|
[Lekki OT] Psy na smyczy
rafal2325 |
Znacie, który przepis Rady Warszawy (bądź inny) reguluje wyprowadzanie psów na smyczy i/lub w kagańcu?
Kamikazee pisze:[color=blue] > Znacie, który przepis Rady Warszawy (bądź inny) reguluje wyprowadzanie > psów na smyczy i/lub w kagańcu?[/color]
uchwała nr LXXVII/2427/2006 Rady miasta stołecznego Warszawy z dnia 22 czerwca 2006 r. âźRegulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Stołecznego Warszawyâ (Dz.Urz. Woj. Mazowieckiego z 2006 r., nr 146, poz.4803), par 29 załącznika
KG
Kamikazee pisze:[color=blue] > Znacie, który przepis Rady Warszawy (bądź inny) reguluje wyprowadzanie > psów na smyczy i/lub w kagańcu?[/color]
paragraf 23 [url]http://www.aseti.strefa.pl/uchwalarm.php[/url]
-- Pozdrawiam! Liwiusz
kam pisze:[color=blue] > Kamikazee pisze:[color=green] >> Znacie, który przepis Rady Warszawy (bądź inny) reguluje wyprowadzanie >> psów na smyczy i/lub w kagańcu?[/color] > > uchwała nr LXXVII/2427/2006 Rady miasta stołecznego Warszawy z dnia 22 > czerwca 2006 r. âźRegulamin utrzymania czystości i porządku na terenie > Miasta Stołecznego Warszawyâ (Dz.Urz. Woj. Mazowieckiego z 2006 r., nr > 146, poz.4803), par 29 załącznika[/color]
To widzę, że ja znalazłem wcześniejszy akt ;) Ale zasada zapewne jest taka sama.
-- Pozdrawiam! Liwiusz
kam pisze:[color=blue] > Kamikazee pisze:[color=green] >> Znacie, który przepis Rady Warszawy (bądź inny) reguluje wyprowadzanie >> psów na smyczy i/lub w kagańcu?[/color] > > uchwała nr LXXVII/2427/2006 Rady miasta stołecznego Warszawy z dnia 22 > czerwca 2006 r. âźRegulamin utrzymania czystości i porządku na terenie > Miasta Stołecznego Warszawyâ (Dz.Urz. Woj. Mazowieckiego z 2006 r., nr > 146, poz.4803), par 29 załącznika[/color]
Widzę pozytywne (dla właścicieli psów) zmiany, w porównaniu z uchwałą z 2004r. Wcześniej pies (jeśli nie był agresywny) musiał mieć albo smycz, albo kaganiec. Obecnie - na terenach mało uczęszczanych - można wypuszczać psa bez smyczy i bez kagańca.
-- Pozdrawiam! Liwiusz
Liwiusz pisze:[color=blue] > kam pisze:[/color] (..)[color=blue] > > Widzę pozytywne (dla właścicieli psów) zmiany, w porównaniu z uchwałą > z 2004r. Wcześniej pies (jeśli nie był agresywny) musiał mieć albo > smycz, albo kaganiec. Obecnie - na terenach mało uczęszczanych - można > wypuszczać psa bez smyczy i bez kagańca.[/color]
tak.... tylko zdefiniuj "miejsce mało uczęszczane" i zapewnij "pełną kontrolę zachowania psa" bez zmyczy i kagańca. Jeżeli ktoś na ziemi jest w stanie spełnić ten warunek to zmiana jest dla wlascicieli wygodniejsza, ale wątpie w to. Bardziej restrykcyjnie się już nie da ;)
Marcin Krzyżanowski pisze:[color=blue] > Liwiusz pisze:[color=green] >> kam pisze:[/color] > (..)[color=green] >> >> Widzę pozytywne (dla właścicieli psów) zmiany, w porównaniu z >> uchwałą z 2004r. Wcześniej pies (jeśli nie był agresywny) musiał mieć >> albo smycz, albo kaganiec. Obecnie - na terenach mało uczęszczanych - >> można wypuszczać psa bez smyczy i bez kagańca.[/color] > > tak.... tylko zdefiniuj "miejsce mało uczęszczane" i zapewnij "pełną > kontrolę zachowania psa" bez zmyczy i kagańca. Jeżeli ktoś na ziemi jest > w stanie spełnić ten warunek to zmiana jest dla wlascicieli > wygodniejsza, ale wątpie w to. Bardziej restrykcyjnie się już nie da ;)[/color]
Tak samo było w poprzednim akcie prawnym, tylko że na tych terenach mało uczęszczanych i mając psa pod kontrolą można go było wypuszczać tylko w kagańcu. Tutaj zatem zmiana jest korzystna.
