blue]
>chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
>na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.[/color]

Niedostosowanie predkosci do warunkow, niezastosowanie sie do
ograniczenia predkosci, 10pkt karnych i pincet.
Dziekuje, sprawa zamknieta.
[color=blue]
>Wszystkim rozsądnym niezmiennie radzę nogę z gazu w tym miejscu.[/color]

Nigdy tam nie trzymam nogi na gazie!

Pozdr
newrom
--
Triumph ST 955i '00 - sprzedam newrom na poczta łonet.pl
[url]http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M578607[/url]
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)

>> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod[color=blue][color=green]
>> wiaduktami na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.[/color]
>
> Niedostosowanie predkosci do warunkow, niezastosowanie sie do
> ograniczenia predkosci, 10pkt karnych i pincet.
> Dziekuje, sprawa zamknieta.[/color]

No bo ktos moglby jeszcze pomyslec, ze to drogi sa dla
ludzi, a nie odwrotnie. W dupach sie przewraca po prostu!

q

scooby wrote:[color=blue]
> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
> na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.[/color]

a co tam jest pod wiaduktami, bo jeżdżę tamtędy 12 lat i nic nie zauważyłem?
natomiast trochę dalej w stronę centrum jest ewidentnie źle wyprofilowany
łuk i tam wypadki są nagminne.
latarnie już chyba tam wszystkie wymienione po dwa razy.

moon



scooby pisze:

[color=blue]
>
> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
> na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.[/color]

Drugie miejsce, które juz swoje zniwo też zebralo, to na Nowohuckej,
wjazd na most na Wisle od strony Selgrosa. Tam tez podbija.

> > chcia^(3)em przypomnie?, ?e mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami[color=blue][color=green]
>> na Armii Krajowej, gdzie te? zgine^^(3)o wiele osób.[/color]
>
> a co tam jest pod wiaduktami, bo je?d?e^ tamte^dy 12 lat i nic nie zauwa?y^(3)em?
> natomiast troche^ dalej w strone^ centrum jest ewidentnie 1/4le wyprofilowany
> ^(3)uk i tam wypadki s? nagminne.
> latarnie ju? chyba tam wszystkie wymienione po dwa razy.[/color]

Tam jest nierówno, a prosta z górki zachęca do depnięcia.

zyga
--
warning!
[url]http://zarzecki.com[/url]
We have nothing to fear but fear itself - Franklin Delano Roosevelt

Jakub Jewuła napisał(a):[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod
>>> wiaduktami na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.[/color]
>>
>> Niedostosowanie predkosci do warunkow, niezastosowanie sie do
>> ograniczenia predkosci, 10pkt karnych i pincet.
>> Dziekuje, sprawa zamknieta.[/color]
>
> No bo ktos moglby jeszcze pomyslec, ze to drogi sa dla
> ludzi, a nie odwrotnie. W dupach sie przewraca po prostu!
>[/color]
No dokłądnie. Gość po protsu próbuje odsunąć od siebie ten nieprzyjemny
dreszcz, że jego matka, córka, on i wszyscy bliscy też mogliby tak
skończyć, więc powtarza takie zdania klucze, które go trochę uspokajają.

Natomiast prawda jest taka, że to co proponuje kolega, czyli zamknięcie
dyskusji, jest zwykłym odruchem panicznej ucieczki i próbą wyjaśnienia
wszystkiego tak żeby nie czuć tego okropnego uczucia.

Przy tym wszystkim dodatkowo może się poczucć tak bardzo "praktyczny" że
hohoho...

Ogólnie trzeba podreślić:

drogi są dla ludzi nie odwrotnie. Trzeba to poprawić, a ktoś kto nie
dopilnował poprawy drogi mimo tego co się zdarzyło powinien ponieść karę.

Tyle w temacie.

Na koniec powiem tylko, jeszcze raz, rozwiązania kolegi, są paniczne i
tchórzliwe - takie jest ich źródło, a to jak są ubrane "w rozsądek i
mądrość" to tyko polewka jego i podobnym jemu "słabym wystraszonym".

Teraz pewnie za chwilę powie, że co "mają wszyscy pędzić i nie
przestrzegać przepisów?". Oczywiście że nie, ale zasada jest taka, drogi
muszą być budowane tak by były przewidywalne, by mieściły się w
granicach minimalnej niespodzianki dla kierowcy. Bo w końcu co za
problem nagle wyryć w drodze dziurę na szerokoćś 2 m i głębokość 1,5 -
wtedy też powiesz że trzeba było jechać powoli to by wyhamował?

pg

Użytkownik "scooby" <scooby_antyspamowy@poczta.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:fq5v5k$afe$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami na
> Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.
> Zdaje się, że u nas Wiadoma Służba Leśna też czeka na jakąś Wielką
> Tragedię O Której Będzie Głośno, bo aktualne parę wypadków w miesiącu to
> przecież pestka.[/color]

No bo trzebaby dopiero odpowiedzialnego tą drogę w Krakowie "jebnąć" w łeb,
żeby zaczął działać i myśleć. Dziwnym trafem wielu nie potrafi znaleźć
motywacji bez tego a pokłosie tego widać (Jakaś taka przypadłość dopadająca
ludzi z powietrza krakowskiego? 10 lat gadania, 20 lat roboty i po roku do
naprawy).
Mimo wszystko taniej byłoby przebudować drogę (i przenieść fotoradar) w tym
miejscu niż tracić kolejne życie (i to nie ważne czy ze swojej winy stracone
czy przez przypadek).

Rafał

On Thu, 28 Feb 2008 12:01:15 +0100, PG <pgkuc@op.pl> wrote:
[color=blue]
>No dokłądnie. Gość po protsu próbuje odsunąć od siebie ten nieprzyjemny
>dreszcz, że jego matka, córka, on i wszyscy bliscy też mogliby tak
>skończyć, więc powtarza takie zdania klucze, które go trochę uspokajają.
>
>Natomiast prawda jest taka, że to co proponuje kolega, czyli zamknięcie
>dyskusji, jest zwykłym odruchem panicznej ucieczki i próbą wyjaśnienia
>wszystkiego tak żeby nie czuć tego okropnego uczucia.
>
>Przy tym wszystkim dodatkowo może się poczucć tak bardzo "praktyczny" że
>hohoho...
>
>Ogólnie trzeba podreślić:
>
>drogi są dla ludzi nie odwrotnie. Trzeba to poprawić, a ktoś kto nie
>dopilnował poprawy drogi mimo tego co się zdarzyło powinien ponieść karę.
>
>Tyle w temacie.
>
>Na koniec powiem tylko, jeszcze raz, rozwiązania kolegi, są paniczne i
>tchórzliwe - takie jest ich źródło, a to jak są ubrane "w rozsądek i
>mądrość" to tyko polewka jego i podobnym jemu "słabym wystraszonym".
>
>Teraz pewnie za chwilę powie, że co "mają wszyscy pędzić i nie
>przestrzegać przepisów?". Oczywiście że nie, ale zasada jest taka, drogi
>muszą być budowane tak by były przewidywalne, by mieściły się w
>granicach minimalnej niespodzianki dla kierowcy. Bo w końcu co za
>problem nagle wyryć w drodze dziurę na szerokoćś 2 m i głębokość 1,5 -
>wtedy też powiesz że trzeba było jechać powoli to by wyhamował?[/color]

Zostawilem cale, bo nie czesto ktos pisze takie analizy mojej osoby.
Jestem mile polechtany itd (wydrukuje oczywiscie i powiesze na
scianie).

