ďťż

Czy to możliwe, żeby adiunkt na UW zarabiał ponad 55 tys.zł?
Tak sobie przeglądałam tę stronę i "wdepnęłam" w PDF Nr.170.
[url]http://bip.marki.pl/pl/bip/osw_maj/2007[/url]
Jakie mniej więcej zarobki z pracy społecznej mają Radni? W Warszawie i
obok Warszawy.

--
animka



"Animka" <> wrote in message news:fqcu4p$oqi$1@news.onet.pl...
Czy to możliwe, żeby adiunkt na UW zarabiał ponad 55 tys.zł?
Tak sobie przeglądałam tę stronę i "wdepnęłam" w PDF Nr.170.
[url]http://bip.marki.pl/pl/bip/osw_maj/2007[/url]
Jakie mniej więcej zarobki z pracy społecznej mają Radni? W Warszawie i
obok Warszawy.

Animko, a dlaczego miałoby być niemożliwe?
Tamta kwota ponad 55 tyś. zł rocznie daje 4600 PLN brutto miesięcznie (czyli
jakieś 3200 PLN netto), co przy stopniu naukowym dr (a nie wiem, czy nie
jest wymagane nawet dr hab.) jest IMHO strasznie mało, no ale takie mamy
realia uczelniane.

Pozdrawiam,
Bożena

Dnia 02-03-2008 o 02:24:28 A.L. <alewando@zanoza.com> napisał(a):[color=blue]
> A adiunkt na uniwersytecie zarabia niewiele, bo i robi niewiele...[/color]

Z czystej ciekawości: wiesz to z własnego doświadczenia?
pwz

--
Używam klienta poczty Opera Mail: [url]http://www.opera.com/mail/[/url]

pwz pisze:[color=blue]
> Z czystej ciekawości: wiesz to z własnego doświadczenia?[/color]

Pan A.L. byl pracownikiem naukowym w czasach glebokiego PRL :) Mentalnie
nadal pozostal w dawnych czasach.

--
Mithos



Animka wrote:[color=blue]
> Czy to możliwe, żeby adiunkt na UW zarabiał ponad 55 tys.zł?
> Tak sobie przeglądałam tę stronę i "wdepnęłam" w PDF Nr.170.
> [url]http://bip.marki.pl/pl/bip/osw_maj/2007[/url][/color]

55tyś rocznie - bardzo możliwe. Mało :/

Przy okazji: Co to jest PDF nr 170? Przecież one nie są ponumerowane :P

pozdrawiam,
Kosu

Animka pisze:[color=blue]
> Czy to możliwe, żeby adiunkt na UW zarabiał ponad 55 tys.zł?
> Tak sobie przeglądałam tę stronę i "wdepnęłam" w PDF Nr.170.
> [url]http://bip.marki.pl/pl/bip/osw_maj/2007[/url]
> Jakie mniej więcej zarobki z pracy społecznej mają Radni? W Warszawie i
> obok Warszawy.[/color]

Pytasz o pensję czy o przychody? Bo jeśli o pensję to nie jest, a jeśli
o przychody, to zależy od bardzo wielu czynników, ale nie jest niemożliwe.

--
Pozdrawiam
Zakr
mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
New antispam project - [url]http://wiki.okopipi.org/wiki/Main_Page[/url]

A.L. napisał(a):[color=blue]
> Za PRLu Panie Mythos, nauka wygladala inaczej niz teraz, mimo
> siemieznosci srodkow. Nie wiem czy pan wie, Panei Mythos, ze za komuny
> komputery produkowane przez Politechnike Warszawska byly eksportowane
> na tak zwany Zachod, w tym rowniez do USA i Kanady (w Kanadzie do
> niedawna ostatni jeszcze dzialal). Nie mowiac o paru innych rzeczach
> ktore zostaly wymyslone w owych czasach[/color]

Panie A.L. tzw. PRL to ja znam z opowiesco babci. O komputerach mi
akurat nie opowiadala.

A jak wygladala nauka ? Nie wiem, dla mnie ta epoka to Alternatywy 4,
wiec nauka pewnie wygladala tak samo jak praca i cala rzeczywistosc.
[color=blue]
> Dzisiaj montownia koreanskich telwizorow czy komputerow Dell uchodzi
> za dowod "mocarstwowej pozycji Polski w high-tech".[/color]

Sugeruje Pan, ze za PRL bylo lepiej ?

--
Mithos

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:23ils3lc6ljnegimtmpskth2qqb0lc5gig@4ax.com...
[color=blue]
> Proponuje postudiwoac tutaj
> [url]http://krnp.ipipan.waw.pl/NAUKAPOLSKA-RAPORT71128.pdf[/url][/color]

Przejrzałem. :(
Smutny jest ten raport, niestety.
Tylko czy on coś wniesie?

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks pisze:[color=blue]
> Przejrzałem. :(
> Smutny jest ten raport, niestety.
> Tylko czy on coś wniesie?[/color]

Wniesie: wielu młodych ludzi będących świetnym materiałem na naukowców
zaraz po studiach wyjedzie studiować za granicę.

--
Filip.

A.L. wrote:[color=blue]
> Nic nie wniesie, bo jedynym sposobem zreformowania nauki jest aby
> nauka zreformowala sie sama. A zbyt duzo osob ma inteers aby utrzymac
> obecny status.[/color]

No tak. Układ :D Ropa i media im nie starczają - wzięli się za
szkolnictwo :D
[color=blue]
> Naukowcy pochodzenia polskiego przebywajacy i pracujacy za granica
> maja prosty test powrotu do normalnosci: Powrot do normalnosci sie
> zacznie gdy a) Zostanie zlikwidowana Polska Akademia Nauk, b)
> Zosatenie zlikwidowana habilitacja, c) Pracownicy naukowi beda
> zatrudniani na 3 letnich kontraktach, a przedluzenie kontraktu bedzie
> oparte na bezlitosnej ocenie osiagniec naukowych[/color]

Możesz mi zdradzić co jest złego w istnieniu PANu?

pozdrawiam,
Kosu

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:jhtls3loalbi9mfv6h1cuem9nbv505jr41@4ax.com...
[color=blue]
> zacznie gdy a) Zostanie zlikwidowana Polska Akademia Nauk, b)
> Zosatenie zlikwidowana habilitacja, c) Pracownicy naukowi beda
> zatrudniani na 3 letnich kontraktach, a przedluzenie kontraktu bedzie
> oparte na bezlitosnej ocenie osiagniec naukowych[/color]

A co do tego ma PAN?

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Filip Ozimek" <filip@mielonka.polbox.pl> napisał w wiadomości
news:fqeu2g$ic7$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue][color=green]
>> Smutny jest ten raport, niestety.
>> Tylko czy on coś wniesie?[/color]
> Wniesie: wielu młodych ludzi będących świetnym materiałem na naukowców
> zaraz po studiach wyjedzie studiować za granicę.[/color]

To tym bardziej smutne.
Ale jeśli zapłacą za naukę - czemu nie?

--

Pozdrawiam
Szuwaks

W dniu 2008-03-02 10:05 Bożena pięknie wystukał/a:
[color=blue]
> Animko, a dlaczego miałoby być niemożliwe?
> Tamta kwota ponad 55 tyś. zł rocznie daje 4600 PLN brutto miesięcznie (czyli
> jakieś 3200 PLN netto), co przy stopniu naukowym dr (a nie wiem, czy nie
> jest wymagane nawet dr hab.) jest IMHO strasznie mało, no ale takie mamy
> realia uczelniane.[/color]

To nie była kwota roczna, tylko miesięczna chyba.
Ponadto za pracę społeczną bierze 16.133 zł.
Szukałam oświadczeń majątkowych radnych Warszawy-Mokotowa, ale nie ma
:-( Nieźle sobie ukryli :-(

--
animka

W dniu 2008-03-02 11:06 Kosu pięknie wystukał/a:
[color=blue]
> 55tyś rocznie - bardzo możliwe. Mało :/
>
> Przy okazji: Co to jest PDF nr 170? Przecież one nie są ponumerowane :P[/color]

No faktycznie, tam jest plik 170 KB. Późno już było to nie zwróciłam na
to szczególnej uwagi.

--
animka

Szuwaks pisze:
[color=blue]
> To tym bardziej smutne.
> Ale jeśli zapłacą za naukę - czemu nie?[/color]

Tylko trzeba oszacować bilans: taki człowiek ma już zazwyczaj
publikacje ze swojej pracy magisterskiej czasem w dobrym, punktowanym
piśmie międzynarodowym; a znam nawet takich, którzy publikują przed
magisterium. Więc w sumie uczelnia skorzystała z ich pracy naukowej.

--
Filip.

Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości
news:fqfa2e$rn4$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Witam,
>
> Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
> news:jhtls3loalbi9mfv6h1cuem9nbv505jr41@4ax.com...
>[color=green]
>> zacznie gdy a) Zostanie zlikwidowana Polska Akademia Nauk, b)
>> Zosatenie zlikwidowana habilitacja, c) Pracownicy naukowi beda
>> zatrudniani na 3 letnich kontraktach, a przedluzenie kontraktu bedzie
>> oparte na bezlitosnej ocenie osiagniec naukowych[/color]
>
> A co do tego ma PAN?[/color]

Już oni wiedzą co ma. Też byś się mógł dowiedzieć gdybyś trochę poczytał.

W dniu 2008-03-02 14:29 Zakr pięknie wystukał/a:[color=blue]
> Animka pisze:[color=green]
>> Czy to możliwe, żeby adiunkt na UW zarabiał ponad 55 tys.zł?
>> Tak sobie przeglądałam tę stronę i "wdepnęłam" w PDF Nr.170.
>> [url]http://bip.marki.pl/pl/bip/osw_maj/2007[/url]
>> Jakie mniej więcej zarobki z pracy społecznej mają Radni? W Warszawie
>> i obok Warszawy.[/color]
>
> Pytasz o pensję czy o przychody? Bo jeśli o pensję to nie jest, ajeśli
> o przychody, to zależy od bardzo wielu czynników, ale nie jest niemożliwe.[/color]

O pensję miesięczną.

--
animka

>>Sugeruje Pan, ze za PRL bylo lepiej ?[color=blue]
>
> Sugeruje ze nauka stala na duzo wyzszym pozomie. Dzisiaj stoi mniej
> wiecej tak: "Wicie, rozumicie, to znakomity uczony. Co prawda nidzego
> nie odkryl, ale gdzie to on nie zasiadal!"
>[/color]
Niewątpliwie w PRL nauka stała na wysokim poziomie. Dla przykładu produktem
rodzimej myśli technicznej był samochód Syrena lub Mikrus. Pozostałe myśli
techniczne kradliśmy, jak samochód Warszawa lub kupowaliśmy przestarzałe na
zgniłym zachodzie jak np. Fiat 125. Dzięki światłej, rodzimej myśli
technicznej samochód ten pod koniec produkcji był gorszy niż po zakupie
licencji. Obóz socjalistyczny miał bardzo rozwinięty system kradzieży
technologii na zachodzie i z różnym powodzeniem uzyskane wiadomości starał
się wdrożyć do produkcji.Mieliśmy wielu świetnych inżynierów, lecz system
ten nie pomagał w ich rozwoju. Należeli do nich twórcy komputerów. Wszystko
było fajnie, do czasu gdy rdzenie komórek pamięci ręcznie owijało się
drutem. Gdy nastały czasy układów wysokozintegrowanych wszystko padło. PRL w
wielu dziedzinach nauki trwa do dziś i to jest najciekawsze.

grzech

Witam,

Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:fqfc8b$vc$1@nemesis.news.neostrada.pl...
[color=blue]
> Pozostałe myśli techniczne kradliśmy, jak samochód Warszawa[/color]

Samochód Warszawa był produkowany na licencji rosyjskiego GAZ-M20 o
handlowej nazwie Pobieda (po polsku: Zwycięstwo).
Gorkowskij AwtoZawod wcześniej produkował model M1, przed wojną, na
licencji Forda.

Idź się wyspowiadaj :)))

--

Pozdrawiam
Szuwaks

MC wrote:[color=blue]
> Już oni wiedzą co ma. Też byś się mógł dowiedzieć gdybyś trochę poczytał.[/color]

Stymulują naukę w Polsce? Myślałem, że tylko za rządów Samoobrony takie
coś mogłoby być karalne :D

pozdrawiam,
Kosu

Witam,

Użytkownik "Filip Ozimek" <filip@mielonka.polbox.pl> napisał w wiadomości
news:fqfar8$3p4$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Tylko trzeba oszacować bilans: taki człowiek ma już zazwyczaj publikacje
> ze swojej pracy magisterskiej czasem w dobrym, punktowanym piśmie
> międzynarodowym; a znam nawet takich, którzy publikują przed magisterium.
> Więc w sumie uczelnia skorzystała z ich pracy naukowej.[/color]

No może i skorzystała uczelnia, jeśli te prace rzeczywiście wnoszą.
Zakładam, że tak.
Skorzystała na informacji, że wyprodukowała zdolnego, rokującego się
naukowca.
Jednak opublikowane prace pozostają autorstwa autora nie uczelni.
Tylko wydaje mi się, że to dzięki uczelni autor mógł opublikować swą pracę.
Czy będąc samoukiem i dłubiąc w domu miałby szansę to wszystko opublikować?
Obawiam się, że nie.

Wydaje mi się, że czasem komuś brakuje pokory.
To tak jak by cielak był więcej wart od dobrze płodnej krasuli :))

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks pisze:
[color=blue]
> No może i skorzystała uczelnia, jeśli te prace rzeczywiście wnoszą.
> Zakładam, że tak.
> Skorzystała na informacji, że wyprodukowała zdolnego, rokującego się
> naukowca.[/color]

Afiliacja jest z uczelni, dorobek naukowy zostaje przypisany uczelni.
[color=blue]
> Tylko wydaje mi się, że to dzięki uczelni autor mógł opublikować swą pracę.
> Czy będąc samoukiem i dłubiąc w domu miałby szansę to wszystko opublikować?
> Obawiam się, że nie.[/color]

Może nie w każdej dziedzinie, ale nie widzę przeciwwskazań. Mogą być
trudności z przepchaniem przez recenzję, ale nie jest to niemożliwe.

--
Filip.

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:otqos3psopq3qhtforcpmn7mdb81e31h3k@4ax.com...

[color=blue]
> Z checia rozwinalbym temat, ale NTG[/color]

No właśnie :)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

A.L. wrote:[color=blue]
> Profesor Hugo Steinhaus, jeden z najwiekszych polskich matematykow,
> zostal "zaocznie" wybrany do Polskiej Akademii Nauk. Niestety, ani
> razu nie zjawil sie na posiedzeniu tejrze. W koncu Sekretarz napisal
> uprzejme pismo: "Moze Pan Profesor zechcialby usprawiedliwic przyczyny
> swej nieobecnosci?" Na co profesor odpowiedzal roznei uprzejmym
> listem: "Nie widze powodow usprawiedliwiania mej NIEOBECNOSCI, skoro
> tyle osob nie jest w stanie usprawiedliwic swej OBECNOSCI".[/color]

Bez obrazy, ale nie dziwię się, że masz tak mylne zdanie o wielu
aspektach życia w Polsce, skoro opierasz je o podstawy z głębokiego PRLu
(Steinhaus z tego co pamiętam zmarł w latach 70tych).
Coś pisałeś, że mieszkasz w USA. Jesteś emigrantem z poprzedniego
ustroju? To by wiele wyjaśniało :)

Dziś PAN to bardzo prężna instytucja. Przede wszystkim organizują
seminaria i konferencje, koordynują różne działania, doradzają. Wg mnie
PAN jest zdecydowanie potrzebny. Brakuje mu tylko odrobiny mocy twórczej
- gdyby mieli jakiś duży ośrodek (np to przyszłe centrum naukowe na
Powiślu), to mogliby bardziej rozwinąć skrzydła.

pozdrawiam,
Kosu

A.L. wrote:[color=blue]
> Naukowcy pochodzenia polskiego przebywajacy i pracujacy za granica
> maja prosty test powrotu do normalnosci: Powrot do normalnosci sie
> zacznie gdy a) Zostanie zlikwidowana Polska Akademia Nauk,[/color]

Przepraszam, ale to chyba jest jakieś oderwanie od rzeczywistości:

[url]http://www.wpi.poznan.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=323&Itemid=9[/url]

Z tego zestawienia wynika, że raczej powinno się zlikwidować całą resztę :D

Zresztą wydaje mi się, że w USA istnieją odpowiedniki PANu.
[color=blue]
> b)
> Zosatenie zlikwidowana habilitacja,[/color]

Tu mogę się zgodzić.

c) Pracownicy naukowi beda[color=blue]
> zatrudniani na 3 letnich kontraktach, a przedluzenie kontraktu bedzie
> oparte na bezlitosnej ocenie osiagniec naukowych
>[/color]

A jak chce pan ocenia osiągnięcia? Przy pomocy impact factoru? Nie ma
obiektywnej możliwości weryfikacji. Oczywiście jakaś ocena powinna
istnieć, ale przecież w nauce są ślepe uliczki, są dziedziny
niepoupularne itd. Często nawet robiąc ogromną robotę nie ma czego
opublikować. Nie powinniśmy bezkrytycznie promować tylko dziedzin
popularnych.