Pozostaje pytanie, na ile jest sens wychodzenia z psem tylko na smyczy. Niektóre psy są na tyle łagodne, na tyle małe, że bez obaw mogą być puszczane bez smyczy i kagańca. IMHO bardziej należałoby się skupić na odpowiedzialności właściciela za szkody psa, a nie określaniu, że każdy pies pośród ludzi musi chodzić na smyczy. Bo obecnie przepisy w tej materii są na tyle mało życiowe, że niekiedy - wg nich - trzeba zakładać kaganiec bezzębnemu psu wielkości chomika (z drutu z korka szampana trzeba go zrobić?).
Każdy wie, że bardzo wielu ludzi wychodzi z psem bez smyczy, bez kagańca, i nie stanowi to zagrożenia dla innych.
-- Pozdrawiam! Liwiusz
Liwiusz pisze: [color=blue] > zakładać kaganiec bezzębnemu psu wielkości chomika (z drutu z korka[/color]
Trochę przesadziłem, miałem na myśli "psa wielkości dużej świnki morskiej" ;)
-- Pozdrawiam! Liwiusz
"Kamikazee" wrote ... [color=blue] > Znacie, który przepis Rady Warszawy (bądź inny) reguluje > wyprowadzanie psów na smyczy i/lub w kagańcu?[/color]
To jest jak najbardziej na temat! Podano Ci stosowne prawo i dodam tylko, że jest tam "i", choć dla mniejszych psów dałbym "lub". Generalnie inaczej bym traktował psy do 4-5kg, dużo łagodniej, a dla prosiaków powyżej 20kg wprowadziłbym drakoński podatek gdy właściciel nie posiada własnego podwórka. A.
Aaron pisze:[color=blue] > "Kamikazee" wrote ... >[color=green] >> Znacie, który przepis Rady Warszawy (bądź inny) reguluje >> wyprowadzanie psów na smyczy i/lub w kagańcu?[/color] > > To jest jak najbardziej na temat! Podano Ci stosowne prawo i dodam > tylko, że jest tam "i", choć dla mniejszych psów dałbym "lub". > Generalnie inaczej bym traktował psy do 4-5kg, dużo łagodniej, a dla > prosiaków powyżej 20kg wprowadziłbym drakoński podatek gdy właściciel > nie posiada własnego podwórka.[/color]
Oczywiście, jeszcze komuś by się wydawało, że żyje w wolnym kraju, gdzie może mieć tak dużego psa, na jakiego ma ochotę. Niedoczekanie...
Jak ktoś ma dwa komputery, to też powinien podatek płacić, żeby mu się odechciało. Tyle dzieci w domach dziecka nie ma komputerów, a ten burżuj sobie dwa do mieszkania kupił, i smrodzi tym smogiem elektromagnetycznym, a fe!
-- Pozdrawiam! Liwiusz
"Liwiusz" wrote ...[color=blue] > > Trochę przesadziłem, miałem na myśli "psa wielkości > dużej świnki morskiej" ;) >[/color] Widziałem wielokrotnie agresywne ratlerki i pekińczyki, agresywność jamników nie jest dla nikogo tajemnicą. Pewnego problemu nie doszczegają właściciele nawet małych psów - DZIECI! Pięciolatkowi nawet pekińczyk może zrobić krzywdę! Ponadto nie każdy lubi jak jego dziecko jest wylizywane przez cudzego śliniącego się acz pięknego boksera! A.
Aaron pisze:[color=blue] > "Liwiusz" wrote ...[color=green] >> Trochę przesadziłem, miałem na myśli "psa wielkości >> dużej świnki morskiej" ;) >>[/color] > Widziałem wielokrotnie agresywne ratlerki i pekińczyki, agresywność > jamników nie jest dla nikogo tajemnicą. Pewnego problemu nie > doszczegają właściciele nawet małych psów - DZIECI! Pięciolatkowi > nawet pekińczyk może zrobić krzywdę! Ponadto nie każdy lubi jak jego > dziecko jest wylizywane przez cudzego śliniącego się acz pięknego > boksera! > A.[/color]
To nie powód, aby wszystkie psy trzymać na smyczy.
