ďťż

Witajcie!
Wczoraj miałęm przyjemnośc być an wystepie tego chóru. Fakt pięknie spiewają,
mają świetny balet, a i jak sie posłuchało niktórych piesni polskich w ich
wykonaiu to łezka sie w oku kręciła. Jednym słowem klasa chór, wykonania.
Ale...no właśnie, organizacja jak na wielu imprezach w the meeting place, ta
była do dupy! Pomijam taką 'pierdołę' jak brak przygotowanych miejsc
parkingowych płatny (parkin przy Hali Ludowej nie przyjmował samochodów już od
około 18.20 - koncert od 19.00) Ludzie zmuszeni byli do zostawiania samochodow
nawet w parku otaczającym Halę Ludową.
A po wejściu do Hali, hmmmm, same smaczki...na scenie, zwisające szmaty
przykrywajace tylko cześciowo krzesła za nią, wszechobecny w kilku sektorach
smród popkornu i jakiegoś oleju na którym smażono w Holu jakieś cudowności. Ale
OK, niech sobie będzie! Prawdziwe clou wieczoru przygotował akustyk, to znaczy
facet któremu zapłacono za tę rolę (myślę że jeszcze tydzień temu był
motorniczym albo cieciem - z całym szacunkiem) bo nie poradził sobie bidulek ze
sprzętem. No żal było patrzeć z jakim wielkim profesjonalizmem powoduje ciągłe
sprzęgania sprzętu, jak misternie udowadnia wszystkim że mikrofon wokaliście
można tez ściszyć ale i podgłośnić tak, że zaczyna wyć! Dodatkowo co tylko jest
przysłowiową wisienką na torcie, przez cały czas trwania koncertu buczały mu
głośniki. Szlag mógł trafić człowieka kiedy chór popisywał się melodyjnymi
cichymi śpiewami, albo jeden z wokalistów przepięknie wygrywał solo na
bałałajce, a z głośników oprócz melodii dochodziło ciągłe,
bzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz!!!
Jednym słowem, jesienią chór będzie znowu, z nowym repertuarem i warto się an to
udać, pomimo że bilety drogie jak diabli, ale warto! Mając nadzieję że następnym
razem, akustykiem będzie akustyk a nie pracownik walcowni w hucie im. Sędzimira.
Pozdrawiam
Elwood




Użytkownik "-=Elwood=-" <elwood@o2.pl> napisał w wiadomości
[color=blue]
> Wczoraj miałęm przyjemnośc być an wystepie tego chóru. Fakt pięknie
> spiewają,
> mają świetny balet, a i jak sie posłuchało niktórych piesni polskich w ich
> wykonaiu to łezka sie w oku kręciła. Jednym słowem klasa chór, wykonania.
> Ale...no właśnie, organizacja jak na wielu imprezach w the meeting place,
> ta
> była do dupy! Pomijam taką 'pierdołę' jak brak przygotowanych miejsc
> parkingowych płatny (parkin przy Hali Ludowej nie przyjmował samochodów
> już od
> około 18.20 - koncert od 19.00) Ludzie zmuszeni byli do zostawiania
> samochodow
> nawet w parku otaczającym Halę Ludową.[/color]

Jakiś czas temu oglądalam program występu chóru. Tam to dopiero byly
kwiatki - część tytułów piosenek po polsku, część po rosyjsku i część (to,
czego ktoś nie umiał przetlumaczyć) nieudolnie przetranskrybowana.

Prawdziwe clou wieczoru przygotował akustyk, to znaczy[color=blue]
> facet któremu zapłacono za tę rolę (myślę że jeszcze tydzień temu był
> motorniczym albo cieciem - z całym szacunkiem) bo nie poradził sobie
> bidulek ze
> sprzętem.[/color]

Może to ten słynny akustyk z Rockera? ;)
[color=blue]
> Jednym słowem, jesienią chór będzie znowu, z nowym repertuarem i warto się
> an to
> udać, pomimo że bilety drogie jak diabli, ale warto![/color]

No własnie, ile?
Niedawno oglądałam koncert na kasecie video. Bardzo mi się podobało i
chciałabym posłuchać ich na żywo (najlepiej bez buczenia głosników i pisku
mikrofonów) ;)

Pozdr!
Ania

O wartości artystycznej występu Chóru Aleksandrowa nie będę się wypowiadać,
bo była niewątpliwie wysoka - choć znawcą tego typu twórczości nie jestem,
to bardzo mi się podobało.

