ďťż


Użytkownik "A.L." <alewando@aol.com> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:pf9g259hi14n3g2hi35c122gnaaegh183l@4ax.com...[color=blue]
> Po raz kolejny zadaje takie pytanie, bo jak pize Zycie Warszawy:
>
> Rozbijaja samochody, wiaty, autobusy, nie oszczedzili nawet grobu
> Jerzego Waldorffa. Chuligani panosza sie w stolicy. W tym roku bylo
> juz 2 tys. przypadków dewastacji mienia.
>
> [url]http://www.zw.com.pl/artykul/1,369373_Atakuja_nas_wandale.html[/url]
>[/color]
może ze stanów przyjeżdżają?
A ile przypadków wandalizmu było w stanach - np. w NY?

--
pozdrawiam
Arti




Użytkownik "A.L." <alewando@aol.com> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:j4kg25t66kvh1o4sfp4716pn99fr493k4c@4ax.com...[color=blue]
> On Thu, 4 Jun 2009 22:23:44 +0200, "Arti" <artik17@wp.pl> wrote:
>
>
> Drogi Kolego, Stany to ty znasz z komiksow. Albo z bolszewickiej
> propagandy[/color]

ale skąd takie uszczypliwości? :)
[color=blue]
> Nikt nikomu nie obrywa lusterek, nikt nikomu nie wybija szyb. Nikt
> pomnikom nei utraca nosow.[/color]

nikt, nigdy? Proszę Cię napisz gdzie mieszkasz - musi być to idylla.
[color=blue]
> A moze po prostu kultura jest wyzsza a chamstwo nizsze niz w
> Warszawie? Jakos nikt nie rzuca petow na chodnik, jakos wszyscy
> sprzataja psie kupy, jak ktos idzie z pzreciwka to nei idzie jak czolg
> i ustapi drogi.[/color]

Ty jak rozumiem zawsze wyrzucasz, sprzątasz i ustępujesz? Jak tak, to witaj
bracie - mam tak samo (z wyjątkiem że petów nie rzucam bo nie palę - ale
śmieci zawsze lecą do kosza, kup psich nie sprzątam bo nie posiadam psiaka -
niestety alergia, zawszę ustępuje i staram się uśmiechać przy tym). I co
jest największym szokiem zapewne dla Ciebie - mieszkam w tym mieście. Uwierz
mi że duża część moich znajomych zachowuje się podobnie.
[color=blue]
> Niestety, drogi Kolego, meiszlkam w "stanach" od 20 lat, ale takiej
> zulii, chamstwa, chuliganstwa, balaganu, smrodu i zwyklego syfu jaki
> zdarza mi sie spotykac podczas krotkich wizyt w Warszawie dawno nie
> widzialem. Nawet za Komuny jakos bylo lepiej[/color]

aaaaa za komuny było lepiej - chyba inaczej. Chyba było bezpieczniej. Smród
i syf? Nie wiem gdzie Ty bywasz bo nie wszędzie tak jest (dworzec
centralny - zgodzę się, powinni coś z tym zrobić)
[color=blue]
> A moze roznica jest taka, ze w "stanach" policja, oplacana pzrez
> podatnikow, zjawia sie w minute po wezwaniu, a za to co w Polsce
> dostaje sie 3 miesiace w zawieszeniu i poglasjanie po glowce, tutaj
> sie dostaje 10 lat bez zaweszenia?...[/color]

I tak powinno być i tu.
[color=blue]
> Ale ja mysle ze to o kulture chodzi. Byc moze, nie wrodzona, a byc
> moze nie nabyta.[/color]

Ale dlaczego nie napisałeś nic o tym o co prosiłem - i nie chodzi mi tylko
Poszukałem chwilę sam. Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, dlatego
spojrzałem na dane przestępczości w Dallas (trochę ponad milion
mieszkańców). Niestety nie udało mi się na szybko znaleźć informacji na
temat aktów wandalizmu ale już coś o czym piszesz w poście tak.
Opisujesz historię spotkania i piszesz że dom jest otwarty. Szacunek dla
mieszańców USA - w wspomnianym Dallas w 2008 roku było ponad 21 tys.
włamań -czyli co ok. 60 osoba mogła doświadczyć tej wątpliwej przyjemności).
Odważni są, czy też jesteście.
Więc proszę Cię bardzo ale nie pisz za każdym razem jak to wspaniale jest w
USA a jak kiepsko w Polsce bo wszędzie da się znaleźć zarówno złe i dobre
strony każdego miasta.
Po prostu czytając Twoje posty zaczynam na nie reagować już alergicznie. Jak
dla mnie jesteś albo bardzo smutnym człowiekiem który nie potrafi się z
niczego cieszyć albo starym zrzędą lub opcja trzecia - ktoś Ci rzuca kłody
pod nogi ;). Napisz może kiedyś co Ci się podobało, jak już wróciłeś na
chwilę na "stare śmieci", a nie tylko pisz o tych złych.
Zobaczysz że to miasto jest fajne, nie wszędzie jest syf.
A co do kultury - myślę że to się zmienia (na plus).