-- Pozdrawiam! Liwiusz
"Liwiusz" wrote ...[color=blue][color=green] > > a dla prosiaków powyżej 20kg wprowadziłbym drakoński podatek > > gdy właściciel nie posiada własnego podwórka.[/color] > > Oczywiście, jeszcze komuś by się wydawało, że żyje w wolnym[/color] kraju,[color=blue] > gdzie może mieć tak dużego psa, na jakiego ma ochotę.[/color] Niedoczekanie...[color=blue] >[/color] Zobacz co napisałem! Sęk w tym, że ludzie trzymają takie bydlaki w mieszkaniach, że szok! Szok dla tych zwierząt i szok dla okolicznej ludności. Jeśli ktoś ma swoje podwórko, to nawet słonia z zyrafą niech sobie tam trzyma! Czy teraz rozumiesz o co mi chodzi? Jestem po prostu przeciwnikiem trzymania w mieszkaniach cieląt i psów o tych rozmiarach, a nie przeciwnikiem w ogóle wielkich psów! :) A
Aaron pisze:[color=blue] > To jest jak najbardziej na temat! Podano Ci stosowne prawo i dodam > tylko, że jest tam "i", choć dla mniejszych psów dałbym "lub". > Generalnie inaczej bym traktował psy do 4-5kg, dużo łagodniej, a dla > prosiaków powyżej 20kg wprowadziłbym drakoński podatek gdy właściciel > nie posiada własnego podwórka.[/color]
przydałoby się jeszcze zaostrzenie kar za naruszenie tego prawa, bo obecne (do 250 zł) są śmieszne
KG
Aaron pisze:[color=blue] > "Liwiusz" wrote ...[color=green][color=darkred] >>> a dla prosiaków powyżej 20kg wprowadziłbym drakoński podatek >>> gdy właściciel nie posiada własnego podwórka.[/color] >> Oczywiście, jeszcze komuś by się wydawało, że żyje w wolnym[/color] > kraju,[color=green] >> gdzie może mieć tak dużego psa, na jakiego ma ochotę.[/color] > Niedoczekanie... > Zobacz co napisałem! Sęk w tym, że ludzie trzymają takie bydlaki w > mieszkaniach, że szok! > Szok dla tych zwierząt i szok dla okolicznej ludności. Jeśli ktoś ma > swoje podwórko, to nawet słonia z zyrafą niech sobie tam trzyma! Czy > teraz rozumiesz o co mi chodzi? Jestem po prostu przeciwnikiem > trzymania w mieszkaniach cieląt i psów o tych rozmiarach, a nie > przeciwnikiem w ogóle wielkich psów! :)[/color]
Trzymanie psa w mieszkaniu trzymaniu psa w mieszkaniu nierówne. Ktoś może mieć dużego psa w mieszkaniu i wychodzić z nim na takie spacery, że będzie pies miał więcej ruchu niż u pana z willą i ogródkiem, wychodzącym z nim raz na 3 dni. Bardzo proszę nie uogólniać :)
-- Pozdrawiam! Liwiusz
On 2008-07-22, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote: [ciach][color=blue] > Oczywiście, jeszcze komuś by się wydawało, że żyje w wolnym kraju, > gdzie może mieć tak dużego psa, na jakiego ma ochotę. Niedoczekanie...[/color]
Wolność nie polega na tym, że robisz sobie co chcesz mając w d* innych. Tylko na tym, że możesz robić co chcesz póki nie naruszasz swobód innych współobywateli oraz rzecz jasna prawa. Posiadanie psa (czy dużego czy małego) w mieście je narusza(swobody nie prawo). Inaczej - psy są uciążliwe dla współmieszkańców: - szczekają, brudzą, czasami rzucają się na ludzi itp. Dlatego prawo posiadania dowolnej ilości/rodzaju psów powinno być ograniczone. Szkoda, że nie jest.
-- Ever
Ever pisze:[color=blue] > On 2008-07-22, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote: > [ciach][color=green] >> Oczywiście, jeszcze komuś by się wydawało, że żyje w wolnym kraju, >> gdzie może mieć tak dużego psa, na jakiego ma ochotę. Niedoczekanie...[/color] > > Wolność nie polega na tym, że robisz sobie co chcesz mając w d* innych. > Tylko na tym, że możesz robić co chcesz póki nie naruszasz swobód > innych współobywateli oraz rzecz jasna prawa. > Posiadanie psa (czy dużego czy małego) w mieście > je narusza(swobody nie prawo). > Inaczej - psy są uciążliwe dla współmieszkańców: > - szczekają, brudzą, czasami rzucają się na ludzi itp. > Dlatego prawo posiadania dowolnej ilości/rodzaju psów powinno > być ograniczone. > Szkoda, że nie jest.[/color]
Argument jest nieprawdziwy. To, czy pies szczeka/brudzi/rzuca się na ludzi nie wynika z jego wielkości, czy ilości w stadzie.