Pozdr
newrom
PS.
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia[/url]
PPS.
[url]http://www.policja.pl/portal/pol/1/1772/[/url]
--
Triumph ST 955i '00 - sprzedam newrom na poczta łonet.pl
[url]http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M578607[/url]
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)

[email]newrom@spamcom.com[/email] napisał(a):[color=blue]
> On Thu, 28 Feb 2008 12:01:15 +0100, PG <pgkuc@op.pl> wrote:
>[/color]
[color=blue]
>
> Zostawilem cale, bo nie czesto ktos pisze takie analizy mojej osoby.
> Jestem mile polechtany itd (wydrukuje oczywiscie i powiesze na
> scianie).
>
> Pozdr
> newrom
> PS.
> [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia[/url]
> PPS.
> [url]http://www.policja.pl/portal/pol/1/1772/[/url][/color]

Rozumiem, rozumiem.

Chodzi o to by uświadomić sobie tę płynną granicę między
- poprawianiem bezpieczeńśtwa (drogi, oznakowanie, samochody)
- umiejętnościami kierowcy
- coraz szybszym tempem życia

Rozwiązaniem tego na pewno NIE jest powtarzanie tekstów typu:
"trzebabyło hamować", "trzebabyło uważać", "trzebabylo...to albo tamto".

- Bo oczywiście ! TRZEBABYłO.
- Tylko, że w równym stopniu TRZEBABYłO również zadbać o stan dróg,
oznakowań, możliwość samochodów (np.: brak 20 letnich rzęchów po 5
wypadkach).
- TRZEBABYLO nie rozdawać praw jazdy ludziom, którzy znają przepisy ale
powtarzają jak ostatni debile teksty typu "po co zapinasz pasy z tyłu,
przeciez nie trzeba!" i to z pełbym przekonaniem! Ktoś kto wypowiada
takie słowa powinien być natychmiast skierowany jako manekin na testy
wypadkowe - oczywiście bez pasów na tylnym siedzeniu. Prawo jazdy to
osobna sprawa ale TRZEBABYLOBY w końcu wziąć i kierować wszystkich na
obowiązkowy kurs doszkalania zarówno teoretyczny (fizyka) jak i
praktyczny (jazda po śliskim itd) bo droga nie jest miejscem na
treniowanie takich rzeczy. I NIE MOZNA - wbrew Twojej teorii - mówić
komuś, że MIAł WYCZUć właściwą prędkość pojazdu, do warunków na drodze,
kiedy nigdy w życiu nie miał okazji sprawdzić ani jak się zachowuje taki
samochód ani kiedy samochód traci przyczepność i co się z tym wiąże!!

Kończąć: upieram się przy swoim. Weź i wydrukuj sobie moją analizę, bo
może po 50-tym czytaniu, w końcu zrozumiesz, że nie można od ludzi
wymagać czegoś czego nie mieli się gdzie i jak nauczyć; nie można
wymagać aby jechali napięci psychicznie na 150% niczym kierowcy rajdowi,
w oczekiwaniu na najbardziej niespodziewane "coś" jak np. mulda na
drodze. A twoje gadanie sprowadza się tylko do tego, że próbujesz
załatwić CAłą ZłOżONOść BEZPIECZENSTWA NA DRODZE prostym tekstem typu
"mógł przestrzegać przepisów" "mógł dostosować się do warunków jazdy"
itd itd. Bzdura. Istna bzdura.

pozdro.

pg

Moon pisze:
[color=blue]
> a co tam jest pod wiaduktami, bo jeżdżę tamtędy 12 lat i nic nie zauważyłem?[/color]

- prosta z gorki
- prosta pod gorke, ktora jeszcze chwile temu kierowca prol dwupasmowka
- boczny dojazd/zjazd ze slimaka w miejscu, gdzie zaczyna sie/konczy
dwupasmowka
- dramatyczny stan nawierzchni na odcinku od rada do dwupasmowki
- ciasno jak na 4 pasy ruchu
[color=blue]
> natomiast trochę dalej w stronę centrum jest ewidentnie źle wyprofilowany
> łuk i tam wypadki są nagminne.[/color]

Owszem zakret zle wyprofilowany ale czy aby napewno tylko to bylo
przyczyna dzwonow.
Wspomnij, ze latarnie lezaly zarowno od zewnetrznej strony zakretu jak i
wewnetrznej :)
Dlatego tez te idiotyzmy wymyslali ze jakies zyly wodne itd...
Mieli budowac jakies piramidki co to mialy te sily nieczyste niwelowac.
Postawili ograniczenie do 50 dwa fotoradary i od tego czasu ilosc
dzwonow tam jest minimalna. :)

--
RudeBoy Selecta
Bless...
[ Powered by Jah & Reggae Riddim ]

PG <pgkuc@op.pl> napisał:[color=blue]
> Kończąć: upieram się przy swoim. Weź i wydrukuj sobie moją analizę, bo
> może po 50-tym czytaniu, w końcu zrozumiesz, że nie można od ludzi
> wymagać czegoś czego nie mieli się gdzie i jak nauczyć;[/color]

Czego - poprawnej jazdy czy odpowiedzialnego życia?
[color=blue]
> nie można
> wymagać aby jechali napięci psychicznie na 150% niczym kierowcy rajdowi,
> w oczekiwaniu na najbardziej niespodziewane "coś" jak np. mulda na
> drodze.
> A twoje gadanie sprowadza się tylko do tego, że próbujesz
> załatwić CAłą ZłOżONOść BEZPIECZENSTWA NA DRODZE prostym tekstem typu
> "mógł przestrzegać przepisów" "mógł dostosować się do warunków jazdy"
> itd itd. Bzdura. Istna bzdura.[/color]

To nie jest bzdura.
Bezpieczeństwo na drodze jest sprawą złożoną to prawda, ale każdy
żyje na własne ryzyko. Jeśli nie przestrzega przepisów, nie
dostosowuje predkości do warunków jazdy - to prędzej czy póżniej to
się na nim zemści.
Jak ktos nas wyprzedza na ciągłej, albo zmusza do zjazdu
na pobocze - myślę sobie, czekaj bratku - twoja bezczelność cie
uśpi, kiedys ci sie nie uda.

A dziury na drodze? Nie powinno ich być, tak jak nie powinno byc
huraganów, powodzi, pijanego sasiada, agresywnego rowerzysty itd.
Zycie jest pełne zasadzek ...

Pozdrowienia,
Lila

On Thu, 28 Feb 2008 13:38:32 +0100, PG <pgkuc@op.pl> wrote:
[color=blue]
>Rozumiem, rozumiem.[/color]

jednak nie.
[color=blue]
> A twoje gadanie sprowadza się tylko do tego, że próbujesz
>załatwić CAłą ZłOżONOść BEZPIECZENSTWA NA DRODZE prostym tekstem typu
>"mógł przestrzegać przepisów" "mógł dostosować się do warunków jazdy"
>itd itd. Bzdura. Istna bzdura.[/color]

No to napisze jak 'chlop krowie na rowie'.

Pan Zietarski jest znana osoba i zarowno prasa jak i pewnie policja
bedzie opowiadac ze stan drogi mial wplyw na wypadek oraz ze droga
powinna byc naprawiona bo czesto dochodzi tam do wypadkow (podobnie
jak pod wspomnianym wiaduktem w Kraku). Mozliwe ze w koncu naprawia to
miejsce itd.
Gdyby zamiast Pana Zietarskiego jechal tam Niewiarowski to komentarze
prasy, policji (a pewnie i wiekszosci pl.regionalne.krakow) bylyby
jednoznaczne 'debil sam sobie winny, pedzil czysta, niedostosowal,
zlamal przepisy' i oczywiscie policja klepnelaby magiczna regulke
dobra na wszystko 'niedostosowanie.....' i sprawa by sie zakonczyla.
Regulka 'niedostowanie predkosci do warunkow panujacych na drodze' to
zdanie klucz stosowane przez policje co widac w statystykach do
ktorych podalem linke i chodzilo mi o wysmianie go, a nie o
wyjasnienie nim zdarzenia.