Kosu pisze:
[cyk][color=blue]
> Dziś PAN to bardzo prężna instytucja. Przede wszystkim organizują
> seminaria i konferencje, koordynują różne działania, doradzają. Wg mnie
> PAN jest zdecydowanie potrzebny. Brakuje mu tylko odrobiny mocy twórczej
> - gdyby mieli jakiś duży ośrodek (np to przyszłe centrum naukowe na
> Powiślu), to mogliby bardziej rozwinąć skrzydła. [/cyk][/color]

Witam!

I o to wlasnie biega - pierdu, pierdu, pierdu (...organizują seminaria i
konferencje, koordynują różne działania, doradzają...) - ze tak napisze
wprost, bez owijania w pleksiglas, wykropkowania uprzejmego. PAN:
towarzystwo wzajemnej adoracji - z powodu nawzajem nadanych sobie
dyplomow. Juz Zboj Madej Diploj (Lema-staruszka ktos pamieta?) byl
uczciwszy - przynajmniej umial ruszac maczuga. Finansowane przez
podatnikow towarzycho spod ciemnej gwiazdy - z dyplomow z materializmu
dialektycznego na "nalkach humanizdycznych" znany tylko - jest nie do
ruszenia od wielu lat. Udaja, ze maja jakiekolwiek osiagniecia, ktore
zwykly _przecietny_ inteligentny czlowiek opisuje parsknieciem smiechu i
wzruszeniem ramion. W wielkiej wiekszosci, mowiac "jenzykiem"
PiS-iaczkow. Towarzycho spod ciemnej, "brunatno-czerwonej", czyli
komunazistycznej gwiazdy - bylo li tylko (i jest!) miejscem "spoczynku"
na wysokich emeryturach kanalii komunazistycznych, ktorych aparatczycy
PZPR-owscy nie umieli w inny sposob (wile budowane po zanizonych cenach,
stanowiska tzw. ambasadorow PRL etc.) wynagrodzic za sluzbe w roli
janczarow bandyckiego i morderczego ustroju, ktoremu sluzyli.

Uklony

kpawlak
--
Tylko nie po oczach!! Tylko nie polityka!!! :))
Witryna P.R.W.: [url]http://www.prw.waw.pl/[/url]
.....a PKiN im. Jozefa Wissarionowicza ksywa bandycka "Stalin" - IMHO
powinien zostac zburzony!
"kpawlak to jad w najczystszej postaci, łatwo się samemu zatruć"

kpawlak wrote:[color=blue]
> Witam!
>
> I o to wlasnie biega - pierdu, pierdu, pierdu (...organizują seminaria i[/color]

Szczerze nie doczytałem tego posta do końca (straszny bełkot).
Co do towarzystwa wzajemnej adoracji na seminariach, to ja byłem na
takowym w zeszłą środę. Nie czułem się jakiś szczególnie gorszy czy
lepszy od reszty. Na podeście stała referująca, a reszta słuchała co
mówi. Nie wiem gdzie Ty się tu dopatrzyłeś tego o czym pisałeś.

pozdrawiam,
Kosu

Kosu pisze:
Co do towarzystwa wzajemnej adoracji na seminariach, to ja byłem na
takowym w zeszłą środę.

Witam!

Szczerze nie doczytałem tego posta do końca (straszny bełkot).
O co ci, synku, belkotliwie - chodzilo?

Uklony

kpawlak
--
Tylko nie po oczach!! Tylko nie polityka!!! :))
Witryna P.R.W.: [url]http://www.prw.waw.pl/[/url]
.....a PKiN im. Jozefa Wissarionowicza ksywa bandycka "Stalin" - IMHO
powinien zostac zburzony!
"kpawlak to jad w najczystszej postaci, łatwo się samemu zatruć"

Szuwaks napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Wniesie: wielu młodych ludzi będących świetnym materiałem na naukowców
>> zaraz po studiach wyjedzie studiować za granicę.[/color]
>
> To tym bardziej smutne.
> Ale jeśli zapłacą za naukę - czemu nie?[/color]

Majac wybor miedzy platnymi studiami w Polsce, a platnymi badz
finansowanymi przez rozne fundusze np. w Niemczech, czy Francji beda sie
starac tam studiowac. Tyle, ze wowczas to juz na pewno tu nie wroca.

Krzysztof

A.L. wrote:[color=blue]
> Ja znam facia - profesor - w ciagu 30 lat opublikwoal 5 (slownie -
> piec) publikacji, kompletnie nonsensownych, nei czytanych przez
> nikogo. Z twoich podatkow. Na szczescie nie z moich.[/color]

No i co z tego? Ja znam studenta 5 roku, który opublikował więcej przez
połowę studiów i po drodze sam poprowadził kilka seminariów w różnych
miejscach w Polsce. I czego to dowodzi? Pewnie niczego.
[color=blue]
> A seminaria polularne dla ludnosci, owszem, organizuja. Tylko to jakby
> niewspolmierne do srodkow...[/color]

A wiesz jakie ma PAN środki? Takie wielkie w stosunku do tych w USA?

pozdrawiam,
Kosu

A.L. wrote:[color=blue]
> Kosu, ty noas o nauce, PAN itede takie pojecie jak ja o japonskim
> teatzre Kabuki[/color]

Szczerze? Mieszkasz w USA, a mądrzysz się w prawie każdym wątku w jakim
się udzielasz. I to na grupie o Warszawie. Przy czym generalnie Twoje
wypowiedzi ograniczają się do "a w Ameryce to jest 100 razy lepiej".
Ciekawe czy jesteś równie aktywny na usenecie amerykańskim :]

pozdrawiam,
Kosu


Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fqjqsg$ics$2@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> A.L. wrote:[color=green]
>> Kosu, ty noas o nauce, PAN itede takie pojecie jak ja o japonskim
>> teatzre Kabuki[/color]
>
> Szczerze? Mieszkasz w USA, a mądrzysz się w prawie każdym wątku w
> jakim się udzielasz. I to na grupie o Warszawie. Przy czym generalnie
> Twoje wypowiedzi ograniczają się do "a w Ameryce to jest 100 razy
> lepiej". Ciekawe czy jesteś równie aktywny na usenecie amerykańskim :][/color]

Tam go pewnie dawno pogonili, to się tu udziela...?

--
"Wróbelek jest mała ptaszyna, wróbelek istotka niewielka,
on brzydką stonogę pochłania, lecz nikt nie popiera wróbelka.
Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta, że wróbelek jest druh nasz szczery?!
Kochajcie wróbelka dziewczęta, kochajcie, do jasnej cholery! "
(C) Konstatny Ildefons Gałczyński

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fqhfq9$754$2@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> MC wrote:[color=green]
>> Już oni wiedzą co ma. Też byś się mógł dowiedzieć gdybyś trochę poczytał.[/color]
>
> Stymulują naukę w Polsce? Myślałem, że tylko za rządów Samoobrony takie
> coś mogłoby być karalne :D[/color]

Poczytaj, a nie zmyślaj.

Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnij.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:fqi0b7$lmk$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> A.L. wrote:[color=green]
>> Naukowcy pochodzenia polskiego przebywajacy i pracujacy za granica
>> maja prosty test powrotu do normalnosci: Powrot do normalnosci sie
>> zacznie gdy a) Zostanie zlikwidowana Polska Akademia Nauk,[/color]
>
> Przepraszam, ale to chyba jest jakieś oderwanie od rzeczywistości:
>
> [url]http://www.wpi.poznan.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=323&Itemid=9[/url]
>[/color]
Pomyliłeś placówki PAN-u z PAN-em - korporacją uczonych.[color=blue]
>
> Zresztą wydaje mi się, że w USA istnieją odpowiedniki PANu.[/color]

Sądząc po poprzednim to raczej nie wiesz o czym piszesz.

Kosu napisał(a):[color=blue]
> Szczerze? Mieszkasz w USA, a mądrzysz się w prawie każdym wątku w jakim
> się udzielasz. I to na grupie o Warszawie. Przy czym generalnie Twoje
> wypowiedzi ograniczają się do "a w Ameryce to jest 100 razy lepiej".
> Ciekawe czy jesteś równie aktywny na usenecie amerykańskim :][/color]

Co jak co ale odnosnie PAN to A.L. ma racje.