-- Pozdrawiam! Liwiusz
On 2008-07-22, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:[color=blue] > Ever pisze:[/color] [ciach][color=blue][color=green] >> Inaczej - psy są uciążliwe dla współmieszkańców: >> - szczekają, brudzą, czasami rzucają się na ludzi itp. >> Dlatego prawo posiadania dowolnej ilości/rodzaju psów powinno >> być ograniczone. >> Szkoda, że nie jest.[/color] > > > Argument jest nieprawdziwy. To, czy pies szczeka/brudzi/rzuca się na > ludzi nie wynika z jego wielkości, czy ilości w stadzie.[/color]
Dowolna ilość psów to też jeden pies. Są miejsca (bloki mieszkalne na ten przykład) gdy prawo posiadania psów powinno być mocno ograniczone. btw masz rację - to czy pies szczeka/brudzi/rzuca się nie wynika z jego wielkości itp - wynika to z jego natury i każdy pies to będzie robić. Co w mieście (które z definicji jest dla ludzi) jest mocno utrudniające życie.
-- Ever
Ever pisze:[color=blue] > On 2008-07-22, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:[color=green] >> Ever pisze:[/color] > [ciach][color=green][color=darkred] >>> Inaczej - psy są uciążliwe dla współmieszkańców: >>> - szczekają, brudzą, czasami rzucają się na ludzi itp. >>> Dlatego prawo posiadania dowolnej ilości/rodzaju psów powinno >>> być ograniczone. >>> Szkoda, że nie jest.[/color] >> >> Argument jest nieprawdziwy. To, czy pies szczeka/brudzi/rzuca się na >> ludzi nie wynika z jego wielkości, czy ilości w stadzie.[/color] > > Dowolna ilość psów to też jeden pies. Są miejsca (bloki mieszkalne > na ten przykład) gdy prawo posiadania psów powinno być mocno ograniczone. > btw masz rację - to czy pies szczeka/brudzi/rzuca się > nie wynika z jego wielkości itp - wynika to z jego natury i każdy > pies to będzie robić. Co w mieście (które z definicji jest > dla ludzi) jest mocno utrudniające życie.[/color]
Dlaczego chcesz zabronić wolnemu człowiekowi trzymania swojego zwierzęcia na swoim własnym terenie tylko dlatego, że mieszka w (baczność!) mieście (spocznij!)?
Przy czym pies nie jest jakoś szczególnie uciążliwy. Raczej nie śmierdzi i nie brudzi tak jak niektóre zwierzęta gospodarskie. Pies żyje z człowiekiem od tysięcy lat i naturalnym środowiskiem człowieka jest środowisko, gdzie jednak pies szczeka, a nie gdzie nie szczeka, więc mówienie, że ktoś kategorycznie nie może mieszkać tam gdzie słychać szczek psa [w pewnych granicach], jest imho objawem nieprzystosowania do życia w społeczeństwie.
-- Pozdrawiam! Liwiusz
On 22 Jul 2008 14:53:39 GMT, Ever <pawel@nospam-noadres.pl> wrote: [color=blue] >Dowolna ilość psów to też jeden pies. Są miejsca (bloki mieszkalne >na ten przykład) gdy prawo posiadania psów powinno być mocno ograniczone. >btw masz rację - to czy pies szczeka/brudzi/rzuca się >nie wynika z jego wielkości itp - wynika to z jego natury i każdy >pies to będzie robić. Co w mieście (które z definicji jest >dla ludzi) jest mocno utrudniające życie.[/color]
Jka najbardziej masz rację. Mały piesek wyjący 10-12 godzin bo na tyle zostawili go właściciele potrafi dać w kość całemu blokowi. U moich rodziców taka jedna sprawa skończyła się w sądzie z powództwa TOZ-u przeciwko właścicielowi psa o znęcanie sie nad zwierzakiem. Do TOZ-u dotarli zdesperowani sąsiedzi. A po pekińczyku kolei ślady mam do tej pory na nodze choć to już ze 20 lat.
