|
Straż miejska w Szczecinie - ratunku!
rafal2325 |
Witam!
Zdarzenie miało miejsce w sobotę około godziny 13. Idę lewą stroną Bohaterów Warszawy od akademików politechniki w stronę Turzyna. Tradycyjnie nie daje się przejść chodnikiem przy budkach z jedzeniem i rynkiem gdyż jest pełno ławek, reklam oraz pieszych, wybieram więc znacznie szybszy chodnik przy ulicy. Równie tradycyjnie piesi idą po ścieżce rowerowej, a samochody parkują na chodniku. Nie jeden, ale cały rządek i to pomimo istnienia sporego parkingu tuż obok (niestety dla kierowców - płatnego). Dzwonię do straży miejskiej, zgłaszam sytuację (całkowicie zablokowany chodnik na ul. Boh. Warszawy od CH Turzyn do ronda Siwka), poproszony o nazwisko przedstawiam się i dowiaduję się że zgłoszenie zostało przyjęte. OK - myślę sobie - w końcu będzie miejsce do przejścia, po czym idę krawędzią ścieżki rowerowej w swoim kierunku (staram się nie utrudniać życia rowerzystom). Po jakimś czasie (około 40 minut) wracam tą samą trasą i znowu widzę rządek aut więc sięgam po telefon, dzwonię do straży miejskiej, przedstawiam się i pytam co jest grane bo zgłaszałem przecież 40 minut temu. I tu zaczyna się przyczyna mojego załamania: pan ze straży oświadcza mi, że owszem przyjął wtedy moje zgłoszenie, obecnie jestem 14 (słownie: czternasty!) w kolejce, a on ma do dyspozycji tylko jeden patrol na całe miasto. Jak to jest możliwe, żeby w blisko półmilionowym mieście w sobotę był tylko jeden patrol straży miejskiej? Wszak koszty utrzymania jednego albo i dwóch patroli zwróciłby się z samej tylko ulicy Bohaterów Warszawy oraz ze ścieżki rowerowej przy sklepie Rajski Ogród. Miejsc gdzie dziennie możnaby odholować po kilkanaście-kilkadziesiąt samochodów jest sporo więcej, o psach robiących kupy gdzie popadnie nie wspominając. Mi osobiście opadły ręce, zakończyłem rozmowę i więcej chyba nie będę zgłaszał nic strażnikom, bo to nie ma sensu. Po 6 godzinach od zgłoszenia to tylko cud by mógł sprawić żeby było ono aktualne. Oczywiście policjanci gdy ich nagabuję mówią, że to są kompetencje straży miejskiej i oni nie będą interweniować w sprawie parkujących w miejscu niedozwolonym samochodów.
Pozdrawiam wszystkich sfrustrowanych strażnikami prawa i porządku, chester
Użytkownik "chester" <chesteroni@poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ddodbd$cs9$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Witam! > > Zdarzenie miało miejsce w sobotę około godziny 13. Idę lewą stroną > Bohaterów Warszawy od akademików politechniki w stronę Turzyna. > Tradycyjnie nie daje się przejść chodnikiem przy budkach z jedzeniem i > rynkiem gdyż jest pełno ławek, reklam oraz pieszych, wybieram więc > znacznie szybszy chodnik przy ulicy. Równie tradycyjnie piesi idą po > ścieżce rowerowej, a samochody parkują na chodniku. Nie jeden, ale cały > rządek i to pomimo istnienia sporego parkingu tuż obok (niestety dla > kierowców - płatnego). > Dzwonię do straży miejskiej, zgłaszam sytuację (całkowicie zablokowany > chodnik na ul. Boh. Warszawy od CH Turzyn do ronda Siwka), poproszony o > nazwisko przedstawiam się i dowiaduję się że zgłoszenie zostało przyjęte. > OK - myślę sobie - w końcu będzie miejsce do przejścia, po czym idę > krawędzią ścieżki rowerowej w swoim kierunku (staram się nie utrudniać > życia rowerzystom). Po jakimś czasie (około 40 minut) wracam tą samą trasą > i znowu widzę rządek aut więc sięgam po telefon, dzwonię do straży > miejskiej, przedstawiam się i pytam co jest grane bo zgłaszałem przecież > 40 minut temu. > I tu zaczyna się przyczyna mojego załamania: pan ze straży oświadcza mi, > że owszem przyjął wtedy moje zgłoszenie, obecnie jestem 14 (słownie: > czternasty!) w kolejce, a on ma do dyspozycji tylko jeden patrol na całe > miasto. > Jak to jest możliwe, żeby w blisko półmilionowym mieście w sobotę był > tylko jeden patrol straży miejskiej? Wszak koszty utrzymania jednego albo > i dwóch patroli zwróciłby się z