|
Ale wiało!!!
rafal2325 |
Normalnie po zapowiedziach w mediach, poszedłem do sklepu kupić naftę do lampy, zamknąłem porządnie okna, usunąłem puste butelki z balkonu, naładowałem baterie w lapciaku, przygotowałem co najmniej 3 latarki i czekałem na ORKAN. Koło 23 wyszedłem jeszcze na spacer z psem, by nie narobił mi ze strachu w domu. Do snu wypiłem piwo, by czuć się pewniej gdy nadejdzie kataklizm. I czekałem, czekałem, czekałem czekałem... Obudziłem się koło 8 (rano), przetarłem oczy i spojrzałem na pole bitwy. Wszystko było jak poprzedniego ranka. Na balkonie leżał tylko jeden ze spinaczy do bielizny, który orkan wyrzucił z pudełeczka, które zapomniałem zabrać z parapetu.
-- Kempol
U mnie bylo slychac, z uwagi, ze mieszkam na czwartym, ze wieje troche bardziej ale rowniez spodziewalem sie orkanu. Za to dzisiaj szedlem przez Kortowo i obserwowalem jak sluzby porzadkowe zbieraly polamane drzewa i galezie. Ogrom zniszczen robil wrazenie.
-- Pozdrawiam Grumens
Dnia 19-1-07 21:37, Kempol napisał(a): [color=blue] > Obudziłem się koło 8 (rano), przetarłem oczy i spojrzałem na pole bitwy. > Wszystko było jak poprzedniego ranka.[/color]
hmmm w sumie u mnie w firmie od 5tej do 11tej nie było zasilania - dobrze że mamy agregat to (nie zrobili mi pobudki o 5tej) robiliśmy za latarnię morską w bezmiarze ciemności... od Redykajn przez Grąswałd, Dywity, Słupy aż przynajmniej po Wójtowo.
-- -------------------------------- Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.
> Wszystko było jak poprzedniego ranka. Na balkonie leżał tylko jeden ze[color=blue] > spinaczy do bielizny, który orkan wyrzucił z pudełeczka, które zapomniałem > zabrać z parapetu.[/color]
zapraszam kawalek za miasto, pogoda sprzyja wycieczkom do lasu wiec na rower do reki saperka i toporek strazacki... jak wrocisz ciekawym Twojej opini czy nic sie nie zmienilo...
Użytkownik "Kempol" <szukaj@w.sieci> napisał w wiadomości[color=blue] > Normalnie po zapowiedziach w mediach, poszedłem do sklepu kupić naftę do > lampy, zamknąłem porządnie okna, usunąłem puste butelki z balkonu, > naładowałem baterie w lapciaku, przygotowałem co najmniej 3 latarki i > czekałem na ORKAN. Koło 23 wyszedłem jeszcze na spacer z psem, by nie > narobił mi ze strachu w domu. Do snu wypiłem piwo, by czuć się pewniej gdy > nadejdzie kataklizm. I czekałem, czekałem, czekałem czekałem... > Obudziłem się koło 8 (rano), przetarłem oczy i spojrzałem na pole bitwy. > Wszystko było jak poprzedniego ranka. Na balkonie leżał tylko jeden ze > spinaczy do bielizny, który orkan wyrzucił z pudełeczka, które zapomniałem > zabrać z parapetu.[/color]
Rzeczywiście, jest się czym martwić, naprawdę. Lepiej by było, gdyby po ulicach latały zerwane wichurą dachy.
Maja
No to chyba mieszkamy w innym Olsztynie bo u mnie, na Dajktach wiało naprawdę nieźle. Tak koło 11-tej faktycznie jakby ucichło ale po 4-tej to zbudził nas taki wiatr, że spać się nie dało. Okna trzeszczały, dachówki furczały a ja leżąc w łóżku zastanawiałam się czy wywali nam okna z framugami czy nie. Na szczęście i dach i okna wytrzymały, tylko sąsiadom trochę papy zerwało z dachu.
joanna
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.ploprawy.xlx.pl
|
|