Zdrówko
Liwiusz pisze: [color=blue] > Oczywiście, jeszcze komuś by się wydawało, że żyje w wolnym kraju, > gdzie może mieć tak dużego psa, na jakiego ma ochotę. Niedoczekanie... > > Jak ktoś ma dwa komputery, to też powinien podatek płacić, żeby mu się > odechciało. Tyle dzieci w domach dziecka nie ma komputerów, a ten burżuj > sobie dwa do mieszkania kupił, i smrodzi tym smogiem > elektromagnetycznym, a fe![/color]
Słusznie prawisz! To skandal, że nie mogę mieć tygrysa i wychodzić z nim na spacer po mieście!
Sąsiad chciał mieć słonia, ale też mu nie wolno... Dojeżdżałby sobie wygodnie do pracy słoniem, ale nie - nie wolno!
On 2008-07-22, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote: [ciach][color=blue] > Dlaczego chcesz zabronić wolnemu człowiekowi trzymania swojego > zwierzęcia na swoim własnym terenie tylko dlatego, że mieszka w > (baczność!) mieście (spocznij!)?[/color]
Przecież napisałem dlaczego. Dlatego, że wchodzi to w sfere np. mojej wolności. Dlatego, że ja nie mam zamiaru słuchać przez 8 godzin wycia psa którego kochany pańcio poszedł do pracy i zostawił 'ukochanego pupila', nie mam też zamiaru być gryzionym, ślinionym, brudzonym (łapami), robić slalomu pomiędzy psiemi gówienkami na chodnikach, mieć obsikiwanych drzwi, opon, być atakowanym podczas jazdy na rowerze, na klatce schodowej itp. Wystarczy? Dlatego, że Twoje widzimisie dotyczące posiadania żywego stworzenia, powoduje dla mnie i innych Twoich sąsiadów szereg problemów, które Ty masz w nosie lub których nawet nie dostrzegasz.
[color=blue] > > Przy czym pies nie jest jakoś szczególnie uciążliwy. Raczej nie > śmierdzi i nie brudzi tak jak niektóre zwierzęta gospodarskie.[/color]
No super porównanie - krowe, konia czy kury też chcesz trzymać w domu? Jeżeli tak to miasto nie jest miejscem dla Ciebie. Kup sobie gospodarstwo i trzymaj swoje zwierzaki. [color=blue] > Pies żyje > z człowiekiem od tysięcy lat i naturalnym środowiskiem człowieka jest[/color]
Zyje z człowiekiem na terenach głownie wiejskich. Do tego był wykorzystywany jako strażnik/pomoc do polowań. Jako pupil to w sumie od niedawna żyje z człowiekiem. [color=blue] > środowisko, gdzie jednak pies szczeka, a nie gdzie nie szczeka, więc > mówienie, że ktoś kategorycznie nie może mieszkać tam gdzie słychać > szczek psa [w pewnych granicach], jest imho objawem nieprzystosowania do > życia w społeczeństwie.[/color]
Utrudnianie innym ludziom życie z uwagi na swoje widzimisie i egoistyczne podejście do życie to świadczy dopiero o nieprzystosowaniu do życia.
-- Ever
Liwiusz pisze: [color=blue] > Dlaczego chcesz zabronić wolnemu człowiekowi trzymania swojego > zwierzęcia na swoim własnym terenie tylko dlatego, że mieszka w > (baczność!) mieście (spocznij!)?[/color]
Liwiusz, masz psa?
-- Filip.
Marcin Krzyżanowski napisał(a):[color=blue] > tak.... tylko zdefiniuj "miejsce mało uczęszczane" i zapewnij "pełną > kontrolę zachowania psa" bez zmyczy i kagańca. Jeżeli ktoś na ziemi jest > w stanie spełnić ten warunek to zmiana jest dla wlascicieli > wygodniejsza, ale wątpie w to. Bardziej restrykcyjnie się już nie da ;)[/color]
Nie widze roznicy miedzy puszczeniem bez smyczy psa i dziecka w mlodym wieku wychowanego w stylu bezstresowym (teraz inaczej sie nie da). No moze roznica jest taka, ze bardziej da sie przewidziec zachowanie psa i pies przyjdzie jak sie go zawola, czego nie mozna powiedziec o skrzeczacych gowniarzach.
-- Mithos
Dnia Tue, 22 Jul 2008 16:21:13 +0200, Aaron napisał(a): [color=blue] > Widziałem wielokrotnie agresywne ratlerki i pekińczyki, agresywność > jamników nie jest dla nikogo tajemnicą. Pewnego problemu nie > doszczegają właściciele nawet małych psów - DZIECI! Pięciolatkowi > nawet pekińczyk może zrobić krzywdę! Ponadto nie każdy lubi jak jego > dziecko jest wylizywane przez cudzego śliniącego się acz pięknego > boksera![/color]
Mam bardzo agresywnego jamnika - jak ja z nim wychodze to na smyczy, mimo ze moge go spuscic bo jest akurat wzgledem mnie posluszny. Ale robiac to i tak zakladam mu kaganiec. Natomiast corka jak z nim wychodzi - zawsze smycz i kaganiec. Co ciekawe - jamnik jest agresywny wylacznie w stosunku do obcych psow i niektorych osob - forma obrony wlasnego stada.
