|
Koncert Chóru Alexandrowa w Hali Ludowej
rafal2325 |
Witajcie! Wczoraj miałęm przyjemnośc być an wystepie tego chóru. Fakt pięknie spiewają, mają świetny balet, a i jak sie posłuchało niktórych piesni polskich w ich wykonaiu to łezka sie w oku kręciła. Jednym słowem klasa chór, wykonania. Ale...no właśnie, organizacja jak na wielu imprezach w the meeting place, ta była do dupy! Pomijam taką 'pierdołę' jak brak przygotowanych miejsc parkingowych płatny (parkin przy Hali Ludowej nie przyjmował samochodów już od około 18.20 - koncert od 19.00) Ludzie zmuszeni byli do zostawiania samochodow nawet w parku otaczającym Halę Ludową. A po wejściu do Hali, hmmmm, same smaczki...na scenie, zwisające szmaty przykrywajace tylko cześciowo krzesła za nią, wszechobecny w kilku sektorach smród popkornu i jakiegoś oleju na którym smażono w Holu jakieś cudowności. Ale OK, niech sobie będzie! Prawdziwe clou wieczoru przygotował akustyk, to znaczy facet któremu zapłacono za tę rolę (myślę że jeszcze tydzień temu był motorniczym albo cieciem - z całym szacunkiem) bo nie poradził sobie bidulek ze sprzętem. No żal było patrzeć z jakim wielkim profesjonalizmem powoduje ciągłe sprzęgania sprzętu, jak misternie udowadnia wszystkim że mikrofon wokaliście można tez ściszyć ale i podgłośnić tak, że zaczyna wyć! Dodatkowo co tylko jest przysłowiową wisienką na torcie, przez cały czas trwania koncertu buczały mu głośniki. Szlag mógł trafić człowieka kiedy chór popisywał się melodyjnymi cichymi śpiewami, albo jeden z wokalistów przepięknie wygrywał solo na bałałajce, a z głośników oprócz melodii dochodziło ciągłe, bzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz!!! Jednym słowem, jesienią chór będzie znowu, z nowym repertuarem i warto się an to udać, pomimo że bilety drogie jak diabli, ale warto! Mając nadzieję że następnym razem, akustykiem będzie akustyk a nie pracownik walcowni w hucie im. Sędzimira. Pozdrawiam Elwood
Użytkownik "-=Elwood=-" <elwood@o2.pl> napisał w wiadomości [color=blue] > Wczoraj miałęm przyjemnośc być an wystepie tego chóru. Fakt pięknie > spiewają, > mają świetny balet, a i jak sie posłuchało niktórych piesni polskich w ich > wykonaiu to łezka sie w oku kręciła. Jednym słowem klasa chór, wykonania. > Ale...no właśnie, organizacja jak na wielu imprezach w the meeting place, > ta > była do dupy! Pomijam taką 'pierdołę' jak brak przygotowanych miejsc > parkingowych płatny (parkin przy Hali Ludowej nie przyjmował samochodów > już od > około 18.20 - koncert od 19.00) Ludzie zmuszeni byli do zostawiania > samochodow > nawet w parku otaczającym Halę Ludową.[/color]
Jakiś czas temu oglądalam program występu chóru. Tam to dopiero byly kwiatki - część tytułów piosenek po polsku, część po rosyjsku i część (to, czego ktoś nie umiał przetlumaczyć) nieudolnie przetranskrybowana.
Prawdziwe clou wieczoru przygotował akustyk, to znaczy[color=blue] > facet któremu zapłacono za tę rolę (myślę że jeszcze tydzień temu był > motorniczym albo cieciem - z całym szacunkiem) bo nie poradził sobie > bidulek ze > sprzętem.[/color]
Może to ten słynny akustyk z Rockera? ;) [color=blue] > Jednym słowem, jesienią chór będzie znowu, z nowym repertuarem i warto się > an to > udać, pomimo że bilety drogie jak diabli, ale warto![/color]
No własnie, ile? Niedawno oglądałam koncert na kasecie video. Bardzo mi się podobało i chciałabym posłuchać ich na żywo (najlepiej bez buczenia głosników i pisku mikrofonów) ;)
Pozdr! Ania
O wartości artystycznej występu Chóru Aleksandrowa nie będę się wypowiadać, bo była niewątpliwie wysoka - choć znawcą tego typu twórczości nie jestem, to bardzo mi się podobało.