Pozdrawiam
newrom
--
Triumph ST 955i '00 - sprzedam newrom na poczta łonet.pl
[url]http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M578607[/url]
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)

[color=blue]
> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
> na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.
> Zdaje się, że u nas Wiadoma Służba Leśna też czeka na jakąś Wielką
> Tragedię O Której Będzie Głośno, bo aktualne parę wypadków w miesiącu to
> przecież pestka.
>
> Wszystkim rozsądnym niezmiennie radzę nogę z gazu w tym miejscu.
>[/color]

Przeciez już niedawno "coś" zrobili ...
Wstawili kawałek betonu między pasy ruchu i metalową barierkę po prawej
stronie jezdni (prując w stronę ronda).
Ta barierka metalowa to pewnie po to żeby ochraniać "zasłużoną" latarnię...

sn


Użytkownik "scooby" <scooby_antyspamowy@poczta.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:fq5v5k$afe$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami na
> Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.[/color]

Mieszkam z 200m dalej, jeździłem tam dużo razy i jakos nie widze problemu.
Tyle, że ja jeżdże tam max 70-80km/h. No ale jak ktoś zapomina że jego też
dotyczą ograniczenia prędkości, to... no cóż selekcja naturalna.

Pozdrawiam
kosik


Użytkownik "fel" <nomail@nospam.pl> napisał w wiadomości
news:fq62tq$a4e$1@news.onet.pl...[color=blue]
> scooby pisze:
>
>[color=green]
> >
> > chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
> > na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.[/color]
>
> Drugie miejsce, które juz swoje zniwo też zebralo, to na Nowohuckej,
> wjazd na most na Wisle od strony Selgrosa. Tam tez podbija.[/color]
taaaa, szczególnie jak na światłach kieromatoł ciśnie tak powyżej stówy.
Przynajmniej dwa razy dziennie mam watpliwą przyjemność oglądania tam
wyczynów.
pozdrawiam
Stefan

fel napisał(a):
[color=blue]
> Drugie miejsce, które juz swoje zniwo też zebralo, to na Nowohuckej,
> wjazd na most na Wisle od strony Selgrosa. Tam tez podbija.[/color]

Taaaaa... przy jakiej prędkości "podbija" tak, żeby wylecieć z drogi?

rmszar

Radomir Szaraniec pisze:[color=blue]
> fel napisał(a):
>[color=green]
>> Drugie miejsce, które juz swoje zniwo też zebralo, to na Nowohuckej,
>> wjazd na most na Wisle od strony Selgrosa. Tam tez podbija.[/color]
>
> Taaaaa... przy jakiej prędkości "podbija" tak, żeby wylecieć z drogi?
>
> rmszar[/color]

Wystarczy deszcz, zuzyte amortyzatory i pewnie jakies 80kmh zeby stracic
przyczepnosc. Deszcz sie u nas zdarza, przeglady bez ogladania auta tez,
a takich co tam jezdza w okolicach 100 tez nie brakuje.
I nie zycze nikomu, zeby akutrat jechal z drugiej strony, jak pojedzie
tamtedy ktos, kto o tym garbie nie wie.

Radomir Szaraniec wrote:

| Taaaaa... przy jakiej prędkości "podbija" tak, żeby wylecieć z drogi?

Przy 50-60 km/h mnie podbilo na skreconych kolach (bo to jest na luku
przeciez centralnie) dosyc ciekawie (auto 1400 kg), a bylo sucho, wiec jesli
popada deszcz i ktos wskoczy lzejszym autkiem z podobna predkoscia, to moze
sie to roznie skonczyc, ale to jest nieco losowa sprawa, czy sie uda, czy
nie.

--
Bialy
GG: 1092403

fel pisze:
[color=blue]
> Wystarczy deszcz, zuzyte amortyzatory i pewnie jakies 80kmh zeby stracic
> przyczepnosc. Deszcz sie u nas zdarza, przeglady bez ogladania auta tez,
> a takich co tam jezdza w okolicach 100 tez nie brakuje.[/color]

I to wszystko wina nawierzchni? W szczególności ta paczka na budziku i
brak przeglądu.
[color=blue]
> I nie zycze nikomu, zeby akutrat jechal z drugiej strony, jak pojedzie
> tamtedy ktos, kto o tym garbie nie wie.[/color]

Generalnie niefartownie jest, kiedy w kogoś wjedzie ktoś z naprzeciwka.

rmszar

Bialy pisze:
[color=blue]
> Przy 50-60 km/h mnie podbilo na skreconych kolach (bo to jest na luku
> przeciez centralnie) dosyc ciekawie (auto 1400 kg), a bylo sucho, wiec jesli
> popada deszcz i ktos wskoczy lzejszym autkiem z podobna predkoscia, to moze
> sie to roznie skonczyc, ale to jest nieco losowa sprawa, czy sie uda, czy
> nie.[/color]

Tak, żeby wylecieć z drogi. O takim podbiciu pisałem. Nie wiem, mnie tam
nigdy nie podbija. Choć nie zawsze jadę tam 50 km/h.

rmszar

>> Przy 50-60 km/h mnie podbilo na skreconych kolach (bo to jest na luku[color=blue][color=green]
>> przeciez centralnie) dosyc ciekawie (auto 1400 kg), a bylo sucho, wiec
>> jesli popada deszcz i ktos wskoczy lzejszym autkiem z podobna
>> predkoscia, to moze sie to roznie skonczyc, ale to jest nieco losowa
>> sprawa, czy sie uda, czy nie.[/color]
>
> Tak, żeby wylecieć z drogi. O takim podbiciu pisałem. Nie wiem, mnie tam
> nigdy nie podbija. Choć nie zawsze jadę tam 50 km/h.[/color]

Taka mulda do lotów była jak kładli nowy asfalt na Konopnickiej za tunelem.
Puntem poleciałem 4 kołami w górę.

zyga
--
warning!
[url]http://zarzecki.com[/url]
We have nothing to fear but fear itself - Franklin Delano Roosevelt

scooby wrote:[color=blue]
> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
> na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.
> Zdaje się, że u nas Wiadoma Służba Leśna też czeka na jakąś Wielką
> Tragedię O Której Będzie Głośno, bo aktualne parę wypadków w miesiącu
> to przecież pestka.[/color]

Taka hopa jest również na Nowohuckiej jadąc od Stella Sawickiego w strone
ronda Dywizjonu 308. Hopa jest na zakręcie za tunelem na prawym pasie. Kilka
miesięcy temu ktoś sobie tak podskoczył ze latarnie skosił.

--
Pozdrawiam
Fenio

Dnia 28-02-2008 o 16:11:15 kosik <kosik77@usuntointeria.pl> napisał(a):
[color=blue]
>
> UÂżytkownik "scooby" <scooby_antyspamowy@poczta.gazeta.pl> napisaÂł w
> wiadomoÂści news:fq5v5k$afe$1@inews.gazeta.pl...[color=green]
>> chciaÂłem przypomnieĂŚ, Âże mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
>> na
>> Armii Krajowej, gdzie teÂż zginĂŞÂło wiele osób.[/color]
>
> Mieszkam z 200m dalej, jeÂździÂłem tam duÂżo razy i jakos nie widze
> problemu.
> Tyle, Âże ja jeÂżdÂże tam max 70-80km/h. No ale jak ktoÂś zapomina Âże jego
> teÂż
> dotyczÂą ograniczenia prĂŞdkoÂści, to... no cóÂż selekcja naturalna.
>
> Pozdrawiam
> kosik
>[/color]

Najgorsze jest w tym wszystkim to, że jak kogoś wygiągnie na przeciwny pas
ruchu, nie wspominając już o wartości prędkości przy której to nastąpi to
już taka selekcja nie jest naturalna niestety.