Co do innych psow - uwazam zdecydowanie ze kazdy pies powinien byc na smyczy (poza powiedzmy parkami i miejscami naprawde ustronnymi) - bo sam pies moze byc lagodny i w swej ufnosci moze podbiec do psa, bedacego na smyczy i to dosc agresywnego - wowczas bedzie niewesolo.
-- Pozdrawiam Piotr Biegała Warszawa - Praga Południe
Aaron napisał(a):[color=blue] > To jest jak najbardziej na temat! Podano Ci stosowne prawo i dodam > tylko, że jest tam "i", choć dla mniejszych psów dałbym "lub". > Generalnie inaczej bym traktował psy do 4-5kg, dużo łagodniej, a dla > prosiaków powyżej 20kg wprowadziłbym drakoński podatek gdy właściciel > nie posiada własnego podwórka. > A.[/color]
A ty prosiaku ile wazysz ?
-- Mithos
Liwiusz pisze: [color=blue] > Oczywiście, jeszcze komuś by się wydawało, że żyje w wolnym kraju, > gdzie może mieć tak dużego psa, na jakiego ma ochotę. Niedoczekanie...[/color]
Ta pewnie. I pozniej taki zwierzak, ktory czesto potrzebuje ruchu oraz przestrzeni obija sie o sciany 45mkw wiezienia, od czasu do czasu zasrywajac osiedlowy chodnik. Ale przeciez najwazniejsze zeby wlasciciel byl zadowolony...
Pozdrawiam Pawel
W dniu 2008-07-22 16:21 Aaron napisał/a:
Helouuuu! [color=blue] > doszczegają właściciele nawet małych psów [/color]
*dostrzegają*
-- animka
> Użytkownik "Aaron"[color=blue][color=green] > > Trochę przesadziłem, miałem na myśli "psa wielkości > > dużej świnki morskiej" ;)[/color][/color] [color=blue] > Widziałem wielokrotnie agresywne ratlerki i pekińczyki, agresywność > jamników nie jest dla nikogo tajemnicą. Pewnego problemu nie > doszczegają właściciele nawet małych psów - DZIECI! Pięciolatkowi > nawet pekińczyk może zrobić krzywdę! Ponadto nie każdy lubi jak jego > dziecko jest wylizywane przez cudzego śliniącego się acz pięknego > boksera! > A.[/color]
Zdecydowanie przesadzasz. Jesli boksera pokojowo nie "zaczepisz" chcac go polaskac lub dotknoac, to nie ma obawy zeby sie do Ciebie przymilal. Zreszta malo ktory pies na czlowieka obojetnie obok niego przechodzacego zwroci uwage. Pies (zwierze) nie niepokojone sam nie zareaguje (pomijam jakies wyjatki). AM
Hades pisze: [color=blue] > Zdecydowanie przesadzasz. Jesli boksera pokojowo nie "zaczepisz" > chcac go polaskac lub dotknoac, to nie ma obawy zeby sie do Ciebie > przymilal. Zreszta malo ktory pies na czlowieka obojetnie obok niego > przechodzacego zwroci uwage. Pies (zwierze) nie niepokojone sam > nie zareaguje (pomijam jakies wyjatki).[/color]
ROTFL
Większość reaguje dziamgotem nawet na ludzi przechodzących kilkadziesiąt metrów za ogrodzeniem...