samej tylko ulicy Bohaterów Warszawy oraz > ze ścieżki rowerowej przy sklepie Rajski Ogród. Miejsc gdzie dziennie > możnaby odholować po kilkanaście-kilkadziesiąt samochodów jest sporo > więcej, o psach robiących kupy gdzie popadnie nie wspominając. Mi > osobiście opadły ręce, zakończyłem rozmowę i więcej chyba nie będę > zgłaszał nic strażnikom, bo to nie ma sensu. Po 6 godzinach od zgłoszenia > to tylko cud by mógł sprawić żeby było ono aktualne. > Oczywiście policjanci gdy ich nagabuję mówią, że to są kompetencje straży > miejskiej i oni nie będą interweniować w sprawie parkujących w miejscu > niedozwolonym samochodów. > > Pozdrawiam wszystkich sfrustrowanych strażnikami prawa i porządku, > chester > >[/color] A może chłopcy imprezowali? A może wyjechali na dłuuuuugi weekend? Pieniądze za mandaty są o niebo mniej ważne od pieniądzy za tzw. "pracę". Zirhan
[color=blue] > I tu zaczyna się przyczyna mojego załamania: pan ze straży oświadcza mi, > że owszem przyjął wtedy moje zgłoszenie, obecnie jestem 14 (słownie: > czternasty!) w kolejce, a on ma do dyspozycji tylko jeden patrol na całe > miasto. > Jak to jest możliwe, żeby w blisko półmilionowym mieście w sobotę był > tylko jeden patrol straży miejskiej? Wszak koszty utrzymania jednego > albo i dwóch patroli zwróciłby się z samej tylko ulicy Bohaterów > Warszawy oraz ze ścieżki rowerowej przy sklepie Rajski Ogród. Miejsc > gdzie dziennie możnaby odholować po kilkanaście-kilkadziesiąt samochodów > jest sporo więcej, o psach robiących kupy gdzie popadnie nie > wspominając. Mi osobiście opadły ręce, zakończyłem rozmowę i więcej > chyba nie będę zgłaszał nic strażnikom, bo to nie ma sensu. Po 6 > godzinach od zgłoszenia to tylko cud by mógł sprawić żeby było ono > aktualne. > Oczywiście policjanci gdy ich nagabuję mówią, że to są kompetencje > straży miejskiej i oni nie będą interweniować w sprawie parkujących w > miejscu niedozwolonym samochodów. > > Pozdrawiam wszystkich sfrustrowanych strażnikami prawa i porządku, > chester[/color]
Powiem Ci że też się frustrowałem i to nie raz z powodu wielu nonsensów czy nieudolności w naszym mieście, ale tak się złożyło że teraz mieszkam w takiej miejscowości gdzie UWAGA : - nie ma chodników (chodnik jest np wzdłuż domu i kończy się z chwilą dojścia do ulicy) więc nie ma problemu z parkowaniem na chodnikach ;) - nie ma tabliczek szanuj zieleń i wszyscy chodzą po trawie a pomimo to trawa rośnie i jest tak zielona że sobie nie wyobrażasz - ludzie maja psy koty i inne zwierzęta ale od czasu wyjazdu nie widziałem psiej kupy i dopiero czytając nasz grupę sobie przypominam że coś takiego jest. - jak się zatniesz w windzie i naciśniesz guzik alarm to odzywa sie telefon że za 3-5 minuty cie uwolnią a pod blokiem jest straż pożarna, policja i pogotowie i ta ekipa prawie zawsze przyjeżdża w tym składzie strażacy bo są od tego, emergency bo możesz być w szoku a policja bo jak już przyjechały dwie służby to i oni, w końcu każdy policjant jeździ swoim radiowozem bez limitów paliwa i może siedzieć pod McDonaldem lub innym fastfoodem i się nudzić, pilnować ruchu lub jechać gdzie cos sie dzieje ( dlatego nieraz jak jest jakaś rozróba to widać 3-5 radiowozy oświetlajace swoimi kogutami 2 sąsiednie ulice albo też to się zdarza po telefonie babci której cos sie przywidziało) - przejazd autostradą 20 km kosztuje 2 zł litr paliwa po horrendalnej ostatnio cenie 2.4 zł za litr (nigdy tak wysoko nie podskoczyło a niedawno płaciłem 1,6) a ludzie zostawiają swoje samochody otwarte szczególnie w lato z całkowicie otwartymi szybami a zdejmowany panel czy wyjmowane radio jak zechcesz kupić to będą ci musieli ściągnąć na specjalne zamówienie pod warunkiem że zrozumieją o co ci chodzi i że coś takiego, ktoś może produkować gdzieś na świecie. - wielkość najpopularniejszych flaszek napojów alkoholowych to 1,75 niezależnie co kupujesz czy polską wódkę czy meksykańską tequile czy zwykłą whiskey a na