--
Scowron

Radomir Szaraniec pisze:[color=blue]
> fel pisze:
>[color=green]
>> Wystarczy deszcz, zuzyte amortyzatory i pewnie jakies 80kmh zeby
>> stracic przyczepnosc. Deszcz sie u nas zdarza, przeglady bez ogladania
>> auta tez, a takich co tam jezdza w okolicach 100 tez nie brakuje.[/color]
>
> I to wszystko wina nawierzchni? W szczególności ta paczka na budziku i
> brak przeglądu.[/color]

Dalem tylko teoretyczny przyklad, ze ta nierownosc w polaczeniu z innymi
roznymi czynnikami moze byc niebezpieczna.
Tyle ze na czynniki zwiazane z pogodą, stanem pojazdu, i sprawnoscia
umysłowa kierujacego, zarzad drog wplywu nie ma.
Ale dbanie o dobry stan nawierzchni to ich psi obowiazek.

pozdrawiam.

Zygmunt M. Zarzecki pisze:
[color=blue]
> Taka mulda do lotów była jak kładli nowy asfalt na Konopnickiej za tunelem.
> Puntem poleciałem 4 kołami w górę.[/color]

Fajna hopa jest na drodze między Włoszczową a Przedborzem, za
miejscowością Dobromierz. Droga prosta, przez las, hopa jest na górce.
Dobrze, że to prosty odcinek i ląduje się na asfalcie.

rmszar

fel pisze:
[color=blue]
> Dalem tylko teoretyczny przyklad, ze ta nierownosc w polaczeniu z innymi
> roznymi czynnikami moze byc niebezpieczna.[/color]

Przy takim teoretycznym podejściu można śmiało napisać, że większość
dziur, kolein i nierówności na drogach w naszym mieście jest
potencjalnie niebezpieczna, bo może być ślisko, auto niesprawne, za duża
prędkość, a małe umiejętności kierującego pojazdem itp. itd.
[color=blue]
> Tyle ze na czynniki zwiazane z pogodą, stanem pojazdu, i sprawnoscia
> umysłowa kierujacego, zarzad drog wplywu nie ma.
> Ale dbanie o dobry stan nawierzchni to ich psi obowiazek.[/color]

Zgadzam się. Ale niestety- drogi mamy jakie mamy i obawiam się, że przez
najbliższe 50 lat nie ma co liczyć na znaczącą poprawę. Dlatego trzeba
brać poprawkę na to, że taka Puławska w Warszawie czy Nowohucka w
Krakowie to nie są miejsca, gdzie można mocno pocisnąć.

rmszar

[color=blue]
> A dziury na drodze? Nie powinno ich być, tak jak nie powinno byc
> huraganów, powodzi, pijanego sasiada, agresywnego rowerzysty itd.
> Zycie jest pełne zasadzek ...[/color]

Większej bzdury dawno nie czytałam.

Dlaczego te huragany, powodzie, pijani sąsiedzi, agresywni rowerzyści zdarzają
się w naszym kraju a np. w Austrii, Włoszech, Belgii, Niemczech, Hiszpanii
nie ?

Na wypadek gdybyś nie załapała analogii - proponuję przejechać się płatnym
odcinkiem autostrady A4, a potem spróbować pokonać samochodem, autostradami
np. trasę Wiedeń-Udine. Myślę, że bez problemu odczujesz różnicę w standardzie
drogi.

2,5 tyg temu na tejże właśnie A4 omijałam dziurę w asfalcie o głębokości około
10 cm i wymiarach na oko jakieś 30x50 cm. Raczej nie powstała w jeden dzień,
była w miejscu gdzie mam prawo jechać z prędkością 130 km/h i ufać, że ten,
komu płacę za przejazd, zadba o moje bezpieczeństwo.

Co powiedziałabyś mojemu synowi, gdybym na tej dziurze urwała koło ? Że dziury
się zdarzają i powinnam po autostradzie jechać z prędkością 60 km/h, na
wypadek, gdyby ktoś zaniedbał swoje obowiązki i wyhodował taką pułapkę?

Monika

P.s. Czy Ty przypadkiem nie masz czegoś wspólnego z tymi, od których zależy
stan krakowskiego asfaltu ? Mam wrażenie, że oni też uważają, że dziury to coś
kompletnie nieprzewidywalnego i nienaprawialnego, niezależnego od nich - jak
właśnie huragan czy powódź. Tak po prostu musi być, trzeba się z tym pogodzić,
taka karma, przeznaczenie....

--

Dnia Thu, 28 Feb 2008 20:09:39 +0100, Fenio napisał(a):[color=blue]
> scooby wrote:[color=green]
>> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
>> na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.
>> Zdaje się, że u nas Wiadoma Służba Leśna też czeka na jakąś Wielką
>> Tragedię O Której Będzie Głośno, bo aktualne parę wypadków w miesiącu
>> to przecież pestka.[/color]
> Taka hopa jest również na Nowohuckiej jadąc od Stella Sawickiego w strone
> ronda Dywizjonu 308. Hopa jest na zakręcie za tunelem na prawym pasie. Kilka
> miesięcy temu ktoś sobie tak podskoczył ze latarnie skosił.[/color]

Ano, i to już od conajmniej roku tam jest - mam wrażenie że z czasem się
coraz bardziej wybrzusza. Jak się jedzie 70-80 to jeszcze jest OK - choć jak
ktoś się nie spodziewa to może się przestraszyć... ale jeśli ktoś pruje
zdecydowanie więcej, to może być niemiło - to jest końcówka zakrętu i taki
fruwak może zahaczyć o auto jadące lewym pasem...

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki [email]joshua@ceti.pl[/email] GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004

Dnia Thu, 28 Feb 2008 13:52:58 +0100, RudeBoy napisał(a):
[color=blue]
>[color=green]
>> natomiast trochę dalej w stronę centrum jest ewidentnie źle wyprofilowany
>> łuk i tam wypadki są nagminne.[/color]
>
> Owszem zakret zle wyprofilowany ale czy aby napewno tylko to bylo
> przyczyna dzwonow.
> Wspomnij, ze latarnie lezaly zarowno od zewnetrznej strony zakretu jak i
> wewnetrznej :)[/color]

Latarnie po wewnętrznej to właśnie źle wyprofilowana nawierzchnia. Pisałem
o tym jakiś czas temu - dokładnie takie samo zjawisko było na trasie
Warszawa - Katowice przed Siewierzem. Rozwiązania są dwa - poprawić
nawierzchnię albo zmienić prędkość (na mniejszą albo większą). W skrócie -
dwa poprzeczne garby usytuowane w odpowiedniej odległości (zależnej od
prędkości) powodują że tył traci przyczepność i jedzie prosto szybciej od
przodu, który z kolei jest dociskany (do drugiego garbu) i nie traci
przyczepności. Przy prędkości 80-90 km/h przejeżdżasz jezdnię w poprzek w
czasie zbliżonym do fizjologicznego czasu reakcji. Przy prędkości 120
przednie koła stracą przyczepność podobnie jak tylne (auto "ląduje za
garbem") i auto trochę się poślizgnie, ale raczej nic się nie stanie, chyba
że wjedzie w barierkę pomiędzy pasami. Przy prędkości 50-60 km/h nie
zarzuca tyłu i nie ma problemu.

Zwykła fizyka, a piramidka pomoże jak umarłemu kadzidło.

Raf :-)

--
[url]www.myprofile.w.pl[/url]

Raf :-) pisze:
[color=blue]
> Zwykła fizyka, a piramidka pomoże jak umarłemu kadzidło.[/color]

No widzisz.. piramidkaw postaci fotoradaru pomogla. Nie dosc, ze taniej
niz remont drogi to jeszcze dochodowo.