--
Mithos

A.L. wrote:[color=blue]
> Duzo nieporozumien w twoim poscie. Przede wszystkim, nie udzielam sie
> na "usenecie amerykanskim"[/color]

Przede wszystkim nie napisałem, że się udzielasz. Zadałem pytanie
(retoryczne zresztą), na które właśnie odpowiedziałeś... zresztą zgodnie
z moim domysłem.
[color=blue]
> Po drugie, udzielam sie na usenecie ktory nie ma w prefiksie pl. i
> jestem tam dosyc aktywny, przynajmniej na tyle na ile mi potrzeba,
> albowiem udzielam sie wylacznie na grupach profesjonalnych[/color]

Grupa p.r.w nie jest profesjonalna. Nie ma profesji "warszawiak".
[color=blue]
> Po drugie, udzielam sie na grupoe o Warszawie bo jestem Warszawiakiem
> i bywam w Warszawie ostatnio pare razy w roku. Udzielam sie rozneiz na
> grupach pl.sc. i pl.comp.[/color]

Ja bywam kilka razy w roku w Krynicy Zdrój, ale nie mądrzę się, że nie
mają biletów i trzeba płacić kierowcy, przez co autobus stoi na
przystankach 5 minut. Może mi się to nie podobać, ale informuję i
koniec, a Ty wieszasz się na temacie jakbyś nie miał w domu żyrandola
czy coś :)
[color=blue]
> To ze meiszkam w USA nie ma nic do rzeczy. O to walczylismy zeby kazdy
> mogl mieszkac gdzie chce. Zmiana miejsca zamieszkanie nie pozbawila
> mnie obywatelstwa plskiego ani nie spowodowala ze przestalem byc
> Warszawiakiem.[/color]

Ależ przestałeś, bo warszawiak to nie obywatelstwo, a określenie miejsca
zamieszkania. Między innymi dlatego piszę się ten wyraz z *MAŁEJ
LITERY*. Bo nie jest żadnym wyjątkowym stanem bycia, a jedynie prostym
przymiotnikiem.
[color=blue]
> Zas z PAN wspolpracowalem wtedy gdy ty zapewne rznales w pieluchy,
> wspolpracowalem przez wiele lat i nadal mam kontakty, i to dalej idace
> niz towarzyskie. Tak wiec obawiam sie ze mam na ten temat wiecej do
> powiedzenai niz ty[/color]

Utrzymujesz kontakty ("idące dalej niż towarzyskie") z tak niecną,
pasożytniczą organizacją? I jak się z tym czujesz? :]

pozdrawiam,
Kosu

A.L. pisze:
[color=blue]
> Zas z PAN wspolpracowalem wtedy gdy ty zapewne rznales w pieluchy,
> wspolpracowalem przez wiele lat i nadal mam kontakty, i to dalej idace
> niz towarzyskie. Tak wiec obawiam sie ze mam na ten temat wiecej do
> powiedzenai niz ty[/color]

Masz na myśli wszystkie instytuty, czy tylko wybrane? I źle oceniasz
ideę PAN czy realizację? Z moich obserwacji mogę powiedzieć tyle, że
uniwersytety raczej kiepsko nadają się do robienia nauki: dużą część
czasu trzeba poświęcić na dydaktykę, przygotowanie się do zajęć ze
studentami, wymyślenie serii domowych co tydzień, sprawdzenie serii
domowych, czasem wymyślenie zadań do kolokwium/egzamin i sprawdzenie
ich. Dochodzi do tego, że przez większość część tygodnia ma się
dydaktykę a do laboratorium przychodzi się wieczorami, w soboty i
niedziele. W instytutach PAN (przynajmniej dwóch, które znam) nie ma
zajęć dydaktycznych i są wyższe stypendia dla młodych niż na uczelniach.
Kolejna sprawa to pieniądze: w Polsce badania są w dużej mierze
finansowane z budżetu państwowego. Jeśli nauka ma być robiona na wielu
uczelniach, całkowita suma rozdziela się na te uczelnie. W efekcie masz
pieniądze na badania, na przykład 100 kzł, które nie są już drobnostką,
ale aby zacząć gonić świat potrzeba co najmniej 50 razy tyle. Skupienie
badań w jednym miejscu znosi to ograniczenie.

--
Filip.

Witam,

Użytkownik "Krzysztof Olszak" <oelka_AAA@kolej.pl> napisał w wiadomości
news:fqjk4n$3sj$1@achot.icm.edu.pl...
[color=blue]
> Majac wybor miedzy platnymi studiami w Polsce, a platnymi badz
> finansowanymi przez rozne fundusze np. w Niemczech, czy Francji beda sie
> starac tam studiowac. Tyle, ze wowczas to juz na pewno tu nie wroca.[/color]

Opłata za studia + utrzymanie.
Trzeba mieć niezłą kasę. :))
Jakoś nie wierzę, że pracą tam da się zarobić na studiowanie i życie.
Ale jeśli jestem w błędzie, co zrobić? Życie. :)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks pisze:
[color=blue][color=green]
>> Majac wybor miedzy platnymi studiami w Polsce, a platnymi badz
>> finansowanymi przez rozne fundusze np. w Niemczech, czy Francji beda
>> sie starac tam studiowac. Tyle, ze wowczas to juz na pewno tu nie wroca.[/color]
>
> Opłata za studia + utrzymanie.
> Trzeba mieć niezłą kasę. :))
> Jakoś nie wierzę, że pracą tam da się zarobić na studiowanie i życie.
> Ale jeśli jestem w błędzie, co zrobić? Życie. :)[/color]

Ale w drugą stronę jest stypendium dla najlepszych, które pokrywa w/w
wydatki.

--
Filip.

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fqkau0$ac$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue][color=green]
>> To ze meiszkam w USA nie ma nic do rzeczy. O to walczylismy zeby kazdy
>> mogl mieszkac gdzie chce. Zmiana miejsca zamieszkanie nie pozbawila
>> mnie obywatelstwa plskiego ani nie spowodowala ze przestalem byc
>> Warszawiakiem.[/color]
> Ależ przestałeś, bo warszawiak to nie obywatelstwo, a określenie miejsca
> zamieszkania. [...][/color]

I tu jesteś w błędzie.
Określenie miejsca zamieszkania nie warunkuje pochodzenia.
Nawet Hamerykańce (wyluzowani przecież na maxa) przywiązują dużą wagę do
miejsca pochodzenia i urodzenia.
Po tym co napisałeś to żebyś nie wiem jak sie natężał, nie będziesz nigdy
warszawiakiem.
Ani tym z "w"arszawiakiem, jak i tym bardziej "W"arszawiakiem.
Można mieszkać tysiące kilometrów stąd i wiele lat, a czuć sie nadal
warszawiakiem.
Tak samo mają krakowiacy, poznaniacy, wrockowiacy jak i lwowiacy.

I to że AL mieszka w NYC to nie znaczy NIC.
Stąd wyszedł i jak się czuje nadal warszawiakiem to nigdy mu tego nie
odbierzesz.
Ani innym Warszawiakom rozrzuconym po całym świecie.
Ani tym, którzy czują się Przyjaciółmi Warszawy.
A takich jest baaadrdzo dużo.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Filip Ozimek" <filip@mielonka.polbox.pl> napisał w wiadomości
news:fqkhqd$28k$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue][color=green]
>> Jakoś nie wierzę, że pracą tam da się zarobić na studiowanie i życie.
>> Ale jeśli jestem w błędzie, co zrobić? Życie. :)[/color]
> Ale w drugą stronę jest stypendium dla najlepszych, które pokrywa w/w
> wydatki.[/color]

Życzę wszystkim by takie stypendia otrzymali :)))

--

Pozdrawiam
Szuwaks


Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości
news:fqklb6$ji2$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Witam,
>
> Użytkownik "Filip Ozimek" <filip@mielonka.polbox.pl> napisał w
> wiadomości news:fqkhqd$28k$1@inews.gazeta.pl...
>[color=green][color=darkred]
>>> Jakoś nie wierzę, że pracą tam da się zarobić na studiowanie i
>>> życie.
>>> Ale jeśli jestem w błędzie, co zrobić? Życie. :)[/color]
>> Ale w drugą stronę jest stypendium dla najlepszych, które pokrywa w/w
>> wydatki.[/color]
>
> Życzę wszystkim by takie stypendia otrzymali :)))[/color]

A czy funkcjonuje jeszcze takie coś, jak stypendium fundowane?
Już tłumaczę.
Gdy chodziłem do Zasadniczej, to jako, że szkoła była przyzakładowa,
dostawałem pewną niewielką pensyjkę.
Jakoś się dowiedziałem o możliwości pobierania stypendium, oraz o tym,
że w zasadzie jedynym warunkiem otrzymania jest zobowiązanie sie
odpracowac 3 lata po skończeniu nauki.
Tak więc dostawałem prawie normalną pensję (bardzo niewiele mniej) i w
domu zamiast jednej (mamy) były dwie. Nie powiem, układ był wyjątkowo
korzystny. Nawet udało mi się nie odpracować tego :) Ale legalnie -
przeniosłem się gdzie indziej i już zakłądy pracy załatwiły to między
sobą.
W każdym razie, wysokość (procentowo wobec przecietnego wynagrodzenia)
mojego stypendium była dużo większa, niż studenckiego, nawet to
liczyłem.
Może więc w zamian za lojalkę niektórym opłaciło by się mieć takie
stypendium?
Tak sobie luźno myślę...
Sęk w tym, że to było 21 lat temu...