A teraz ba koniec życzę Ci miłego weekendu i trochę uśmiechu.
Miłego dnia.

--
pozdrawiam
Arti

"A.L." <alewando@aol.com> wrote in message
news:j4kg25t66kvh1o4sfp4716pn99fr493k4c@4ax.com...[color=blue][color=green]
>>A ile przypadków wandalizmu było w stanach - np. w NY?[/color]
> Drogi Kolego, Stany to ty znasz z komiksow. Albo z bolszewickiej
> propagandy
> W srodku milionowego miasta.
> Nikt nikomu nie obrywa lusterek, nikt nikomu nie wybija szyb. Nikt
> pomnikom nei utraca nosow.[/color]
[color=blue]
> Niestety, drogi Kolego, meiszlkam w "stanach" od 20 lat, ale takiej
> zulii, chamstwa, chuliganstwa, balaganu, smrodu i zwyklego syfu jaki
> zdarza mi sie spotykac podczas krotkich wizyt w Warszawie dawno nie
> widzialem. Nawet za Komuny jakos bylo lepiej[/color]

ROTFL^100
Daaawno sie tak nie usmialem....

Pojedz sobie np. do Waszyngtonu i pojdz z Mall jakies pol mili za Senat. Tam
zobaczysz syf, brud na ulicach, zakratowane lady w sklepach z obrotowymi
"tackami" na towar i kase, a jak dobrze trafisz to i tasme z napisem "crime
scene". Znajomi, ktorych do ktorych postanowilem pojsc na piechote, mowia,
ze tak srednio 2-3 razy na tydzien...

--
Axel

Axel napisał(a):[color=blue]
> "A.L." <alewando@aol.com> wrote in message
> news:j4kg25t66kvh1o4sfp4716pn99fr493k4c@4ax.com...[color=green][color=darkred]
>>> A ile przypadków wandalizmu było w stanach - np. w NY?[/color]
>> Drogi Kolego, Stany to ty znasz z komiksow. Albo z bolszewickiej
>> propagandy
>> W srodku milionowego miasta.
>> Nikt nikomu nie obrywa lusterek, nikt nikomu nie wybija szyb. Nikt
>> pomnikom nei utraca nosow.[/color]
>[color=green]
>> Niestety, drogi Kolego, meiszlkam w "stanach" od 20 lat, ale takiej
>> zulii, chamstwa, chuliganstwa, balaganu, smrodu i zwyklego syfu jaki
>> zdarza mi sie spotykac podczas krotkich wizyt w Warszawie dawno nie
>> widzialem. Nawet za Komuny jakos bylo lepiej[/color]
>
> ROTFL^100
> Daaawno sie tak nie usmialem....
>
> Pojedz sobie np. do Waszyngtonu i pojdz z Mall jakies pol mili za Senat. Tam
> zobaczysz syf, brud na ulicach, zakratowane lady w sklepach z obrotowymi
> "tackami" na towar i kase, a jak dobrze trafisz to i tasme z napisem "crime
> scene". Znajomi, ktorych do ktorych postanowilem pojsc na piechote, mowia,
> ze tak srednio 2-3 razy na tydzien...
>[/color]

Może jest w Salt Lake City? Bo raczej nie okolice Detroit, Nowego Jorku.
Wtedy można by uwierzyć w idyllę ;)

wer



[color=blue]
> Drogi Kolego, Stany to ty znasz z komiksow.[/color]

a Ty jak widzę Warszawę tylko z gazet :-P

pozdrawiam
mario

A.L. <alewando@aol.com> wrote:[color=blue]
> On Thu, 4 Jun 2009 22:23:44 +0200, "Arti" <artik17@wp.pl> wrote:
>[color=green]
>>
>> Użytkownik "A.L." <alewando@aol.com> napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:pf9g259hi14n3g2hi35c122gnaaegh183l@4ax.com...[color=darkred]
>>> Po raz kolejny zadaje takie pytanie, bo jak pize Zycie Warszawy:
>>>
>>> Rozbijaja samochody, wiaty, autobusy, nie oszczedzili nawet grobu
>>> Jerzego Waldorffa. Chuligani panosza sie w stolicy. W tym roku bylo
>>> juz 2 tys. przypadków dewastacji mienia.
>>>
>>> [url]http://www.zw.com.pl/artykul/1,369373_Atakuja_nas_wandale.html[/url]
>>>[/color]
>> może ze stanów przyjeżdżają?
>> A ile przypadków wandalizmu było w stanach - np. w NY?[/color]
>
> Drogi Kolego, Stany to ty znasz z komiksow. Albo z bolszewickiej
> propagandy[/color]

A Lewandowski zna Polskę z portali i brukowców.

A.L. pisze:[color=blue]
> Nikt nikomu nie obrywa lusterek, nikt nikomu nie wybija szyb. Nikt
> pomnikom nei utraca nosow.[/color]

W takim Detroit podobno jest najfajniej i najbezpieczniej.

--
Mithos

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oprawy.xlx.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Re: Dlaczego w Warszawie jest takie bydlo?...
    rafal2325