--
RudeBoy Selecta
Bless...
[ Powered by Jah & Reggae Riddim ]

Jacek Osiecki wrote:[color=blue]
> Ano, i to już od conajmniej roku tam jest - mam wrażenie że z czasem
> się coraz bardziej wybrzusza.[/color]

Ta hopa jest już conajmniej 2 lata jednak tak jak napisałeś ona się z czasem
powiększa. Kiedyś to było delikatne podniesienie nawierzchni ale to co jest
teraz zaczyna przypominać typową rajdową hope.
[color=blue]
>Jak się jedzie 70-80 to jeszcze jest OK
> - choć jak ktoś się nie spodziewa to może się przestraszyć... ale
> jeśli ktoś pruje zdecydowanie więcej, to może być niemiło[/color]

Szczególnie groźnie tam jest w zimie. Jak na jezdni jest śnieg to wystarczy
nawet 50km/h aby stracić przyczepność w tym miejscu. Garb sobie rośnie a
zarządca drogi ma to głeboko w d... Trzeba poczekać na kilka wypadków
śmiertelnych wtedy pewnie coś się w tej sprawie ruszy.

--
Pozdrawiam
Fenio


Użytkownik "Scowron" <scowron@o2.pl> napisał w wiadomości
news:op.t680z6arf47i1b@skowronek...[color=blue]
> Najgorsze jest w tym wszystkim to, że jak kogoś wygiągnie na przeciwny pas
> ruchu, nie wspominając już o wartości prędkości przy której to nastąpi to
> już taka selekcja nie jest naturalna niestety.[/color]

Pare miesięcy temu była tam mocno pogięta barierka i pas przedni z auta, a
po drugiej stronie "sklejona" latarnia i znicze. Przez długi czas sie
zastanawiałem jaką ktoś miał prędkość, żeby tak pogiąć tą barierke i jeszcze
z rozpędu pojechać dalej.

Pozdrawiam
kosik

Dnia Fri, 29 Feb 2008 00:25:05 +0100, Fenio napisał(a):[color=blue]
> Jacek Osiecki wrote:[/color]
[color=blue][color=green]
>>Jak się jedzie 70-80 to jeszcze jest OK
>> - choć jak ktoś się nie spodziewa to może się przestraszyć... ale
>> jeśli ktoś pruje zdecydowanie więcej, to może być niemiło[/color]
> Szczególnie groźnie tam jest w zimie. Jak na jezdni jest śnieg to wystarczy
> nawet 50km/h aby stracić przyczepność w tym miejscu. Garb sobie rośnie a
> zarządca drogi ma to głeboko w d... Trzeba poczekać na kilka wypadków
> śmiertelnych wtedy pewnie coś się w tej sprawie ruszy.[/color]

Ano ruszy się ruszy... Postawią ograniczenie do 40 przed wiaduktem i fotoradar.

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki [email]joshua@ceti.pl[/email] GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004

Idiom <idiomkaWYTNIJTO@vp.pl> napisał:[color=blue]
> Dlaczego te huragany, powodzie, pijani sąsiedzi, agresywni rowerzyści zdarzają
> się w naszym kraju a np. w Austrii, Włoszech, Belgii, Niemczech, Hiszpanii
> nie ?[/color]

Wbrew pozorom zdarzaja sie i w Austrii, Włoszech, Belgii, Niemczech,
Hiszpanii...
Tam gdzie jest nawet dobry stan dróg, ale ludziom nie starcza wyobraźni.
Mielismy bardzo ostre zdarzenie w Austrii, na drodze krajowej, gdzie przed
nami zatrzymal sie samochod skrecający w lewo. Zwykle na takich drogach
jest osobny pas do skrętu w lewo - tutaj nie było. Samochód czekał na
nadjeżdżającego z naprzeciwka, a kiedy ten przejechał, zaczął skręt.
Ale w tym momencie zacząl nas i jego wyprzedzać motocykl, a za nim
następny samochód. Motocykl przejechał centymetry przed maską samochodu
skrecającego, samochód odbił w przecznicę i tylko dlatego nic sie
nie stało, ale facet w samochodzie skręcajacym miał prawo dostać zawału.
[color=blue]
> Na wypadek gdybyś nie załapała analogii - proponuję przejechać się płatnym
> odcinkiem autostrady A4, a potem spróbować pokonać samochodem, autostradami
> np. trasę Wiedeń-Udine. Myślę, że bez problemu odczujesz różnicę w standardzie
> drogi.[/color]

W zeszlym roku wracalismy z wakacji przez 6 pasmowe autostrady niemieckie,
akurat zaczął padać ulewny letni deszcz, jak myslisz ile samochodow
stalo odrzuconych do barierki? - na krotkim dystansie kilka. I to
byly dobre samochody niemieckie na dobrych niemieckich drogach.
[color=blue]
> 2,5 tyg temu na tejże właśnie A4 omijałam dziurę w asfalcie o głębokości około
> 10 cm i wymiarach na oko jakieś 30x50 cm. Raczej nie powstała w jeden dzień,
> była w miejscu gdzie mam prawo jechać z prędkością 130 km/h i ufać, że ten,
> komu płacę za przejazd, zadba o moje bezpieczeństwo.[/color]

Masz prawo żądac, zeby wlasciciel autostrady naprawił dziurę.
Ale przypomnę, że nasz watek zaczął sie od wypadku, czyli jazdy
200km/godz. w miejscu gdzie bylo ograniczenie do 50 km/godz.
[color=blue]
> P.s. Czy Ty przypadkiem nie masz czegoś wspólnego z tymi, od których zależy
> stan krakowskiego asfaltu ? Mam wrażenie, że oni też uważają, że dziury to coś
> kompletnie nieprzewidywalnego i nienaprawialnego, niezależnego od nich - jak
> właśnie huragan czy powódź. Tak po prostu musi być, trzeba się z tym pogodzić,
> taka karma, przeznaczenie....[/color]

Widzisz, ja jak widzę dziurę, tez sie wściekam i namawiam męża, żeby
zadzwonił do odpowiednich instytucji i może mamy szczęście, ale po jakims
czasie łatają.

Tylko, że z drugiej strony dziwią mnie ludzie, którzy wierzą, że na ich
drodze życiowej nie będzie niespodziewanego.
Takiego niespodziewanego trzeba sie spodziewac zawsze - a zwłaszcza tam, gdzie
jest ograniczenie do 50 km/godz.

Pozdrowienia,
Lila

>> Taka mulda do lotów była jak kładli nowy asfalt na Konopnickiej za[color=blue][color=green]
>> tunelem.
>> Puntem poleciałem 4 kołami w górę.[/color]
>
> Fajna hopa jest na drodze między Włoszczową a Przedborzem, za
> miejscowością Dobromierz. Droga prosta, przez las, hopa jest na górce.
> Dobrze, że to prosty odcinek i ląduje się na asfalcie.[/color]

Znam lepszą, w stylu hopy na trasie rajdowej!
Gołaczewy-Piaski, niedaleko kościoła, jadąc od drogi Olkusz Wolbrom tuż
za OSP.
Ale uprzedzam, by tego nie robić, gdyż totalnie nie widać, gdzie się
spada i w kogo.

zyga
--
warning!
[url]http://zarzecki.com[/url]
We have nothing to fear but fear itself - Franklin Delano Roosevelt

[email]newrom@spamcom.com[/email] wrote:[color=blue]
> On Thu, 28 Feb 2008 10:33:39 +0100, scooby
> <scooby_antyspamowy@poczta.gazeta.pl> wrote:
>[color=green]
>> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
>> na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.[/color]
>
> Niedostosowanie predkosci do warunkow, niezastosowanie sie do
> ograniczenia predkosci, 10pkt karnych i pincet.
> Dziekuje, sprawa zamknieta.
>[color=green]
>> Wszystkim rozsądnym niezmiennie radzę nogę z gazu w tym miejscu.[/color]
>
> Nigdy tam nie trzymam nogi na gazie!
>
> Pozdr
> newrom[/color]
TO akurat niewiele może pomóc bo tam NIE MA GDZIE UCIEKAĆ przed kretynem
,który trzyma nogę na gazie włączając się do ruchu i ,którego wyrzuca
"pod prąd" na czołówkę....
Tak rok temu skasowano samochód przyjacielowi , który jeszcze nie do
końca doszedł do siebie po licznych urazach...Widział , hamował ale mógł
co najwyżej wybrać czy zaparkuje w niego szaleniec czy też on odbije w
lewo pod nadjeżdżającą ciężarówkę...