--
"Wróbelek jest mała ptaszyna, wróbelek istotka niewielka,
on brzydką stonogę pochłania, lecz nikt nie popiera wróbelka.
Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta, że wróbelek jest druh nasz szczery?!
Kochajcie wróbelka dziewczęta, kochajcie, do jasnej cholery! "
(C) Konstatny Ildefons Gałczyński

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Tak samo mają krakowiacy, poznaniacy, wrockowiacy jak i lwowiacy.[/color]

Czuć się, a być to jakby nie patrzeć dwie różne rzeczy :)
Wchodząc na (bardziej sformalizowany) poziom narodowy. Nikt nie broni Ci
czuć się Nowozelandczykiem albo Peruwiańczykiem, jeśli masz na to
ochotę. Ale bez papierka nimi nie zostaniesz i basta :)
[color=blue]
> I to że AL mieszka w NYC to nie znaczy NIC.
> Stąd wyszedł i jak się czuje nadal warszawiakiem to nigdy mu tego nie
> odbierzesz.[/color]

Ależ nie zamierzam odbierać. Sam jestem urodzony w Warszawie i jestem
warszawiakiem, ale bynajmniej nie dlatego że lubię to miasto, bo mam
stosunek raczej neutralny (choć jest to dla mnie na dziś jedyne
atrakcyjne miejsce w tym kraju). Ale przecież nie mogę się nazwać
vanocouvera...ńczykiem (czy coś w tym stylu) tylko dlatego, że to miasto
wydaje mi się spełnieniem marzeń, choć położonym stanowczo zbyt blisko
USA :]

pozdrawiam,
Kosu

A.L. wrote:[color=blue]
> Rozumien ze ty jestes "warszawiakiem" przez male "w". Widac od razu.
> Badz sobie. Moze z czasem awansujesz na Warszawiaka.[/color]

Jestem warszawiakiem przez małe w, bo za wielkie W się dostawało pały na
dyktandach. Od zawsze byłem, jestem i będę przeciwny takiemu cudowaniu z
wielką literą. No bo Bułka to ta jedyna prawdziwa! A bułki to jakieś
takie... jak bułka jest przez małe b, to w ogóle nie warto jej kupować -
na pewno jest gorsza.

Na pewno ja jestem gorszym warszawiakiem niż Ty. Na szczęście nie mam
takiej władzy o jakiej piszesz, bo jeszcze bym nas zrównał!

Zresztą to nie ja na każdym kroku krytykuję Warszawę jaka to wioska przy
NY. I jeśli masz taki zamiar, to daruj sobie tłumaczenie, że robisz to z
żalem i troską, bo nawet psycholog śledczy by tego nie odnalazł w Twoich
postach :D

pozdrawiam,
Kosu

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Opłata za studia + utrzymanie.
> Trzeba mieć niezłą kasę. :))
> Jakoś nie wierzę, że pracą tam da się zarobić na studiowanie i życie.[/color]

Bez problemu. Moja koleżanka studiuje w Brighton (jakby nie patrzeć UK
jest chyba najdroższym dla studenta krajem). Zarabia na wszystko jako
kelnerka lub sprzedawczyni w odzieżowym. Oczywiście nie żyje w luksusie,
ale na pół pokoju i życie starcza.

Jeśli w UK się da, to da się też w innych krajach. Kwestia samoorganizacji.

pozdrawiam,
Kosu

Szuwaks pisze:
[color=blue][color=green]
>> Ale w drugą stronę jest stypendium dla najlepszych, które pokrywa w/w
>> wydatki.[/color]
>
> Życzę wszystkim by takie stypendia otrzymali :)))[/color]

Cofnij się kilka postów wcześniej i doczytaj o kim mówimy.

--
Filip.

A.L. pisze:[color=blue]
> W uniwersytetach amerykanskich panuje taka zasada dziwna ze jak sie
> nie robi badan i to na odpowiednim poziomie to sie wylatuje z pracy.
> Uniwersytety amerykanskei (wiekszosc przynajmniej) to pzrede wszytkim
> instytucje badawcze.[/color]

To dobra zasada, tak samo jak zatrudniania na kontrakty 3 letnie. Ale
nadal nie napisałeś co dokładnie nie pasuje Ci w idei PAN, przypominam,
w polskich realiach.

[color=blue]
> Wszystko co jest finansowane z budzetu jest gowno warte, czy to Polska
> czy Ameryka.[/color]

Znów powrócę do Polski: jak zapewne wiesz, poza samymi uczelniami nikt
w Polsce nie jest zainteresowany jakimikolwiek badaniami, więc nie ma
potencjalnych odbiorców wyników, którzy mogliby finansować badania. A
tak na marginesie: to nie jest tak, że sporo badań w Ameryce finansuje
armia (na cywilnych uczelniach)?

--
Filip.

A.L. wrote:[color=blue]
> Owszem.; W szczegolnosci nie jest zainteresowana PAN[/color]

Po prostu PAN nie ma ich dla kogo robić. W USA czy we wschodniej Azji
masz rozwinięty nowoczesny przemysł, który wchłania wszystkie nowe
technologie jak gąbka wodę. Płacą w ciemno za coś, co może im za kilka
lat przynieść zysk.
A w Polsce? Szczytem nowoczesnego przemysłu są automatyczne ferma
kurczaków i kilka zagranicznych fabryk monitorów, samochodów i żarówek.

Naukowcy przeprowadzający poważniejsze badania (szczególnie te chłonące
dużo kasy) jeżdżą do Niemiec lub Szwajcarii, bo tam łatwiej to
sfinansować niż u nas. No i przede wszystkim - tam jest na czym
przeprowadzać badania.
[color=blue]
> Sladowo, zupelnie sladowo. Wynia to z a) faktu ze 90% faculty to
> cudzoziemcy a wiec z definicji osoby nei mogace partcypowac w
> badaniach tajnych, b) bolszewizm panujacy na umiwersytetach
> amerykasnkich jest negatywnei nastawiony do armii. Niedawno w Berleley
> wyrzucili armie z kampusu.[/color]

Bolszewizm... człowieku...

pozdrawiam,
Kosu

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fqkskd$jlt$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Ale przecież nie mogę się nazwać vanocouvera...ńczykiem (czy coś w tym
> stylu) tylko dlatego, że to miasto wydaje mi się spełnieniem marzeń, choć
> położonym stanowczo zbyt blisko USA :][/color]

:)
OK. Szanuje Twoją opinię, choć różni się od mojej. :)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fqmcgl$mo5$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Po prostu PAN nie ma ich dla kogo robić.[/color]

Czy nie oznacza to, że jak nie ma sie dla kogo produkować to należy się
zwinąć?

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:bdgts39r4p6bnf0mil7t087i10giscunid@4ax.com...
[color=blue]
> Kolega Szuwaks przeslal mi kiedys
> interesujacy artykul na ten temat; jak go odnajde to podesle.[/color]

To musiało być jakiś czas temu, bo w podręcznym archiwum tego mejla nie mam.
Spróbuję pogrzebać w archiwum mejli starszych :)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:39srs3d2eukd3nbupgusbb4mpo7fp9mq44@4ax.com...
[color=blue]
> Jezeli ktos jest zdolny, i owszem. To jest moj post z pewnego forum
> polonijnego[/color]
[...][color=blue]
> Wystrczy byc tylko odpowiednio zdolnym - a poprzeczka jest podneisiona
> BARDZO wysoko...
> Generalnie, dosyc latwo jest sie zalapac na stypendium gdy sie jest
> bardzo zdolnym. Najgorzej maja srednio zdolni z bogatych rodzin - ci
> mussza placic... No, ale bogatemu to zawsze wiatr w oczy wieje :)[/color]

Zgadzam sie z powyższym, wyciętym, w pełnej rozciągłości.
Ale proszę mi wskazać takich oto bardzo zdolnych na studiach płatnych.

Bo na przykład w stajni profesorów Madeya i Diksa z MIMUWa (ci co to dają
wpiernicz reszcie świata) to raczej nie z tych płatnych?

OK, A Warszawski Uniwersytet Medyczny (do niedawna Akademia Medyczna w
Warszawie) to mocno płatna jest?
A zdolnych małolatów z branży eskulapowej tam sporo.
Że nie wspomnę o dawnym SGPiSie czyli Szkole Głównej Handlowej.
Jasne, są tam studia zaoczne czy wieczorowe, płatne.
I nie wykluczam, że zdolnych tam co nie miara.
Tak samo jak na PW czy SGGW.