> Użytkownik "Andrzej Lawa"[color=blue][color=green] > > Zdecydowanie przesadzasz. Jesli boksera pokojowo nie "zaczepisz" > > chcac go polaskac lub dotknoac, to nie ma obawy zeby sie do Ciebie > > przymilal. Zreszta malo ktory pies na czlowieka obojetnie obok niego > > przechodzacego zwroci uwage. Pies (zwierze) nie niepokojone sam > > nie zareaguje (pomijam jakies wyjatki).[/color][/color] [color=blue] > ROTFL > Większość reaguje dziamgotem nawet na ludzi przechodzących kilkadziesiąt > metrów za ogrodzeniem...[/color]
Chyba nie czytales watku od poczaku. Mowa jest o psach miejskich wyprowadzanych na spacery a nie o psach w "zagrodzie. Dla tych drugich jest to reakcja jak najbardziej prawidlowa. "Bronia" swego terytorium. AM
Liwiusz nabazgrał:[color=blue] > Aaron pisze:[color=green] >> "Liwiusz" wrote ...[color=darkred] >>> Trochę przesadziłem, miałem na myśli "psa wielkości >>> dużej świnki morskiej" ;) >>>[/color] >> Widziałem wielokrotnie agresywne ratlerki i pekińczyki, agresywność >> jamników nie jest dla nikogo tajemnicą. Pewnego problemu nie >> doszczegają właściciele nawet małych psów - DZIECI! Pięciolatkowi >> nawet pekińczyk może zrobić krzywdę! Ponadto nie każdy lubi jak jego >> dziecko jest wylizywane przez cudzego śliniącego się acz pięknego >> boksera! >> A.[/color] > > > To nie powód, aby wszystkie psy trzymać na smyczy.[/color]
No niektóre trza na łańcuchu.
Hades nabazgrał:[color=blue][color=green] >> Użytkownik "Andrzej Lawa"[color=darkred] >>> Zdecydowanie przesadzasz. Jesli boksera pokojowo nie "zaczepisz" >>> chcac go polaskac lub dotknoac, to nie ma obawy zeby sie do Ciebie >>> przymilal. Zreszta malo ktory pies na czlowieka obojetnie obok niego >>> przechodzacego zwroci uwage. Pies (zwierze) nie niepokojone sam >>> nie zareaguje (pomijam jakies wyjatki).[/color][/color] >[color=green] >> ROTFL >> Większość reaguje dziamgotem nawet na ludzi przechodzących kilkadziesiąt >> metrów za ogrodzeniem...[/color] > > Chyba nie czytales watku od poczaku. Mowa jest o psach miejskich > wyprowadzanych na spacery a nie o psach w "zagrodzie.[/color]
A potem media donoszą iż znowu jakiś pies pogryzł komuś dziecko w wózku - to był pies zagrodowy czy spacerowy? No ale przecież media kłamią i to tylko lewacka propaganda usprawiedliwiająca kolejne zakazy i podatki.
Filip Ozimek pisze:[color=blue] > Liwiusz pisze: >[color=green] >> Dlaczego chcesz zabronić wolnemu człowiekowi trzymania swojego >> zwierzęcia na swoim własnym terenie tylko dlatego, że mieszka w >> (baczność!) mieście (spocznij!)?[/color] > > Liwiusz, masz psa?[/color]
Tak.
-- Pozdrawiam, Liwiusz Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej egzekucji => [url]http://www.kwm.net.pl[/url]
Hades pisze: [color=blue] > Chyba nie czytales watku od poczaku. Mowa jest o psach miejskich > wyprowadzanych na spacery a nie o psach w "zagrodzie. Dla tych > drugich jest to reakcja jak najbardziej prawidlowa. "Bronia" swego > terytorium.[/color]
Jeden pies. Nie ma znaczenia, czy stoi za płotem, barierką balkonu czy drzwiami - większość niestety dziamgocze.
Andrzej Lawa pisze: [color=blue] > Jeden pies. Nie ma znaczenia, czy stoi za płotem, barierką balkonu czy > drzwiami - większość niestety dziamgocze.[/color]
I czasem (choc niektorzy fani pupilow pewnie powiedza ze to glupie) moze niezle wystraszyc...
Pozdrawiam Pawel
Użytkownik "Aaron" <spamtrap@pulapka.qdnet.pl> napisał w wiadomości news:4885ebdf.0@news.qdnet.pl...[color=blue] > doszczegają właściciele nawet małych psów - DZIECI! Pięciolatkowi > nawet pekińczyk może zrobić krzywdę! Ponadto nie każdy lubi jak jego[/color]
Znany jest przypadek smiertelnego pogryzienia dziecka przez psa rasy szpic karłowaty, czyli Pomeranian.
-- D4 Abecadło z pieca spadło, Chleb wypiło, wodę zjadło.