Jacek Osiecki wrote:[color=blue]
> Ano ruszy się ruszy... Postawią ograniczenie do 40 przed wiaduktem i
> fotoradar.[/color]

Dorzucą jeszcze znak A11 i będzie problem rozwiązany po taniości czyli po
polsku.

--
Pozdrawiam
Fenio

Radomir Szaraniec pisze:
[color=blue]
> Dlatego trzeba
> brać poprawkę na to, że taka Puławska w Warszawie czy Nowohucka w
> Krakowie to nie są miejsca, gdzie można mocno pocisnąć.
>
> rmszar[/color]

I wlasnie o to mi chodzilo piszac o Nowohuckiej. Zeby zwrocic uwage na
to szczegolnie niebezpieczne miejsce. Moze to komus pomoze.

Pzdr
fel


Użytkownik <newrom
[color=blue]
> Nigdy tam nie trzymam nogi na gazie![/color]

a gdzies indziej trzymasz?:-)
tak nie bardzo wyobrazam sobie ciebie jadacego z noga na gazie :-) czlowiek
guma?

ps
tam nie mozna jechac szybko, bo sa dziury i nierownosci (nie jakies inne niz
np na conrada czy kazdej w sumie innej ulicy) i szkoda zawieszenia, innych
problemow nie zauwazam, co do zakretu kolo hydrokopu - nie mam pojecia co
tam trzeba zrobic, zeby z niego wyleciec - pewnie glowna przyczyna nie jest
jednak predkosc czy zly ksztalt, a raczej brak umiejetnosci kierowcow
robiacych prawka w okresie "wolnej polski"
wraca stary temat - szkola jazdy powinna uczyc jezdzic, a nie uczyc jak zdac
egzamin

--
ania


Użytkownik "Lila"
[color=blue]
> Ale przypomnę, że nasz watek zaczął sie od wypadku, czyli jazdy
> 200km/godz. w miejscu gdzie bylo ograniczenie do 50 km/godz.[/color]

bo to ograniczenie to byla metoda na naprawe drogi
i nie chodzi o to, zeby mowic ze fajnie - poginali dwie stowy (jak podaja
media), bo to inna sprawa i nie dotyczy krakowa, a o tym, ze w Polsce
naprawia sie drogi metoda postawimy ograniczenie i sprawa rozwiazana
pewnie nie widzialas samochodow z urwanym kolem na dziurze gdzie kierowca
jechal moze max 40 km/h
[color=blue]
> Takiego niespodziewanego trzeba sie spodziewac zawsze - a zwłaszcza tam,
> gdzie
> jest ograniczenie do 50 km/godz.[/color]

ale w - nazwijmy to - normalnych krajach te ograniczenia stoja tam gdzie
powinny, stad pewnie panuje wieksze zaufanie do sluzb drogowych, natomiast u
nas wiekszosc znakow (nie tylko ograniczen predkosci) jest stawianych z
niezrozumialych pobudek, wiec sie nie dziw, ze nikt nie traktuje powaznie
znakow, nawet tych slusznych.
zwroc tez uwage, gdzie misie zazwyczaj ustawiaja sie ze swoimi zabawkami -
bardzo rzadko w miejscach, gdzie egzekwowanie niskiej predkosci byloby
sluszne spolecznie, nie oni najbardziej lubia stac na drogach wyzszej
kategorii, w szczerych polach, gdzie z nieznanych powodow (moze pozostalosci
np po remoncie) postawione sa ograniczenia predkosci.

--
ania

ania pisze:[color=blue]
> Użytkownik "Lila"
>[color=green]
>> Ale przypomnę, że nasz watek zaczął sie od wypadku, czyli jazdy
>> 200km/godz. w miejscu gdzie bylo ograniczenie do 50 km/godz.[/color]
>
> bo to ograniczenie to byla metoda na naprawe drogi
> i nie chodzi o to, zeby mowic ze fajnie - poginali dwie stowy (jak podaja[/color]

rozumiem, że jakby ograniczenia z powodu uskoku nie było to mozna by w
mieście jechać 200km/h?

zgoda, że dziury, uskoki i inne drogowe niespodzianki powinny byc
usuwane ale trzeba byc debilem zeby po mieście zasuwać 200km/h...

pzdr
hal


Użytkownik "Hal"
[color=blue]
> rozumiem, że jakby ograniczenia z powodu uskoku nie było to mozna by w
> mieście jechać 200km/h?[/color]

to pierwsze slowo to chyba z rozpedu nie?
bo jak nie, to prosze jeszcze raz przeczytac o czym pisalam

--
ania

ania pisze:[color=blue]
> Użytkownik "Hal"
>[color=green]
>> rozumiem, że jakby ograniczenia z powodu uskoku nie było to mozna by w
>> mieście jechać 200km/h?[/color]
>
> to pierwsze slowo to chyba z rozpedu nie?
> bo jak nie, to prosze jeszcze raz przeczytac o czym pisalam
>
>[/color]

:):)

napisałaś że to ograniczenie to metoda na naprawe nawierzchni, zapytałem
więc, czy jakby tego ograniczenia nie było i droga byłaby poprawiona to
czy można byłoby tam jechac 200km/h?

pzdr
hal


Użytkownik "scooby" <scooby_antyspamowy@poczta.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:fq5v5k$afe$1@inews.gazeta.pl...

na jugowickiej pomiedzy punktem zlewaczy sciekow a wiaduktem jest zakret.
co nie jade to stluczka tam, wiele razy probowalem sprawdzic czemu, a jezdze
dosc czesto,
i zakret jest zle wyprofilowany, pomijam juz fakt tego, ze kazdy go lekko
scina,
ale juz przy dodaniu gazu i predkosci okolo 70km/h znosi przod samochodu na
przeciwny pas.
ciut wczesniej jest jeszcze dziura w drodze od kanalu sciekowego, ktora
chyba kazdy jadacy tam zna
i omija a jedynym sposobem ominiecia jej jest wjechanie czescia samochodu na
przeciwny pas

Hal pisze:[color=blue]
> ania pisze:[color=green]
>> Użytkownik "Hal"
>>[color=darkred]
>>> rozumiem, że jakby ograniczenia z powodu uskoku nie było to mozna by
>>> w mieście jechać 200km/h?[/color]
>>
>> to pierwsze slowo to chyba z rozpedu nie?
>> bo jak nie, to prosze jeszcze raz przeczytac o czym pisalam
>>
>>[/color]
>
> :):)
>
> napisałaś że to ograniczenie to metoda na naprawe nawierzchni, zapytałem
> więc, czy jakby tego ograniczenia nie było i droga byłaby poprawiona to
> czy można byłoby tam jechac 200km/h?[/color]

Mieszasz dwie kwestie.
Kierowca Ferrari zachował się kretyńsko i, jeżeli był nim p.Ziętarski,
powinien po wyzdrowieniu pójść siedzieć za nieumyślne zabójstwo.
Nie zmienia to faktu, że polska szkoła remontu dróg, polegająca na
stawianiu ograniczeń prędkości, to sukinsyństwo, zważywszy na poziom
obciążeń fiskalnych. W końcu jednym z uzasadnień fiskalizmu jest
infrastruktura, że niby tylko państwo może o nią zadbać. To niech do
q*** nędzy dba.