Podzielam jednak w pełni opinię, że organizacja spektaklu była do ...hmm..
mówiąc oględnie pozostawiała baaardzo wiele do życzenia. Powiem słów kilka o
tym, co dodatkowo zaobserowaliśmy - oprócz sprawy parkingów i nagłośnienia.
Przede wszystkim: już od godz. 17:30 ludzie stali zmarznięci pod zamkniętymi
drzwiami hali i z tęsknotą zaglądali przez szyby do zamkniętej restauracji i
do holu .. Z tego co się zorientowałam były to głównie osoby przyjezdne
spoza Wrocławia - najczęściej uczestnicy zorganizowanych wycieczek, których
przywieziono nieco wcześniej, wysadzono pod halą, autobus zamknięto na
parkingu i róbta co chceta. A zimno było - oj owszem. Na placu pod iglicą
rozstawiono co prawda jakiś kramik, gdzie można było przede wszystkim napić
się ZIMNEGO piwka (w końcu pierwszy dzień wiosny!), niby coś zakupić do
jedzenia typu: kiełbasa gotowana tudzież bigos i skonsumować z rozkoszą na
świeżym powietrzu .. ale jakoś zbyt wielu chętnych nie było .. ciekawe
dlaczego :)??
Restauracja przy pergoli w remocie. Na początku wszyscy wypytywali
ochroniarzy, gdzie tu najbliżej jest jakaś inna czynna "gastronomia", gdzie
można siąść, zagrzać się i napić czegoś ciepłego, a potem już tylko
zrezygnowani przestępywali z nogi na nogę w oczekiwaniu, aż organizatorzy
wpuszczą ich do środka Hali Ludowej.
Gdy już łaskawie otwarto podwoje Hali - grubo po 18:00, to okazało sie, że w
środku ani nie jest dużo cieplej (ale OK - jest zima i jest zimno .. znaczy
mówiliśmy, że niby już wiosna, ale mniejsza z tym - a żeby kolosa ogrzać, to
rozumiem duży problem finansowy).. ani nie ma za bardzo co zjeść czy wypić.
Stoiska gastronomiczne w środku to jakaś porażka... Mnóstwo ludzi od razu
ustawiło się w kolejkę po gorący napój.. kolejka nie malała aż do
rozpoczęcia spektaklu.. Zjeść dalej nie było co - chyba że pajdę chleba ze
smalcem... Człowiek prosto po pracy bez obiadu taki jak ja musiał zadowolić
sie paczką paluszków i herbatą z automatu .. :( Nie mówię że chciałam się
czuć jak w wykwintnej restauracji, ale była to dla mnie sytuacja mocno
niekomfortowa. Czuć było, że jest tam bałagan, brak "pomyślunku" oraz jakieś
takie "niechcenie" i łaska organizatorów..

Szkoda.
E

Użytkownik "Ania" napisał:[color=blue]
> No własnie, ile?[/color]

Siedziałem z żoną w tzw. sektorze A (niedaleko głównego wejścia na Halę i bilety
były po 80zł.
Przy scenie cena wynosiła 100zł, natomiast sektory boczne, chyba po 60zł (ale
pewnie tam już kompletnie nic nie było słychac)
[color=blue]
> Niedawno oglądałam koncert na kasecie video. Bardzo mi się podobało i
> chciałabym posłuchać ich na żywo (najlepiej bez buczenia głosników i pisku
> mikrofonów) ;)[/color]

Wiesz to było tragiczne, koncert zespołu tej rangi i jeden nieradzacy sobie
akustyk. Facet sprawiał wrażenie jakby pierwszy raz miał stycznośc z tym
zespołem, nieznając kompletnie programu koncertu!! W pewnym momencie kiedy w
drugiej cześci solista wygrywał solo na saksofonie, okazało sie że ma wyłączony
mikrofon!!! i po jakiś 15 sekundach dopiero usłyszałem go w głośnikach, hehe,
ale żeby nie było zbyt dobrze to oczywiście dźwięk był przesterowany i w
pierwszycm takcie mirofon 'odjechał' z odsłuchem tak że dało się słyszeć
charakterystyczne wycie!!

Nie jestem melomanem, ani audiofilem, ale gdyby tego typu numery miały miejsce
np. na Vratislawii Cantans, to część zespołów przerwałaby koncert i zeszła ze
sceny.
Pozdro
________________________________
Elwood



Użytkownik "E2rda" napisał:[color=blue]
> Czuć było, że jest tam bałagan, brak "pomyślunku" oraz jakieś takie[/color]
"niechcenie" i łaska organizatorów..

No wiesz ale za to dowiedziałeś sie że koncert zorganizowała EUROPEJSKA agencja
reklamowa!!! KOchany na kolana!

Swoją drogą, należy być niezłym burakiem albo dusigroszem albo amatorem, żeby
tak marnie przygotować koncert, zespołu tej rangi.
Wisienką na torcie całości był tzw. telebim ;-) ekranik chyab doo kina domowego
po lewej stronie sceny pokazujacy koncert w naturalnych kolorach sepii, ubawiłem
się setnie.
Pozdro, moze następnym razem będzie lepiej bo sam występ był extra, szczególnie
jak zaśpiewali Czerwone Maki, czy Brunetki,Blondynki...
Pozdrawiam
_____________________________________
Elwood

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oprawy.xlx.pl


  •  

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

       
     
      Koncert Chóru Alexandrowa w Hali Ludowej
    rafal2325