Ale nie galopowałbym zanadto w stwierdzaniu, że grozi nam nagły exodus
młodzieży akademickiej do renomowanych uczelni na zachodzie.
:)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Filip Ozimek" <filip@mielonka.polbox.pl> napisał w wiadomości
news:fqllp2$934$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Ale w drugą stronę jest stypendium dla najlepszych, które pokrywa w/w
>>> wydatki.[/color]
>> Życzę wszystkim by takie stypendia otrzymali :)))[/color]
> Cofnij się kilka postów wcześniej i doczytaj o kim mówimy.[/color]

Coś nie tak?
Mam nie życzyć? :))
Wybacz, ale nie mam dziś za bardzo czasu na kopanie się w historycznych
postach.
Jeśli mogę Cię prosić o wyjaśnienie, będę zobowiązany.
Wręcz do odwołania życzeń, jeśli zajdzie taka potrzeba :))

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Użytkownik A.L. napisał:
[color=blue]
> W uniwersytetach amerykanskich panuje taka zasada dziwna ze jak sie
> nie robi badan i to na odpowiednim poziomie to sie wylatuje z pracy.[/color]

W Polsce tez panuje ta zasada, przynajmniej tam , gdzie zajmuja sie
naukami przyrodniczymi.
Roznica jest tylko taka, ze w USA sa wielokrotnie wieksze naklady na
badania niz w Polsce. A wymagania podobne.

Krzysztof

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:u7srs35knbtoqbljrkv2oksjm2h8ql46a8@4ax.com...
[color=blue][color=green]
>>Opłata za studia + utrzymanie.
>>Trzeba mieć niezłą kasę. :))
>>Jakoś nie wierzę, że pracą tam da się zarobić na studiowanie i życie.
>>Ale jeśli jestem w błędzie, co zrobić? Życie. :)[/color]
> Owszem, da sie.[/color]

No pewnie da się, nie zaprzeczę.
Jedna z koleżanek, zresztą bywsza grupowiczka, pojechała do US.
Pracując w knajpie równocześnie studiowała (tu zrobiła mgr. na UW).
Pewnie więc można.
Jednak ona miała, i pewnie ma nadal, pewne hamerykańskie, prywatne wsparcie.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fqkt9p$m7m$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Jeśli w UK się da, to da się też w innych krajach. Kwestia
> samoorganizacji.[/color]

Tylko pogratulować.
Ale i tak nie mieści się w krzywej statystycznej :)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

MC wrote:[color=blue][color=green]
>> Przepraszam, ale to chyba jest jakieś oderwanie od rzeczywistości:
>>
>> [url]http://www.wpi.poznan.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=323&Itemid=9[/url]
>>
>>[/color]
> Pomyliłeś placówki PAN-u z PAN-em - korporacją uczonych.[/color]

???
[color=blue][color=green]
>>
>> Zresztą wydaje mi się, że w USA istnieją odpowiedniki PANu.[/color]
>
> Sądząc po poprzednim to raczej nie wiesz o czym piszesz.[/color]

To wytłumacz.

O ile mi wiadomo PiS miał w programie likwidację PANu jako takiego.

A.L. wrote:[color=blue]
> On Tue, 04 Mar 2008 16:43:17 +0100, Kosu <kosu@kosu.pl> wrote:
>
> Natomiast profesor ktory w ciagu 30 lat zrobil 5 marginalnych
> publikacji, powinien byc wylany 25 lat temu.[/color]

A profesora to się da wylać? To chyba niezależne od PAN.

Szuwaks pisze:[color=blue]
> Witam,
>
> Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
> news:fqmcgl$mo5$1@inews.gazeta.pl...
>[color=green]
>> Po prostu PAN nie ma ich dla kogo robić.[/color]
>
> Czy nie oznacza to, że jak nie ma sie dla kogo produkować to należy się
> zwinąć?[/color]

Trochę za ciasno myślisz. Rotacji E nikomu nie sprzedaż, a jak pokazuje
życie jest całkiem przydatne.

--
Filip.

Szuwaks wrote:[color=blue]
>
> Tylko pogratulować.
> Ale i tak nie mieści się w krzywej statystycznej :)[/color]

Eeee... Wszystko zależy od przyjętego rozkładu... U Gaussa to może sie nie
mieści, ale są inne :)))

--
Pozdrawiam
Wojtek
[url]http://strony.aster.pl/zientara/[/url]
Żeglarz ma interes (własny) pływać bezpiecznie. Statek ma interes
pływać tanio. Dlatego jedni nie rozumieją drugich. (c) J. Kijewski

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:96dus31mg9k44fbp6seo83ee0qara573t4@4ax.com...
[color=blue][color=green]
>>Sądząc po poprzednim to raczej nie wiesz o czym piszesz.[/color]
>
> Ojej, naprawde?... Zmartwilem sie strasznie....
>[/color]
A powinieneś. Moja odpowiedź nie była kierowana do Ciebie.

Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnij.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:fqnbau$f4r$2@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> MC wrote:[color=green][color=darkred]
>>> Przepraszam, ale to chyba jest jakieś oderwanie od rzeczywistości:
>>>
>>> [url]http://www.wpi.poznan.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=323&Itemid=9[/url]
>>>[/color]
>> Pomyliłeś placówki PAN-u z PAN-em - korporacją uczonych.[/color]
>
> ???
>[color=green][color=darkred]
>>>
>>> Zresztą wydaje mi się, że w USA istnieją odpowiedniki PANu.[/color]
>>
>> Sądząc po poprzednim to raczej nie wiesz o czym piszesz.[/color]
>
> To wytłumacz.[/color]

PAN się składa z dwóch części, korporacji uczonych (prof. X, członek
korespondent lub rzeczywisty PAN) i placówek naukowych (Instytut Y, PAN).
Jedno z drugim nie ma wiele wspólnego. Ani jedno, ani drugie nie ma swoich
odpowiedników w USA.[color=blue]
>
> O ile mi wiadomo PiS miał w programie likwidację PANu jako takiego.[/color]

Natomiast wiem, że były próby odmonopolizowania PAN-u po 1989 roku.
Reaktywowano Polską Akademię Umiejętności, ale nie odzyskała ona pierwotnego
znaczenia (agendy i majątek PAU został zabrany podczas tworzenia PAN w 1952
roku) To taki chichot historii. Więc jeśli PiS miał coś na ten temat w
programie to pewnie powrót do stanu sprzed 1952.

A.L. wrote:[color=blue]
> Nie wiem jak jest w Polsce. Jezeli nie mozna wylac, to tzreba tak
> zrobic zeby mozna bylo.
>[/color]

Nie jestem profesorem to nie wiem, ale wydaje mi się, że nie można. To
tytuł nadany przez prezydenta i dożywotni. Profesor obejmuje stanowisko
i jest nie do ruszenia chyba, że na podstawie jakichś dyscyplinarnych
procedur? Tak mi się przynajmniej wydaje i sytuacja ta jest niezdrowa.

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Czy nie oznacza to, że jak nie ma sie dla kogo produkować to należy się
> zwinąć?[/color]

Nie wydaje Ci się, że jest sporo dziedzin interesujących naukowców,
które nie mają bezpośrednio żadnego praktycznego zastosowania? I że
dopiero jakaś ich n-ta pochodna może mieć praktyczne zastosowanie.

Wyobrażasz sobie firmę, która sfinansuje samo rozwijanie teorii jakiejś
dziedziny matematyki (np topologii)? Czy to oznacza, że samodzielne
zespoły na uniwersytetach mają się zająć tworzeniem matematyki, a
finansowany prywatnie PAN miałby się zajmować tylko coraz szybszymi
algorytmami do przybliżania całek i obliczeń statystycznych? :P

pozdrawiam,
Kosu

A.L. wrote:[color=blue]
> Tacy faceci produkuja na potzreby swego srodowiska. Tutaj jest mowa o
> facetach ktorych jejdyny produkt to "Doroczne Sprawozdanei Instytutu
> XX" na dodatek w jezyku polskim.[/color]

Szczerze? Nie znam strony PAN o której piszesz. Znam stronę PAN o taką:
[url]http://www.impan.gov.pl/seminaria.html[/url]
No i jak dla mnie mucha nie siada.
[color=blue]
> P.S> Tak na marginesie, panie Kosu, w sprawach nauki mowi Pan od
> rzeczy...[/color]

Dla mnie nauka jest przede wszystkim zabawą. Ty traktujesz ją jak
przemysł. Kwestia podejścia.
Przepytując znajomych doszedłem do wniosku, że 95% traktuje studia jako
przygotowanie do zawodu. Ja traktuję studia jako okres intensywnego
rozwoju i spełniania siebie. Praca to będzie tylko przeszkoda
odbierająca część dnia, ale niezbędną do opłacania kolejnych potrzeb, bo
niestety milionerem się nie urodziłem :)