pzdr

TRad


Użytkownik "Hal"
[color=blue]
> napisałaś że to ograniczenie to metoda na naprawe nawierzchni, zapytałem[/color]
w dosc duzym uproszczeniu to opisales
[color=blue]
> więc, czy jakby tego ograniczenia nie było i droga byłaby poprawiona to
> czy można byłoby tam jechac 200km/h?[/color]
moc zawsze mozna jesli ma sie do tego aparature:-), ale to czy prawo na to
pozwala to inna sprawa
ale jak juz do tego wypadku tak probujesz mnie wmieszac (a daleka jestem od
wydawania wyrokow i wyciagania wnioskow tylko na podstawie tego co podaja
media) to mnie przeraza tylko to, ze bylo tyle osob zaraz po zdarzeniu i
nikt nie pomogl temu drugiemu (tak wiem w tivi mowili, ze probowali, ale
samochod sie zapalil, ale tez inne media podaja, ze cialo bylo poza
wrakiem - wiec widzisz)

--
ania

On Sat, 1 Mar 2008 12:40:37 +0100, "ania" <aniamh_ #usun
~!_to@eranet.pl #> wrote:
[color=blue]
>a gdzies indziej trzymasz?:-)[/color]

No na podnozku :P
[color=blue]
>tak nie bardzo wyobrazam sobie ciebie jadacego z noga na gazie :-) czlowiek
>guma?[/color]

Eee, to musialbym czoperem jezdzic ;)
[color=blue]
>tam nie mozna jechac szybko, bo sa dziury i nierownosci (nie jakies inne niz
>np na conrada czy kazdej w sumie innej ulicy) i szkoda zawieszenia, innych[/color]

Ty se kup w koncu pojazd ktory sie nadaje na polskie 'ulice', jakas
Tavrie, albo np Unimoga ;P

Pozdr
newrom
--
Triumph ST 955i '00 - sprzedany?
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)

Tomasz Radko pisze:[color=blue]
> Hal pisze:[color=green]
>> ania pisze:[color=darkred]
>>> Użytkownik "Hal"
>>>
>>>> rozumiem, że jakby ograniczenia z powodu uskoku nie było to mozna by
>>>> w mieście jechać 200km/h?
>>>
>>> to pierwsze slowo to chyba z rozpedu nie?
>>> bo jak nie, to prosze jeszcze raz przeczytac o czym pisalam
>>>
>>>[/color]
>>
>> :):)
>>
>> napisałaś że to ograniczenie to metoda na naprawe nawierzchni,
>> zapytałem więc, czy jakby tego ograniczenia nie było i droga byłaby
>> poprawiona to czy można byłoby tam jechac 200km/h?[/color]
>
> Mieszasz dwie kwestie.
> Kierowca Ferrari zachował się kretyńsko i, jeżeli był nim p.Ziętarski,
> powinien po wyzdrowieniu pójść siedzieć za nieumyślne zabójstwo.
> Nie zmienia to faktu, że polska szkoła remontu dróg, polegająca na
> stawianiu ograniczeń prędkości, to sukinsyństwo, zważywszy na poziom
> obciążeń fiskalnych. W końcu jednym z uzasadnień fiskalizmu jest
> infrastruktura, że niby tylko państwo może o nią zadbać. To niech do
> q*** nędzy dba.
>
> pzdr
>
> TRad[/color]

ja nie kwestionuje tego, że sa dziury i że ich nie powinno być i że
zdecydowanie sprzyjają one wypadkom. ale tu nie jedynym powodem była ta
dziura czy co tam z jezdnią było. gdyby nawet nie było tam dziury i
nawierzchnia była w porządku to jazda 200km/h w mieście to kretyństwo.
odniosłem wrażenie, e dyskusja tutaj skoncentrowała się na
nierównościach na drodze a nie na bezmyślnym kierowcy, który, kurcze, z
racji swojego zawodu takich rzeczy robić nie powinien. dodatkowo to że
reklamuje ubezpieczenia wydaje sie troszke kuriozalne....

pzdr
hal


Uzytkownik <newrom
[color=blue]
> Ty se kup w koncu pojazd ktory sie nadaje na polskie 'ulice', jakas
> Tavrie, albo np Unimoga ;P[/color]

ale poldolotem tez szarpie - trzeba jezdzic z zacisnietymi zebami, zeby ich
nie stracic

--
ania

scooby pisze:[color=blue]
> chciałem przypomnieć, że mamy taki lokalny odpowiednik, pod wiaduktami
> na Armii Krajowej, gdzie też zginęło wiele osób.
> Zdaje się, że u nas Wiadoma Służba Leśna też czeka na jakąś Wielką
> Tragedię O Której Będzie Głośno, bo aktualne parę wypadków w miesiącu to
> przecież pestka.[/color]

Mam nadzieję, że w mieście zainstalują jeszcze więcej takich miejsc,
zwłaszcza tam, gdzie jest ograniczenie prędkości do jeszcze mniejszej.
Dlaczego? Bo im więcej kretynów-zabójców będzie jeździć po 200km/h w
mieście tym gorzej i niebezpieczniej dla mnie.

Na szczęście tacy się jak widać sami doskonale eliminują z
społeczeństwa. W tym wypadku nie zginął nikt postronny i tyle tylko
dobrego, bo Ci idioci i piraci drogowi mogliby zabić nie tylko siebie,
ale też i niczemu winnych innych ludzi,

Też jeżdżę samochodem, też klnę na stan drogi, ale jak widzę znak
ograniczający do jakiejś prędkości to staram się go respektować w jakiś
sposób. A potem jeden z drugim takim glupolem trąbi z tyłu, że za wolno
itd. A ja mam to gdzieś - jeżdżę tak by było bezpiecznie po pierwsze.

A ludzi którzy czy to na wyboju, czy to na prostej czy gdziekolwiek
dochodzą do takiej prędkości i tak przechodzą na drugi świat mi zupełnie
nie żal.
Niech przechodzą, im więcej tym bezpieczniej i kulturalniej będzie.
Jedyne co to żeby jak wspominałem eliminowali tylko siebie.

--
)\._.,--....,'``. fL Dominik Chmaj
.b--. /; _.. \ _\ (`._ ,. gg:919564 skype:ninik_
`=,-,-'~~~ `----(,_..'--(,_..'`-.;.' [url]http://www.dominik.chmaj.net[/url]


Użytkownik "omarion" <ashhh@tlen.usunto.pl> napisał w wiadomości
news:fqbm2t$9nb$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=blue]
>[/color]
[color=blue]
> na jugowickiej pomiedzy punktem zlewaczy sciekow a wiaduktem jest zakret.
> co nie jade to stluczka tam, wiele razy probowalem sprawdzic czemu, a
> jezdze
> dosc czesto,
> i zakret jest zle wyprofilowany, pomijam juz fakt tego, ze kazdy go lekko
> scina,
> ale juz przy dodaniu gazu i predkosci okolo 70km/h znosi przod samochodu
> na
> przeciwny pas.
> ciut wczesniej jest jeszcze dziura w drodze od kanalu sciekowego, ktora
> chyba kazdy jadacy tam zna
> i omija a jedynym sposobem ominiecia jej jest wjechanie czescia samochodu
> na
> przeciwny pas[/color]

Witam,

Zamiast źle wyprofilowanego zakrętu stawiał bym na wyjątkowo śliski asfalt
kiedy pada deszcz. Gdy jeździłem tamtędy Polonezem właśnie w okolicach 70
km/h dodanie gazu powodowało efekt w postaci przejechania zakrętu pięknym
poślizgiem kontolowanym, a Polonez nadmiaru momentu obrotowego jak wiadomo
nie ma. Także po takich doświadczeniach zdecydowanie zwalniałem przed tym
zakrętem gdy było mokro.

Pozdrawiam

Krzysiek

[color=blue]
> Wbrew pozorom zdarzaja sie i w Austrii, Włoszech, Belgii, Niemczech,
> Hiszpanii...[/color]

Dziury? Dziury się zdarzają ?

Sorry, ale wydawało mi się, że pisałaś, że dziury zdarzają się, jak huragany,
a nagle wyskakujesz z opowieścią o nagłym lewoskręcie. Trzymaj, się proszę,
jednego wątku, bo ciężko połapać się o co Ci chodzi.