Podzielam jednak w pełni opinię, że organizacja spektaklu była do ...hmm.. mówiąc oględnie pozostawiała baaardzo wiele do życzenia. Powiem słów kilka o tym, co dodatkowo zaobserowaliśmy - oprócz sprawy parkingów i nagłośnienia. Przede wszystkim: już od godz. 17:30 ludzie stali zmarznięci pod zamkniętymi drzwiami hali i z tęsknotą zaglądali przez szyby do zamkniętej restauracji i do holu .. Z tego co się zorientowałam były to głównie osoby przyjezdne spoza Wrocławia - najczęściej uczestnicy zorganizowanych wycieczek, których przywieziono nieco wcześniej, wysadzono pod halą, autobus zamknięto na parkingu i róbta co chceta. A zimno było - oj owszem. Na placu pod iglicą rozstawiono co prawda jakiś kramik, gdzie można było przede wszystkim napić się ZIMNEGO piwka (w końcu pierwszy dzień wiosny!), niby coś zakupić do jedzenia typu: kiełbasa gotowana tudzież bigos i skonsumować z rozkoszą na świeżym powietrzu .. ale jakoś zbyt wielu chętnych nie było .. ciekawe dlaczego :)?? Restauracja przy pergoli w remocie. Na początku wszyscy wypytywali ochroniarzy, gdzie tu najbliżej jest jakaś inna czynna "gastronomia", gdzie można siąść, zagrzać się i napić czegoś ciepłego, a potem już tylko zrezygnowani przestępywali z nogi na nogę w oczekiwaniu, aż organizatorzy wpuszczą ich do środka Hali Ludowej. Gdy już łaskawie otwarto podwoje Hali - grubo po 18:00, to okazało sie, że w środku ani nie jest dużo cieplej (ale OK - jest zima i jest zimno .. znaczy mówiliśmy, że niby już wiosna, ale mniejsza z tym - a żeby kolosa ogrzać, to rozumiem duży problem finansowy).. ani nie ma za bardzo co zjeść czy wypić. Stoiska gastronomiczne w środku to jakaś porażka... Mnóstwo ludzi od razu ustawiło się w kolejkę po gorący napój.. kolejka nie malała aż do rozpoczęcia spektaklu.. Zjeść dalej nie było co - chyba że pajdę chleba ze smalcem... Człowiek prosto po pracy bez obiadu taki jak ja musiał zadowolić sie paczką paluszków i herbatą z automatu .. :( Nie mówię że chciałam się czuć jak w wykwintnej restauracji, ale była to dla mnie sytuacja mocno niekomfortowa. Czuć było, że jest tam bałagan, brak "pomyślunku" oraz jakieś takie "niechcenie" i łaska organizatorów..
Szkoda. E
Użytkownik "Ania" napisał:[color=blue] > No własnie, ile?[/color]
Siedziałem z żoną w tzw. sektorze A (niedaleko głównego wejścia na Halę i bilety były po 80zł. Przy scenie cena wynosiła 100zł, natomiast sektory boczne, chyba po 60zł (ale pewnie tam już kompletnie nic nie było słychac) [color=blue] > Niedawno oglądałam koncert na kasecie video. Bardzo mi się podobało i > chciałabym posłuchać ich na żywo (najlepiej bez buczenia głosników i pisku > mikrofonów) ;)[/color]
Wiesz to było tragiczne, koncert zespołu tej rangi i jeden nieradzacy sobie akustyk. Facet sprawiał wrażenie jakby pierwszy raz miał stycznośc z tym zespołem, nieznając kompletnie programu koncertu!! W pewnym momencie kiedy w drugiej cześci solista wygrywał solo na saksofonie, okazało sie że ma wyłączony mikrofon!!! i po jakiś 15 sekundach dopiero usłyszałem go w głośnikach, hehe, ale żeby nie było zbyt dobrze to oczywiście dźwięk był przesterowany i w pierwszycm takcie mirofon 'odjechał' z odsłuchem tak że dało się słyszeć charakterystyczne wycie!!
Nie jestem melomanem, ani audiofilem, ale gdyby tego typu numery miały miejsce np. na Vratislawii Cantans, to część zespołów przerwałaby koncert i zeszła ze sceny. Pozdro ________________________________ Elwood
Użytkownik "E2rda" napisał:[color=blue] > Czuć było, że jest tam bałagan, brak "pomyślunku" oraz jakieś takie[/color] "niechcenie" i łaska organizatorów..
No wiesz ale za to dowiedziałeś sie że koncert zorganizowała EUROPEJSKA agencja reklamowa!!! KOchany na kolana!
Swoją drogą, należy być niezłym burakiem albo dusigroszem albo amatorem, żeby tak marnie przygotować koncert, zespołu tej rangi. Wisienką na torcie całości był tzw. telebim ;-) ekranik chyab doo kina domowego po lewej stronie sceny pokazujacy koncert w naturalnych kolorach sepii, ubawiłem się setnie. Pozdro, moze następnym razem będzie lepiej bo sam występ był extra, szczególnie jak zaśpiewali Czerwone Maki, czy Brunetki,Blondynki... Pozdrawiam _____________________________________ Elwood
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.ploprawy.xlx.pl
|
|