Użytkownik "PB" <piotr@bez.spamowania.biegala.pl> napisał w wiadomości news:kjtclry8u2q7.kddqe5ttqn9o$.dlg@40tude.net...[color=blue] > Co do innych psow - uwazam zdecydowanie ze kazdy pies powinien byc na > smyczy (poza powiedzmy parkami i miejscami naprawde ustronnymi) - bo > sam pies moze byc lagodny i w swej ufnosci moze podbiec do psa, > bedacego na smyczy i to dosc agresywnego - wowczas bedzie niewesolo.[/color]
Niemal dokładnie taki przypadek (ze mną, ale nie moim psem w roli głównej) : [url]http://groups.google.pl/group/pl.rec.zwierzaki/browse_thread/thread/6f474a8d2b59e5ad[/url]
-- D4 Abecadło z pieca spadło, Chleb wypiło, wodę zjadło.
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:g64q50$jgc$1@news.onet.pl...[color=blue] > Jak ktoś ma dwa komputery, to też powinien podatek płacić, żeby mu > się odechciało. Tyle dzieci w domach dziecka nie ma komputerów, a ten > burżuj sobie dwa do mieszkania kupił, i smrodzi tym smogiem > elektromagnetycznym, a fe![/color]
O cholera... ja na dwa monitory walę... I o następnym myślę, bo mi za mało... Mam się bać?
-- D4 Abecadło z pieca spadło, Chleb wypiło, wodę zjadło.
PS. :)))
Użytkownik "Maciek "Babcia" Dobosz" <babcia@jewish.org.pl> napisał w wiadomości news:pftb84db5f8cprbti03rt3tjagudf78161@4ax.com...[color=blue] > Jka najbardziej masz rację. Mały piesek wyjący 10-12 godzin bo na tyle > zostawili go właściciele potrafi dać w kość całemu blokowi. U moich[/color]
Nie nauczony zostawać, z zaburzoną hierarchią - stado mu się zdekompletowało i je nawołuje. To oczywiście tylko jedna z możliwych przyczyn wycia. Co do meritum - masz świętą rację. [color=blue] > rodziców taka jedna sprawa skończyła się w sądzie z powództwa TOZ-u > przeciwko właścicielowi psa o znęcanie sie nad zwierzakiem. Do TOZ-u > dotarli zdesperowani sąsiedzi. A po pekińczyku kolei ślady mam do tej > pory na nodze choć to już ze 20 lat.[/color]
Ja po pudelku, jak jeszcze dzieckiem byłem... ale wina moja była. Gros złych psich zachowań wynika z winy ludzi. Pies nie jest winien, że albo pańcio mu na wszystko pozwala i pies siłą rzeczy dominuje, choćby nawet nie chciał, albo, że zwyrodnialec bije go za każde byle co, np. nie takie spojrzenie, za głośne szuranie łapami... To w psie narasta i taki pies może być potem agresywny. Kiedyś jeden taki pies (na ile źle traktowany w domu, tego nie wiem) ugryzł mnie (lekko, nawet bez krwi, ale odczuwalnie), ale za chwilę schował się za mną przed kijem właściciela, gdy zobaczył, że ode mnie nie zazna krzywdy, że mimo jego "zgryźliwości" odnoszę się do niego z sympatią. Mały piesek wielkości wyrosniętego ratlerka. Innym razem... spotkałem się z takim przypadkiem jeden jedyny raz w życiu - 5-miesieczny szczeniak gryzł nie z zabawy, tylko z prawdziwej agresji. I widać po nim było, że nie była to agresja wrodzona. Mój pies też mało co, a nie wiem, jak źle by się to skończyło, gdyby nie przypadkowa grupa ludzi na trasie ucieczki... po ataku suki amstaff (inny przypadek, niż we wcześniej podanym linku)... na szczęście skończyło się na niewielkiej rance na uchu. Psiunia oczywiście bez smyczy i kagańca, a jakże... I to nie pierwszy przypadek... a były drastyczniejsze, jak mi ludzie opowiadali. Pies winien? Tak, jak ciupciające się psy to od razu seks... terefere kłębek drutu na księżycu.
-- D4 Abecadło z pieca spadło, Chleb wypiło, wodę zjadło.
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:b6ahl5-76h.ln1@ncc1701.lechistan.com... ....[color=blue] > Słusznie prawisz! To skandal, że nie mogę mieć tygrysa i wychodzić z > nim na spacer po mieście! > > Sąsiad chciał mieć słonia, ale też mu nie wolno... Dojeżdżałby sobie > wygodnie do pracy słoniem, ale nie - nie wolno![/color]
Stuhr miał wielbłąda... [url]http://www.leechvideo.com/video/view1369501.html[/url] Wprawdzie to tylko film... Ale...
-- D4 Abecadło z pieca spadło, Chleb wypiło, wodę zjadło.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.ploprawy.xlx.pl
|
|