Wracając do PAN. Być może to prawda, że PAN trochę odszedł od badań, a
skupił się na szerzeniu wiedzy, czyli odcinaniu kuponów. Ale jeśli im to
sprawia radość? A na pewno sprawia masę radości wielkiej liczbie
uczestników wykładów i imprez organizowanych przez PAN.
Polska to taki bogaty kraj - rozpieprzamy kasę na różne becikowe, CBA,
armie BORowców i wojnę w Iraku. Nie stać nas na rozpowszechnianie wiedzy
i odrobinę przyjemności ludzi, którzy poświęcili nauce swoje życie?
Bo gdybym mógł pokierować swoimi podatkami, to wolałbym finansować PAN,
a nie np TVP, które też zajmuje się szerzeniem informacji, ale akurat w
dużej mierze mało mnie interesującej (np kto z kim i na czym w "M jak
Miłość")

pozdrawiam,
Kosu

On Sun, 02 Mar 2008 18:55:50 -0600, A.L. <alewando@zanoza.com> wrote:
[color=blue]
>To jeszcze moze kolega wie keidy padlo i dlaczego? Mleczko taki
>rysunek zrobil z podpisem: "Obywatelu, jak pieprzyc, to z sensem".[/color]

"Obywatelu, nie pieprz bez sensu"

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński [email]xxx.jerzu@poczta.onet.pl[/email]
[url]http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org[/url] GG:129280
[url]http://zloty.autokacik.pl[/url] - zloty Internetowych Klubów Moto

> Niezdrowa sytuacja polaga na tym ze tytul jest nadany pzrez[color=blue]
> prezydenta. Od tego momentu profesor moze olewac wszystko rowno i udac
> sie na dozywotnie wakacja zjawiajac sie tylko po pensje.
>
> W USA (ale Zakr sie wkurzy..) nawet tenurowanego profesora mozna
> wylac.[/color]

A do polskiej ustawy o szkolnictwie wyższym zajrzał.

Witam,

Użytkownik "Filip Ozimek" <filip@mielonka.polbox.pl> napisał w wiadomości
news:fqncqr$njq$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue][color=green]
>> Czy nie oznacza to, że jak nie ma sie dla kogo produkować to należy się
>> zwinąć?[/color]
> Trochę za ciasno myślisz. Rotacji E nikomu nie sprzedaż, a jak pokazuje
> życie jest całkiem przydatne.[/color]

Jeśli jest coś przydatne zazwyczaj znajdzie nabywcę i wsparcie "produkcji".

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fqpdkj$n0t$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Nie wydaje Ci się, że jest sporo dziedzin interesujących naukowców, które
> nie mają bezpośrednio żadnego praktycznego zastosowania? I że dopiero
> jakaś ich n-ta pochodna może mieć praktyczne zastosowanie.[/color]

Wydaje mi się.
Pracując ileś tam lat w Państwowym Instucie Geologicznym na Rakowieckiej
poznałem takie dziedziny.
[color=blue]
> Wyobrażasz sobie firmę, która sfinansuje samo rozwijanie teorii jakiejś
> dziedziny matematyki (np topologii)?[/color]

Tak.
[color=blue]
> Czy to oznacza, że samodzielne zespoły na uniwersytetach mają się zająć
> tworzeniem matematyki, a finansowany prywatnie PAN miałby się zajmować
> tylko coraz szybszymi algorytmami do przybliżania całek i obliczeń
> statystycznych? :P[/color]

Nie wiem, nie jestem matematykiem.
Ale opracowywanie coraz szybszych algorytmów ma dużą przyszłość i jest w
cenie.
Mimo co raz szybszych komputerów.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fqpfvu$3l8$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Dla mnie nauka jest przede wszystkim zabawą.[/color]

O, to nie dobrze.
Za zabawę to się raczej płaci dzieciom.
Cukierkami, pochwałami, zabawkami.
Nauka, senu profesji, nie uczenia się, to są poważne sprawy.
[color=blue]
> Przepytując znajomych doszedłem do wniosku, że 95% traktuje studia jako
> przygotowanie do zawodu.[/color]

To ludzie z poważnym podejciem do studiów
[color=blue]
> Ja traktuję studia jako okres intensywnego rozwoju i spełniania siebie.
> Praca to będzie tylko przeszkoda odbierająca część dnia, ale niezbędną do
> opłacania kolejnych potrzeb, bo niestety milionerem się nie urodziłem :)[/color]

Jakiego rozwoji i jakiego spełniania?
Jeśli praca będzie dla Ciebie przeszkodą, nie wróżę w przyszłości pożytku z
Ciebie jako pracownika. :(
Po takiej deklaracji nadajesz się na lumpa.
[color=blue]
> Wracając do PAN. Być może to prawda, że PAN trochę odszedł od badań, a
> skupił się na szerzeniu wiedzy, czyli odcinaniu kuponów.[/color]

Po powyższych deklaracjach mam wrażenie, że nie masz zbytnio prawa do
wypowiadania się na temat instytucji i ludzi, którzy raczej traktują to co
robią poważnie.
Bo mimo dylematu, czy PAN jest potrzebny czy nie, tam pracują ludzie, którzy
traktują swoją pracę jak najbardziej poważnie.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Czy nie oznacza to, że jak nie ma sie dla kogo produkować to należy
>>> się zwinąć?[/color]
>> Trochę za ciasno myślisz. Rotacji E nikomu nie sprzedaż, a jak
>> pokazuje życie jest całkiem przydatne.[/color]
>
> Jeśli jest coś przydatne zazwyczaj znajdzie nabywcę i wsparcie "produkcji".[/color]

Owszem, ale dosyć często (się zdarzało) że za 15-30 lat; i nawet przy
dzisiejszych badaniach nagle okazuje się że ktoś zrobił coś pomocnego
kilkadziesiąt lat temu.

--
Filip.

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:3cm5t3p047r1ojiuo8tjb4j8g9nlcc9q6l@4ax.com...[color=blue]
> On Wed, 5 Mar 2008 23:22:52 +0100, "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> wrote:[color=green]
>>Bo na przykład w stajni profesorów Madeya i Diksa z MIMUWa (ci co to dają
>>wpiernicz reszcie świata) to raczej nie z tych płatnych?[/color]
> Co daja?.. Jaki "wpiernicz"?... Ze maja "stajnie wyscigowa" ktora
> ciagle wygrywa zawody w peryferyjnych miejscach kuli ziemskiej?...
> Tu nie chodzi o "stajnie", tu chodzi o poziom sredni.[/color]

Miałem na myśli konkurs Top Coders.
Przeczytaj wywiad z prof. Diksem:
[url]http://www.linux.pl/wydruk.php?wydruk=3760&show=news[/url]
Czy to rzeczywiście peryferia kuli ziemskiej?

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Filip Ozimek" <filip@mielonka.polbox.pl> napisał w wiadomości
news:fquun2$o18$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Owszem, ale dosyć często (się zdarzało) że za 15-30 lat; i nawet przy
> dzisiejszych badaniach nagle okazuje się że ktoś zrobił coś pomocnego
> kilkadziesiąt lat temu.[/color]

Zgadzam się z Tobą.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Użytkownik Szuwaks napisał:
[color=blue][color=green]
>> Dla mnie nauka jest przede wszystkim zabawą.[/color]
>
> O, to nie dobrze.[/color]

Nie do konca. Jezeli czlowiek cos ma robic dobrze to pownno mu to
sprawiac przyjemnosc. W tym sensie porownywanie pracy czy nauki do
zabawy ma sens.

Krzysztof

Witam,

Użytkownik "Krzysztof Olszak" <oelka_AAA@kolej.pl> napisał w wiadomości
news:fqvids$5db$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Dla mnie nauka jest przede wszystkim zabawą.[/color]
>> O, to nie dobrze.[/color]
> Nie do konca. Jezeli czlowiek cos ma robic dobrze to pownno mu to sprawiac
> przyjemnosc. W tym sensie porownywanie pracy czy nauki do zabawy ma sens.[/color]

Przyjemność - OK.
Ale trudno bawić się ludzkim życiem, będąc pracownikiem Katedry Chirurgii i
Transplantacji Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Oczywiście zgadzam się z Tobą lecz nie zgadzam się z Kosu'em, bo jak wrzucę
jego wypowiedź na durszlak to zostaje mi zabawa, spełnianie się i praca jako
przeszkoda w zabawie.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:tq66t3h24j9ujcrsgoem0rr9uvl849j0ca@4ax.com...
[color=blue]
> Jak zas to wyglada naprawde, to proponuje posledzic na
> pl.comp.programming.[/color]

Musiałbym nieźle kopać w archiwum :)
[color=blue]
> Jak rowneiz dobrze byloby sie zastanowic dlaczego moja firma ma
> "branch" w Chinach a nie ma w Polsce. Oraz dlaczego srednio w ciagu
> miesiaca z 15 osob krore przychodza na interview, 75% to Hindusi i
> Chinczycy.[/color]

Świadczy to pewnie przede wszystkim skąd ludzie najbardziej uciekają, a nie
o poziomie intelektualnym owych kandydatów.
A oddział w Chinach?
No nie dziwię się, i najtańsza siła robocza i największy rynek zbytu.
[color=blue]
> I dlaczego w ciagu calego tego czasu gdy pracuje w
> przemysle tylko jeden Polak zjawil sie ne interview, ktore zreszta
> sromotnie polal?[/color]

Może akurat się taki trafił? Pech :)
[color=blue]
> I dlaczego w ciagu calego czasu gdy robilem za
> profesora, spotkalem tylko dwoch studentow Polakow? Zas wiekszosc,
> znow - Chinczycy, Koreanczycy, Hindusi i Arabowie.[/color]

Myślę, że jak wyżej.
Ale w Warszawie ten problem już zaczyna być widoczny.
Na ulicach co raz więcej skośnych.
[color=blue]
> Moze to patriotyzm kaze Polakom siedziec nad Wisla?[/color]
Może?