[color=blue]
> W zeszlym roku wracalismy z wakacji przez 6 pasmowe autostrady niemieckie,
> akurat zaczął padać ulewny letni deszcz, jak myslisz ile samochodow
> stalo odrzuconych do barierki? - na krotkim dystansie kilka. I to
> byly dobre samochody niemieckie na dobrych niemieckich drogach.[/color]

A czyli wracamy do tematu, że są rzeczy nieprzewidywalne i niezależno od nas -
jak ulewne deszcze czy dziury w drogach (tylko niestety, te ostatnie są
niezleżne i niekontrolowane chyba tylko w Polsce i środkowej Afryce).

Co innego deszcze, huragany itd., a co innego gówniany stan dróg w Polsce. A
KRK chyba bije rekordy pod tym względem. W jakim innym dużym mieście
cywilizowanego kraju, na skrzyżowaniu mogą być koleiny o głębokości 15-20 cm?
[color=blue]
> Masz prawo żądac, zeby wlasciciel autostrady naprawił dziurę.
> Ale przypomnę, że nasz watek zaczął sie od wypadku, czyli jazdy
> 200km/godz. w miejscu gdzie bylo ograniczenie do 50 km/godz.[/color]

A ja przypomnę, że moja reakcja nie dotyczyła wypadku Zientarskiego tylko
Twojego bzdurnego (używając łagodnego określenia) stwierdzenia, że dziury się
zdarzają i są jak huragany czy powodzie (czyli - niezależne od działań
człowieka).

Mam prawo oczekiwać, że nikt nie dopuści do powstania takiej dużej dziury na
drodze. Moje spotkanie z nią może spowodować, że już nigdy nie będę miała
żadnych żądań, bo trupy niczego nie żądają.

*[color=blue]
> Takiego niespodziewanego trzeba sie spodziewac zawsze - a zwłaszcza tam,[/color]
gdzie[color=blue]
> jest ograniczenie do 50 km/godz.[/color]

"Takiego niespodziewanego trzeba się spodziewać zawsze" - jako świadoma takich
zagrożeń, z jaką prędkością jeździsz np. na drodze dwujezdniowej oddzielonej
pasem zieleni ?

pozdr

Monika

--

Idiomj <idiomkaWYTNIJTO@vp.pl> napisał:[color=blue][color=green]
> > Wbrew pozorom zdarzaja sie i w Austrii, Włoszech, Belgii, Niemczech,
> > Hiszpanii...[/color]
> Dziury? Dziury się zdarzają ?
> Sorry, ale wydawało mi się, że pisałaś, że dziury zdarzają się, jak huragany,
> a nagle wyskakujesz z opowieścią o nagłym lewoskręcie. Trzymaj, się proszę,
> jednego wątku, bo ciężko połapać się o co Ci chodzi.[/color]

Przepraszam, ale to ty napisałaś, że "Dlaczego te huragany, powodzie,
pijani sąsiedzi, agresywni rowerzyści zdarza ją się w naszym kraju a np.
w Austrii, Włoszech, Belgii, Niemczech, Hiszpanii nie?"

Zapewniam cie ze w tych krajach zdarzają sie i huragany i niebezpieczne
sytuacje na drogach.
[color=blue]
> "Takiego niespodziewanego trzeba się spodziewać zawsze" - jako świadoma takich
> zagrożeń, z jaką prędkością jeździsz np. na drodze dwujezdniowej oddzielonej
> pasem zieleni ?[/color]

Dozwoloną w tym miejscu. I jestem w mniejszosci.

Dziury trzeba naprawiać, a wiele krakowskich ulic nadaje się do zrywania
całej nawierzchni i absolutnie nie chcę rozgrzeszac drogowców, ale jadąc
samochodem mogę wybrać strategię "znaki drogowe/czerwone światła są
dla cieniasów, nic mnie nie obchodzi, ze postawili tu 50 km/godz.
bo tych znakow jest za duzo" albo inną.
Tutaj wybór należy do mnie.

I jesli chodzi o ten wypadek, to rozumiem, ze o tym feralnym miejscu
mogł nie wiedziec facet z Pcimia, ale dziennikarz motoryzacyjny
mieszkający w Warszawie?

Pozdrowienia,
Lila

[color=blue]
> Przepraszam, ale to ty napisałaś, że "Dlaczego te huragany, powodzie,
> pijani sąsiedzi, agresywni rowerzyści zdarza ją się w naszym kraju a np.
> w Austrii, Włoszech, Belgii, Niemczech, Hiszpanii nie?"
>
> Zapewniam cie ze w tych krajach zdarzają sie i huragany i niebezpieczne
> sytuacje na drogach.[/color]

Hę ? Jakie qrna "niebezpieczne sytuacje na drogach"? Kobieto, co przeszkadza
Ci w przeczytaniu i/lub zrozumieniu tekstu, który TY SAMA napisałaś ? Cytuję:
"A dziury na drodze? Nie powinno ich być, tak jak nie powinno byc
huraganów, powodzi, pijanego sasiada, agresywnego rowerzysty itd."

Dziury, kobieto, dziury - napisałaś, a nie - "niebezpieczne sytuacje na
drogach". I z tymi dziurami polemizuję, bo one nie są jak powódź albo jak
huragan, w innych krajach. Przejechałam w ciągu minionych 12 miesięcy tylko
40.000 km po kraju ale poza tym byłam w 10 krajach z zachodniej Europy i
Skandynawii. I w żadnym z tych krajów nie ma takich dziur i kolein, jak
zdarzają się w Polsce, nawet na niby-autostradach. O takich cudach jak
autostrady w Chinach to w ogóle nie ma co wspominać...
[color=blue]
>[color=green]
> > "Takiego niespodziewanego trzeba się spodziewać zawsze" - jako świadoma[/color][/color]
takich[color=blue][color=green]
> > zagrożeń, z jaką prędkością jeździsz np. na drodze dwujezdniowej[/color][/color]
oddzielonej[color=blue][color=green]
> > pasem zieleni ?[/color]
>
> Dozwoloną w tym miejscu. I jestem w mniejszosci.[/color]

Tzn. z jaką ? 50 km/h ? 80? a może 90? A może - 100 ?

Poza tym, mam wrażenie, że albo nie jeździsz sama albo teraz pitolisz na
potrzeby tego wątku - jeżdżąc po takich drogach, o jakich wspomniałam, widze
wyraźnie, że całkiem spora grupa kierowców (myślę, że więcej niż połowa)
jeździ z dopuszczalną prędkości. No, chyba, że nie wiesz, jaka jest dozwolona
prędkość w takim miejscu.

[color=blue]
>
> Dziury trzeba naprawiać, a wiele krakowskich ulic nadaje się do zrywania
> całej nawierzchni i absolutnie nie chcę rozgrzeszac drogowców, ale jadąc
> samochodem mogę wybrać strategię "znaki drogowe/czerwone światła są
> dla cieniasów, nic mnie nie obchodzi, ze postawili tu 50 km/godz.
> bo tych znakow jest za duzo" albo inną.
> Tutaj wybór należy do mnie.[/color]

A co z miejscami, gdzie dziury sprawiają, że jazda powyżej 30 km/h jest
ryzykowna? Czy auto służy do przemieszczania się z prędkością 20 km/h, bo
drogowcy mają taki kaprys ?

Polecam przejażdżkę ulicą generała Dąbka, koło krakowskiej siedziby TVN :D

[color=blue]
>
> I jesli chodzi o ten wypadek, to rozumiem, ze o tym feralnym miejscu
> mogł nie wiedziec facet z Pcimia, ale dziennikarz motoryzacyjny
> mieszkający w Warszawie?[/color]

Nie, nie chodzi o ten wypadek.

pozdr

Monika

--

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oprawy.xlx.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      wypadek Ziętarskiego a sprawa krakowska
    rafal2325