stwierdzenie, że Polacy dużo piją to wywołuje to zdziwienie i rzeczywiście po sprawdzeniu statystyk to nie mamy się czym chwalić a pomimo to nie widać ludzi pijanych i nie ma izby wytrzeźwień. - kodeks drogowy mieści sie na kilu kartkach i jest jakby wstępem do naszego, a samochodów jest statystycznie 2-3 na rodzinę (prawo jazdy od 16 lat) i to nie dla ozdoby czy pieszczenia sie z nim tylko do jazdy bo tu nie chadza sie piechotą ( notabene mam do pracy tylko 35 km i cały czas przez różne miasteczka stykające się ze sobą) a widziałem tylko kilkakrotnie mniej stłuczek niż samych wypadków śmiertelnych na Gdańskiej czy Struga niestety zdarzyło mi się widzieć kilkukrotnie w Szczecinie przykryte zwłoki. -jeszcze kilka tygodni temu można było rozmawiać przez telefon jadąc samochodem bez zestawu a do baru można ciągle jeszcze skoczyć na jedno, dwa piwa i nim wrócić i nikomu to niczym nie grozi a policja cię nie zatrzyma dopóki nie popełnisz wykroczenia a jakoś ludzie nie giną na drogach, samochody nie są porozbijane. Może kierowcy tu nie mają jaj czy ułańskiej fantazji i głupki przestrzegają tych kilku prostych przepisów nie łamiąc ich? Może, może to wystarczy.
Albo może, tak sobie pomyślałem, że chyba obecnie mieszkam w chorym kraju gdzie wszystko stoi na głowie z naszego punktu widzenia i to nie jest prawda, to chyba propaganda bo to nie jest wszystko możliwe. ;)))
Pozdrowienia i wytrwałości w walce z psimi kupami, strefą parkowania, pijanymi kierowcami, złodziejami, głupotą, politykierami i ogólną bezsilnością. Chyba obecne pokolenie się nie doczeka czegoś lepszego, bo nie wystarczy kilku nowych polityków a przepisami czy nakazami nic się nie osiągnie, do niektórych spraw trzeba dorosnąć a trwa to nieraz całe życie a gorsze jest to, że ludzie uczą się szybciej od siebie złych nawyków niż dobrych.
A.
[color=blue] > Pozdrowienia i wytrwałości w walce z psimi kupami, strefą parkowania, > pijanymi kierowcami, złodziejami, głupotą, politykierami i ogólną > bezsilnością. Chyba obecne pokolenie się nie doczeka czegoś lepszego, bo > nie wystarczy kilku nowych polityków a przepisami czy nakazami nic się > nie osiągnie, do niektórych spraw trzeba dorosnąć a trwa to nieraz całe > życie a gorsze jest to, że ludzie uczą się szybciej od siebie złych > nawyków niż dobrych.[/color]
E tam, wystarczy żeby strażnicy miescy ruszyli dupy, ewentualnie zatrudniono nowych. Ta instytucja może być dochodowa, tylko że wtedy zrobi się raban o brak parkingów, a to jest niepolityczne :-( Co do USA - inny kraj, inna kultura, inny styl życia... Mi się w Polsce zasadniczo jednak podoba, piszę bo tym razem ktoś przegiął. U 'was' za to jak azbest latał po nowym jorku to było na to embargo informacyjne bo by wyszła nieudolność władz.
chester
Andrzej wrote:
[color=blue] > > Albo może, tak sobie pomyślałem, że chyba obecnie mieszkam w chorym > kraju gdzie wszystko stoi na głowie z naszego punktu widzenia i to nie > jest prawda, to chyba propaganda bo to nie jest wszystko możliwe. ;)))[/color]
co to za kraj?
Andrzej w wiadomości <news:ddp5hn$kpe$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):[color=blue] > grozi a policja cię nie zatrzyma dopóki nie popełnisz wykroczenia > a jakoś ludzie nie giną na drogach, samochody nie są porozbijane.[/color]
Cytaty ! Ech! Raj!
-- Pozdrawiam ! Mirmil "Z każdym dniem mojego życia nieuchronnie rośnie liczba tych którzy mogą pocałować mnie w dupę"
Olo napisał(a):[color=blue][color=green] >> Albo może, tak sobie pomyślałem, że chyba obecnie mieszkam w chorym >> kraju gdzie wszystko stoi na głowie z naszego punktu widzenia i to nie >> jest prawda, to chyba propaganda bo to nie jest wszystko możliwe. ;)))[/color] > > > co to za kraj?[/color]
Zobaczyłbyś w nagłówki, to byś wiedział, hint: .*.ameritech.*
TLZ
Olo napisał(a): [color=blue] > co to za kraj?[/color]
zdaje sie TEXAS
Pozdrawiam Marek
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.ploprawy.xlx.pl
|
|