[color=blue]
> "Pierwsza sytuacja:
> Druga sytuacja:
> Trzecia sytuacja:[/color]

No masz brachu pecha.
Ale i ja też mam.
Napisałem do Kanady - cisza,
Do Argentyny - cisza
No, jak napisałem do Stanów to mi chłopaki odpisali. :)
Uratowaliście honor półkuli :)))

Napisz Andrzej do mnie, zepsuję Ci tą wesołą statystykę sytuacji :))))

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks wrote:[color=blue]
> To ludzie z poważnym podejciem do studiów[/color]

Poważnym?
Zakuć, zaliczyć, zapomnieć. W robocie i tak będzie co innego. To jest
podejście większości studentów. To jest poważne podejście?
[color=blue]
> Jakiego rozwoji i jakiego spełniania?[/color]

No nie wiem. Jaki masz cel w życiu?
Celem dla mnie jest wiedzieć więcej - rozumieć to, czego nie rozumiem
dziś. Ucząc się spełniam te marzenia.
[color=blue]
> Jeśli praca będzie dla Ciebie przeszkodą, nie wróżę w przyszłości
> pożytku z Ciebie jako pracownika. :([/color]

Praca nie będzie dla mnie przeszkodą, jeśli będzie mi pozwalała na
rozwój. Jeśli jedyną korzyścią z pracy będzie przelew na konto, to ją
rzucę, bo takie życie mnie nie interesuje.

pozdrawiam,
Kosu

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Przyjemność - OK.
> Ale trudno bawić się ludzkim życiem, będąc pracownikiem Katedry
> Chirurgii i Transplantacji Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.[/color]

Zawężasz strasznie znaczenie słowa "bawić się". Bez sensu.
Nie mówię, że należy się bawić czyimś życiem. Ale poważnie - są
chirurdzy, którzy lubią kroić ludzi. Dobrze się bawią, a jednocześnie
dobrze operują. W czym problem?
[color=blue]
> Oczywiście zgadzam się z Tobą lecz nie zgadzam się z Kosu'em, bo jak
> wrzucę jego wypowiedź na durszlak to zostaje mi zabawa, spełnianie się i
> praca jako przeszkoda w zabawie.[/color]

Nie wiem czemu słowo "zabawa" kojarzy Ci się z jakimś bezmyślnym
trzepaniem radochy. Zabawa to nie tylko umc umc albo robienie babek z
piasku. Ja np doskonale się bawię czytając książkę. I nie musi to być
komedia - może to być podręcznik do analizy. Zabawa, spełnianie się,
radość z życia, a nie stękanie po robocie i nauce. O to chyba chodzi w
życiu, nie?

Smutne jest też to jak stawiasz w opozycji "poważne traktowanie" i
"zabawę". Czy to oznacza, że jeśli ktoś poważnie traktuje robotę, to
musi być w niej poważny? A może powinien potem jęczeć w domu, że ma dość
i że następnego dnia na pewno nie pójdzie... a potem idzie i znowu jest
poważny, a w domu jęczy. I tak w kółko?
Nie wiem czy to jest poważne traktowanie pracy, ale to z pewnością nie
jest poważne podejście do życia.

pozdrawiam,
Kosu

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Nie wiem, nie jestem matematykiem.
> Ale opracowywanie coraz szybszych algorytmów ma dużą przyszłość i jest
> w cenie.
> Mimo co raz szybszych komputerów.[/color]

Nie zrozumiałeś co napisałem. Chodziło mi właśnie o całą matematykę obok
praktycznych algorytmów użytecznych na co dzień.

pozdrawiam,
Kosu

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Zgadzam się z Tobą.[/color]

No i doskonale! To czemu nie możesz się zgodzić ze mną?

pozdrawiam,
Kosu

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fr0t98$3t$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Praca nie będzie dla mnie przeszkodą, jeśli będzie mi pozwalała na rozwój.
> Jeśli jedyną korzyścią z pracy będzie przelew na konto, to ją rzucę, bo
> takie życie mnie nie interesuje.[/color]

Jakoś starasz się wybrnąć.
To dobry symptom :)))

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fr0tgh$1de$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Zawężasz strasznie znaczenie słowa "bawić się". Bez sensu.
> Nie mówię, że należy się bawić czyimś życiem. Ale poważnie - są chirurdzy,
> którzy lubią kroić ludzi. Dobrze się bawią, a jednocześnie dobrze operują.
> W czym problem?[/color]

Jutrio będę się widział ze świetnym chirurgiem.
Jak nie zaponę, zapytam go co o tym sądzi. :)
[color=blue]
> Nie wiem czy to jest poważne traktowanie pracy, ale to z pewnością nie
> jest poważne podejście do życia.[/color]

Ja przejaskrawiam, i Ty teraz też :)
Może będą z Ciebie ludzie? :)))

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fr0tje$1de$2@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Nie zrozumiałeś co napisałem. Chodziło mi właśnie o całą matematykę obok
> praktycznych algorytmów użytecznych na co dzień.[/color]

Może niezrozumiale napisałeś? -:)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fr0tlc$1de$3@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Szuwaks wrote:[color=green]
>> Zgadzam się z Tobą.[/color]
> No i doskonale! To czemu nie możesz się zgodzić ze mną?[/color]

Coś niezrozumiale wyartykułowałeś?
Ale nabierasz powoli wprawy :))

--

Pozdrawiam
Szuwaks

A.L. napisał(a):
[color=blue]
> I dlaczego w ciagu calego czasu gdy robilem za
> profesora, spotkalem tylko dwoch studentow Polakow? Zas wiekszosc,
> znow - Chinczycy, Koreanczycy, Hindusi i Arabowie.[/color]

A moze Polacy wola studiowac w Europie, zamiast w mitycznej Ameryce?
Jakos na europejskich uczelniach spotkanie Polakow studiujacych, czy
robiacych tam doktoraty nie jest problemem.

Krzysztof

A.L. nabazgrał:[color=blue]
> Jak rowneiz dobrze byloby sie zastanowic dlaczego moja firma ma
> "branch" w Chinach a nie ma w Polsce. Oraz dlaczego srednio w ciagu
> miesiaca z 15 osob krore przychodza na interview, 75% to Hindusi i
> Chinczycy.[/color]

Bende szczelał: bo Chińczyków jezd miliard?

Kosu nabazgrał:[color=blue]
> Szuwaks wrote:[color=green]
>> Opłata za studia + utrzymanie.
>> Trzeba mieć niezłą kasę. :))
>> Jakoś nie wierzę, że pracą tam da się zarobić na studiowanie i życie.[/color]
>
> Bez problemu. Moja koleżanka studiuje w Brighton (jakby nie patrzeć UK
> jest chyba najdroższym dla studenta krajem). Zarabia na wszystko jako
> kelnerka lub sprzedawczyni w odzieżowym. Oczywiście nie żyje w luksusie,[/color]

To tak jak w tym filmie o polonii - zyją w syfie a do rodziny na wieś
przysyłają wideło z kasetą w środku pokazującą jak to fajknie na tym
bruklinie.

Skrypëk wrote:[color=blue]
> To tak jak w tym filmie o polonii - zyją w syfie a do rodziny na wieś
> przysyłają wideło z kasetą w środku pokazującą jak to fajknie na tym
> bruklinie.[/color]

Nie. Ma mieszkanie z drugą studentką w niezłej części Brighton. Ma na
ubrania, książki, jedzenie, imprezy - wszystko co studentowi potrzebnym
jest. Żyje na poziomie "normalnym", czyli na jakim żyłaby w Warszawie -
bez bajerów (plazm, palmtopów i Johny Walkera), które kojarzą się z
emigracją, ale nie przeszkadzającym w nauce i odpoczynku :)
Z Polski przywoziła tam tylko papierosy, ale ostatnio wreszcie rzuca,
więc i ten problem zniknie ;)

pozdrawiam,
Kosu

Krzysztof Olszak wrote:[color=blue]
> A moze Polacy wola studiowac w Europie, zamiast w mitycznej Ameryce?[/color]

Studiować w Ameryce, to pewnie by wielu chciało - szczególnie na
kierunkach technicznych. Ale konieczność mieszkania w USA jest dla wielu
osób nieprzekraczalną granicą (m.in. dla mnie).

pozdrawiam,
Kosu

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oprawy.xlx.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Uniwersytet Warszawski
    rafal2325